7°C

28
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 11.06
PM25: 16.91 (40,85%)
PM10: 18.38 (112,72%)
Temperatura: 6.89°C
Ciśnienie: 1011.98 hPa
Wilgotność: 76.38%

Dane z 27.04.2024 03:05, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Co tam Panie w polityce?

4411 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 12 listopada 2019 11:26:22
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Niemiecka składka do UE to 25,48 mld €. Roczne zyski Niemiec ze wspólnego rynku to 208 mld €

Trwa ostra walka o kształt unijnej polityki spójności na lata 2021-27. Komisja Europejska zaproponowała, aby dopłaty dla Polski zostały pomniejszone aż o 23%. Wśród państw, które uchodzą za zwolenników takiego rozwiązania wymienia się m.in. Francję i Niemcy. Warto zauważyć, że ten pierwszy kraj przekazuje do budżetu UE ok. 20,49 mld € rocznie. Tymczasem korzyści jakie czerpie z udziału w wspólnym rynku UE to 124 mld € rocznie. W przypadku Niemiec różnica jest jeszcze większa: Składka to 25,48 mld €. Korzyści - 208 mld €!



Czym jest unijna polityka spójności? Otóż jej głównym celem jest wspieranie działań prowadzących do wyrównania warunków ekonomicznych i społecznych słabiej rozwiniętych regionów UE. W szczególności chodzi o zmniejszanie różnic w poziomie rozwoju poszczególnych regionów oraz likwidacji ich zacofania infrastrukturalnego czy gospodarczego (względem regionów bogatych i rozwiniętych).





W ostatnich tygodniach politycy wielu państw UE toczą między sobą zażarte boje o kształt tej polityki na lata 2021 - 2027. Większość państw (w tym wszystkie kraje tzw. "nowej UE") chciała by zachowania dotychczasowych reguł podziału środków z budżetu UE. Pozostałe kraje (w tym m.in.: Francja czy Niemcy) przychylają się do niedawnej propozycji Komisji Europejskiej, która przewiduje istotne zmiany w polityce spójności. Ich efektem ma być ograniczenie unijnych dopłat, jakie nasz kraj miałby otrzymać w latach 2021 - 2027. Bruksela proponuje spadek aż o 23 proc.!

Warto zauważyć, że ewentualne mniejsze przelewy z unijnego budżetu na likwidację nierówności ekonomicznych i społecznych Polski względem rozwiniętych regionów UE nie pociągną za sobą zmian w funkcjonowaniu unijnego rynku, który daje najbogatszym krajom UE (takim jak Francja czy Niemcy) gigantyczne zyski liczone w setkach miliardów euro rocznie. Dla przykładu - roczna składka do budżetu UE, jaką musiała do tej pory odprowadzać Francja (w latach 2013 - 2019), wynosiła ok. 20,49 mld €. W zamian korzyści jakie ten kraj czerpie z udziału w wspólnym unijnym rynku (brak barier celnych, łatwy handel, możliwość prowadzenia dowolnych inwestycji) szacuje się obecnie na 124 mld € rocznie. Jeszcze więcej zarabiają Niemcy. Ich roczna składka wynosi przeciętnie 25,48 mld € (2013 - 19). Tymczasem korzyści z udziału we wspólnym rynku UE szacowane są obecnie na 208 mld € rocznie.

W kontekście powyższego ograniczanie zasięgu polityki spójności dla najbiedniejszych regionów Polski i innych "nowych" państw UE poczytuję jako próbę maksymalizacji zysków najbogatszych krajów Wspólnoty, które na nieograniczonym dostępie do rynków zarabiają (i zarabiać będą) setki miliardów euro. Pozostaje mieć nadzieję na to, że w najbliższych tygodniach dojdzie do wypracowania kompromisowego rozwiązania i budżet dla Polski na lata 2021 - 2027 nie zostanie ograniczony o 23 proc., tak jak chciałaby tego Komisja Europejska.

Źródło informacji:
> Batalia o (nie)odchudzanie polityki spójności (DW.com)
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Ile-Niemcy-zarabiaja-...
Florencja Postów: 1477
platformapapa
Florencja , postów: 1477
Wtorek, 12 listopada 2019 11:31:17
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
W ciągu trzech miesięcy niemiecka firma Continental odnotowała dwa miliardy euro straty

https://www.faz.net/aktuell/wirtschaft/unternehmen...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Wtorek, 12 listopada 2019 12:17:21
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
odpowiedz na pisorską propagandę
która szuka wroga na wzór rosyjski
https://www.parkiet.com/Gospodarka----Kraj/310189946-E...
Eksport. Niemcy chłoną polskie towary
Eksport państw Europy Środkowo-Wschodniej do Niemiec radykalnie zwiększył się po ich wstąpieniu do UE w 2004 r. Polski eksport skoczył najbardziej, o 216 proc., czeski zaś o 156 proc.
Według Jaqueline Hansen i Kathariny Heisig, ekonomistek z Ifo w Dreznie, eksport ze wschodnich niemieckich landów do krajów Europy Środkowo-Wschodniej po akcesji tych ostatnich do UE zwiększył się o 17 proc., podczas gdy eksport zachodnich landów o zaledwie 6 proc.

