4°C

13
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 5.16
PM25: 8.03 (53,56%)
PM10: 8.67 (19,27%)
Temperatura: 4.25°C
Ciśnienie: 1020.93 hPa
Wilgotność: 81.75%

Dane z 08.05.2024 03:55, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Co tam Panie w polityce?

4411 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 1769
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1769
Wtorek, 3 listopada 2020 19:24:07
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czosnek i ten fircyk. Warszawa zasłużyła na takich włodarzy.
Mińsk Mazowiecki Postów: 1769
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1769
Wtorek, 3 listopada 2020 19:57:52
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Gruba Marta ***** warta.
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 1769
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1769
Wtorek, 3 listopada 2020 20:03:39
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Podobnie jak i pozostałe aktywistki Kobietonów.
Post edytowany
Postów: 80
rene723
postów: 80
Wtorek, 3 listopada 2020 20:46:38
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
@ty skoncentruj się na tekście DURCZOKA a nie na jego prywatnej sprawie
Przestępcy powinni siedzieć w więzieniach a nie udawać obrońców demokracji
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Wtorek, 3 listopada 2020 21:00:10
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
to czemu Sasin nie siedzi?
Mińsk Mazowiecki Postów: 1769
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1769
Wtorek, 3 listopada 2020 21:14:14
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
A Kumak dlaczego nie siedzi? Może warto przetrzepać Twoje papiery czy nie cross-ujesz dochodów z partnerem? :)
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Wtorek, 3 listopada 2020 22:06:11
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
jakim partnerem? odpływasz?
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Środa, 4 listopada 2020 06:22:46
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
ZNÓW TEN CHOLERNY GOWIN…

Post ten jest kontynuacją wczorajszego tekstu "Czy oni są zdolni zdradzić Kaczyńskiego?". Omówiłem w nim mniej więcej rozterki, jakie mogą towarzyszyć młodym stażem posłom PIS, gdy obserwują to, co od pewnego czasu wyprawia ich Prezes i guru w jednej osobie. Dziś zajmę się inną grupą parlamentarzystów, której pomoc może okazać się niezbędna, aby odsunąć PIS od władzy w Polsce.

Gowin jest w Sejmie, a tak, jakby go nie było. Nie przemawia z mównicy, nie kłóci się, kamery pokazują go rzadko, choć przecież siedzi w pierwszej linii ław rządowych. Jest nijaki. Nie miesza z błotem osób LGBT, niby jest wierzący, ale za kościół umierać wcale nie zamierza, o „lewakach” się nie wypowiada. Właściwie to wszyscy go lekceważą, a nawet wyśmiewają. I dopiero gdy na Wiejskiej zaczyna się jakaś chryja, to wszyscy nagle zaczynają patrzeć właśnie na Gowina. Bo od razu wiadomo, że to on i jego posłowie będą przysłowiowym języczkiem u wagi. I bez znaczenia jest to, czy chodzi o ustawę o ochronie zwierząt, czy o kobiece waginy lub kolejne "tarcze". Jeśli Gowin powie "nie", to zaczyna się apokalipsa. Takie właśnie są uroki bycia wyraźną mniejszością w większości sejmowej, której jednak większość jest minimalna. Gowin ma poza tym dwie ciekawe cechy. Nienawidzi Ziobry i Kaczyńskiego i jest mało przewidywalny. Natomiast całkiem przewidywalne jest u niego to, że gdy dostrzeże jakąś swoją korzyść w zdradzeniu dotychczasowych koalicjantów, to zrobi to bez wahania. I to akurat jest obecnie jego cecha dobra dla nas...

Od roku konsekwentnie powtarzam, że kluczem do odsunięcia PIS od władzy jest wyjście Gowina i jego posłów z koalicji. I utrata większości sejmowej przez PIS. Nie ma w tym nic odkrywczego. A i to nie będzie oznaczać natychmiastowego rozpisania nowych wyborów. Bo PIS może jeszcze długie miesiące udawać, że rządzi, a w rzeczywistości jedynie administrować państwem. Kraść, czego jeszcze nie ukradli, niszczyć dowody swoich przestępstw i szykować się do tych przyspieszonych wyborów, których termin wyznaczą oczywiście w czasie dla siebie najkorzystniejszym.

