nowy komis na parkingu w centrum

Ja zgadzam sie z Captorem i jak będę chciał sprzedać auto to tez je tam postawię, ale póki co chce kupuić auto i odpowiada mi że mogę je tam fizycznie obejrzeć a nie oglądać zdjęcia na allegro. 
Store ty sobie naklej naklejkę na czoło. O ile nie jest zabronione ustawianie samochodów z ogłoszeniem o sprzedaży w miejscach publicznych to taka akcja z naklejkami jest niezgodna z prawem.

Ja zgadzam sie z Captorem i jak będę chciał sprzedać auto to tez je tam postawię, ale póki co chce kupuić auto i odpowiada mi że mogę je tam fizycznie obejrzeć a nie oglądać zdjęcia na allegro. 
Store ty sobie naklej naklejkę na czoło. O ile nie jest zabronione ustawianie samochodów z ogłoszeniem o sprzedaży w miejscach publicznych to taka akcja z naklejkami jest niezgodna z prawem.

Są też inne sposoby poruszania się po mieście, można jeździć bagsami, można śmigać rowerem, można dygać na piechotkę.
 
Przypomniam, że miasto nie jest Twoje tylko nasze. Można by tu wypisać prawdziwą litanię parkingowych grzechów mińszczan. Tylko po co? Nie mamy wystarczająco stresującego życia aby się jeszcze dodatkowo przejmować? :)

Nie jest problemem, że stoi 15, 20 samochodów ? A jak będzie stało 120 też będzie ok ?
Nie przeszkadza Wam bo nie musicie pewnie tam parkować, a to w sumie największy parking w mieście, obok urząd miasta, sklepy, apteka, ośrodek zdrowia.
O naklejkach pisałem trochę z przymrużeniem oka, oczywiście nie ma takiego przepisu aby karać takich kierowców, bo ustawodawca nie do końca przewidział taką sytuację, taka mini-luka w prawie, ta sprawa trochę przypomina tą ze stojącymi rdzewiejącymi wrakami samochodów. Z tym akurat pamiętam, że sobie jakoś poradzono.
Ja bym nigdy tak nie próbował sprzedać samochodu bo prostu czułbym się z tym nieswojo, chodzi tu o rodzaj jakiejś sprawiedliwości społecznej i odrobiny dobrego smaku.
Zgadzam, się że zdrowiej jest śmigać na rowerze i spacerować, ale też nie zawsze jest na to czas..........
 
 

Stawiać tam samochodu na sprzedaż nie polecam, chyba, że się zna kolesiostwo, które się tam panoszy. Mam znajomego, który raz postawił tam auto na sprzedaż i następnego dnia miał zdjęte kołpaki. A ze stolikiem ze sznurówkami też tam moge stanąć? Albo wozem z węglem? Nie bedzie przeszkadzać? Rozwiązaniem byłoby oznakowanie parkowania na czas - na godzinę na przykład -  i pilnowanie tego przez straż miejską. To nie wymaga parkomatów, tylko aktywności służb miejskich. takie dzikie robienie sobie biznesu po prostu śmiedzi ignoranctwem - co mnie to, że ktoś nie ma gdzie stanąć? co mnie to, że to parking? najważniejsze, że ja mam taniej! Argument, że sobie można jeździć rowerem zamiast samochodu jest absurdalny i dowodzi zupełnego braku dojrzałości. Proszę bardzo sobie samemu jeździć. Ja mam do centrum Mińska ponad 5 kilometrów, poza tym często mam zawalone auto różnym towarem. Nie wpadam do miasta tylko na przechadzki po sklepikach, ale mam do załatwienia wiele spraw i do cholery muszę gdzieś zaparkować!

Captor, może w takim razie zaprezentujesz, jak (wygodnie) wsiąść do BAGS-a z wózkiem dziecięcym czy jechać z niemowlęciem bez wózka albo zdążyć na konkretny pociąg rano w godzinach szczytu. Albo jak fajnie "smiga" się rowerkiem przez większą część roku, kiedy jest zimno, pada śnieg lub deszcz. No i jeszcze można przecież "dygać na piechotkę", na przykład jeśli się mieszka na Nowym Mieście czy w okolicach cmentarza...
 
