z nie wyborczej
https://noizz.pl/lgbt/mariusz-jest-gejem-na-wsi...
O sprawę pytam Dzielnicowego Posterunku Policji w Radomyślu nad Sanem, przyznaje, że zna Mariusza, ale nie chce rozmawiać o podejmowanych czynnościach i odsyła mnie do przełożonych w Stalowej Woli. Jednak chwilę po moim telefonie odzywa się Mariusz i opowiada, że dzielnicowy odwiedził ich, żeby zapewnić, że czynności w sprawie jednak się toczą. - Dzielnicowy jest po naszej stronie. Zapewnił nas, że był w ubiegłym tygodniu u sąsiadów, których nazwiska udało nam się ustalić, ale oni nie przyznają się do niczego - relacjonują Mariusz i Karol.
O zgłoszenia Mariusza pytam także oficer prasową Powiatowej Policji w Stalowej Woli, młodsza aspirant Małgorzata Kania potwierdza, że dzielnicowy rozmawiał z Mariuszem, ale ten "w rozmowie z policjantem nie wspominał, aby kierowano w jego stronę groźby karalne, nie zgłaszał też innych przestępstw, jakie ścigane są z oskarżenia publicznego". - Zgłaszający poprosił dzielnicowego, aby zwrócił uwagę dwóm sąsiadom, którzy zachowują się wobec niego w sposób niewłaściwy. Dzielnicowy taką rozmowę przeprowadził, pouczył mężczyzn o konsekwencjach prawnych ich niewłaściwego zachowania. Dziś, (tj. 27 lipca) dzielnicowy skontaktował się ze zgłaszającym i poinformował go o tym, że rozmawiał z jego sąsiadami. Aktualnie dzielnicowy jest w stałym kontakcie z mężczyzną, który zobowiązał się przekazywać mu wszelkie informacje o niewłaściwych zachowaniach. Ponadto informuję, że nie odnotowaliśmy interwencji podejmowanych pod adresem zamieszkania mężczyzny - mówi mł. asp. Małgorzata Kania i dodaje, że dzielnicowy przekazał mężczyźnie, że "takie zachowania są ścigane z oskarżenia prywatnego i pouczył go o trybie postępowania".
"
Mariusz próbował szukać pomocy w organizacjach walczących z homofobią. - Jeszcze w marcu miał się ze mną skontaktować prawnik z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, ale do dziś się nie odezwał. Dopiero teraz ludzie ze Stonewall nagłośnili moją sprawę - mówi.
Pytam w Ośrodku Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych czy znają sprawę Mariusza. - Pamiętam taki telefon, późno w nocy, od człowieka, który mówił, że ludzie ze wsi przychodzą pod dom i kopią w bramę. Poradziłem mu, żeby zadzwonił na policję i żeby zebrał dowody, nagrał tych ludzi nawet zza firanek. Dostajemy mnóstwo takich zgłoszeń, ale możemy interweniować dopiero, gdy są dowody. Poprosiłem go o dalszy kontakt, ale ten człowiek więcej się nie odezwał - mówi Konrad Dulkowski z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i zapowiada, że przyjrzy się sprawie.