Z danych GUS wynika, że udział Niemiec w polskim eksporcie wynosi obecnie około 28 proc. Przed wstąpieniem Polski do UE udział ten był jednak nawet większy, wynosił ponad 30 proc. To sugeruje, że akcesja do UE nie zwiększyła polskiego eksportu do Niemiec bardziej, niż na inne rynki. Eksport Polski ogółem między 2004 a 2017 r. zwiększył się (w USD) o 326 proc.

https://www.google.com/search?q=polski+eksport+do+nie...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Wtorek, 12 listopada 2019 13:17:13
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
40 lat temu Bronisław Komorowski wraz z trzema innym działaczami opozycji wziął udział w manifestacji niepodległościowej, za co został skazany kilka miesięcy później na miesiąc aresztu. Wyrok skazujący wydał Andrzej Kryże, który w latach 2005-2007 był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PiS.''
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/komorowski...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Wtorek, 12 listopada 2019 17:56:05
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Pamiętaj

mińsk maz Postów: 820
miki19
mińsk maz, postów: 820
Wtorek, 12 listopada 2019 18:17:49
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Polacy zawsze byli świadomi tego, że niepodległość jest podstawowym sine qua non warunkiem realizowania wszelkich wartości narodowych. Nie ma dziś wolności i demokracji poza niepodległością. Niepodległość ma jeden kształt. Wiele postaci ma niewola – powiedział Marszałek Senior.

W swoim przemówieniu Antoni Macierewicz nie kluczył, ale nazywał rzeczy po imieniu: „zbrojna grupa przestępcza kierowana przez aparat komunistyczny”, „zbrodnia stanu wojennego”, „księża zamordowani podczas rozmów Okrągłego Stołu”, „długofalowa struktura grabieży narodu polskiego”, „bohaterski zbrojny opór Żołnierzy Wyklętych”. „środowiska agenturalne na wysokich stanowiskach”. Podkreślił, że dziedzictwo komunistyczne wciąż nie zostało rozliczone i odrzucone.
https://wprawo.pl/2019/11/12/jednosc-oparta-na-w...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Wtorek, 12 listopada 2019 21:16:10
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Dlugofalowq grabież narodu...ziemię z parcelacji powinien PIS oddać
Postów: 7442
Zolnierz
postów: 7442
Wtorek, 12 listopada 2019 21:49:17
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Józef Piłsudski był przede wszystkim panstwowcem. Gdyby było trzeba odbudować Polskę jako chińczyk, to zostałby chinczykiem. Sam zresztą to powiedział.
Jezus sam też stwierdził, że wygnali i niezrozumieli go swoi. Nie mówił po hebrajsku, ale po aramejsku i w przeciwieństwie do Żydów szedł do Samarytan, czego oni nie tolerowali. Itd.
Czyli kit wpisany POwyzej znów kupy się nie trzyma.
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Środa, 13 listopada 2019 09:27:48
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Sąd: obniżka emerytury policjanta na podstawie tzw. „drugiej ustawy dezubekizacyjnej” z 2016 r. bezpodstawna
https://www.rp.pl/Mundurowi/311129945-Sad-obnizk...
Sąd Okręgowy w Katowicach przywrócił emeryturę obniżoną na podstawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej z 2016 r. dla byłych pracowników MSW.
O wyroku informuje na swojej stronie internetowej Rzecznik Praw Obywatelskich.
Florencja Postów: 1477
platformapapa
Florencja , postów: 1477
Środa, 13 listopada 2019 09:29:29
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"Sąd Okręgowy w Katowicach przywrócił emeryturę obniżoną na podstawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej z 2016 r. dla byłych pracowników MSW."

wypijmy za...przepraszam, zapłaćmy za błędy...tylko z czyich pieniędzy i kto zapłaci za błędy ustawodawcy.
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 13 listopada 2019 09:40:29
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"wypijmy za...przepraszam, zapłaćmy za błędy...tylko z czyich pieniędzy i kto zapłaci za błędy ustawodawcy."

a może to "wolne sądy" POwinny płacić za wydane przez siebie wyroki
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 13 listopada 2019 09:41:25
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Przyszła do Sejmu w szaliku „Konstytucja” i twierdzi, że... „PiS nie przestrzega zasadów”

http://niezalezna.pl/297001-przyszla-do-sejmu-w-sza...

Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Środa, 13 listopada 2019 13:00:19
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"..."POLSKA" MIESIĘCZNICA SMOLEŃSKA...10-11-2019
pod hasłem """WSPÓŁWINNI ZBRODNI WCIĄŻ ŻYJĄ
BEZKARNIE"""
...PAN PREZES TRADYCYJNIE PRAWĄ RĄCZKĄ "MACHA" WSTĄŻECZKĄ PRAWEGO WIEŃCA...PÓŻNIEJ "MACHA" LEWĄ RĄCZKĄ LEWĄ WSTĄŻECZKĄ WIEŃCA...A PÓŻNIEJ NA ODWRÓT...NASTĘPNIE PAN PREZES WYKONUJE PEWIEN SYMBOLICZNY ZNAK KTÓRY DLA WTAJEMNICZONYCH MÓGŁBY PRZYPOMINAĆ ZNAK KRZYŻA
czyli..."polska władza w pigułce"... pogrzeby,cmentarze,ekshumacje, przemówienia w kościołach,oklaski podczas mszy,pikniki rodzinne,gigantyczne partyjne konwencje...a dla "ludu" na zasadzie odp...się 500plus i 13/14 emerytura..."

