Na górze trwa wojna o wpływy i stanowiska. My na dole walczymy, by przeżyć i nie zbankrutować. Dla nas Piotr Patkowski, wiceminister finansów ma taką radę: "Wśród rozwiązań jest też możliwość przebranżowienia. Chodzi o to, żeby nowa forma działalności gospodarczej, którą [przedsiębiorcy] podejmą, dawała możliwości rozwoju i zarabiania".Artur Osinski
taSponms6ouo ruugofeddz.i ·
Dwójpaństwo się "rozkleja".
Wszyscy byliśmy w ostatnich dniach zajęci protestami kobiet, wyborami w Stanach i zwiększającą się liczbą zakażonych w Polsce. Nic nowego, można powiedzieć. Zjednoczona Prawica od pięciu lat dba o to, żeby w polskim kociołku wciąż bulgotało. Jednak w tle, prawie niezauważalnie dla obserwatorów sceny politycznej w kraju, możemy obserwować proces wciąż jeszcze powolny, ale mozolnie nabierający rozpędu: proces “rozklejania się” Państwa.
PiS na początku swoich rządów przeprowadziło głęboką czystkę we wszystkich urzędach i instytucjach, na których mogła położyć łapę. Dotknęlo to Służbę Cywilną, dyplomację, teatry, muzea, spółki Skarbu Państwa i wszystkie ministerstwa. W ciągu pięciu lat ten proces tylko się pogłębił, bo kompetentni pracownicy odchodzili na emerytury lub zmieniali pracę. Dzisiaj możemy coraz wyraźniej obserwować skutki tej erozji.
W demokracji parlamentarnej obywatele wybierają swoich przedstawicieli i płacą podatki na funkcjonowanie Państwa w zamian oczekując, że to Państwo w zamian zapewni im bezpieczeństwo, edukację i ochronę zdrowia. W dzisiejszym Dwójpaństwie RP partia rządząca z przybudówkami odkleiła się od reszty społeczeństwa. Państwo to już nie jest nawet dykta i tektura: to wirtualny awatar.
Urzędnicy MEN brak działań z pięciu miesięcy (od marca) tuszowali podczas sierpniowej kampanii wychwalającej swoją strategię otwarcia szkół. Szybko okazało się, że strategia obowiązująca od 1 września to zestaw niezbyt realnych wskazówek dla dyrektorów i naciski na inspektoraty sanitarne, by uczniowie i nauczyciele jak najkrócej i jak najmniej licznie przebywali na kwarantannie... Nie zrobiono nic, by polepszyć warunki funkcjonowania szkół-molochów. Na propozycję niektórych dyrektorów i niektórych organów prowadzących, że zorganizują naukę w dużo bezpieczniejszym systemie hybrydowym, Dariusz Piontkowski odpowiadał: "Nie, bo nie." Wkrótce okazało się, że chodzi o jego statystyki, które miały pokazywać spektakularny sukces. W innych europejskich krajach rozsuwano ławki, dzielono klasy na mniejsze grupy, obowiązywały maseczki, zatrudniano też dodatkowych nauczycieli i dbano by nauczyciele nie przemieszczali się między placówkami. Polskie szkoły ruszyły 1 września w wersji niskobudżetowej, na zasadach organizacyjnych sprzed pandemii - choć w wielu naszych szkołach nawet bez groźby covid-19 warunki pracy wołały o pomstę do nieba ze względu na zagęszczenie uczniów.
Teraz się okazuje, że min. Piontkowski był na tyle pewien swojej pozycji, że nie zadbał nawet o podkładki w postaci ekspertyz: fundacja „Przestrzeń dla Edukacji” chciała się dowiedzieć: jacy lekarze i eksperci epidemiolodzy konsultowali plany Ministerstwa na pracę szkół od 1 września 2020 r., jacy eksperci konsultowali strategię ograniczenia funkcjonowania szkół w strefie żółtej i czerwonej od 19 października 2020 r. oraz jak brzmiała treść ekspertyz na podstawie których MEN podejmowało wszystkie decyzje dotyczące otwarcia szkół we wrześniu. Z odpowiedzi MEN wynika, że Ministerstwo nie zamówiło żadnych ekspertyz naukowych, nie konsultowało swoich decyzji dotyczących stref czerwonych i żółtych ani tego w jaki sposób i w jakich okolicznościach mają być kierowani na kwarantannę uczniowie i nauczyciele. Wszystkie decyzje były podejmowane wyłącznie wewnętrznie.
Ministerstwo Zdrowia dumnie prezentuje slajdy z liczbami pokazującymi ileż to łóżek i respiratorów czeka na tych pechowców, którzy zarazili się koronawirusem. Tymczasem lekarze wskazują na wąskie gardło naszego systemu ochrony zdrowia: personel. Od wiosny Ministerstwo nie zrobiło nic, aby zwiększyć liczbę lekarzy i pielęgniarek przeszkolonych w obsłudze respiratorów. A przecież wystarczyło podpatrywać co robią inne kraje w EU i kopiować dobre pomysły. W Wielkiej Brytanii na przykład już w kwietniu rząd włączył wojsko w pomoc systemowi zdrowia: przeszkoleni żołnierze pobierali wymazy, obsługiwali mobilne laboratoria i pomagali w logistyce i dystrybucji środków ochrony osobistej.
