8°C

51
Powietrze
Jakość powietrza jest średnia.

PM1: 19.55
PM25: 31.16 (83,72%)
PM10: 37.67 (207,71%)
Temperatura: 7.91°C
Ciśnienie: 995.15 hPa
Wilgotność: 86.63%

Dane z 28.03.2024 23:30, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Żołnierze wyklęci. Cześć i chwała Bohaterom

113 postów
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 2 marca 2020 06:46:33
-3
+1 -4
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Nie zapomnimy

Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 09:28:15
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
co taka czerwona gnida może na ten temat wiedzieć ano wszystko co wyniosła z domu i wyczytała w gazecie brata sądowego zbrodniarza ukrywającego się w "POstęPOwej "nowoczesnej" Szwecji
spadaj na swoje śmieci komuchu
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 2 marca 2020 09:53:50
-2
+2 -4
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Co mi wpada to pokazuje
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:16:18
-2
+2 -4
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Powiedzmy to jasno: „żołnierze wyklęci” to pojęcie zakłamane. Za plecami bohaterów, takich jak Rotmistrz Pilecki, przemyca się kult zbrodniarzy, takich jak „Bury” czy „Ogień”, którzy mają na rękach krew niewinnych.

Prezydent Andrzej Duda najwyraźniej nie ma nic przeciwko takiemu zakłamywaniu historii. Dziś uczestniczy w biegu „żołnierzy wyklętych”, w sierpniu 2019 roku patronatem objął obchody rocznicy powstania kolaborującej z nazistami brygady świętokrzyskiej. Zabrakło go za to podczas uroczystości upamiętniających zamordowanych mieszkańców Hajnówki, ofiar „Burego”. To wybielanie postaw i działań niegodnych honoru polskiego żołnierza. To pogarda wobec ofiar. To również pogarda wobec prawdziwych bohaterów. Dumny i silny naród czerpie z dziedzictwa swoich bohaterów, ale potrafi też dostrzec ciemne karty swojej historii i umie sobie z nimi radzić. Prezydent Andrzej Duda widocznie nie jest w stanie.
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:33:06
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"Powiedzmy to jasno:"

gdyby nie to że dokładnie to samo wczoraj wieczorem bredziła jakaś lewacka gnida w "telewizorni"
to pewnie bym wam być może uwierzył komuchu , a tak walcie się na komuszy ryj , zakłamywaliście historię przez kilkadziesiąt lat i może wystarczy
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:33:55
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Długi marsz Brygady Świętokrzyskiej

Kroczyli we krwi. Walczyli z Niemcami, Sowietami i czerwonymi bandami. Przebyli tysiąc kilometrów, przebijając się na Zachód ...

https://dorzeczy.pl/historia/63454/Dlugi-marsz-Bry...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:34:28
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Brygada świętokrzyska - stop czarnej legendzie. Wyzwolenie obozu w Holiszowie

http://www.radio.kielce.pl/pl/post-89544
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:34:56
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Brygada świętokrzyska - stop czarnej legendzie

http://www.radio.kielce.pl/pl/post-89498
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:35:37
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Brygada Świętokrzyska NSZ
Brygada Świętokrzyska była jedynym polskim oddziałem partyzanckim w czasie II wojny światowej, który jako jednostka partyzancka oswobodziła więźniów obozu koncentracyjnego poza granicami Polski. Był to obóz kobiecy w Holiszowie, podobóz KL Flossenburg, w którym osadzono ponad 1000 więźniarek różnej narodowości.


https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/47761,Brygada-S...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:36:13
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
NSZ w Powstaniu Warszawskim. Fakty i Mity

https://www.fronda.pl/a/nsz-w-powstaniu-warszawskim-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:37:11
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Narodowcy walczyli w powstaniu warszawskim

Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych brali udział w starciach w Banku Polskim, w walkach o kościół Świętego Krzyża, w zdobyciu ratusza. Ochraniali ewakuację ludzi kanałami, mieli wkład w zdobycie słynnej PAST-y – mówi historyk Sebastian Bojemski. Dodaje, że w powstaniu warszawskim uczestniczyło, według szacunków, około 4800 żołnierzy NSZ.

http://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/20104?t=Narod...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 10:37:49
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
77 lat temu, 20 września 1942 r., powstały Narodowe Siły Zbrojne, konspiracyjna organizacja wojskowa obozu narodowego. Działała do 1947 r., po wojnie współtworząc antykomunistyczne podziemie. Była drugą po Armii Krajowej pod względem liczebności formacją zbrojną Polskiego Państwa Podziemnego.

https://www.tvp.info/44477621/77-lat-temu-powstaly-...
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 2 marca 2020 12:55:06
-2
+2 -4
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ilu Niemców zniszczyli?
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 14:36:04
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
pochwal się wiedzą towarzyszu , na głupie pytanie brak odPOwiedzi
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 17:47:50
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Katarzyna TS: Żołnierze Wyklęci kontra eurokołchoz

„Amnestia jest dla złodziei, a my jesteśmy Wojsko Polskie” – tak komunistyczną „łaskę” skwitował major Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”. Komunistyczni zbrodniarze zamordowali go 7 marca 1949 roku w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. „Zapora” wpadł w ręce UB wydany przez swojego zastępcę Stanisława Wnuka ps. „Opal”. Był brutalnie przesłuchiwany. Ubeccy oprawcy powybijali mu zęby, połamali nos i żebra, powyrywali paznokcie. Major Dekutowski całkowicie osiwiał, ale nie załamał się. Podjął próbę ucieczki. Niestety, nieudaną. W chwili śmierci miał 30 lat, ale jego życiorysem można obdzielić kilku ludzi.

Hieronim Dekutowski walczył jako ochotnik w 1939 roku. Uciekł z obozu internowania na Węgrzech i przedostał się do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. We wrześniu 1943 zrzucony do Polski jako „cichociemny” zostaje dowódcą oddziału AK, a następnie szefem Kedywu w Inspektoracie Rejonowym AK Lublin. Na początku 1945 roku „Zapora” rozpoczyna formowanie oddziału i przystępuje do walki z NKWD, UB, MO i KBW.

Warto wiedzieć, jakie wydarzenie było jednym z bezpośrednich powodów podjęcia przez „Zaporę” walki z komunistami. Był to mord popełniony na czterech byłych żołnierzach Dekutowskiego, których zastrzelono na posterunku milicji w Chodlu. Zamordował ich komendant tego posterunku, Żyd Abram Tauber, którego żołnierze „Zapory” uratowali przed Niemcami. Tak im się Tauber odpłacił za uratowanie życia. Na wieść o tym morderstwie Hieronim Dekutowski postanowił przeprowadzić akcję odwetową, która miała miejsce nocą z 5 na 6 lutego 1945 roku. Rozpoczęła się walka „Zapory” z sowieckim okupantem, którą zakończył strzał w tył głowy w kazamatach na Rakowieckiej. Ale tego było komunistycznym bandytom było za mało. Oni nie tylko zabijali żołnierzy podziemia niepodległościowego. Zabijali także pamięć o nich. Nazwali ich faszystami, bandytami, mordercami. I tak jest do dziś.

– Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione – napisała na Twitterze Joanna Senyszyn. Ten wpis pojawił się 1 marca 2019 roku, czyli w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.



Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys.cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione.