https://www.facebook.com/100024049972065/videos/5491019...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 13 listopada 2019 13:19:40
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Cyfryzacja państwa

– Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rozpoczęło w 2009 roku prace nad projektem PL.ID, którego najbardziej znanym elementem było stworzenie nowego dowodu osobistego wyposażonego w czip. W ramach tego projektu budowano również system, który ma scalić w jedną bazę dane o Polakach gromadzone dotychczas w trzech rejestrach: PESEL, bazie dowodów osobistych oraz aktach stanu cywilnego. W dodatku nowy system ma współpracować jeszcze z kilkoma innymi bazami: Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców, Centralną Ewidencją Wydanych i Unieważnionych Paszportów, a także KRS, Krajową Ewidencją Podatników, Centralną Ewidencją i Informacją o Działalności Gospodarczej, Krajowym Rejestrem Karnym czy z ZUS. W polu zainteresowania MSWiA były też dane gromadzone przez Ministerstwo Zdrowia i ewidencję gruntów.

System wzbudził zastrzeżenia Rzecznika Praw Obywatelskich, a także głównego inspektora ochrony danych osobowych. Wątpliwości wzbudzało też to, że baza ta budowana była na podstawie akt prawnych niskiej rangi, takich jak zarządzenia. Tymczasem według dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego Rzecznika Praw Obywatelskich, sprawa dotyczy materii konstytucyjnej i powinna być uregulowana zupełnie nową ustawą.

– Zwolennikami wprowadzenia nowego dowodu byli ówczesny minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller i nadzorujący informatyzację wiceminister Piotr Kołodziejczyk. Zdecydowali oni jesienią 2010 roku o ogłoszeniu przetargu w trybie dialogu konkurencyjnego na produkcję dowodów wyposażonych w czip. We wrześniu 2011 roku szef ABW Krzysztof Bondaryk ostrzegał przed sposobem prowadzenia przetargu na dowody osobiste. Według niego rozszczelniony zostanie system legalizacji, czyli tworzenia nowych tożsamości, np. oficerów Agencji Wywiadu czy świadków koronnych, którą mogliby przeprowadzać np. Niemcy.

– Specjalny zespół w MSW, zajmujący się projektem twierdził, że koszt wprowadzenia nowych dowodów to ok. 400 mln zł. Okazało się, że to za duża kwota. Rząd próbował więc wycofać się z wprowadzenia elektronicznych dowodów tożsamości i przedłużyć przetarg, a następnie zawiesić proces na kilka lat. Dodatkowo projekty PL.ID oraz PESEL 2 pochłonęły od 100 do 230 mln zł z unijnych funduszy, a efektów nie było widać.

Następca Jerzego Millera Jacek Cichocki zlecił urzędnikom resortu przygotowanie audytu stanu przygotowań do wprowadzenia nowego dowodu. Audytorzy w raporcie napisali, że Miller i Kołodziejczyk ogłosili przetarg, choć resort nie wiedział jeszcze, jakie dokładnie wymagania ma spełniać nowy dowód. Wybór technologii i wymagań technicznych nastąpił bowiem na etapie ogłaszania postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, bez uprzedniego opracowania modelu operacyjnego, rozporządzeń technicznych, a także bez rzetelnej kalkulacji kosztów odnoszących się do rozwiązań technicznych.
Okazało się, że wdrożenie nowego systemu dowodów osobistych będzie wymagało w latach 2013-2017 nakładów w wysokości 1,2 mld zł. W przypadku gdyby dokument miał pełnić funkcję karty ubezpieczenia zdrowotnego, kwota ta musiałaby wynosić 2,2 mld zł. Ta sytuacja miała być przyczyną dymisji Piotra Kołodziejczyka oraz związanych z nim dyrektorów Centrum Projektów Informatycznych.

– 2,5 mld zł miała kosztować informatyzacja polskiej administracji w latach 2007–2010. Plan nie został wykonany, a w nieskoordynowanych projektach utopiono setki milionów złotych. W urzędach miejskich Bydgoszczy i Sławkowa oraz gminnym Stężyca nie działała aplikacja ZMOKU (Zintegrowany Moduł Obsługi Krańcowego Użytkownika), mimo że został kupiony sprzęt. Brakowało jednak oprogramowania, które miało zapewnić MSWiA. Utrzymanie systemu w Bydgoszczy kosztowało 70 tys. zł. Kontynuacja programu w latach 2011-2013 miała kosztować kolejny miliard złotych, ale rząd zwiększył tę kwotę do 6 mld zł.

– Wokół projektów informatycznych miało miejsce tyle afer i nieprawidłowości, że zawieszono finansowanie z unijnych funduszy. Komisja Europejska zamroziła wypłatę 3,7 mld złotych na stworzenie polskiej e-administracji. Z problemami borykało się 7 systemów e-administracji: 5 koordynowanych przez Centrum Projektów Informatycznych (ePUAP, pl.ID, Ogólnopolska Sieć Teleinformatyczna 112, centra powiadamiania ratunkowego i platforma dla policji) oraz dwa firmowane przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. W przypadku CPI dofinansowanie zostało też wstrzymane w związku ze sprawą Inoafery. Polska otrzymała dwa miesiące na podjęcie działań, które zapewnią, że w przyszłości wszystko będzie odbywać się przejrzyście, a wtedy KE wznowi wypłaty dofinansowań.

