Ten fotoradar nie ma większego wpływu na poprawę bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu, bo gdyby miał on faktycznie poprawić tam bezpieczeństwo, to zostałby umieszczony w bliskim sąsiedztwie tego skrzyżowania i monitorowałby na nim prędkość, a nie kilkaset metrów dalej. W praktyce wygląda to tak, że jadąc w kierunku zachodnim można spokojnie wjechać na skrzyżowanie z dowolną prędkością, byle by tylko potem zwolnić na wysokości fotoradaru, a jadąc w kierunku wschodnim przycisnąć ile się chce za fotoradarem. A tak, można kroić mieszkańców i przyjezdnych pod przykrywką zwiększania bezpieczeństwa. W sąsiednim temacie jeden z radnych pisze chwalebne komunały o sukcesie lokalnej społeczności i poważnym podejściu Burmistrza. To jest po prostu żenujące.