— Joanna Senyszyn (@Joanna_Senyszyn) 1 marca 2019

Jak widzicie, działaczka SLD postanowiła przypomnieć Polakom, co dziś „obrońcy demokracji” mają do powiedzenia o Żołnierzach Wyklętych. To, co napisała Senyszyn, dobitne pokazuje, co komuniści, przefarbowani obecnie na demokratów, sądzą o żołnierzach walczących o wolną Polskę. Nie ma sensu denerwować się i pomstować w związku z tym wpisem. Ale trzeba pamiętać, że takie jest właśnie stanowisko dzisiejszych „obrońców demokracji”. W związku z tym sprawa jest oczywista – z ludźmi, którzy myślą tak jak Senyszyn, nic nas nie łączy, chociaż mówią po polsku.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że tacy jak Senyszyn, to zwolennicy eurokołchozu. Tacy jak Senyszyn zebrali się właśnie do kupy i utworzyli Koalicję Europejską. Dowodzi nimi Grzegorz Schetyna, który już dawno zapowiedział, że gdy jego ekipa dojdzie do władzy, to zlikwiduje Instytut Pamięci Narodowej. Ramię w ramię ze Schetyną kroczy dziś Włodzimierz Czarzasty, który „uczcił” pamięć Żołnierzy Wyklętych nazywając ich „zbrodniarzami na pomnikach”. Tak „Europejczycy” postrzegają walkę o wolną Polskę. To jest dla nich zbrodnia! Nic więc dziwnego, że jak najszybciej chcą odebrać Polsce resztki wolności i przerobić ją na eurokołchozową republikę.

Oczywiście Koalicja Europejska to nie wszyscy, którzy plują na Żołnierzy Wyklętych i chcieliby zlikwidować upamiętniające ich święto. Mamy przecież w tym „demokratycznym” cyrku jeszcze bardziej postępową lewicę skupioną wokół Adriana Zandberga. Mamy też tzw. autorytety, za którymi stoi żydowska „Gazeta Wyborcza” i niemiecki „Newsweek”. Mamy zachowujących się jak dzicz KODomitów i Obywateli RP. Mamy w tym „demokratycznym” ZOO celebrytki i celebrytów o ptasich móżdżkach oraz osoby z tytułami naukowymi, które zajmują się walką z tzw. mową nienawiści. I w końcu mamy całą plejadę gwiazd walczących z antysemityzmem. Jedną z tych gwiazd jest dr August Grabski, który kilka dni przed świętem ku czci Żołnierzy Wyklętych wygłosił na Uniwersytecie Warszawskim wykład pt. „Zbrodnie ‘żołnierzy wyklętych’ na Żydach”.

– W praktyce większość zabitych Żydów nie miała nic wspólnego ze strukturami nowego państwa polskiego. W praktyce o zbrodniach decydował z reguły antysemityzm „wyklętych” oraz chęć rabunku. W tej sytuacji każde spotkanie Żydów z „wyklętymi” stanowiło dla tych pierwszych dramatyczne zagrożenie – oświadczył dr Grabski w rozmowie z dziennikarzem portalu naTemat, podczas której opowiadał o swoim wykładzie.

Sprawdziłam, na jakie źródła powołuje się dr Grabski w swoich badaniach. W Internecie znalazłam jego artykuł pt. „Zbrodni nie wolno przemilczeć”. Z artykułu wynika, że wiarygodnym źródłem dla Grabskiego jest np. memorandum Centralnego Komitetu Żydów Polskich z 1946 roku. Oto jego fragment: „W 1945 r. zamordowano 353 Żydów. Akty te są inspirowane i dokonywane przez reakcyjne grupy podziemne, które znajdują się w stałym kontakcie z reakcyjnym generałem Andersem we Włoszech i z resztkami b[yłego] rządu londyńskiego na emigracji. Ta sama zbrodnicza ręka, która godzi w działaczy partii demokratycznych, oficerów Wojska Polskiego itd., prowadzi również działalność antysemicką”.

Jako dowód zbrodniczej działalności Żołnierzy Wyklętych dr Grabski przytacza też fragment artykułu lewicowego syjonisty, Mordechaja Bentowa, późniejszego członka kilku rządów w Izraelu. Oto cytat: „Obecnie zaś, gdy demokratyczny rząd dokłada wysiłków, by odbudować kraj i wyplenić szkodliwe nawyki przeszłości, zwolennicy Arciszewskiego i Andersa nie mogą znaleźć sobie miejsca w nowej rzeczywistości. Ci »zawodowi patrioci« rewolweru i granatu nie mają powrotu, idą do lasu, wysadzają mosty i tory kolejowe, mordują Żydów, socjalistów i spokojnych obywateli, łudząc się nadzieją bliskiego wybuchu nowej pożogi światowej, kiedy ich ojczyzna znów będzie polem bitwy i wtedy nadejdzie »wyzwolenie«. Taki jest los patriotyzmu faszystowskiego, staczającego się w dół”.

W zaistniałej sytuacji nie powinno nikogo dziwić, że odbicie Parczewa z rąk komunistów przez partyzantów Zrzeszenia WiN na początku 1946 roku było według dra Grabski pogromem antyżydowskim. Oczywiście major Hieronim Dekutowski „Zapora” tez jest w artykule Grabskiego antysemickim potworem. Gdyby ten artykuł przeczytał ktoś, kto nie ma pojęcia o historii, to doszedłby do wniosku, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest świętem ku czci wykolejeńców, bandziorów i najgorszych łotrów, których wspaniała władza ludowa musiała zabić dla dobra ludzkości.

A teraz niespodzianka! Dr August Grabski jest pracownikiem powstającego Muzeum Getta Warszawskiego, które powołał do istnienia minister Piotr Gliński. Tak bawi się z nami „dobra zmiana”. Jeśli ktoś taki, jak dr Grabski, pracuje w Muzeum Getta Warszawskiego, to możemy zapomnieć o rzetelnej i obiektywnej ekspozycji w tym muzeum. Już dr Grabski zadba o to, żeby pojawił się w nim specjalny dział poświęcony zezwierzęconym, antysemickim mordercom tropiącym niedobitków z getta, którzy to mordercy niesłusznie są dziś honorowani podczas Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dostaniemy Muzeum POLIN 2.0, a minister Gliński będzie rozkładał ręce i zapewniał, że on chciał dobrze, ale mu nie wyszło.

Wracając do kwestii eurokołchozu – jak myślicie, ilu Żołnierzy Wyklętych byłoby entuzjastami zrzeczenia się przez Polskę suwerenności pod dyktando kanclerz Angeli Merkel? Ilu z nich byłoby za likwidacją polskiej armii, której domaga się eurokołchoz? Ilu poparłoby homopropagandę, gender i multikulti? Ilu przyklasnęłoby przerabianiu kościołów na dyskoteki i knajpy? Ilu wspierałoby pomysł legalizacji aborcji na życzenie? Ilu uznałoby za właściwe zamykanie polskich kopalni? Reasumując, ilu Żołnierzy Wyklętych byłoby za eurokołchozem, a ilu za Polexitem? Ja obstawiam, że Żołnierze Wyklęci zrobiliby wszystko, co w ich mocy, żeby wyrwać Polskę z tego unijnego bagna, które pochłania nas coraz szybciej. Żołnierze Wyklęci bronili Polski przed czerwoną zarazą ze Wschodu. Dziś broniliby jej przed czerwoną zarazą z Zachodu. I dlatego zafascynowani eurokołchozem „demokraci” tak bardzo ich nienawidzą.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

https://wprawo.pl/katarzyna-ts-zolnierze-wykleci...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 17:48:44
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ważny komunikat IPN: Przypisywanie „Buremu” zbrodni ludobójstwa nie odpowiada stanowi faktycznemu!