– Pierwszym gotowym projektem e-administracji był nowy serwis internetowy ZUS-u. Na tę stronę internetową wydano 18 mln złotych, ale według ekspertów jej jakość pozostawiała wiele do życzenia. Tak wysoka kwota za przygotowanie platformy internetowej wydawała się być co najmniej podejrzana. Autorzy strony, firma Sygnity S.A., wzorowali się na witrynach dużych urzędów państwowych oraz firm usługowych typu PKP czy InPost. Jednym z bardziej charakterystycznych motywów był Wirtualny Doradca, którego skrypty były jednak dość ubogie, komunikacja wymagała niezwykle precyzyjnego formułowania pytań, a głosu użyczył translator mowy.

– Miało miejsce kilka poważnych awarii systemów informatycznych administracji państwowej. Najpoważniejsza była awaria z maja 2012 roku, która na przeszło 3 dni unieruchomiła rejestr PESEL. W tym czasie nie można było korzystać m.in. z Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (EPUAP), czyli np. elektronicznego składania pism urzędowych. Problemy wynikały także z tego, że udało się skończyć tylko część systemu EPUAP. Zrezygnowano na przykład z wdrożenia mechanizmów bezpieczeństwa, a nadzór nad tzw. profilem zaufanym powierzono firmie zewnętrznej, będącej poza kontrolą państwa.

– Policja na budowę prototypu tzw. elektronicznego modułu procesowego (to aplikacja, na której miał działać e-posterunek) otrzymała z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju aż 4,6 mln zł. Aplikację wykonała na zlecenie policji prywatna firma Netline z Wrocławia za niecałe 300 tys. zł. Resztę pieniędzy przeznaczono na sześcioletni nadzór nad projektem, prace naukowo-badawcze wykonywane przez pracowników z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.

System elektronicznego obiegu dokumentów dla policji testowano w 2010 roku, a do końca 2011 roku mieli na nim pracować policjanci z całego kraju. Na początku 2013 roku program jeszcze nie ruszył. Powodem był brak kodów źródłowych, potem wątpliwości, czy przetwarzanie danych osobowych w takim centralnym systemie jest zgodne z prawem. Później wybuchła tzw. Infoafera, brakowało też odpowiedniej klasy specjalistów od informatyki.

– Najwyższa Izba Kontroli ostrzegała, że opieszałość w budowie Systemu Informacji Medycznej może kosztować Polskę setki milionów złotych. SIM miało zbudować Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ), które podlegało Ministerstwu Zdrowia. W 2009 roku Centrum otrzymało na budowę SIM 700 mln zł, z czego 575 mln zł pochodziło z funduszy europejskich. Problem polegał jednak na tym, że należało się z nich rozliczyć do 2014 roku. CSIOZ wydało do 2013 roku zaledwie 20% dotacji UE. Z raportu NIK wynikało, że na 30 zatrudnionych na potrzeby projektu osób, tylko siedem miało wykształcenie kierunkowe – budowa i zarządzanie systemami informatycznymi.

Centrum nie wiedziało też, jaki był stan wyposażenia szpitali w kwestii sprzętu i oprogramowania niezbędnego do współpracy z bazami danych, które miały powstać. Przyjęta ustawa nakazywała jednak szpitalom i przychodniom prowadzenie e-dokumentacji. Okazało się, że aż 60% szpitali nie miało programu do ordynacji leków, a 40% do obsługi laboratorium. Za pomocą internetu kontaktowało się tylko z 23% pacjentów.

– Minister transportu Sławomir Nowak zapowiadał uruchomienie elektronicznego systemu wydawania prawa jazdy. Każda ubiegająca się o prawo jazdy osoba jeszcze przed kursem miała mieć w starostwie założony elektroniczny profil kandydata na kierowcę (PKK). Powinny się w nim znaleźć wszelkie informacje o kursie i zdanych egzaminach. Miało to oszczędzić czas urzędników i sprawić, że prawa jazdy będą wydawane szybciej.

Okazało się, że 20 spośród 49 Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego miało podpisane umowy z inną firmą niż urzędy powiatowe i elektroniczna wymiana informacji nie działała. Resort transportu wdrożył więc „awaryjny tryb wydawania dokumentów”, który oznaczał papierowy obieg między urzędami a WORD-ami i kursanci po zdanych egzaminach czekali na prawo jazdy dłużej. Powiaty straciły na niedziałającym PKK 5–6 mln zł. Związek Powiatów Polskich postawił Sławomirowi Nowakowi ultimatum załatwienia sprawy albo wytoczą pozew zbiorowy przeciwko państwu, żądając zwrotu kosztów poniesionych w związku z prowizorką, a nawet odszkodowań.

– Ppłk Grzegorz W. w Straży Granicznej do czerwca 2012 roku odpowiadał za przetargi i informatyzację straży. Odszedł na emeryturę w efekcie podejrzeń o nieprawidłowości. Prokuratura oskarżyła go o nadużycie uprawnień i działanie na szkodę Straży Granicznej. Chodziło o kontrakt na modernizację systemów teleinformatycznych: zamówienie z wolnej ręki dostało IBM. Wraz z Grzegorzem W. oskarżono Andrzeja M., podległego mu naczelnika biura ds. przetargów w Straży Granicznej. W grudniu 2012 roku Grzegorz W. wygrał konkurs na stanowisko głównego specjalisty w Wydziale Nadzoru nad Wdrażaniem Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Miesiąc później pracę tam dostał też Andrzej M. Jak ujawnił dziennik Rzeczpospolita Prokuratura Okręgowa w Warszawie posiadała dowody, że konkurs był ustawiony pod Grzegorza W.

– Strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, któremu podlega m.in. policja, powstały przy użyciu pirackiego oprogramowania. Zauważył to jeden z użytkowników serwisu niebezpiecznik.pl, który znalazł w serwisie e-PUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej), hostowanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ciekawy fragment kodu w źródle strony, który wskazywał na to, że twórca tego fragmentu strony posłużył się crackiem. XMLSpy to narzędzie pozwalające na tworzenie plików XML. Licencjonowana wersja aplikacji to wydatek 399 euro.

– Z zestawienia opublikowanego przez Komisję Europejską w 2010 roku wynikało, że dostęp do szerokopasmowego internetu miało zaledwie 13,5% Polaków. Gorzej było tylko w Rumunii i Bułgarii. Pieniądze z UE przeznaczone na pomoc samorządom w inwestowaniu w sieć były niewykorzystywane. Do 2010 roku, z 579 mln euro przeznaczonych m.in. na budowę sieci przez samorządy wydano 4%, z kwoty 364 mln zł przeznaczonych na zakup komputerów i dopłaty do usług internetowych wykorzystano 8%, a z pozostałej kwoty 360 mln euro przeznaczonych dla samorządów w ogóle nie korzystano.

Pieniądze miały być rozdysponowane do 2013 roku, a wydane do końca 2015 roku. Pomóc w szybszym ich wykorzystaniu miała instytucja doradzająca samorządom, jak przebić się przez unijne i polskie procedury, w co inwestować i jak pozyskiwać partnerów. Konkurs na prowadzenie doradztwa wygrał Urząd Komunikacji Elektronicznej i wynegocjował z resortem spraw wewnętrznych umowę, którą podpisał i odesłał do ministerstwa. Ale umowa z resortu nie wróciła.

– Statystyki nie poprawiły się wiele w trzy lata później. Zestawienie Komisji Europejskiej wskazywało, że dostęp do szerokopasmowego internetu miało w 2013 roku zaledwie 19,3% Polaków. Podczas gdy w krajach UE było to ponad 29%, a w krajach, które były rekordzistami, takie jak Dania i Holandia ponad 40%.

– W zamyśle „Działania 8.4 w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka” szybki, radiowy internet miał być dociągnięty do wszystkich mieszkańców w najbardziej nawet oddalonych od cywilizacji domostwach. Z projektu nic jednak nie wyszło, bo choć w ramach programu z lokalnymi firmami telekomunikacyjnymi podpisano 540 umów na zinformatyzowanie tysięcy wiosek i siedlisk, okazało się, że aż 78 z nich Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju było zmuszone rozwiązać. Powodem głównie był brak środków na wkład własny ze względu na wzrost cen produktów i usług związanych z realizacją projektów, a tym samym wzrost ogólnych kosztów przedsięwzięcia, brak niezbędnych pozwoleń koniecznych do realizacji, a także upadłość firm.

CBA wszczęła też śledztwo w sprawie wyłudzeń dotacji z POIG Działanie 8.4, które przejęła prokuratura i postawiła zarzuty wyłudzenia ze środków publicznych 19,5 mln zł prezesowi lokalnej firmy telekomunikacyjnej. Do końca 2013 roku, zanim postawiono zarzuty, wypłacono około 10,7 mln zł. Wypłata pozostałej kwoty została wstrzymana z uwagi na toczące się śledztwo. Inny wątek badała też warszawska prokuratura. Chodziło o działalność trzech powiązanych ze sobą firm: Profit Group, Profit Group Krzysztof Jankowski oraz EC Group Jarosław Sawa, dawniej działająca pod nazwą Profit Group Jarosław Sawa.

Wszystkie trzy, choć nie miały doświadczenia telekomunikacyjnego tylko doradcze, wyspecjalizowały się w zdobywaniu dotacji z POIG Działanie 8.4. Tylko w rozdaniach w 2011 roku na 360 wszystkich wniosków złożonych w całym kraju te trzy spółki ubiegały się o zamówienia ponad 180 razy. Śledztwo w sprawie Profit Group dotyczyło niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości ok. 500 tys. zł. Dodatkowo wszystkie trzy firmy w lutym 2014 roku niespodziewanie ogłosiły upadłość, a na swojej stronie wystosowały pismo, w którym o niepowodzenia oskarżały nieprzychylnych urzędników.