13-15 posłów Gowina to, przy obecnej minimalnej większości Zjednoczonej Prawicy, prawdziwa potęga. Piszę o 13-15 posłach, choć jest ich w rzeczywistości bodaj 18. Ale trudno przypuszczać, aby taki np. Bortniczuk, który stał się bardziej PIS-owski, niż Sasin lub Suski, zechciał głosować wbrew stanowisku swojej przyszłej partii. Bo jestem pewny, że w końcu wyląduje w PIS. Tak więc Gowin dysponuje 13-15 szablami, z których ok. 10 jest mu bezwzględnie wiernych. Kaczyński już w maju, gdy sytuacja w kraju miała temperaturę wrzenia, ale jednak nie była aż tak wybuchowa, jak obecnie, miał kolosalne problemy ze znalezieniem kandydatów do załatania wyrwy po ewentualnym wyjściu Gowina z koalicji. Konfederacja postawiła się wtedy okoniem, podobnie PSL. Mógł co najwyżej liczyć na tego śmiecia Kukiza i paru mu podobnych, którzy za posady dla siebie i swoich krewnych sprzedaliby własne matki i dzieci. Ale to było za mało. Dziś sytuacja PIS-u jest o niebo trudniejsza. Bo kto by chciał wchodzić w sojusz z chwiejącym się reżimem? Potencjalne korzyści minimalne. Potencjalne straty i przylgnięcie łatki "kałuża bis" - olbrzymie. Dziś pewnie nawet ten śmieć Kukiz by Kaczyńskiemu odmówił. Więc wyjście Gowina z koalicji niemal na pewno pociągnie za sobą utratę sejmowej większości przez prawicę. A rząd mniejszościowy, nawet gdyby powstał, mógłby istnieć raptem kilka miesięcy. I byłby zdany na łaskę i niełaskę opozycji która, gdyby zechciała działać zgodnie, mogłaby w tym rządzie utrącać jednego ministra po drugim. A na pierwszy ogień poszedłby Ziobro którego, poza SP i twardogłowymi z PIS-u, nienawidzą wszyscy.

Wiem, że w większości z Was flaki się wywracają na samą myśl o stworzeniu koalicji partii opozycyjnych z Gowinem. Który jest przecież wielkim współwinnym zniszczenia naszego kraju. Ale taka jest polityka, sejmowa arytmetyka i takie są dzisiejsze realia. Kto nie jest w stanie tego pojąć i snuje inne teorie lub warianty, ten myśli irracjonalnie, życzeniowo. Jeśli nie pozyskamy poparcia choćby 15-20 posłów ZP, pozostanie nam czekać długie 3 lata na kolejne wybory. Koniec, kropka. A ci posłowie nie opuszczą koalicji, jeśli nie będą w tym widzieć politycznych i osobistych korzyści. I nie chodzi tu o korzyści doraźne. Tylko długofalowe. Jedną z podstawowych jest gwarancja otrzymania dobrych miejsc na przyszłych listach wyborczych. Gowin oraz jego ludzie nie opuszczą ZP, jeśli nie otrzymają zapewnienia, że w najbliższych wyborach dostaną takie "biorące" miejsca na listach któregoś z dużych ugrupowań. A w rachubę wchodzą właściwie tylko PO/KO, Polska 2050 oraz ewentualnie ruch Trzaskowskiego, o ile wystartuje w wyborach samodzielnie. Przytulenie się do PSL lub Koalicji Polskiej raczej Gowina nie usatysfakcjonuje. Bez odpowiedzi pozostaje natomiast pytanie, jak zareagują wyborcy tych ugrupowań, gdy dowiedzą się, że z ich list wystartują byli sojusznicy Kaczyńskiego… Pewnie będą wściekli. Ale taka będzie zapewne cena doprowadzenia do przyspieszonych wyborów.

Oczywiście możliwa jest sytuacja, że koalicję ZP opuszcza nie Gowin, tylko Ziobro ze swoimi ludźmi. Niedawno całkiem blisko było do takiego właśnie rozwiązania. Ale to wariant bardzo karkołomny i mało prawdopodobny. Możliwy tylko wówczas, gdyby PIS nadal traciło poparcie, a SP szybko je zyskiwała. Z tymi fanatykami nikt nie wejdzie w żadne wyborcze romanse, więc musieliby mieć w sondażach ok. 6-7%, aby odważyć się na wyjście z koalicji. Tylko jakiś kataklizm w ZP mógłby zachęcić Ziobrę do takiego kroku. Bo dostać się do przyszłego Sejmu to jedno, a uczestniczyć w przyszłym rządzie to inna bajka. Dziś te różne „wójciki”, „kalety”, „wosie”, „ozdoby” i „kowalskie” niemal w komplecie obsadzają wysokie stanowiska rządowe. W przyszłej konfiguracji politycznej musiałyby im wystarczyć mandaty poselskie. Zresztą, taki wariant jest dla samego Ziobry bardzo ryzykowny. Bo mogłoby się okazać, że nie tylko nic by nie zyskał na przyspieszonych wyborach, ale jeszcze wylądował w celi.