W dniu 11.03.2019 Instytut Pamięci Narodowej wydał komunikat, w którym informuje, że dotychczasowe stanowisko IPN, przypisujące kpt. Romualdowi Rajsowi „Buremu” popełnienie zbrodni ludobójstwa, nie odpowiada stanowi faktycznemu. „W świetle najnowszych badań naukowych informacje z ustaleń końcowych śledztwa w sprawie „Burego” w wielu obszarach są wadliwe” – czytamy w komunikacie.

Chodzi o śledztwo prowadzone w latach 2002 – 2005 w sprawie pozbawienia życia 79 osób, mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski, w tym 30 furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanego w okresie od dnia 29 stycznia 1946 roku do dnia 2 lutego 1946 roku. We wnioskach końcowych śledztwa prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku stwierdzono, że żołnierze 3. Wileńskiej Brygady NZW dokonali „likwidacji członków grupy o takim samym pochodzeniu narodowo – religijnym”, czyli prawosławnych Białorusinów, a motywem ich działania miało być „wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej”.

W komunikacie IPN informuje, że według znawców tematu dr Kazimierza Krajewskiego (IPN Warszawa) oraz mecenasa Grzegorza Wąsowskiego (Fundacja Pamiętamy) należy zdecydowanie odrzucić tezę, że determinantem podjętych przez 3. Wileńską Brygadę NZW działań były motywy religijno-narodowościowe: W naszej ocenie tragiczne zdarzenia spowodowane przez „Burego” i jego żołnierzy nie odpowiadają definicji zbrodni ludobójstwa, określonej w Konwencji ONZ z 9 grudnia 1948 r. jako „czyn dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych jako takich”.

W komunikacie INP podkreśla, że jedynym prawomocnym aktem prawnym dotyczącym kpt. Romualda Rajsa „Burego” i jego zastępcy, ppor. Kazimierza Chmielowskiego „Rekina”, jest postanowienie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z dnia 15 IX 1995 r. unieważniające wyroki śmierci wydane na dowódców 3. Wileńskiej Brygady NZW. Zgodnie z Ustawą z 23 lutego 1991 roku o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (art. 2, pkt. 1) – „Stwierdzenie nieważności orzeczenia uznaje się za równoznaczne z uniewinnieniem”. W świetle obowiązującego prawa Romuald Rajs i Kazimierz Chmielowski są zatem niewinni.

Pełna teść komunikatu IPN TUTAJ.

https://wprawo.pl/wazny-komunikat-ipn-przypisywa...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 2 marca 2020 18:06:12
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ginęli byś mógł żyć godnie - Żołnierze Wyklęci

Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie kto pamięta o narodowych bohaterach, którzy oddali swoje życie za Polskę - o żołnierzach wyklętych. Kto ? Patriotycznie nastawiona młodzież pokazująca i manifestująca swój patriotyzm na stadionach piłkarskich, w pochodach z okazji rocznic i kto jeszcze ?

O chłopcach twardych jak stal miał odwagę tylko o ile pamiętam wypowiedzieć się przychylniej niż jego poprzednicy Józef Morton w monumentalnym, czterotomowym „Całopaleniu” (1980–1987). Być może stało się tak dlatego, że reżim wchodził w fazę agonalną. Po jego upadku, a więc od ponad dwóch dekad, niewiele uczyniono, by Żołnierze Wyklęci z oddziałów NSZ/NZW stali się bohaterami kultury masowej. Do zaistnienia takiego stanu rzeczy potrzeba spełnienia jednego warunku zmiany nastawienia społeczeństwa i tak się stało za przyczyną Polskiej patriotycznej młodzieży, która upomniała się o swoich bohaterów. Upomniała się jednoznacznie i stanowczo (mój szacunek i podziw.

W dniu 01.03.2020 r., w wielu miastach w kraju, odbędą się uroczystości państwowe związane z obchodami Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowionego przez Sejm RP w 2011 w hołdzie żołnierzom walczącym w obronie niepodległej i demokratycznej Polski.

WYKLĘCI CZY NIEZŁOMNI

Internauci na różnych portalach internetowych, toczą w ostatnim okresie czasu, ożywioną dyskusję na temat samego określenia „Żołnierze wyklęci”. Głównie chodzi o drugi człon tego określenia.

Wiele osób zastanawia się nad potrzebą przemianowania określenia użytego, co prawda przez Sejm RP, „Żołnierzy Wyklętych” na „Żołnierzy Niezłomnych” lub „Bohaterów Niezłomnych” a najlepiej w połączeniu tych dwóch określeń jako „Żołnierze Wyklęci - Bohaterowie Niezłomni” Określenie Bohaterowie Niezłomni, w opinii wielu internautów oraz mediów, jest bardziej adekwatne w stosunku do tych polskich żołnierzy.
W moim przekonaniu tak często używane słowo "wyklęci" może w różnych rejonach świata zostać bardzo różnie rozumiane. Trudno wymagać od innych dokładnej znajomości naszej bardzo złożonej historii.

Wielu ludzi, jak pokazuje życie, nie tylko Polaków, do końca nie rozumie naszej polskiej trudnej i złożonej historii. Gdy słuchacz czy czytelnik usłyszy lub przeczyta w mediach, że Polacy czczą w dniu 1 marca, każdego roku „Żołnierzy Wyklętych”, zastanowi się i pomyśli, co oznacza sam wyraz „wyklęty”. Z uwagi na użyty taki, a nie inny wyraz, w ich skojarzeniach może pojawić się sprzeczność i pytanie, dlaczego Polacy w sposób uroczysty obchodzą Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych? Dlaczego zostali oni wyklęci i za co? Co było tego powodem itp. Czy te zdarzenia mają charakter religijny, czy militarny? Pytań tego typu jest i będzie w dalszym ciągu wiele. Zapewne część ze słuchaczy lub czytelników odpowiedzi poszuka w samym internecie albo zapyta znajomych, przez kogo oni zostali wyklęci. Pozostała część pozostanie jednak nieświadoma, co do właściwego znaczenia tego słowa.

Oczywiście, w moim przekonaniu, każdy młody oraz dorosły człowiek, powinien we własnym zakresie zdobywać wiedzę głównie dotyczącą własnego narodu i jego historii za pośrednictwem rodziców i szkoły oraz samokształcenia. Jak jednak wiemy, w tym względzie życie płata zgoła inne scenariusze.

Patriotyzm w naszych czasach, głównie w kręgach ludzi młodych, jak wiemy jest bardzo zdewaluowany i już nie kojarzy się z czynami bohaterskimi, walką o wyzwolenie narodowe, budowaniem zrębów demokracji oraz silnej gospodarki. Jak wiemy, nie na wszystkich kierunkach polskich uczelni wyższych, studenci poznają historię własnego narodu. Nie występuje ona np. na farmacji, medycynie, biologii czy na studiach inżynierskich, lub np. chemii.

Wystarczy zadać pytanie studentom wspomnianych kierunków studiów lub uczniów gimnazjum, by zorientować się, co studenci i uczniowie wiedzą np. o: wydarzeniach w Polsce w roku 1956,1970,1980 czy choćby dotyczących okresu II Wojny Światowej i kształtowania się po jego zakończeniu nowego porządku na świecie. Przykładów takich i innych można tutaj mnożyć wiele. Uświadomienie w tym zakresie niestety nie należy do naszej narodowej cnoty.

Dlatego też uważam, iż zmiana określenia „Żołnierzy Wyklętych” na określenie „Żołnierze Wyklęci - Bohaterowie Niezłomni” jest zasadne.

BOHATEROWIE WYKLĘCI !

"Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny"

Lech Kaczyński

WALKA O ICH PAMIĘĆ I CZEŚĆ

1 marca 2020 roku, będziemy obchodzić Dzień Żołnierzy Wyklętych, czy raczej jak powinniśmy mówić - Dzień Żołnierzy Niezłomnych. Pamięć o nich przywracała, przypomnę, grupa społeczników zaangażowanych w to przedsięwzięcie przez wiele lat. Ich staraniem w tym roku obchody będą miały naprawdę wyjątkowy i uroczysty charakter od oficjalnych uroczystości państwowych po mniejsze organizowane w patriotycznie nastawionych polskich rodzinach, stowarzyszeniach czy grupach np. kibicowskich w całym kraju oraz poza jego granicami.

Wiele upłynęło czasu, zanim 4 lutego 2011 roku Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Środowiska kombatanckie, liczne organizacje patriotyczne, stowarzyszenia naukowe, stowarzyszenia kibicowskie i inne, przyjaciele i rodziny tych, którzy polegli w boju, zostali zamordowani w komunistycznych więzieniach, lub po prostu odeszli już na wieczną wartę, od lat pukali do wielu drzwi z żądaniami, by wolna Polska oddała w końcu hołd swym najlepszym Synom. Przez lata odpowiedzią była cisza.

W drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku nadzieje zaczęły się spełniać. Apele środowisk kombatanckich zaczęły zyskiwać coraz większe poparcie. Janusz Kurtyka, prezes IPN od końca roku 2005, nadał tym staraniom silny impuls i przyspieszenie.

Między innymi 19 listopada 2008 roku podczas spotkania w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego, z udziałem wiceprezydenta Opola Arkadiusza Karbowiaka i pełnomocnika wojewody opolskiego ds. kombatantów i osób represjonowanych Bogdana Bocheńskiego, postanowiono zorganizować 1 marca 2009 roku w Opolu Dzień Żołnierza Antykomunistycznego. W liście do prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego prezes Kurtyka napisał, że "uroczystość oddania hołdu członkom zbrojnych organizacji niepodległościowych, walczących po II wojnie światowej z organami komunistycznego państwa, powinna wpisać się na stałe do kalendarza uroczystości państwowych".

28 lutego 2009 r. z inicjatywy prezesa Kurtyki i Jerzego Szmida na I Walnym Zgromadzeniu Stowarzyszenia NZS 1980 r. podjęta została uchwała popierająca inicjatywę Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, ustanowienia dnia 1 marca dniem Żołnierzy Wyklętych.

Data 1 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 r. w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej.

Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną i włączenie połowy jej terytorium do ZSRS sprawiło, że dziesiątki tysięcy żołnierzy nie złożyło broni. Gotowi byli walczyć o odzyskanie niepodległości, wypełnić złożoną przysięgę.

Powojenna konspiracja niepodległościowa była – aż do powstania Solidarności – najliczniejszą formą zorganizowanego oporu społeczeństwa polskiego wobec narzuconej władzy. W roku największej aktywności zbrojnego podziemia, 1945, działało w nim bezpośrednio 150-200 tysięcy konspiratorów, zgrupowanych w oddziałach o bardzo różnej orientacji. Dwadzieścia tysięcy z nich walczyło w oddziałach partyzanckich. Kolejnych kilkaset tysięcy stanowili ludzie zapewniający partyzantom aprowizację, wywiad, schronienie i łączność. Doliczyć trzeba jeszcze około dwudziestu tysięcy uczniów z podziemnych organizacji młodzieżowych, sprzeciwiających się komunistom. Łącznie daje to grupę ponad pół miliona ludzi tworzących społeczność Żołnierzy Niezłomnych (Wyklętych). Ostatni „leśny” żołnierz ZWZ - AK, a później WiN – Józef Franczak „Laluś” zginął w walce w październiku 1963 roku.

Na niespełna dwa miesiące przed śmiercią w katastrofie smoleńskiej prezes Janusz Kurtyka tak mówił „Rzeczpospolitej” o motywach swojego i IPN zaangażowania w przywracanie pamięci o żołnierzach antykomunistycznego podziemia:
"Tradycję niepodległościową uważamy za jeden z najważniejszych elementów tożsamości naszego państwa. Poza tym czyn zbrojny i antykomunistyczna działalność w imię niepodległości po drugiej wojnie światowej funkcjonują w społecznej świadomości w stopniu niedostatecznym i często w sposób zafałszowany, co jest skutkiem konsekwentnej polityki władz PRL. Komuniści robili wszystko, by zohydzić żołnierzy niepodległej Polski oraz ich walkę… To oczywiste, że tak jak kultywujemy pamięć o Polskim Państwie Podziemnym, tak powinniśmy również pamiętać o czynie żołnierzy konspiracji antykomunistycznej. Bo to była walka o niepodległość".

Zdecydowanego poparcia idei Dnia Pamięci udzielał Prezydent Lech Kaczyński. To on ostatecznie skierował w lutym zeszłego roku do Sejmu projekt ustawy w tej sprawie.

"Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny"– tak brzmiało uzasadnienie projektu.

Uchwalenie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest formą uczczenia ich walki i ofiary, ale także bólu i cierpienia, jakich doznawali przez wszystkie lata PRL i ciszy po 1989 roku.

Tegoroczne obchody Dnia Pamięci odbywają się już od wielu dni w całej Polsce. Są to między innymi liczne uroczystości w miejscach upamiętnień – marsze, prezentacje filmowe, koncerty, wystawy, wykłady, rekonstrukcje historyczne i spotkania z kombatantami. W blisko 200 miastach kraju i za granicą zorganizowano Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem wilczym".

Wielu polaków godnie uczestniczy tym narodowym święcie patriotyzmu chyba najważniejszym ze świąt. Były uroczyste akademie, marsze, flagi, występy i spotkania z żyjącymi Żołnierzami Wyklętymi. Były łzy radości.

Pan Prezydent RP w swoim okolicznościowym przemówieniu podkreślił dużą rolę młodego polskiego pokolenia w tym grup kibicowskich w kształtowaniu się narodowego patriotyzmu wśród Polaków. To było pierwsze takie podkreślenie wagi narodowego patriotyzmu. Poprzednia ekipa rządową jak pamiętamy wyszydzała patriotyczne zrywy młodych polaków.

Przypomnę słowa Prezydenta RP Andrzeja Dudy wygłoszone na placu Piłsudskiego w Warszawie

“– To wielki dzień, bo dziś wyraźnie widać, że Żołnierze Wyklęci żyją. Żyją dopóki istnieje pamięć o nich, dopóki pamięta o nich Polska. Komuniści może zamordowali wielu z nich, ale nie zdołali odebrać im ducha – powiedział prezydent.

– Dlaczego pamięć trwa? Bo jesteśmy dumnym narodem, który się przygiął, ale nie złamał, który ucierpiał, ale przetrwał – stwierdził.

– Jesteśmy tu dzięki decyzji prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego o ustanowieniu 1 marca dniem pamięci o Żołnierzach Wyklętych, ale też dzięki tym, którzy tę pamięć zachowali, przenieśli i rozpalili, tym którzy o tym mówili dzieciom, czasem po cichu w domu, czasem w szkole na boisku, czasem przy ognisku harcerskim – zaznaczył Andrzej Duda.

– Oni byli gotowi poświęcić to, co największe, życie, czasem nie tylko swoje, ale też najbliższych. Kiedy mówimy o Żołnierzach Wyklętych, musimy też pamiętać o tych, którzy im pomagali, tych którzy dawali jedzenie, schronienie, wodę, ubranie. Tych, którzy potem byli prześladowani bo ojciec, brat, został skazany, tych którzy sprzeciwiali się czerwonej władzy – dodał.