– NIK przeprowadziła kontrolę dotyczącą bezpieczeństwa Polski w cyberprzestrzeni. NIK uznała, że nie jest ono dostatecznie chronione i nie podjęto też spójnych i systemowych działań w zakresie monitorowania i przeciwdziałania zagrożeniom występującym w cyberprzestrzeni. Według NIK „aktywność państwa paraliżował przede wszystkim brak jednego ośrodka decyzyjnego, koordynującego działania innych instytucji publicznych oraz bierne oczekiwanie na rozwiązania, które w tym obszarze ma zaproponować Unia Europejska.”:

– nie zidentyfikowano podstawowych zagrożeń dla krajowej infrastruktury teleinformatycznej
– nie wypracowano narodowej strategii ochrony cyberprzestrzeni, stanowiącej podstawę dla działań podnoszących bezpieczeństwo teleinformatyczne
– nie określono też struktury i ram prawnych krajowego systemu ochrony cyberprzestrzeni, nie zdefiniowano obowiązków i uprawnień jego uczestników oraz nie przydzielono zasobów niezbędnych do skutecznej realizacji zadań
– nie przygotowano procedur reagowania w sytuacjach kryzysowych, związanych z cyberprzestrzenią

NIK uznała też, że sytuacja taka miała miejsce, ponieważ niewystarczające było zaangażowanie kierownictwa administracji rządowej, w tym Prezesa Rady Ministrów. Kontrola wykazała, że „Minister Administracji i Cyfryzacji, któremu bezpośrednio przypisano obowiązki związane z ochroną cyberprzestrzeni, nie realizował należących do niego zadań w zakresie inicjowania i koordynowania działań innych podmiotów w dziedzinie bezpieczeństwa teleinformatycznego państwa. Minister Administracji i Cyfryzacji nie dysponował zasobami pozwalającymi na realną realizację zadań dotyczących zarządzania krajowym system ochrony cyberprzestrzeni, a także nie miał wpływu na na inne instytucje, które odmawiały współpracy lub nierzetelnie i nieterminowo wywiązywały się z przypisanych im obowiązków.”

Natomiast Minister Spraw Wewnętrznych „nie realizował żadnych zadań związanych z budową krajowego systemu ochrony cyberprzestrzeni. Działania Ministra w obszarze bezpieczeństwa IT ograniczały się do własnych sieci oraz systemów resortowych – jednak nawet w tym zakresie były prowadzone w sposób nierzetelny.” NIK zwróciła uwagę, że w Polsce nie funkcjonuje spójny krajowy system reagowania na incydenty komputerowe.

– Do końca 2015 roku należy zakończyć i rozliczyć z UE inwestycje w szybkie sieci. Jak ustaliła NIK, na rok przed ostatecznym terminem w całym kraju wybudowano i odebrano jedynie 20,5% planowanej długości sieci, dając dostęp do szybkiego internetu 15,6% zaplanowanej liczby osób. W województwie podkarpackim do końca 2014 roku nie odebrano ani jednego z budowanych odcinków sieci. Zdaniem NIK przyczynami opóźnień były m.in. przeszkody formalno-prawne, które spowodowały późne rozpoczęcie prac. Przed rozpoczęciem budowy sieci wymagane było uzyskanie wielu pozwoleń i zebranie obszernej dokumentacji. Nie było też właściwego nadzoru nad pracami.

– W ramach protestów przeciwko ACTA (zobacz więcej: ACTA) nastąpiły ataki hakerskie na strony rządowe, które wykazały jak słabo są one zabezpieczone. Dostęp do administracji strony internetowej premiera Donalda Tuska można było uzyskać wpisując login: admin i hasło: admin1. Przeprowadzona wkrótce po atakach na stronę premiera kontrola bezpieczeństwa serwerów rządowych wypadła fatalnie. Dane były źle zabezpieczone i podatne na ataki. Na serwerach znaleziono również ściągane z internetu filmy i muzykę oraz pirackie oprogramowanie. Testy wykazały, że niską podatność na zagrożenia miało jedynie 19% systemów informatycznych administracji publicznej, 56% była podatna w stopniu krytycznym, a 25% w stopniu średnim.

W trakcie audytów wykryto liczne błędy ułatwiające ataki zarówno hakerom jak i z wewnątrz organizacji czy instytucji. Były to między innymi niezabezpieczone skrypty konfiguracyjne aplikacji i błędne konfiguracje całych systemów. Oznacza to błędne działanie systemów bezpieczeństwa, bądź możliwość łatwego sprawdzenia przez osoby z zewnątrz, w jaki sposób one działają. Źle skonfigurowane były także szyfrowane transmisje SSL i formularze stron, co ułatwiało przechwycenie całej transmisji oraz stron www przez hakerów. Co więcej zabezpieczenie stron było tak słabe, że hakerzy mogli czuć się bezkarnie, ponieważ brakowało też często mechanizmu przekazywania do serwerów aplikacyjnych adresu źródła. To oznaczało, że niemożliwe było ustalenie skąd nadszedł atak.

Z audytu wynikało też, że administratorzy tolerowali wymianę plików z filmami i muzyką pobieranych z sieci. Pliki były umieszczane na serwerach urzędu. Częste było też tworzenie „składzików” pirackiego oprogramowania, filmów i muzyki na serwerach dostępnych przez internet. Hasła przydzielane użytkownikom były tak proste i trywialne, że ok. 60% odszyfrowywanych było w ciągu pierwszych 5 sekund pracy narzędzia do łamania haseł.

– Minister cyfryzacji Michał Boni nie wiedział kim są administratorzy stron, które były tak słabo zabezpieczone. W jednym z wywiadów ujawnił, że rząd dopiero to sprawdza. „Była wystosowana ankieta do wszystkich instytucji rządowych i wszystkich resortów. Niestety, nie wszystkie odpowiedziały na tę ankietę. My tę ankietę ponowimy, po to, żeby w ogóle wiedzieć, kto się tym zajmuje, jakie są zasady, jakie są mechanizmy.”

