Korasy, korki, koreczkiPamiętam, że jak kiedyś wyszedłem w pracy, żeby załatwić coś w mińskim urzędzie, to widok, jaki zobaczyłem, wprawił mnie w osłupienie. Mnóstwo ludzi, mnóstwo samochodów, jak nie przymierzając w dzień targowy. Ten „dzień targowy" stał się u nas normą. I wszechobecne, wszechczasowe korki.
Obserwacje i wnioski. Mińskie peryferia. Poezja. Literatura. Spacery po mieście w słońcu i w słocie. Muzyka. Sport. Trochę tańca. Garść prawie filozoficznych uwag i prawie socjologicznych spostrzeżeń. Kilka zdjęć. Mój mińsko-mazowiecki blog."