– Jest z nami wielu z tych którzy tę pamięć nieśli. Chylę czoła przed młodymi ludźmi, przed organizacjami pozarządowymi, środowiskami patriotycznymi, którzy pamięć o Żołnierzach Wyklętych propagowali – podziękował uczestnikom prezydent.

Byli wrzucani prosto do ziemi, na zbiorowe mogiły, anonimowo. Bez grobu, bez krzyża – powiedział prezydent.

Dzisiaj pamięć o nich powróciła z ogromną mocą.

Latem 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, czyli nielegalna władza wykonawcza w Rzeczpospolitej Polskiej ustanowiona przez Józefa Stalina, przywódcę Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, wydał dyrektywę „O rozwiązaniu tajnych organizacji wojskowych na terenach wyzwolonych”. Tym samym Polskie Państwo Podziemne, reprezentacja legalnych władz Rzeczpospolitej, a w nim największe organizacje wojskowe, czyli Armia Krajowa i Narodowe Siły Zbrojne, zostały narażone na represje ze strony nowo powstałej władzy komunistycznej, która sukcesywnie przejmowała kontrolę nad Polską.

Kilka miesięcy po ogłoszeniu tej dyrektywy gen. Leopold Okulicki, „Niedźwiadek”, ostatni dowódca Armii Krajowej, wydał rozkaz o rozwiązaniu tej organizacji i zwolnił żołnierzy z przysięgi. Inne oddziały zbrojne nadal podejmowały walkę z radzieckim okupantem. Tak to się zaczęło. Tak zaczęła się walka Polskich Patriotów spod znaku NSZ i wielu innych organizacji podziemia antykomunistycznego o wolną Polskę. Ginęli w tej walce mordowani w sposób okrutny niejednokrotnie przy torturach gorszych niż stosowanych przez Niemców czy Sowietów - bohaterowie narodowi jak np. Rotmistrz Witold Pilecki, Inka, Zagończyk i wielu innych. Przez pół wieku zapomnianych przez władze komunistyczne, służące nie Polsce a raczej ZSRR. Władzę która wydała rozkaz strzelania do własnego narodu w 1956, 1970 i 1980 r.

I kto o tym pamiętał, kto oddał cześć bohaterom narodowym przelewającym krew za Polskę wolną. Wolną od okupacji Niemieckiej i Sowieckiej ? Pierwszymi osobami od 1945 r. byli Śp.Prezydent Lech Kaczyński - bez niego nigdy nie powstało by Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Prezydent RP Andrzej Duda.

Żołnierze Wyklęci nazywani Niezłomnymi w zamyśle komunistów mieli zostać na wieki zapomniani, a stali się ziarnem. Ich dziedzictwo jest przykładem dla młodego pokolenia Polskich Patriotów.

Cześć i chwała bohaterom !


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/tezeusz/gineli-bys-mogl-z...

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 3 marca 2020 09:16:15
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Generał August Emil Fieldorf Nil, ofiara komunistycznej zbrodni sądowej



24 lutego 1953 roku o godzinie 15-tej w więzieniu mokotowskim został zamordowany najwyższy rangą oficer Polskiego Państwa Podziemnego, gen. bryg. August Emil Fieldorf „Nil”.

Nie pozwolono generałowi umrzeć śmiercią żołnierza - sowiecki kat w polskim mundurze założył generałowi pętlę na szyję i wykonał egzekucję.

Generał Fieldorf został skazany na podstawie art. 1 pkt. 1 dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. „O wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego”.

Byl to pierwszy akt prawny nowej władzy, który wytyczył kierunek dalszych zmian w powojennym prawie karnym. Komunistyczne władze widziały na ziemiach polskich tylko jednego okupanta – III Rzeszę, natomiast Związek Sowiecki był uważany za „wyzwoliciela". W konsekwencji, do kręgu „zdrajców narodu", obok osób działających na rzecz Niemiec, zaliczona została jeszcze większa liczba ludzi sprzeciwiających się okupacji sowieckiej na ziemiach polskich. Przeciwko tym osobom stopniowo kierowana była zaostrzająca się represja karna.

Dekret z 31 sierpnia 1944 r, potocznie zwany „sierpniówką” może służyć jako przykład stosowania przez komunistyczne władze przepisów prawa karnego do walki z prawdziwymi, a jeszcze częściej domniemanymi przeciwnikami politycznymi. Począwszy od 1948 r., zaczęto zarzucać popełnienie przestępstw z dekretu sierpniowego żołnierzom AK i działaczom Polski Podziemnej, w tym także podziemnego sądownictwa. Władze komunistyczne Polski Ludowej powróciły bowiem do lansowanej w okresie okupacji tezy o współdziałaniu „londyńskiego" podziemia z faszystami. Teza ta została dobitnie i złowieszczo wyrażona przez Jakuba Bermana 22 października 1944 r. na posiedzeniu Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej słowami: „[...] Na terenach, które przyjdzie nam opanowywać, Armia Krajowa będzie o wiele bardziej związana z Gestapo aniżeli u nas".

Prowadzone w latach 1948-55 procesy oparte były, m.in. o sfałszowane dowody rzeczowe oraz wymuszone zeznania świadków. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) przejęło bowiem w trakcie wyzwalania kraju oryginalne blankiety i autentyczne pieczątki gestapo. Dysponowało również byłymi gestapowcami odsiadującymi w Polsce wyroki za zbrodnie wojenne i chętnie potwierdzającymi „dowody zdrady" na zlecenie nowych mocodawców. Stąd, świadom swych możliwości, dyrektor Departamentu Śledczego MBP Józef Różański groził Kazimierzowi Moczarskiemu w trakcie śledztwa, iż „[...] w razie odmowy przyznania się zostanie skazany na podstawie kartoteki Gestapo".

W procesach tych dążono do osiągnięcia celów stricte politycznych, do potwierdzenia w opinii publicznej tezy, ze podczas okupacji polskie organizacje podziemne, uznające zwierzchnictwo rządu emigracyjnego współpracowały z Niemcami zabijając m.in. działaczy lewicowych, żołnierzy radzieckich i Żydów.

Ustalenie liczby osób skazanych przez sądy polskie na podstawie dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. w chwili obecnej jest niemożliwe, gdyż dysponujemy tu danymi cząstkowymi. Według wyliczeń Wydziału Statystycznego Ministerstwa Sprawiedliwości, do 1 stycznia 1948 r. skazane zostały 9463 osoby, w tym 1055 na karę śmierci, 981 -na karę więzienia powyżej 10 lat i dożywotniego, zad 7427 - więzienia do 10 lat. Na podstawie sprawozdań rocznych Ministerstwa Sprawiedliwości można przyjąć, iz w latach 1944-1988 zapadło łącznie około 20.000 wyroków skazujących

Na podstawie dekretu sierpniowego, spośród członków ZWZ-AK, Delegatury Rządu RP na Kraj, Kierownictwa Walki Podziemnej, Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa, a także wojskowych organizacji chłopskich, skazano około 300 osób. Wszystkich pod zarzutem zdrady narodu polskiego, współpracy z okupantem niemieckim, walki z ruchem ludowym i partyzantką sowiecką, zabójstw działaczy lewicowych i Żydów.

Wyroki Sądów pierwszej instancji, oparte na preparowanych dowodach, były następnie z reguły aprobowane przez Sąd Najwyższy, który tez podzielał stanowisko, iż Armia Krajowa była organizacją przestępczą, idącą na rękę władzy okupacyjnej państwa niemieckiego, albowiem stawiała sobie rzekomo za cel zabijanie działaczy komunistycznych tudzież niszczenie organizacji lewicowych i demokratycznych.