W normalnych warunkach opozycja nie ma na tyle mocnej pozycji przetargowej, aby przekonać parlamentarzystów z koalicji sprawującej władzę do opuszczenia jej szeregów. Bo opozycja, poza wspomnianymi miejscami na swoich listach w jakiejś odległej i niepewnej przyszłości, nie ma praktycznie nic do zaoferowania. Ale dziś w Polsce nie mamy do czynienia z normalną sytuacją. A najmniej normalne i przewidywalne są decyzje oraz zachowanie samego Kaczyńskiego. I to jest, moim zdaniem, szansa dla nas. Im bardziej szalone lub radykalne działania podejmuje Kaczyński, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś w koalicji tego nie wytrzyma. Nie wszyscy tam są zdecydowani na zbiorowe samobójstwo. Dla partii Gowina każdy ruch Kaczyńskiego radykalizujący nastroje i wywołujący głośne sprzeciwy społeczne jest rozwiązaniem bardzo złym. Bo Gowin chce uchodzić za polityka umiarkowanego, elastycznego i racjonalnego, a w takich sytuacjach jest zmuszony do trzymania sztamy z bandytami i oszołomami. W efekcie, przez silnie spolaryzowaną opinię publiczną, jest postrzegany jako polityk słaby, mało wyrazisty i niezdecydowany. Teraz właśnie, w czasie masowego społecznego buntu, mamy taką złą dla Gowina sytuację. Czego on nie zrobi, dupę będzie mieć z tyłu. Odsłoniętą.

Wszyscy już widzą, że Kaczyński całkowicie zatracił instynkt samozachowawczy. On zwariował. Dryfuje w zupełnym oderwaniu od rzeczywistości, no i nadal jest przekonany o swoim geniuszu politycznym i nieomylności. To m.in. efekt działania jego najbliższego otoczenia. To tacy jak Brudziński, Suski, Czarnecki i Lipiński przez lata wciskali mu do łba owo przekonanie o własnej wielkości. To charakterystyczne dla dyktatorów i kultu jednostki. Stalin, Hitler i Mussolini mieli identyczną przypadłość. Sukcesy przypisywali sobie, winę za porażki zrzucali na podwładnych np. swoich generałów. Kaczyński nadal nie uważa za swój błąd wybranie fatalnego momentu na rozpętanie wojny aborcyjnej. On opierdala z góry na dół swoich podkomendnych za to, że jego szalonej decyzji nie „opakowali odpowiednio medialnie”! Ten psychopata jest przekonany, że polskie kobiety są tak durne, iż zadowoliłby się tym ładnym opakowaniem w „kurwizji” i nie wyszłyby na ulice protestować.

I Kaczyński, przekonany o tym, że on miał rację, brnie dalej. Zamiast próbować ratować, co się da, wycofywać się i kajać, podejmuje kolejne decyzje, które wkurwiają Polaków do czerwoności. A najgorsze jest to, że w jego ślady idą jego kundle. Ziobro, Woś i Święczkowski zapowiadają ściganie organizatorek protestów. Czarnek grozi dyrektorom szkół i nauczycielom. Co rusz z ust polityków PIS słyszymy szokujące słowa, kwestionujące nawet polskość osób uczestniczących w demonstracjach! Ale czy to może dziwić? Ten, kto słyszał ostatnie publiczne „apele” lub „orędzie” Kaczyńskiego, nie ma wątpliwości, kto po raz kolejny podpala nasz kraj… Wezwania do obrony kościołów i oskarżenia oraz groźby pod adresem protestujących kobiet brzmiały jak wezwania do „świętej wojny”! Jeśli z czymś w powojennej historii naszego kraju można je porównać, to chyba tylko ze słynnym przemówieniem Cyrankiewicza o „odrąbywaniu ręki podniesionej na władzę ludową”… Psychopaty, który występuje z takimi „apelami”, nawet nie ma co próbować leczyć. Powstrzymam się z sugerowaniem, co należy z nim zrobić. Bo wcale nie wsadzenie go do więzienia chodzi mi po głowie…