Mińsk to miasto nie tylko dla młodych, zdrowych, mieszkających przy stacji czy blisko centrum. Acha, no i jeszcze żeby nie próbowali punktualnie dojeżdzac do Warszawy. Mieszkańcy mają różne możliwości i infrastruktura powinna dawać im szanse na cywilizowane poruszanie się w mieście. W końcu to jest MIASTO, powinny istnieć sensowne rozwiązania - nie bez powodu dyskutujemy o tym na forum miasta Mińsk Mazowiecki.

brawo! brawo!  Store i BenEm - ZGADZAM SIĘ!
aj...i zauważcie także że nieopodal otworzono sklep z częściami samochodowymi zaraz przy jubilerskim....
a jak będę chciała to nakleję im te nalepki typu "parkuje jak łoś"  czy sławetna z allegro "parkuje jak k*tas",
tylko jest problem. otóż tylu cwaniaków tam przy tych autach się kręci (upss panów pilnuje...) że głowa mała.
a przykład: czekałam sobie na siostrę i podeszłam do któregoś auta, wyciągnęłam telefon żeby do niej zadzwonić i raptem obok mnie zjawiło się chyba trzech kolesi i patrzyło tak jakbym miała zjeść te samochody
a sytuacja z dzisiejszego dnia była taka, że mąż widział jak jakiś wielki łysy facet je "pilnował"
i tak w ogóle to nie wiem w czym jest problem poustawiania tych parkometrów??? ja jestem za. w Wwie są i tutaj też powinny być. może miasto w ten sposób zarobiłoby chociaż na zrobienie CHODNIKÓW i ścieżek rowerowych i to nie tylko chodzi mi o miasto ale także o PARK!

a tak w ogóle to nie rozumiem jednej rzeczy....WYTŁUMACZCIE MI TO!!!!!!!! BŁAGAAAAAAM!!!!!!!!
DLACZEGO DOJEŻDŻACIE DO STACJI PKP A NIE DO W-WY???????????? PRZECIEŻ MACIE AUTA, TAK?????
TO PO CO WAM POCIĄG?????????????

BOICIE SIĘ WARSZAWY????? DLACZEGO????? PRZECIEŻ WARSZAWA NIE GRYZIE
A MOŻE NIE MACIE GDZIE PARKOWAĆ W WARSZAWIE? A MOŻE - O WŁAŚNIE - PROBLEM PARKOMETRÓW - BRAKUJE WAM DROBNYCH??????? A MOŻE TO ZBYT TRUDNE URZĄDZENIE DLA NIEKTÓRYCH....???????

Każdego dnia dojeżdżam do Wa-wy do pracy i powiem Tobie dlaczego jeżdże pociągiem.
Po pierwsze- taniej;
po drugie- szybciej, brak korków;
po trzecie- to jedyne chwile, kiedy mogę poczytać spokojnie książkę;
po czwarte- niemal pod samą stacją metra mam pracę;
po piąte- nie mam możliwości zaparkować samochodu w okolicy min. 1 km od miejsca pracy.
Jak dla mnie te powdy to już wystarczająco dużo, żeby wsiąść do pociągu i nie stać min. godzinę w korkach do Wa-wy. Do dworca mam 4,5 km i nie zawsze mam ochotę na przebieżkę z rana :), więc podjeżdżam pod stację autem. Warszawa nie gryzie, ale dojazd do niej w porannych godzinach potrafi popsuć nastrój na resztę dnia.
A parkometry nie tyle są trudne w obsłudze, co bardzo kosztowne, jeśli na cały dzień chcesz postawić samochód w płatnej strefie parkowania.
Pozdrawiam i proszę nie krzycz więcej :)

Jest prosty sposób na zakończenie funkcjonowania "giełdy" przy starostwie. Wystarczy zlikwidować tam parking. Na starym rynku nie ma już parkingu, pewnie był niepotrzebny. To nic się nie stanie jak znowu ubędzie miejsc parkingowych. 