– Donald Tusk nie przejął się atakami hakerów i zwiększeniem bezpieczeństwa informatycznego. Fotoreporterzy PAP sfotografowali na laptopie premiera naklejkę ze ściągawką loginu i hasła.

– Minister kultury Bogdan Zdrojewski patronował porozumieniu, które szło zdecydowanie dalej niż umowa ACTA. Miało ono pozwolić dostawcom internetu na gromadzenie danych o internautach i przekazywanie ich bez żadnej kontroli innym organizacjom. Prace nad dokumentem wstrzymano po interwencji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Wojciecha Wiewiórowskiego, który przez przypadek dowiedział się o powstawaniu dokumentu.

– W 2009 roku Donald Tusk odwołał kapitana Przemysława Gułę z funkcji p.o. szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Odpowiadał on m.in. za zarządzanie kryzysowe w kraju. Według Donalda Tuska była to decyzja administracyjna, jednak dziennikarze uważali, że powodem dymisji mogło być zagrożenie przez Gułę interesów potężnych firm informatycznych. W Rządowym Centrum Bezpieczeństwo (RCB) uruchomiono bowiem aplikację SARNA, która monitoruje polskie szpitale (dzięki niej na bieżąco wiadomo, ile jest przypadków np. świńskiej grypy oraz ile i gdzie jest wolnych łóżek na oddziałach ratunkowych).

To narzędzie zbudowali dla RCB za darmo cybernetycy z Wojskowej Akademii Technicznej. Z ustaleń dziennikarzy wynikało, że kilka osób pracujących dla rządu mogło obiecać którejś z firm, że otrzyma kontrakt na wykonanie podobnego systemu. Guła mógł więc być niewygodny. Decyzja premiera zaskoczyła i oburzyła zatrudnionych w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa ekspertów rezygnacje złożyli m.in. szef biura ochrony infrastruktury krytycznej Paweł Tarnawski i generał Straży Pożarnej.

– W 2006 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości powierzył 39-letniej Annie Strzeżyńskiej prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Urząd stworzył właśnie rząd PiS w celu ograniczenia praktyk monopolistycznych. Nowa prezes wprowadziła mechanizmy konkurencji w telefonii komórkowej. W czasie prawie sześcioletnich rządów Streżyńskiej średnie koszty usług komórkowych spadły o 72%, koszty dostępu do internetu o prędkości 1 Mb/s o 70% i praktycznie zlikwidowano limity transferu, o 22% spadły koszty telefonu stacjonarnego.

W 2011 roku skończyła się kadencja Anny Streżyńskiej i decyzją premiera Donalda Tuska przedstawiono parlamentowi inną kandydaturę na to stanowisko. W jednym z wywiadów minister cyfryzacji zdradził, że Anna Streżyńska musiała odejść, ponieważ była za dobra i potrzebne były „nowe twarze”.

http://www.grzechy-platformy.org/cyfryzacja-panstwa/
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 14 listopada 2019 09:12:09
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Marszałek z PO chce dziękować senatorom z USA. Tym samym, którzy wzywali nas do zapłaty roszczeń

Pierwszy pomysł Tomasza Grodzkiego, nowego marszałka Senatu, uważam za kompletnie chybiony, by nie powiedzieć - szkodliwy. Grodzki planuje bowiem pojechać do USA i osobiście podziękować amerykańskim senatorom za wyrażenie kilka lat temu "zaniepokojenia sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego" w liście do Beaty Szydło. Problem w tym, że Grodzki planuje dziękować tym samym senatorom, którzy nie tak dawno wzywali Polskę do wypłaty Żydom rekompensat za mienie przejęte przez nazistów, a następnie znacjonalizowane przez komunistów.



Kilkanaście dni temu nowy ambasador Izraela w Polsce przypomniał się w temacie tzw. roszczeń żydowskich. W wywiadzie dla Radia Zet stwierdził, że "w końcu musi się znaleźć jakieś porozumienie" w tej kwestii. Jakie dokładnie? Niestety nie dookreślił.





Temat roszczeń żydowskich, tak intensywnie wałkowany przez cały 2018 i pierwszą połowę 2019 roku, niebawem może znowu powrócić na agendę głównych serwisów informacyjnych, a poczyniona przez izraelskiego ambasadora wzmianka o tym problemie może być zaledwie wstępem do nowej, skoordynowanej akcji dyfamacyjnej. W tym kontekście pomysł Tomasza Grodzkiego, nowego marszałka Senatu z ramienia Platformy Obywatelskiej, aby polecieć do USA i osobiście podziękować amerykańskim senatorom za to, że kilka lat temu wyrazili oni w liście do Beaty Szydło "zaniepokojenia sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego", jest najzwyczajniej w świecie głupi. Dlaczego?

Otóż senatorowie USA, którym tak ochoczo chce dziękować Grodzki, w 2018 roku poparli stanowisko World Jewish Restitution Organization (WJRO) i wezwali polski rząd do wypłacenie żydowskim ofiarom II wojny światowej oraz ich rodzinom finansowych rekompensat za mienie przejęte przez nazistów, a następnie znacjonalizowane przez komunistów. Z kolei w sierpniu tego roku aż 88 spośród 100 senatorów USA podpisało się pod listem kierowanym do sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, w którym zażądali, aby władze USA wywarły nacisk na Polskę w sprawie "zwrotu mienia ofiar Holocaustu".