To wszystko są oczywiste dowody paniki, jaka zapanowała w obozie rządzącym. Działania i wypowiedzi, które niemal na pewno odniosą skutek odwrotny do tego przez rządzących zamierzonego! Mam już swoje lata, sporo w życiu widziałem, ale nie przypominam sobie, by represje władzy przyniosły kiedykolwiek długofalowy efekt dla tej władzy pozytywny. Przeciwnie, prawie zawsze obracały się przeciwko zbrodniarzom. Przekonali się o tym Niemcy w czasach okupacji. Przekonali się o tym Cyrankiewicz i Gomułka w 1970 r. Gdyby nie represje w Radomiu i Ursusie w 1976 r. diabli wiedzą, czy doszłoby później do Sierpnia ’80. Bo pewnie nie powstałby KOR i demokratyczna opozycja. Nawet Jaruzelski, wprowadzając stan wojenny, dał komunie tylko kilka dodatkowych lat życia. Ale jak już potem ta komuna runęła, to z jeszcze większym hukiem. Polacy mają całą górę wad. To nie miejsce i czas, by je teraz wymieniać. Wielu naszych rodaków potrafi nawet stać się bezwolnymi poddanymi, merdającymi ogonem i jedzącymi panu z ręki. Potrafią się skundlić, wyzbyć godności, sprzedać za ochłapy, zapomnieć o wspaniałych tradycjach naszego narodu... Ale pod jednym warunkiem. Że zrobią to sami z siebie. Gdy ktoś chce Polaków siłą zmusić do niewolnictwa – wchodzi na bardzo cienką linę.

Miejsce mi się kończy, więc już tylko jedna sprawa. Nagłe zamknięcie cmentarzy. Kolejna chora decyzja, pokazująca całą perfidię obozu władzy. Bo to decyzja głównie polityczna. Dzień przed jej podjęciem to ścierwo Sasin zapewniał, że cmentarze pozostaną otwarte. I przez ten jeden dzień w zmaganiach z wirusem nie wydarzyło się nic takiego, co by tłumaczyło całkowitą i tak nagłą zmianę stanowiska. Więc widocznie musiało się wydarzyć coś na innej niwie. Owszem, wydarzyło się. Piątek i setki tysięcy Polaków na ulicach. O politycznym charakterze tej decyzji świadczy sam tryb jej podejmowania. Cep podpisał rozporządzenie na kilka godzin przed jego wejściem w życie, w pośpiechu zapomniał nawet o rekompensatach dla kwiaciarzy. Rzeczywiste intencje Nowogrodzkiej nieopatrznie zdradzili sami posłowie PIS-u, choćby Violetta Porowska. Na TT pochwaliła się przebiegłością partyjnych włodarzy. Jeśli liczba zachorowań i zgonów nie wystrzeli w górę – będzie to zasługą PIS, które zamknęło nekropolie. Jeśli natomiast nastąpi gwałtowny wzrost (a takie są prognozy) – Nowogrodzka całą winę zrzuci na protestujące kobiety i wspierających je polityków opozycji. Co by się więc nie wydarzyło, to dla PIS-u powinno być korzystne. Tylko gdzie w tej obłudzie i hipokryzji jest troska o dobro suwerena?

Dziękuję za uwagę.
I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da...

Jacek Nikodem
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Czwartek, 5 listopada 2020 12:32:25
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Sprawa praworządności jest przesądzona

https://www.facebook.com/185265414715/posts/10157971984...

wprost z art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej - mówi nam Marek Prawda, dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. - OLIVIER HOSLET/AFP / East News
- Polska może pozostać bez grosza z nowego europejskiego "planu Marshalla”, a mimo to będzie związana zapisami dot. praworządności w ramach wieloletniego budżetu - mówi w rozmowie z Business Insider Polska Marek Prawda, dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Zapowiada również, że niedługo poznamy założenia dot. unii zdrowotnej, która umożliwi m.in. ogłaszanie europejskiego stanu wyjątkowego. W kontekście protestów w Polsce przypomina, że działania Trybunału Konstytucyjnego i reformy sądownictwa od dawna budzą poważne zastrzeżenia

Zdaniem Marka Prawdy, PE może być gotowy, by dać "zielone światło" dla nowego unijnego budżetu 9 lub 10 listopada. Ocenia również, że możemy się spodziewać zaostrzenia tzw. mechanizmu warunkowości
Jak zaznacza, możliwe jest uruchomienie funduszu odbudowy bez udziału Polski czy Węgier
Pytany o opinię na temat protestów w Polsce ocenia, że mamy na ulicach bardzo wyraźny przykład tego, do czego prowadzi naruszanie Konstytucji i zasad praworządności
Zapowiada również, że w przyszłym tygodniu ogłoszony cały pakiet działań, które złożą się na coś, co można będzie nazwać europejską unią zdrowotną
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Piątek, 6 listopada 2020 05:15:52
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jeśli chodzi o Biden-a, to tak naprawdę chrzanić, że jest katolikiem — przeczytajcie jego biografię — stracił obydwóch rodziców w ekstremalnie młodym wieku, musiał zapłacić za edukację i jakoś sobie poradził, a następnie zarobił na siebie sam, spłacił wszystkie pożyczki na college i grad school i dorobił się milionów uczciwie i bez pomocy jednej osoby. To się nazywa prawdziwy sukces i etyka pracy.
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Piątek, 6 listopada 2020 13:36:46
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czekamy na następnych.
Kardynał Gulbinowicz pozbawiony insygniów biskupich. Ma zakaz pojawiania się publicznie. To decyzja papieża
gdzieś indziej Postów: 11611
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11611
Piątek, 6 listopada 2020 16:19:32
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"Zakłamana baba!". Senator PiS ostro o Scheuring-Wielgus

To jest posłanka! Wstyd! – napisała na Twitterze Maria Koc. Senator Prawa i Sprawiedliwości w mocnych słowach odniosła się do wypowiedzi Joanny Scheuring-Wielgus.