Jak jest w Warszawie zorganizowana kwestia płatnego parkowania dla mnieszkańców? TZN czy wraz z wprowadzeniem parkometrów będę musiał płacić za korzystanie z parkingów wybudowanych za moje podatki?

hihi:) nie krzyczę, może to tylko tak wygląda. ale szczerze mnie bawi;)
ok, rozumiem Cię inmiki, odległość od stacji PKP liczone w km jest w porządku, ale liczone w metrach jest nie fer, bo jak już ktoś wcześniej wspomniał, są tacy co mają nie duże odległości typu 500 metrów - 1 km od stacji to już od razu walą samochodem bo im ciężko....
a śmieszą mnie najbardziej ludzie (oczywiście bez urazy i nie wszyscy) mieszkający w okolicach ulicy Dąbrówki i Serbinowa, gdzie jadą do (jak to żartobliwie mówię) CeCeCentrum autem na zakupki. LUDZIE, toż to można iść na piechotę lub rowerem 8-)
większość na prawdę zapomniała już, że takie odległości są nie wielkie i zajmują góra 10-15minut. a ile zdrowia:-)
DALEJ JESTEM ZA PŁATNYM PARKINGIEM I NIE ZMIENIĘ ZDANIA, O! :-D

do Pana Captor: a może czas by się rozglądnąć za mieszkaniem na osiedlu strzeżonym...? łatwiej, prościej, bezpieczniej, a i tak zapłaci Pan za to miejsce, i ile wygody, a jaki zaszczyt, no bo takie strzeżoneeee...
albo dom...ekonomia na całego

Gosiulka, sama sobie zaprzeczasz: jeśli parkometry rozwiązywałyby problem zatłoczonych parkingów, to w Warszawie nie byłoby problemu z parkowaniem w centrum, a jak sama zauważasz, problem jest i to duży. I tak samo byłoby w Mińsku. I nie zapominaj (vide: mój poprzedni post), że nie każdy może dojść pieszo czy nieszczęsnym rowerem.
 
Powtórzę po raz setny - jeśli byłyby do dyspozycji busiki komunikacji miejskiej, na pewno i po zakupy wiele osób wybrałoby się właśnie tak, a nie autem.

q-kułeczko!
powtarzam po raz kolejny:
tu nie jest o tym mowa, tu jest mowa jak w temacie "jak zlikwidować komis na parkingu w centrum", więc ja jestem za płatnym parkingiem, bo mi nie jest szkoda wydać 5zł na postój półgodzinny aby zrobić zakupy a nie łazić byle łazić po sklepach! ludzie kochani!
a tak w ogóle to wyobrażasz sobie "Hrabiostwo" przesiadające się z wielkich swych biznesowych aut do autobusików miejskich???

hmm, czyli płatny miałby być tylko duży parking? ;)
 
nie powiem, ucieszyłoby mnie, gdyby choć część osób wybrało busik, a nie dojazd autem. Może doczekamy takiej chwili :D
 
Może to nie jest dobre porównanie, ale w Wiedniu już dawno temu widziałam panów pod krawatem pomykających do pracy na hulajnodze...

no właśnie, hulajnoga - jedziesz sam a nie w tłocznym pojeździe z ludźmi z niższej klasy...ale to nie o tym wątek
nie mam nic przeciwko komunikacji miejskiej, to by było świetne aby jeździł niskopodłogowy busik, aby osoby niepełnosprawne czy babcie i dziadkowie, kobiety w ciąży i z małymi dziećmi mogli się przemieszczać tam, gdzie im jest trudno się dostać. świetny pomysł ale...no właśnie jest ale.
wiesz q-leczka, czasami idąc chodnikami można spotkać też "Panów pod krawatem", tylko na przykład mają niepozorną bazarową kurteczkę (bez obrazy:)), czapkę na głowie a w pracy...ciach-pach-pan biurowy.
pozory czasem mylą.
a mój pomysł jest taki, że wzdłuż ulicy Konstytucji (godziny handlowe) poustawiać parkometry a duży parking-płatny 8-D

Ktoś wspominał o Straży Miejskiej, a w zasadzie o jej braku. Jeśli wprowadzi się płatne parkowanie, to Straż Miejska na parkingu pojawi się na pewno

parking w centum to tragedia