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że pojawienie się Grodzkiego, jako przedstawiciela polskich władz w amerykańskim senacie wywoła prawdziwą falę zapytań i monitów nie w sprawie stanu polskiej demokracji, lecz w kwestii przyjęcia przez Polskę ustawodawstwa, którego celem - mówiąc skrótowo - miałoby być zadośćuczynienie Żydom za krzywdy wyrządzone przez Niemców i Rosjan.

Marcin Makowski, dziennikarz i publicysta Wp.pl / "Do Rzeczy", pisze, że "ostatnią rzeczą, jaką powinien robić nowy marszałek, jest lecieć do USA i im (senatorom) za cokolwiek dziękować". W kontekście wcześniejszych wystąpień amerykańskich senatorów w pełni się z tą opinią zgadzam. Pytanie czy odpowiednia refleksja na ten temat pojawi się również w głowie marszałka Grodzkiego? Czy też zdecyduje się on na udział w politycznej szopce, w której będzie chciał dziękować za zainteresowanie sprawą Trybunału, kosztem wystawienia siebie oraz kraju, który reprezentuje, na bezpardonowe ataki w/s żydowskich roszczeń?

Źródła informacji:
> Ambasador Izraela: musi znaleźć się porozumienie w sprawie restytucji mienia (Onet.pl)
> Marszałek Tomasz Grodzki wybiera się do USA. Chce podziękować senatorom (Interia.pl)
> Marcin Makowski (Twitter.com)
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Podziekowania-dla-sen...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 15 listopada 2019 09:16:34
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Uwaga! Kolejne groźne oszustwo na Facebooku

Uwaga na wiadomości, które zawierają linki o bulwersujących treściach, lub od znajomych z informacją, że ktoś przerobił wasze zdjęcia. Kliknięcie w nie może skończyć się zablokowaniem konta, bądź wykupieniem płatnej usługi.

Facebook i Messenger to narzędzia, które są bardzo przydatne w codziennym życiu, ale bywają one również niebezpieczne. Wszystko za sprawą wiadomości, które wyglądają jak dobre rady, a w rzeczywistości są one linkami do stron oszustów.

Jeżeli ktoś dostanie od znajomego wiadomość z radą, aby zajrzał na stronę, do której podany jest link w wiadomości, powinien być bardzo ostrożny. Najprawdopodobniej konto tego znajomego zostało przez kogoś przejęte i nawet nie ma on o tym pojęcia.

Na portalu SpidersWeb.pl można przeczytać następujący komunikat w tej sprawie: „Po kliknięciu w odnośnik użytkownik jest prowadzony do strony udającej serwis YouTube. Tam pojawia się informacja o braku możliwości obejrzenia materiału bez instalacji specjalnego rozszerzenia. Jeżeli użytkownik zdecyduje się na ten krok, z jego konta zaczną być rozsyłane wiadomości podobne do tej, którą sam otrzymał”.

Jeśli ktoś kliknie w linki, zostanie przekierowany do stron o następujących adresach: facebook-zdjecia.pl/2/ (87.120.36.112) lub facebook-zdjecia.eu/k/ (87.120.36.112).

Z kolei portal Niebezpiecznik.pl ostrzega, że oszustwa te mają na celu wyłudzenie pieniędzy użytkowników. Po kliknięciu w link użytkownik jest proszony o udowodnienie, że się nie jest robotem i podanie loginu i hasła do profilu lub numeru telefonu. Jeśli ktoś poda swoje dane, wykupi płatną usługę, która narazi go na spore koszty.

W przypadku otrzymania wiadomości z podejrzanymi linkami najlepiej poinformować o tym znajomego, z którego konta zostały one wysłane. Dobrze to zrobić osobiście lub telefonicznie, gdyż szkodliwe oprogramowanie może usunąć ostrzeżenie przesłane za pomocą Messengera.

https://nczas.com/2019/11/15/uwaga-kolejne-grozn...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 15 listopada 2019 18:56:31
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
IPN: kolejne ofiary komunistów zidentyfikowane

https://medianarodowe.com/ipn-kolejne-ofiary-komunistow-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 15 listopada 2019 19:01:20
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Splądrowano kościół we Francji w Tonnay-Charente. „To nie było zwykłe włamanie” [FOTO]

https://nczas.com/2019/11/15/spladrowano-kosciol...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 15 listopada 2019 19:02:22
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ziemkiewicz: Polska polityka oparta jest na konflikcie kulturowym. Jedni chcą czuć się Polakami, drudzy czytają hymn ze smartfonu

https://telewizjarepublika.pl/ziemkiewicz-polska-polityka-op...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Piątek, 15 listopada 2019 23:07:54
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Była już kandydatka do TK, Elżbieta Chojna-Duch, o rezygnacji z jej kandydatury dowiedziała się z mediów. Nikt z PiS nie powiadomił ani nie wyjaśnił Pani profesor powodów takiej decyzji. A tak się starała podczas zeznań w komisji sejmowej d/s VAT, naginając fakty, nawet z rodziną gotowa była zerwać kontakty, jak sama zapowiadała, dla tej nominacji.
Jak widać, stare powiedzenie, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ, ma głęboki sens. Relacje z rodziną zszargane, a stanowiska w TK nie będzie. Może przykład Pani profesor będzie przestrogą dla innych, łakomych posad i zaszczytów. UDOSTĘPNIJ!
Foto: Money.pl


Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK