Sardynki w puszceWczoraj, po raz kolejny, spóźniłem się na pociąg, który odjechał za wcześnie. Brzmi bez sensu? Być może, ale tak działają Koleje Mazowieckie.
Rzeczywistość a fikcja„Wedle postmodernistycznej mody panującej na zachodnich uczelniach - wszystkie fakty, które rzekomo istnieją obiektywnie, są tylko intelektualnymi konstrukcjami. Co ma znaczyć, że nie istnieje różnica między faktyczną prawdą(rzeczywistością) a fikcją. Tymczasem taka różnica, i to zasadnicza, istnieje, a zdolność jej postrzegania ma absolutnie fundamentalne znaczenie dla każdego rozumnego człowieka"
Niech bedzie muzyka...Los bardzo często bywa przewrotny. „Must be the music" z programu, który rozpaczliwie próbował nadrobić straty do podobnych audycji w innych stacjach, stał się programem, moim zdaniem, wyprzedzającym o kilka długości całą konkurencję. I, oczywiście, nie chodzi mi o realizację, prowadzących, czy jury, które może być lepsze lub gorsze. Chodzi mi o muzykę i ich twórców, których mamy możliwość usłyszeć, a o których byśmy nie usłyszeli, bo... (tu proszę wpisać sobie dowolne argumenty, którymi posługują się polscy producenci muzyczni).
DegrengoladaZatem: miałem okazję (a wątpliwą przyjemność) złożyć wizytę w szpitalu siedleckim - z małym dzieckiem, w dużym mieście, które kiedyś było wojewódzkie, czyli teoretyczni z wyższymi standardami. Wizyta była prywatna, choć w państwowym ośrodku. I tu, okazało się, tkwiło źródło problemów.
Awantura o JOWyKukiz zakrzyknął: "odtwórzmy zmieloną przez PO listę poparcia dla jednomandatowych okręgów wyborczych" i podniosła się wrzawa. Oczywiście, najgłośniejsza i najbardziej negatywna - wśród polityków. Nikt przecież nie lubi, jak mu się coś odbiera. A próbuje się odebrać bezkarność i brak odpowiedzialności. Ten brak odpowiedzialności przenosi się dalej, z rządzących na rządzonych. Jesteśmy społeczeństwem w krótkich majtkach jak pisał Szczypiorski. Mam nadzieję, że to społeczeństwo właśnie zaczyna dorastać.
Dywizjon, a sprawa polskaJest taka książka o sławnym dywizjonie 303 napisana przez niepolskich autorów Lynne Olson i Stanleya Cloud'a, która długo zapada w pamięci po przeczytaniu. Książek o wyczynach dywizjonu jest sporo, ta jednak wyróżnia się sposobem snucia opowieści, pełnym zrozumienia i sympatii, oraz szczerze narysowanym tłem historycznym. Dla interesujących się Polską i jej historią - lektura obowiązkowa.
Tyci, tyciNo i już. Wszystko jasne. Możemy bez nerwów rozsiadać się przed telewizorami i patrzeć jak grają inni. Dziennikarze jak zwykle używają wielkich słów, rwą włosy z głowy i szukają winnych. Taka ich praca, a ja im jej nie zazdroszczę, bo poruszają się na emocjonalnej huśtawce: najpierw pompują balon oczekiwań, a później, w zależności od wyniku, wpadają w bezkrytyczny zachwyt, albo w totalną krytykę. Emocjonalny rollerkoster w imię oglądalności. Ja wysiadam.
Obserwacje i wnioski. Mińskie peryferia. Poezja. Literatura. Spacery po mieście w słońcu i w słocie. Muzyka. Sport. Trochę tańca. Garść prawie filozoficznych uwag i prawie socjologicznych spostrzeżeń. Kilka zdjęć. Mój mińsko-mazowiecki blog."