Generał Fieldorf został aresztowany 9 listopada 1950 r., gdy wychodził z budynku Wojskowej Komendy Rejonowej Łódź-miasto I, dokąd wezwano go pod pretekstem wyjaśnienia jakichś formalności. Został wepchnięty do samochodu i przewieziony do Warszawy, gdzie w gmachu MBP przy ul. Koszykowej został poddany „wstępnemu przesłuchaniu”, a następnie został osadzony w więzieniu przy ul. Rakowieckiej.


W śledztwie funkcjonariusze MBP próbowali wmówić Fieldorfowi, że będąc dowódcą Kedywu, wydawał strukturom terenowym AK rozkazy likwidacji działaczy lewicowych i sowieckich partyzantów. Generał konsekwentnie temu zaprzeczał.

Śledztwem kierowali znany z sadyzmu wobec oskarżonych płk. MBP Józef Światło oraz osławiona prokurator Helena Wolińska. Stosując tortury, śledczy wymusili obciążające generała zeznania od jego dawnych współpracowników: Tadeusza Grzmielewskiego, zastępcy szefa Oddziału Operacyjnego Kedywu KG, oraz Władysława Liniarskiego, dowódcy Okręgu Białystok AK. Fieldorf domagał się przesłuchania płk. Jana Mazurkiewcza „Radosława” i płk. Franciszka Niepokólczyckiego „Teodora”, którzy z pewnością zaprzeczyliby takim oszczerstwom, ale śledczy nie wyrazili na to zgody. Zaproponowano za to „Nilowi” podpisanie apelu do byłych żołnierzy AK o ujawnienie się i zaufanie „władzy ludowej”. Generał jednak zdecydowanie odrzucił taką możliwość. W odpowiedzi usłyszał:

„Jeśli tak, to między nami wszystko skończone. Nie skorzystaliście z niesamowitej okazji. Za prawie że nic mogliście uratować życie. Teraz już nam nie jesteście potrzebni. Pożałujecie. Będziecie wisieć”.

4 sierpnia 1951 r. śledztwo zostało zakończone. Akt oskarżenia zaakceptował naczelnik Wydziału II Departamentu Śledczego MBP Ludwik Serkowski. Zarzucono w nim gen. Fieldorfowi, że w latach 1943–1945, „idąc na rękę władzy hitlerowskiego państwa niemieckiego, brał udział w dokonywaniu zabójstw osób spośród ludności cywilnej, osób wojskowych oraz jeńców wojennych”, kiedy jako dowódca Kedywu wydawał rozkazy, instrukcje i wytyczne dla podległych sobie struktur w celu rozpracowania i likwidowania oddziałów partyzantów sowieckich i podziemnych ugrupowań niepodległościowych, a także działaczy Polskiej Partii Robotniczej, Gwardii Ludowej i Armii Ludowej oraz osób narodowości żydowskiej. W województwie białostockim takich ofiar miało być 237, nowogródzkim – 799, natomiast lubelskim – około 20. W uzasadnieniu aktu oskarżenia kłamliwie stwierdzono, że oskarżony sam częściowo przyznał się do stawianych mu zarzutów. 22 października 1951 r. wiceprokurator Beniamin Wajsblech z Prokuratury Generalnej zatwierdził akt oskarżenia, choć gen. Fieldorf oświadczył:

„Do winy się nie przyznaję i wyjaśniam, że jako dowódca, właściwie jako komendant Kedywu KG AK, nie wydawałem rozkazu podwładnym sobie oddziałom likwidowania względnie rozpracowania oddziałów partyzantki GL, AL albo też partyzantki radzieckiej. Zajęty byłem wyłącznie walką z Niemcami i ludźmi współpracującymi z okupantem”.

Wyrok śmierci na generała Augusta Fieldorfa „Nila” wydał „w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej” Sąd Wojewódzki w Warszawie 16 kwietnia 1952 r. Składowi sędziowskiemu przewodniczyła sędzia Maria Gurowska, vel Górowska, vel Genowefa Danielak, z domu Sand. Ławnikami byli Michał Szymański i Boleslaw Malinowski. Oskarżał Benjamin Wajsblech, wiceprokurator Generalnej Prokuratury. Generała „bronił” obrońca z urzędu, mecenas Jerzy Mering (rodzina nie otrzymała zgody na zaangażowanie własnego adwokata).

Po odczytaniu aktu oskarżenia, generał Fieldorf na pytanie o przyznanie się do winy odpowiedział:

„Do winy się nie przyznaję. Przyznaję fakt, że byłem szefem Kedywu Komendy Głównej AK […]”.

Stanowczo twierdził, że jeżeli zdarzały się nawet wyroki śmierci na partyzantów sowieckich lub działaczy komunistycznych, to były to wyroki za bandytyzm. Podtrzymywał też tezę, że pojawienie się sowieckich partyzantów na terytorium Polski często doprowadzało do konfliktów z polskimi oddziałami, ale ze strony polskiej działań zaczepnych wobec Sowietów nie było.

W procesie zeznawali oficerowie AK, którzy wcześniej obciążyli gen. Fieldorfa: Władysław Liniarski „Mścisław” oraz Tadeusz Grzmielewski „Igor”. Liniarski, wyniszczony chorobami, przesłuchaniami i torturami, został na salę przyniesiony na noszach. Próbował nie obciążać „Nila”, ale potwierdził „ze-znania” ze śledztwa. Grzmielewski natomiast fałszywie zeznał, że polecenia likwidowania partyzantów sowieckich i członków PPR były wydawane przez centralne władze wojskowe podziemia, a liczba zamordowanych komunistów miała przewyższać liczbę zlikwidowanych Niemców.

Na koniec oskarżyciel zażądał kary śmierci, obrońca wniósł o zmianę kwalifikacji czynu, a sam generał w ostatnim słowie prosił o sprawiedliwy wyrok.

Po ośmiu godzinach (rozprawa zaczęła się o 12.30, zakończyła o 20.30) sędzia Gurowska odczytała sentencję wyroku: „Fieldorfa Augusta-Emila uznać winnym czynów zarzucanych mu aktem oskarżenia i za to na zasadzie art. 1 pkt. 1 Dekretu z 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy skazać go na karę śmierci. Na zasadzie art. 1 cytowanego dekretu orzec utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia”.


W sporządzonym przez sędzię Gurowską uzasadnieniu można przeczytać:

„Oskarżony wydawał rozkazy, instrukcje i wytyczne podległym sobie, jako szefowi Kedywu KG AK, jednostkom mordowania partyzantów radzieckich, lewicowych podziemnych ugrupowań niepodległościowych i poszczególnych działaczy PPR, Gwardii i Armii Ludowej. Działalność ta dokonywana była w interesie rodzimej reakcji i hitlerowskiego państwa niemieckiego, osłabiała bowiem w znacznym stopniu siłę prawdziwie rewolucyjnych organizacji walczących z wrogiem. Przez swą działalność, na jego zlecenie i za jego zgodą dokonywane były zabójstwa jeńców wojennych, osób wojskowych i ludności cywilnej […].Udowodnione materiałami sprawy morderstwa około 1000 antyfaszystów, tylko w części obrazują faktyczne zbrodnie, które obciążają skazanego. Przechodząc do wymiaru kary, Sąd nie znalazł żadnych okoliczności, które mogłyby złagodzić winę oskarżonego. Ogrom popełnionych przestępstw, a materiał dowodowy odsłonił zaledwie część dokonanych zbrodni, obciąża oskarżonego Fieldorfa. Oskarżonego Fieldorfa obciąża nie tylko krew przelanych ofiar, bratobójczych mordów, a nawet krew ofiar mordowanych przez niemieckich faszystów – gdyż działalnością swą oskarżony utrudniał szybsze wyzwolenie kraju. […]Biorąc pod uwagę olbrzymi ciężar zbrodni, sąd uznał za niezbędne całkowite wyeliminowanie oskarżonego ze społeczeństwa, orzekając karę śmierci”.