Tymczasem fundacja WOŚP przypomina, że rozpatruje prośby szpitali, które mają polecenie zorganizowania oddziału covidowego. Niestety za tym poleceniem nie idzie żadne wsparcie systemu w postaci sprzętu medycznego. Fundacja zdecydowała więc przekazać pomoc w postaci zakupu i dostawy łóżek. Pierwsze z zamówionych przez Fundację 1009 łóżek trafiły już do szpitala w Sochaczewie oraz do Warszawy, na ulicę Burszynową. Za moment kolejne szpitale otrzymają taką darowiznę. Łóżka zamówiono w trzech fabrykach produkujących je w Polsce, a wartość całego zamówienia to 11 410 164 zł. Łóżka zostaną rozwiezione do ok. 70 szpitali na terenie całego kraju. Wśród 1009 łóżek 336 jest z bardzo wysokiej półki, czyli można by powiedzieć, że to 336 limuzyn wśród łóżek. A nasze odklejone od rzeczywistości Państwo wolało wydać 70 milionów złotych na wydrukowanie wyborczej makulatury.
Początek listopada też nie był zbyt udany dla naszych rządzących. Oglaszając zamknięcie cmentarzy zapomniano całkowicie o drobnych przedsiębiorcach, którzy w listopadowy weekend liczyli na zarobek. Premier zareagował ogłaszając, że Państwo pomoże i odkupi chryzantemy. Niestety rozporządzenie dotyczyło tylko dużych firm. Anonimowy współpracownik premiera Morawieckiego tłumaczył to z rozbrajającą szczerością: „Szczerze mówiąc, zapomnieliśmy o osobach prowadzących działalność nierejestrową”. Chyba tylko bardzo naiwni wciąż liczą na to, że w ministerstwach o nasze sprawy dbają ludzie kompetentni.
Nie chcę Was zanudzać dalszymi wyliczankami absurdów i przykładami niechlujstwa naszej władzy. Kazdego z nas w jakiś sposób w ciągu ostatniego roku dotknęła niekompetencja rządzących. Niestety w dwojpaństwie, w którym propaganda zastąpiła fakty, partia rządząca porusza się w świecie fikcji. Na slajdach pięknie prezentują się cyfry, z których premier jest bardzo dumny. Na paskach TVP Polska zwycięża w każdej dziedzinie, we wszystkim jest najlepsza, a reszta świata zwyczajnie nam zazdrości. Niestety świat kreowany przez propagandę PiS nijak się ma do rzeczywistości.
Dlaczego ludzie znowu muszą na internecie organizować zbiórki sprzętu dla szpitali? Dlaczego musieli kupować od zdesperowanych sprzedawców siatki chryzantem? Dlaczego namawiają znajomych na robienie zakupów w ulubionych knajpkach i księgarniach? Dlaczego dyrektorzy szkół wypowiadają posłuszeństwo ministrowi i kuratorom? Dlaczego dochodzi do sytuacji, gdy na list w którym prezydent Niemiec pisze do naszego prezydenta: "Tam, gdzie krajowe możliwości medyczne sięgają swoich granic, powinniśmy zrobić wszystko, żeby sobie nawzajem pomagać. Daj mi znać, jeśli są rzeczy, które możemy zrobić dla Polski w obecnej sytuacji" , jedyną odpowiedzią jest wypowiedź wiceministra zdrowia Waldemara Kraski, który w wywiadzie radiowym mówił, że Polska obecnie jest "samowystarczalna", jeśli chodzi o łóżka covidowe i respiratory oraz że “pomoc z Niemiec nie jest nam potrzebna”? Teraz marszałek Mazowsza Adam Struzik w liście do premierów niemieckich landów Brandenburgii i Saksonii-Anhalt pyta, jaką pomoc mogą nam zaoferować. Dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski ustalił, że do listu jest załączony wykaz sprzętu, który przyda się na Mazowszu. To przede wszystkim respiratory, kardiomonitory, urządzenia do terapii tlenowej, pulsoksymetry, a także środki ochronne dla personelu medycznego. Rzeczy, na kupno których mieliśmy czas od wiosny…
Na górze trwa wojna o wpływy i stanowiska. My na dole walczymy, by przeżyć i nie zbankrutować. Dla nas Piotr Patkowski, wiceminister finansów ma taką radę: "Wśród rozwiązań jest też możliwość przebranżowienia. Chodzi o to, żeby nowa forma działalności gospodarczej, którą [przedsiębiorcy] podejmą, dawała możliwości rozwoju i zarabiania".
Propaganda rządzących stara się przykryć rzeczywistość, w której żyją zwykli obywatele, przekazem dnia. Dwójpaństwo się rozkleja i widać to coraz wyraźniej…