– Nikt do kościołów już nie wchodzi. Są tam tylko bojówki narodowe i faszyści, którzy w Polsce stają po stronie Kościoła – przekonywała dziś posłanka. Na słowa te ostro zareagowała senator PiS Maria Koc.

"Zakłamana baba! Tydzień temu w niedzielę osobiście zakłócała Mszę Św w kościele, dając innym zachętę do takich barbarzyńskich działań. A teraz chowa głowę w piasek" – przypomniała polityk i dodała: "To jest posłanka! Wstyd!".

https://dorzeczy.pl/kraj/159483/zaklamana-baba-sen...
gdzieś indziej Postów: 11611
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11611
Piątek, 6 listopada 2020 16:30:42
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Pułkownik SB Józef Maj tworząc w 1969 r. plan działania, chciał oddziaływać na księdza Gulbinowicza poprzez jego najbliższych przyjaciół. Środkiem nacisku miał być domniemany homoseksualizm, a z kolei nagrodą za współpracę wysokie stanowiska kościelne i przychylność władzy m.in. w kwestii budownictwa sakralnego

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kardynal-henryk...

Himalaje bzdur.
SB rozdaje stanowiska kościelne za współpracę
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Piątek, 6 listopada 2020 16:41:53
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
to pierwsza jaskółka- odfruną następne... stadami
gdzieś indziej Postów: 11611
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11611
Piątek, 6 listopada 2020 17:14:31
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jak będą odfruwały to uważaj żeby ci nie narobiły na smartfon
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Piątek, 6 listopada 2020 17:15:48
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
nic nie szkodzi- umyje a pasożytów się pozbędziemy
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Piątek, 6 listopada 2020 17:25:43
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
raczyli przeprosić... nic to nie da trzeba będzie bulić https://wtv.pl/kosciol-061120-mh-gulbinowicz?...
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Sobota, 7 listopada 2020 20:38:18
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
W Brukseli uzgodniono, że wypłaty z unijnych funduszy będą po raz pierwszy w historii uzależnione od poszanowania praworządności – nie powiedziano, których krajów ma ta zasada dotyczyć, ale wiadomo, że mowa zwłaszcza o Polsce i Węgrzech. Co na to polski rząd? Na razie ustami jednego z wiceministrów ogłasza "veto albo śmierć", tyle, że to fałszywa alternatywa, bo jeśli Warszawa faktycznie postawi weto, to właśnie wtedy przyjdzie "śmierć", ponieważ nie będzie setek miliardów euro np. na dopłaty dla rolników i wsparcie tysięcy biznesów, które ucierpiały z powodu koronawirusa.
UE. Czy Polska wyrzeknie się miliardowych funduszy z unijnej kasy?
Propozycja złagodzonych kryteriów uruchamiających "mechanizm praworządności" jest bardzo głębokim kompromisem
To próba pogodzenia żądań ostrego karania krajów łamiących zasady rządów prawa, z oczekiwaniami ich stolic, które grożą wetem, jeśli zostanie wprowadzony jakikolwiek "mechanizm"
Polska może skutecznie zawetować zarówno wieloletni budżet Unii, jak i wart 750 mld fundusz odbudowy poszkodowanych przez pandemię gospodarek
POLITICO żartuje: to obrona polskiej suwerenności… do wydawania pieniędzy innych europejskich podatników

Propozycja złagodzonych kryteriów uruchamiających "mechanizm praworządności" jest bardzo głębokim kompromisem
To próba pogodzenia żądań ostrego karania krajów łamiących zasady rządów prawa, z oczekiwaniami ich stolic, które grożą wetem, jeśli zostanie wprowadzony jakikolwiek "mechanizm"
Polska może skutecznie zawetować zarówno wieloletni budżet Unii, jak i wart 750 mld fundusz odbudowy poszkodowanych przez pandemię gospodarek
POLITICO żartuje: to obrona polskiej suwerenności… do wydawania pieniędzy innych europejskich podatników

‹ wróć
Propozycja złagodzonych kryteriów uruchamiających "mechanizm praworządności" jest bardzo głębokim kompromisem
To próba pogodzenia żądań ostrego karania krajów łamiących zasady rządów prawa, z oczekiwaniami ich stolic, które grożą wetem, jeśli zostanie wprowadzony jakikolwiek "mechanizm"
Polska może skutecznie zawetować zarówno wieloletni budżet Unii, jak i wart 750 mld fundusz odbudowy poszkodowanych przez pandemię gospodarek
POLITICO żartuje: to obrona polskiej suwerenności… do wydawania pieniędzy innych europejskich podatników
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Mam nadzieję, że wiceminister Janusz Kowalski zamierza sam ginąć na tej barykadzie. I że raczej będzie to śmierć cywilna.

Pan minister pisze, że "musimy twardo, jednoznacznie i raz na zawsze dać odpór atakowi na Polskę". Przyjrzyjmy się zatem faktom i zobaczmy na czym ten "atak" miałby polegać.

W czwartek, po kilku tygodniach twardych negocjacji, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego (gdzie zasiadają wybrani przez obywateli Unii posłowie) i Rady UE (którą kierują delegowani do Brukseli przedstawiciele państw członkowskich) uzgodnili, jak powinien wyglądać mechanizm uzależniający wykorzystanie środków unijnych od przestrzegania zasad rządów prawa.

Z jednej strony Parlament i kilka rządów krajowych zapowiadało, że jeśli ten mechanizm nie przejdzie, to nie przejdzie też długoterminowy budżet Unii, znany jako Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) ani pakiet naprawczy dla gospodarek poszkodowanych przez koronawirusa, znanego jako NextGenerationEU albo po prostu fundusz odbudowy – w sumie ponad 1,8 bln euro.

Z drugiej strony prowadzące te negocjacje Niemcy, które sprawują obecnie rotacyjną prezydencję w Radzie, świadome były groźby weta ze strony Polski i Węgier, na wypadek, gdyby ten mechanizm jednak przeszedł.

Pat rozwiązano w ten sposób, że złagodzono definicję naruszeń rządów prawa, które mogą procedurę wstrzymania wypłat uruchomić.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Spełnia się czarny sen PiS. Kaczyński zrealizuje groźbę?
Co leży na stole w Brukseli
Pierwotna propozycja zakładała, że o takim naruszeniu mogłaby postanowić Komisja Europejska na skutek np. odmowy przez polski rząd podporządkowania się wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE. Choćby takiemu jak dyskwalifikacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jako powołanej niezgodnie z zasadą niezależności sędziowskiej.

W trakcie walki o znalezienie kompromisowej formuły, prezydencja niemiecka zaproponowała bardzo wąską definicję "naruszenia rządów prawa" jako jedynie nadużycia przy rozdysponowywaniu unijnych środków budżetowych. To było nie do przyjęcia dla krajów, będących płatnikami netto do unijnej kasy, czyli tzw. "oszczędnych" (np. Holandia czy Finlandia).

‹ wróć
Propozycja złagodzonych kryteriów uruchamiających "mechanizm praworządności" jest bardzo głębokim kompromisem
To próba pogodzenia żądań ostrego karania krajów łamiących zasady rządów prawa, z oczekiwaniami ich stolic, które grożą wetem, jeśli zostanie wprowadzony jakikolwiek "mechanizm"
Polska może skutecznie zawetować zarówno wieloletni budżet Unii, jak i wart 750 mld fundusz odbudowy poszkodowanych przez pandemię gospodarek
POLITICO żartuje: to obrona polskiej suwerenności… do wydawania pieniędzy innych europejskich podatników
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Mam nadzieję, że wiceminister Janusz Kowalski zamierza sam ginąć na tej barykadzie. I że raczej będzie to śmierć cywilna.

Pan minister pisze, że "musimy twardo, jednoznacznie i raz na zawsze dać odpór atakowi na Polskę". Przyjrzyjmy się zatem faktom i zobaczmy na czym ten "atak" miałby polegać.

W czwartek, po kilku tygodniach twardych negocjacji, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego (gdzie zasiadają wybrani przez obywateli Unii posłowie) i Rady UE (którą kierują delegowani do Brukseli przedstawiciele państw członkowskich) uzgodnili, jak powinien wyglądać mechanizm uzależniający wykorzystanie środków unijnych od przestrzegania zasad rządów prawa.

Z jednej strony Parlament i kilka rządów krajowych zapowiadało, że jeśli ten mechanizm nie przejdzie, to nie przejdzie też długoterminowy budżet Unii, znany jako Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) ani pakiet naprawczy dla gospodarek poszkodowanych przez koronawirusa, znanego jako NextGenerationEU albo po prostu fundusz odbudowy – w sumie ponad 1,8 bln euro.