27 maja 1952 r. gen. Fieldorf wystąpił o rewizję o uchylenie wyroku. Rozpatrywała ją 20 października 1952 r. sekcja tajna Sądu Najwyższego w składzie: Emil Merz (przewodniczący), sędziowie Gustaw Auscaler i Igor Andrejew oraz wiceprokurator Prokuratury Generalnej Paulina Kernowa. Oskarżonego reprezentował mecenas Mieczysław Maślanko, były więzień KL Auschwitz. Sąd uchylił wyrok, ale natychmiast przypisał gen. Fieldorfowi to samo przestępstwo, stwierdzając jedynie, że nie wydawał on rozkazów likwidowania sowieckich partyzantów i działaczy komunistycznych, ale organizował takie zabójstwa, współpracując w przygotowywaniu rozkazów oraz instrukcji i udzielając wytycznych oddziałom Kedywu. Sąd Najwyższy również skazał go na karę śmierci. Rozprawa sądu Najwyższego odbywała się w trybie tajnym, bez udziału oskarżonego, na podstawie dokumentów niższej instancji. Żaden z sędziów nie podważył rzekomych dowodów winy generała.

12 grudnia SN w tym samym składzie rozpatrywał prośbę o ułaskawienie, którą złożyli najbliżsi generała: żona, córki i ojciec. Wniosek o ułaskawienie opiniowali ci sami sędziowie, którzy wcześniej skazali go na karę śmierci. Podpisana przez sędzię Gurowską opinia składu sędziowskiego, skierowana do Sądu Najwyższego:

„Skazany Fieldorf na łaskę nie zasługuje. Skazany wykazał wielkie natężenie woli przestępczej […]. Nie istnieje możliwość resocjalizacji skazanego – uwzględniając także aspekt polityczny sprawy, szef Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej na łaskę nie zasługuje”.

Opinię tę podzielili także na posiedzeniu niejawnym 12 grudnia 1952 r. sędziowie Sądu Najwyższego.

Gdy te próby szukania ratunku zawiodły, mecenas Maślanko wystąpił 10 stycznia 1953 r. o ułaskawienie swojego klienta do Rady Państwa, która jednak 3 lutego podjęła decyzję, że z prawa łaski nie skorzysta.

24 lutego 1953 r. prokurator Witold Gartner razem z naczelnikiem więzienia mokotowskiego Alojzym Grabickim i lekarzem więziennym Maksymilianem Kasztelańskim podpisał protokół:

„O godz. 15 doprowadzono skazanego Augusta Emila Fieldorfa na miejsce stracenia. Prokurator odczytał sentencję wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 października 1952 r., wyroku Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy z 16 kwietnia 52 r. oraz decyzję Rady Państwa z 3 lutego 53 r. o nieskorzystaniu z prawa łaski w stosunku do Augusta Emila Fieldorfa, po czym zarządził wykonanie wyroku. Wykonawca przystąpił do wykonania. Wyrok wykonano przez powiesz¬nie. Po stwierdzeniu zgonu przez lekarza więziennego Prokurator ogłosił, że wyrok został wykonany. Zakończono i podpisano o godz. 15.25”.

24 lutego 1953 r. córka generała, Maria Fieldorf była w więzieniu przy ul. Mokotowskiej, pytając o generała. Powiedziano jej, że nic się nie zmieniło… Wiadomość o śmierci gen. Fieldorfa nadeszła dopiero po miesiącu. Ciała generała nie wydano rodzinie nigdy. Jak ciała tylu innych bohaterów rzucone zostało przez oprawców do bezimiennego dołu.

Po październiku 1956 r. rodzina gen. Fieldorfa wystąpiła o rewizję wyroku. 4 maja 1957 r. Sąd Najwyższy przy udziale prokuratora generalnego uchylił wyroki obu sądów i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Wojewódzki dla m.st. Warszawy. Ten z kolei zwrócił akta sprawy prokuraturze do uzupełnienia materiału dowodowego. Przesłuchiwani ponownie świadkowie odwoływali swoje wcześniejsze obciążające zeznania, potwierdzali natomiast manipulacje i naciski wywierane na nich przez śledczych. 4 lipca 1958 r. wiceprokurator Prokuratury Generalnej Stanisław Krygiel podjął decyzję o umorzeniu postępowania karnego przeciwko Augustowi Emilowi Fieldorfowi „wobec braku dowodów winy”.


5 lipca 1960 r. Sąd Wojewódzki dla m.st. Warszawy przyznał żonie, Janinie Fieldorfowej, 50 400 zł tytułem odszkodowania, skrupulatnie wyliczając koszta obrony, wydatki na przejazdy z Łodzi do Warszawy i z powrotem (stwierdził przy tym ich nadmierną częstotliwość i obniżył ustaloną kwotę!), sumy przekazane na tzw. wypiskę generała, oraz – jako zadośćuczynienie za krzywdę moralną – 40 tys. zł. Sędziowie cynicznie uznali bezzasadność przyznania odszkodowania z tytułu utraconych środków utrzymania, „bowiem jak wynika z wyjaśnień wnioskodawczyni, nie tylko że mąż jej August-Emil Fieldorf w niczym nie przyczyniał się do utrzymania rodziny, ale sama wnioskodawczyni miała go na swoim utrzymaniu w okresie poprzedzającym aresztowanie”.

Otrzymane pieniądze wdowa wraz z córkami przeznaczyły na wzniesienie w wojskowej części cmentarza Powązkowskiego w Warszawie symbolicznego nagrobka z napisem: EMIL FIELDORF „NIL”, gdyż więcej napisać nie było wolno. Dopiero po 1989 r. dodano: „zamordowany w więzieniu mokotowskim”.

7 marca 1989 r. prokurator generalny PRL Józef Żyto zmienił postanowienie Prokuratury Generalnej z 4 lipca 1958 r., przyjmując, że gen. Fieldorf nie popełnił zarzuconej mu zbrodni i był całkowicie niewinny.

W 1992 r. z inicjatywy żołnierzy AK powstała Fundacja im. gen. Nila-Fieldorfa (działała do 1995 r.), której podstawowym celem było „szerzenie wiedzy o bohaterskim życiu i tragicznej śmierci generała Emila Fieldorfa-Nila oraz przekazywanie tej wiedzy przyszłym pokoleniom”.

W 2002 r. imię gen. Emila Fieldorfa „Nila” otrzymało Muzeum Armii Krajowej w Krakowie.

30 lipca 2006 r. prezydent Lech Kaczyński wręczył Ordery Orła Białego przyznane pośmiertnie dwóm bohaterom Polskiego Państwa Podziemnego: gen. bryg. Augustowi Emilowi Fieldorfowi „Nilowi” i rtm. Witoldowi Pileckiemu.

W 2019 roku na facebookowej stronie IPN ukazała się informacja:

„Siał postrach wśród Niemców, został zamordowany przez komunistów. Teraz straci swoją ulicę! Walczył w Legionach o niepodległość, bronił granic przed bolszewikami i Niemcami. Stał na czele Kedywu. To on wydał rozkaz likwidacji Kata Warszawy – generała SS Franza Kutscherę. Za to wszystko komuniści pozbawili go życia. Generał Emil Fieldorf Nil – zamordowany w warszawskim więzieniu na Rakowieckiej w 1953 roku, do dziś nie ma swojego grobu. 30 lat po jego rehabilitacji, władze Żyrardowa pozbawiają bohatera swojej ulicy, przemianowując ulicę Nila na Jedności Robotniczej! Od lat Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN próbuje odnaleźć mogiłę generała”

***

1 marca 2020 r., w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych, metropolita krakowski ks. abp Marek Jędraszewski odprawił mszę św. w sanktuarium św. Ojca Pio przy ul. Gen. Fieldorfa 1 w Warszawie. Witając abpa Jędraszewskiego proboszcz Andrzej Kuflikowski powiedział: „Ekscelencjo przy-bywasz z Krakowa, gdzie urodził się generał August Emil Fieldorf. (…) 24 lutego minęła 67. rocznica męczeńskiej śmierci tego wielkiego Polaka. August Emil Fieldorf nie cofnął się przed pokusami. Był niezłomny. (…) Biskup Stanisław ze stolicy krakowskiej też. Mówi się o kard. Księciu Sapiesze, że był „księciem niezłomnym”. Potem był św. Jan Paweł II. A teraz jesteś ty, arcybiskup Marek, też niezłomny w swym pasterzowaniu.”

W homilii abp Marek Jędraszewski przypomniał postać Augusta Emila Fieldorfa ps. „Nil”, który był ochotnikiem-legionistą Józefa Piłsudskiego, wziął udział w wojnie bolszewickiej, następnie był mianowany dowódcą 51. Pułku Strzelców Kresowych w Brzeżanach. Po jego rozbiciu dotarł do Kra-kowa, do Francji, a także do Anglii, gdzie wybrano go pierwszym emisariuszem Rządu i Naczelnego Wodza do kraju. W listopadzie 1942 roku został mianowany dowódcą Kedywu AK, w kwietniu 1944 powierzono mu zadanie stworzenia i kierowania zakonspirowaną organizacją „Niepodległość”. Tuż przed upadkiem powstania warszawskiego August Emil Fieldorf został awansowany na stopień generała brygady, a następnie mianowano go zastępcą dowódcy Armii Krajowej. 7 marca 1945 aresztowało go NKWD i zesłano go do obozu w Rembertowie, a stamtąd do Bieriozówki, Stupina i Hudaikowa.

[…] Prof. Barbara Skarga, która jako łączniczka AK została skazana na 10 lat łagrów i dożywotnie osadzenie na Syberii, powróciła do Polski i stała się jedną z najbardziej znakomitych profesorów polskich uczelni. Wydała słynną książkę pt. „Po wyzwoleniu”, w której mówiła o sowieckich łagrach. Pisała, że istniał w nich napis: „Uczciwą pracą odkup swą winę”. Przemawiał on do sumień, sugerując że tylko praca oczyszcza i pozwala dostąpić przebaczania, poprzez odpokutowanie w łagrach. Sowieci usiłowali przekonać skazańców, że zarząd łagrów to bracia, którzy przygarnęli ofiary. Na Polaków patrzono z zazdrością i niechęcią, ponieważ mieli poczucie niezależności, otwarcie mówili o swej przeszłości. – Czasami mi się wydaje, że nienawiść ta do nas płynęła z poczucia własnej małości i upodlenia – pisała prof. Barbara Skarga. […] Prof. Skarga przyznawała w swej książce, że wieści z Polski doprowadziły do ciężkich chwil rozczarowania, bólu, zdrady i poczucia zapomnienia.
Również generał August Fieldorf znajdował się wtedy w łagrze, ale pozostaje tajemnicą dlaczego po powrocie nie podjął dalszej działalności konspiracyjnej. Uwierzył w amnestię, ujawnił się, został podstępnie aresztowany. Oskarżono go o współpracę z Niemcami, likwidowanie partyzantów radzieckich. – Nadeszła dla niego ostatnia godzina wierności prawdzie. Mimo okrutnych tortur, którym został poddany, nie poszedł na współpracę. Nie zgodził się na firmowanie zachęty dla swoich kolegów z AK, by się ujawnili. Swym uporem wydał na siebie wyrok śmierci. Generał August Fieldorf przez wiele tygodni czekał na wyrok w celi śmierci, gdzie żywił nadzieję, że jest niewinny, ale także przeżywał chwile przygnębienia i grozy. Podczas jednego z ostatnich widzeń powiedział do żony: „Pamiętaj, abyś nigdy nie prosiła o łaskę”. 24 lutego 1953 roku, o godzinie 15:00 wykonano na nim wyrok śmierci przez powieszenie. Nadal nie wiadomo gdzie spoczywają jego szczątki. Nie ma jego ciała, ale jest jego duch, jego oczy, spojrzenie, które jest skierowane do nas. Prokurator Witold Gatner, który był świadkiem śmierci Augusta Fieldorfa mówił, że generał patrzył mu prosto w oczy, sprawiał wrażenie człowieka godnego i twardego, był opanowany.

Oczy generała Augusta Fieldorfa Nila patrzą dziś na nas po tylu już latach. Czujemy na sobie jego spojrzenie, tak jak czujemy na sobie spojrzenie wielu, w większości nieznanych nam z imienia i nazwiska Żołnierzy Niezłomnych. Te oczy mówią w sposób niepozostawiający najmniejszej wątpliwości: dziś święta sprawa Rzeczypospolitej i jej przyszłości dotyka każdego z nas, dotyka także ciebie. Te oczy wydają rozkaz, zapisany przez Zbigniewa Herberta w jego „Przesłaniu Pana Cogito”: „Bądź wierny. Idź”.


Mszę św. zakłócała pikieta, złożona z kilkudziesięciu osób trzymających tęczowe flagi. Stojący na ulicy Gen. Fieldorfa wykrzykiwali „faszyści”, a z głośników ustawionych przez organizatorów pikiety płynęła piosenka włoskiej partyzantki antyfaszystowskiej „Bella Ciao”. Uczestnicy pikiety sprofanowali również polską flagę.

Po latach historia zatoczyła koło – w 1947 roku Włodzimierz Sokorski sformułował tezę „Kto nie jest z PPR, ten jest faszystą”. W 2020 r. słyszymy, że jest faszystą każdy, kto jest przeciwny ideologii LGBT.

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. M. Fieldorf, Leszek Zachuta, Generał Fieldorf „Nil”. Fakty, dokumenty, relacje, Warszawa 2006.

2. Andrzej Pasek, Dekret PKWN z 31 sierpnia 1944 r. (sierpniówka). Próba analizy historyczno-prawnej, Czasopismo Prawno-Historyczne, 1999, Zeszyt 1-2

3. https://dzieje.pl/artykulyhistoryczne/fieldorf-z...

4. https://pamiec.pl/pa/biblioteka-cyfrowa/dodatki-...

5. http://sapere.aude.salon24.pl/541809,nil-zolnierzem-niezlomn...

6. https://wpolityce.pl/kosciol/489251-abp-jedraszewsk...

7. https://diecezja.pl/aktualnosci/abp-marek-jedrasze...

https://www.salon24.pl/u/nanofiber/1023965,general-au...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 5 marca 2020 10:45:35
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
70 lat temu agent UB zamordował mjr. NSZ Antoniego Żubryda i jego żonę

https://prawy.pl/39642-70-lat-temu-agent-ub-zam...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 5 marca 2020 10:46:20
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
To morderstwo było straszne nawet jak na standardy komunistyczne. Oprawca zrobił dużą karierę. Rafał Ziemkiewicz: ,,W III RP przed ujawnieniem broniło go całe środowisko m.in Wajda”

https://niezlomni.com/jerzy-vaulin-morduje-antoniego...

Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu.

Aktualności

OK