Z drugiej strony prowadzące te negocjacje Niemcy, które sprawują obecnie rotacyjną prezydencję w Radzie, świadome były groźby weta ze strony Polski i Węgier, na wypadek, gdyby ten mechanizm jednak przeszedł.

Pat rozwiązano w ten sposób, że złagodzono definicję naruszeń rządów prawa, które mogą procedurę wstrzymania wypłat uruchomić.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Spełnia się czarny sen PiS. Kaczyński zrealizuje groźbę?
Co leży na stole w Brukseli
Pierwotna propozycja zakładała, że o takim naruszeniu mogłaby postanowić Komisja Europejska na skutek np. odmowy przez polski rząd podporządkowania się wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE. Choćby takiemu jak dyskwalifikacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jako powołanej niezgodnie z zasadą niezależności sędziowskiej.

W trakcie walki o znalezienie kompromisowej formuły, prezydencja niemiecka zaproponowała bardzo wąską definicję "naruszenia rządów prawa" jako jedynie nadużycia przy rozdysponowywaniu unijnych środków budżetowych. To było nie do przyjęcia dla krajów, będących płatnikami netto do unijnej kasy, czyli tzw. "oszczędnych" (np. Holandia czy Finlandia).

‹ wróć
Propozycja złagodzonych kryteriów uruchamiających "mechanizm praworządności" jest bardzo głębokim kompromisem
To próba pogodzenia żądań ostrego karania krajów łamiących zasady rządów prawa, z oczekiwaniami ich stolic, które grożą wetem, jeśli zostanie wprowadzony jakikolwiek "mechanizm"
Polska może skutecznie zawetować zarówno wieloletni budżet Unii, jak i wart 750 mld fundusz odbudowy poszkodowanych przez pandemię gospodarek
POLITICO żartuje: to obrona polskiej suwerenności… do wydawania pieniędzy innych europejskich podatników
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Mam nadzieję, że wiceminister Janusz Kowalski zamierza sam ginąć na tej barykadzie. I że raczej będzie to śmierć cywilna.

Pan minister pisze, że "musimy twardo, jednoznacznie i raz na zawsze dać odpór atakowi na Polskę". Przyjrzyjmy się zatem faktom i zobaczmy na czym ten "atak" miałby polegać.

W czwartek, po kilku tygodniach twardych negocjacji, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego (gdzie zasiadają wybrani przez obywateli Unii posłowie) i Rady UE (którą kierują delegowani do Brukseli przedstawiciele państw członkowskich) uzgodnili, jak powinien wyglądać mechanizm uzależniający wykorzystanie środków unijnych od przestrzegania zasad rządów prawa.

Z jednej strony Parlament i kilka rządów krajowych zapowiadało, że jeśli ten mechanizm nie przejdzie, to nie przejdzie też długoterminowy budżet Unii, znany jako Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) ani pakiet naprawczy dla gospodarek poszkodowanych przez koronawirusa, znanego jako NextGenerationEU albo po prostu fundusz odbudowy – w sumie ponad 1,8 bln euro.

Z drugiej strony prowadzące te negocjacje Niemcy, które sprawują obecnie rotacyjną prezydencję w Radzie, świadome były groźby weta ze strony Polski i Węgier, na wypadek, gdyby ten mechanizm jednak przeszedł.

Pat rozwiązano w ten sposób, że złagodzono definicję naruszeń rządów prawa, które mogą procedurę wstrzymania wypłat uruchomić.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Spełnia się czarny sen PiS. Kaczyński zrealizuje groźbę?
Co leży na stole w Brukseli
Pierwotna propozycja zakładała, że o takim naruszeniu mogłaby postanowić Komisja Europejska na skutek np. odmowy przez polski rząd podporządkowania się wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE. Choćby takiemu jak dyskwalifikacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jako powołanej niezgodnie z zasadą niezależności sędziowskiej.

W trakcie walki o znalezienie kompromisowej formuły, prezydencja niemiecka zaproponowała bardzo wąską definicję "naruszenia rządów prawa" jako jedynie nadużycia przy rozdysponowywaniu unijnych środków budżetowych. To było nie do przyjęcia dla krajów, będących płatnikami netto do unijnej kasy, czyli tzw. "oszczędnych" (np. Holandia czy Finlandia).

Ursula von der Leyen i Mateusz MorawieckiFoto: OLIVIER HOSLET / PAP
Ursula von der Leyen i Mateusz Morawiecki
Ostatecznie więc ustalono, że wprawdzie "mechanizm" nie obejmuje szeroko pojętych wyzwań w zakresie rządów prawa, ale koncentruje się na zasadach praworządności, które "wpływają lub stwarzają poważne zagrożenie dla należytego zarządzania finansami budżetu UE lub ochrony interesów finansowych Unii w wystarczająco bezpośredni sposób".

Zakres mechanizmu pozostał więc raczej wąski, ale to coś więcej niż kolejny środek do zwalczania nadużyć. Teraz "naruszenie zasady praworządności" będzie karane, jeśli wystąpią wystarczające implikacje budżetowe – jak na przykład brak niezależnych sądów, które mogłyby w takich sprawach rozstrzygać.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Groźba rozłamu w PiS. Trwają gorączkowe rozmowy
Co z tym wetem
Rząd zareagował na to wspomnianym tweetem jednego wiceministra. I zamilkł.

W jednym z komentarzy w POLITICO, jego dziennikarz Florian Eder zażartował, że w swojej wypowiedzi Janusz Kowalski, "powołuje się, w dobrym europejskim duchu, na polską suwerenność... do wydawania pieniędzy innych europejskich podatników".

Usłyszeliśmy też kilka rytualnych protestów ze strony europosłów PiS, w tym Beaty Kempy, która ogłosiła, że: – To jest dyktat Brukseli. To pachnie po prostu dyktaturą.

Wypowiedź wiceministra Kowalskiego nie wzięła się jednak znikąd. W połowie października Jarosław Kaczyński, już jako wysoki urzędnik państwowy, czyli wicepremier, powiedział w wywiadzie dla Gazety Polskiej Codziennie, że: "Nie damy się terroryzować pieniędzmi. Weto. Non possumus."

Czy zatem Polska może postawić skuteczne weto? Może.

O ile Polska i Węgry nie zdołają się zapewne sprzeciwić wprowadzeniu "mechanizmu warunkowości", to już potem mogą skutecznie zablokować ostateczny kształt wieloletniego budżetu, który musi być jednogłośnie zatwierdzony przez kraje członkowskie.

Natomiast wart 750 mld euro fundusz odbudowy ma powstać z pożyczki, jaką Unia Europejska zaciągnie na rynkach finansowych. Do tej pożyczki potrzebne są państwowe gwarancje wszystkich krajów członkowskich i jeśli Warszawa takich gwarancji nie udzieli, to pożyczki nie ma (przynajmniej w takiej formie, jaka jest obecnie planowana).

Tylko, że jeśli Warszawa postawi weto, to co będzie z tymi 700 mld złotych, które jak ogłosił premier, Polska wywalczyła dla siebie na szczycie przywódców UE w lipcu? Przecież te pieniądze rząd już wliczył do pakietów pomocowych dla zmagających się z pandemią przedsiębiorców i pracowników.

No i jak zareagują rolnicy, jeśli stracą miliardowe subwencje z Unii? Widzieliśmy, jak są w stanie zmobilizować się do protestów w kwestii hodowli zwierząt futerkowych, czyli sprawy o relatywnie dużo mniejszym znaczeniu. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/ue-czy-polska-wyrzeknie-...
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Sobota, 7 listopada 2020 20:55:10
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ameryka pozbyła się wrzoda na tyłku, teraz twoja kolej, Polsko!
Sikorski- teraz Tramp może zamieszkać w wili w Moskwie obok Janukowycza
Żabodukt Postów: 78439
kumak
Żabodukt, postów: 78439
Niedziela, 8 listopada 2020 08:09:21
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czy to już koniec epoki PIS? Daj Panie Boże, bo:
1. "Dobra zmiana", okazała się fatalną i kosztowną zmianą.
2. W nazwie "Prawo", okazało się brakiem szacunku do prawa
3. "Sprawiedliwość" - sprawiedliwością wybiórczą, dla swoich
4. Wstawanie z kolan w Europie - totalnym upadkiem (leżymy!)
5. Projekt modernizacji państwa - zardzewiałą stępką
6. Nowe szpitale? - tak, na stadionach wybudowanych na Euro
7. Polska silna kulturą - morderczy lockdown i powrót cenzury
8. Silna edukacja - likwidacja gimnazjów i anachronizm nauczania
9. Silny Kościół - kompletny upadek autorytetu
10. Ekologia? - wycinka puszczy, import śmieci, likwidacja
elektrowni wiatrowych, gospodarka oparta na węglu
11. Gospodarka zarządzana ekspertami ? raczej członkami rodzin
działaczy PIS, efekt gigantyczny spadek wartości spółek skarbu
państwa,
12. Budować szybciej, taniej, lepiej? - żart. Jest dłużej, drożej,
gorzej i mniej!
13. Więcej prawdy? systematyczna redukcja, nadwyżka kłamstw,
liczne próby zmian nawet w historii
14. Silne media publiczne - likwidacja "publiczne", stały się
wyłącznie PIS-owskie
Post edytowany

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK