6°C

9
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 4.01
PM25: 5.39 (12,9%)
PM10: 5.80 (35,91%)
Temperatura: 6.09°C
Ciśnienie: 1002.14 hPa
Wilgotność: 89.50%

Dane z 29.03.2024 06:50, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Co tam Panie w polityce?

4407 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 9 listopada 2019 10:10:00
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Uwaga na fałszywe połączenia. Numer zaczyna się od +223

https://www.tvp.info/45214374/uwaga-na-falszywe-pol...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 9 listopada 2019 10:20:50
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Starsi ludzie są przyzwyczajeni do traktowania wizyt u lekarza co dwa tygodnie jako rozrywki.”
Joanna Mucha
Platforma Obywatelska

z młodymi jest nieco inaczej

Aborcja i in vitro

W 2001 roku Platforma Obywatelska stworzyła swoją deklarację ideową, w której zapisano m.in.:

Zadaniem Państwa jest roztropne wspieranie rodziny i tradycyjnych norm obyczajowych, służących jej trwałości i rozwojowi. Dlatego prawo winno ochraniać życie ludzkie, tak jak czyni to obowiązujące dziś w Polsce ustawodawstwo, zakazując również eutanazji i ograniczając badania genetyczne.

W Polsce aborcja jest prawnie zakazana. Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w trzech przypadkach:
– gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu)
– gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej)
– gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży)

Donald Tusk, który nie był praktykującym katolikiem (ślub kościelny wziął dopiero przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w 2005 roku) rozumiał, że dla Platformy Obywatelskiej będzie lepiej jeżeli nie będzie zbytnio ingerować w takie sprawy jak związki partnerskie, aborcja czy in vitro. Dopiero, gdy premierem została Ewa Kopacz nastąpił w PO wyraźny światopoglądowy zwrot w lewo.

Opozycja desygnowanej na premiera Ewie Kopacz sprawę z 2008 roku. Głośna była wtedy sprawa 14-letniej Agaty (takie imię jej przypisano w mediach), która miała problem z przerwaniem ciąży, mimo, że były do tego podstawy. Dziewczynka jednak długo broniła się przed zabiciem swojego dziecka, w końcu uległa naciskom mediów i rodziny. To z powodu tego, że Agata zmieniała w tej sprawie zdanie kilkakrotnie lekarze nie chcieli przeprowadzić zabiegu.

Ewa Kopacz osobiście pomogła jej w znalezieniu szpitala, gdzie zabieg wykonano (Agata została zawieziona na zabieg ministerialnym samochodem). Ewa Kopacz jako minister zdrowia przyjęła wykładnię prawa, według której dziecku można odmówić prawa do urodzenia, jeżeli tylko jeden z rodziców w momencie poczęcia tego dziecka nie miał skończonych 15 lat.

W 2015 roku rząd przyjął też ustawę o leczeniu niepłodności, która zakłada finansowanie zabiegów in vitro z budżetu państwa. Ustawa została przegłosowana w Sejmie i podpisał ją (mimo wątpliwości konstytucyjnych) prezydent Bronisław Komorowski. Ustawa mówi, że in vitro stało dostępne dla małżeństw, ale i dla osób żyjących razem bez ślubu, na podstawie ich wspólnego oświadczenia. Umożliwiono także korzystanie z komórek rozrodczych lub zarodków od anonimowych dawców.

Co do zapisu z deklaracji ideowej PO o „roztropnym wspieraniu rodziny i tradycyjnych norm obyczajowych”, to właśnie rząd Platformy Obywatelskiej rozpoczął prace nad przyjęciem ustawy zgłoszonej z inicjatywy Anny Grodzkiej (Krzysztofa Bęgowskiego) o uzgadnianiu płci.

Ustawa miała tak kuriozalne zapisy jak wielokrotna zmiana płci, metrykalna zmianę płci bez zabiegów chirurgicznych lub leczenia hormonalnego. Ustawy nie podpisał prezydent Andrzej Duda. Ewa Kopacz skomentowała to mówiąc, że:

O władzy marzą ci, którzy chcą urządzać nasze życie po swojemu. Mówić dokładnie, jaką mamy płeć, co mamy w życiu robić. Gdzieś po drodze zgubiono naszą wolność, do której ja jestem tak przywiązana.

http://www.grzechy-platformy.org/aborcja-i-in-vitro/
Postów: 475
ziomka
postów: 475
Sobota, 9 listopada 2019 11:10:07
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ja się bardzo ucieszyłam po przeczytaniu informacji że warszawiacy otrzymali wsparcie w walce z niepłodnością w postaci dotacji od miasta. Radni PIS mieli głosować zgodnie ze swoim sumieniem i ok.
Jaki był cel wklejenia tej informacji na forum? Cieszysz się razem z prezydentem Trzaskowskim z decyzji radnych?
mińsk maz Postów: 820
miki19
mińsk maz, postów: 820
Sobota, 9 listopada 2019 11:21:56
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
– Poznański Tydzień Tolerancji. Będzie można między innymi spotkać się z osobą transpłciową – czytamy w tytule informacji na epoznan.pl o nadchodzącym „tygodniu tolerancji” w tym mieście. Wygląda na to, że gdy w całej Polsce Polacy będą świętować odzyskanie niepodległości, w stolicy Wielkopolski będzie świętowany tydzień zmiennopłciowców i osób pałających miłością cielesną do własnej płci.

https://nczas.com/2019/11/09/w-calej-polsce-beda...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 9 listopada 2019 13:21:08
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"Jaki był cel wklejenia tej informacji na forum?"

dokładnie taki sam jak inne niusy z warszawskiego magistratu, znajdują tam pieniążki na strefy relaksu, kozie wyspy, tramwaje różnorodności, dofinansowania elgiebete (w różnej formie) a nie mają dla Warszawiaków poszkodowanych w "dzikiej reprywatyzacji", para Trzaskowski - Rabiej realizuje wszystko oprócz "obietnic" czy może raczej "kiełbasy wyborczej", jak myślisz @ziomka - dla kogo jest finansowany "program in vitro" ? dla tych niepłodnych i przez to nieszczęśliwych mieszkańców Stolicy czy może raczej dla feministek wszelakiej maści ? być może się mylę ale nie mam złudzeń co do szczerości intencji POpaprańców
Postów: 475
ziomka
postów: 475
Sobota, 9 listopada 2019 14:05:47
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czepiasz się.
Daj spokój wszędzie widzisz feministki. Wiele kobiety niezaangażowanych w sprawy polityki i różnych innych światopoglądowych historii ma czasami mega problemy i potrzebują pomocy.
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 9 listopada 2019 16:02:08
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
punkt widzenia zależy rzecz jasna od punktu siedzenia, najmniej w tej sprawie tych "wielu niezaangażowanych w sprawy polityki kobiet" a najwięcej POlityki i to tej przez małe "p"
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Sobota, 9 listopada 2019 23:23:16
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Austria to musi być strasznie biedny kraj. Żeby Prezydent Van der Bellen musiał jeździć metrem, stojąc?! I to bez ochroniarzy za miliony?! Że też nie boi się tych wszystkich morderczych uchodźców, których przecież w Austrii pełno.
Nie to, co nasz zwykły poseł...

mińsk maz Postów: 820
miki19
mińsk maz, postów: 820
Niedziela, 10 listopada 2019 06:55:26
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Niespodziewany atak” – tak niemiecka gazeta „Die Welt” określa najbliższą przyszłość w Europie. Zdaniem byłego wicesekretarza generalnego NATO, Rosja przygotowuje się do prowadzenia wojen regionalnych, czym zmusza NATO do natychmiastowego działania.
Gdy w Europie wszyscy zajęci są zmianami klimatycznymi oraz kryzysem migracyjnym, Rosjanie nie próżnują i uzbrajają się w nowoczesny sprzęt m.in. rakiety oraz samoloty, które pomogą w przeprowadzeniu błyskawicznego ataku na kraje Bałtyckie w tym Polskę.

Zdaniem dyrektora Instytutu Polityki Bezpieczeństwa przy Uniwersytecie Chrystiana Albrechta w Kilonii, rosyjscy wojskowi będą straszyli Europę atakiem nuklearnym po to, aby uzyskać „łaskawe spojrzenie” na działania militarne prowadzone m.in. na Ukrainie, a później również w Polsce.

Co więcej, eksperci są zgodni, że Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę, że nie są w stanie wygrać długotrwałej wojny z siłami NATO. Właśnie dlatego, jeśli Władimir Putin wraz z generalicją zdecydują się na atak, to będzie to wojna błyskawiczna.

https://nczas.com/2019/11/10/niemcy-nie-maja-wat...
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Niedziela, 10 listopada 2019 07:58:38
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
wzruszyła mnie twoja historia
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Niedziela, 10 listopada 2019 08:01:00
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Rosja to jedna wielka katastrofa
Mińsk Mazowiecki Postów: 3331
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3331
Niedziela, 10 listopada 2019 09:39:01
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Najgorsze co może być to nie docenić wroga.

Czy Rosja jest potęgą militarną

Postrzeganie armii rosyjskiej – podobnie jak Rosji w ogóle – przestało być oceną (opartą często na słabo przystających do siebie faktach), a stało się kategorią wyznania wiary. Truizmem jednak byłoby stwierdzenie, że prawda leży gdzieś pośrodku. Z roku na rok coraz więcej wskazuje na to, że Rosja na powrót staje się militarną superpotęgą.



Pod rządami Władimira Putina Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej przeszły znaczącą ewolucję. W pierwszych latach XXI wieku powstrzymana została postępująca od rozpadu ZSRR degradacja potencjału militarnego. Począwszy od 2004 r., przystąpiono do jego modernizacji, która trwa nieprzerwanie do chwili obecnej. Modernizacja ta uzyskała rangę priorytetowego programu reformatorskiego ekipy Putina, a także stała się jednym z głównych punktów odniesienia dla Rosjan. Wyznacznikami zmian stały się: stopniowe ograniczenie poboru i postępujące uzawodowienie armii rosyjskiej, z roku na rok coraz bardziej intensywne przezbrajanie jej w nowe (bądź gruntownie zmodernizowane) uzbrojenie i sprzęt wojskowy oraz wzrost aktywności szkoleniowej na skalę porównywalną z okresem zimnej wojny.

Dwa wizerunki

Dekadę po rozpoczęciu modernizacji, po wojnie pięciodniowej z Gruzją i agresji przeciwko Ukrainie, trudno znaleźć eksperta, który podważałby zmiany zachodzące w Siłach Zbrojnych FR. Nadal jednak trudno uzyskać jednoznaczną odpowiedź na pytanie o efekty prowadzonych reform. Czy mimo wszystko armia rosyjska nadal pozostaje zacofanym w stosunku do swoich zachodnich odpowiedników „kolosem na glinianych nogach”, czy też powróciła do grona największych potęg militarnych świata, rywalizując jedynie z siłami zbrojnymi Stanów Zjednoczonych i Chin?

Postrzeganie armii rosyjskiej – podobnie jak Rosji w ogóle – przestało być oceną (opartą często na słabo przystających do siebie faktach), a stało się kategorią wyznania wiary. Truizmem jednak byłoby stwierdzenie, że prawda leży gdzieś pośrodku. Z roku na rok coraz więcej wskazuje na to, że Rosja na powrót staje się militarną superpotęgą. Kwestią otwartą pozostaje natomiast jej zdolność jako państwa do finansowego udźwignięcia w dłuższej perspektywie potencjału militarnego, który stworzyła i nadal tworzy.

Wiosną 2014 r. żołnierze rosyjscy po raz pierwszy od czasów zimnej wojny przekroczyli jako agresor granice państwa europejskiego. Po bezkrwawym zajęciu Krymu regularne formacje Sił Zbrojnych FR wzięły udział w sprowokowanych przez Rosję walkach w Donbasie, a ich zaangażowanie zadecydowało o oderwaniu części wschodniej Ukrainy od reszty kraju. Bezpośrednim rezultatem agresji przeciwko Ukrainie było zerwanie kooperacji z Zachodem i ponowne postawienie na forum NATO kwestii zagrożenia militarnego ze strony Rosji. Te fakty – oraz, z drugiej strony, polityka informacyjna Moskwy – przyczyniły się do utrwalenia dwóch przeciwstawnych, nierzadko skrajnych opinii na temat Sił Zbrojnych FR.

O ile nie słychać już głosów podważających postępy uzawodowienia i modernizacji technicznej armii rosyjskiej, a także znaczący wzrost ich aktywności, dyskutowane są nadal jakość zachodzących zmian oraz zdolność Rosji do finansowego udźwignięcia postępującej militaryzacji państwa. Rosyjska machina informacyjna stara się równolegle lansować dwa wizerunki – prezentowane na różnych poziomach i kierowane do różnego typu odbiorców. W przekazie kierowanym do własnego społeczeństwa, a także sympatyków Rosji za granicą armia rosyjska już obecnie jawi się jako groźny konkurent armii amerykańskiej, bez większych problemów realizujący kolejne fazy reform i zdolny do obrony interesów FR w dowolnym zakątku globu. W lansowaniu takiego przekazu prym wiodą rosyjskojęzyczne stacje telewizyjne. Natomiast w przekazie kierowanym do kręgów eksperckich, a także odbiorców nastawionych antyrosyjsko uwypuklane są problemy i sugerowana niezdolność armii rosyjskiej do osiągnięcia poziomu technologicznego jej zachodnich odpowiedników. W związku z problemami gospodarczymi Rosji lansowana jest także teza o jej niezdolności do sfinansowania programu zbrojeń. Przy okazji działań przeciwko Ukrainie mówi się zaś o niezdolności do pokonania tego kraju na drodze militarnej ze względów wojskowych (ograniczony charakter możliwych do wykorzystania sił i środków), gospodarczych (niemożność sfinansowania większej operacji) i społecznych (niechęć do wojny i do służby wojskowej, potęgowana rzekomo wysokimi stratami rosyjskimi w Donbasie).

Ocenę rzeczywistej sytuacji, w jakiej znajduje się armia rosyjska, w coraz większym stopniu utrudnia fakt, że rosyjskie media i eksperci są de facto jedynymi źródłami informacji. W ostatnich latach reforma Sił Zbrojnych FR została objęta parasolem informacyjnym ze strony resortu obrony, a także służb specjalnych odpowiedzialnych za kontrolę nad mediami. Sytuacje, w których na zewnątrz przedostają się informacje niepoddane wcześniej obróbce propagandowej na rzecz jednego lub drugiego wizerunku armii rosyjskiej, zdarzają się coraz rzadziej i dotyczą głównie kwestii niszowych. Biorąc pod uwagę, że oba z lansowanych wizerunków są w jakiś sposób wypaczone, należy jednak przyznać, że armia rosyjska wykonała w ostatnich latach milowy krok na drodze do potęgi.

Militaryzacja jako priorytet

Przez ponad dekadę reformy w Siłach Zbrojnych FR prowadzone były w niezwykle korzystnej sytuacji finansowej. Wydatki na cele wojskowe rosły nieprzerwanie, od kilku do kilkunastu procent rocznie. Realizowane programy modernizacyjne – głównie najkosztowniejsze tzw. Państwowe Programy Uzbrojenia (ros. GPW) – począwszy od zainicjowanego w 2006 r. GPW-2015, miały zapewniony parasol ochronny w przypadku pogorszenia sytuacji finansowej państwa (od początku łączonej ze spadkiem cen paliw, ponieważ przychody z ich eksportu pozostają głównym źródłem wpływów do budżetu FR).

Pierwszy sprawdzian stabilności finansowej nastąpił pod koniec ubiegłej dekady – w kryzysowym 2009 r. Rosja utrzymała wzrost wydatków na cele wojskowe mimo spadku cen ropy naftowej poniżej 40 USD za baryłkę, wykorzystując m.in. środki pochodzące z rezerw. Obecnie Rosja znajduje się w trudniejszej sytuacji – zmniejszenie wpływów do budżetu jest rezultatem nie tylko spadku cen ropy (choć nie tak drastycznego jak 5 lat wcześniej), lecz także zerwania odziedziczonych po ZSRR powiązań gospodarczych z Ukrainą (jeśli chodzi o kooperację przemysłową, Ukraina była de facto najważniejszym partnerem Rosji). Częściowo jest to również efekt zachodnich sankcji. Niemniej – zgodnie z przyjętymi dekadę wcześniej założeniami – FR utrzymała realny wzrost wydatków na cele wojskowe w 2015 r. i, przy deklarowanej świadomości istniejących problemów, zamierza utrzymać go także w latach następnych. W przypadku trwania niekorzystnej sytuacji wiązałoby się to jednak z dalszym „przejadaniem” rezerw (w maju br. wynosiły one 358 mld USD, a w szczytowym okresie pod koniec 2013 r. 520 mld USD).

W 2015 r. Rosja wyda na armię rekordową sumę 3,274 bln rubli, co stanowi wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim nominalnie o 30%, a realnie o 10%. Wartość ta stanowi 4,3% PKB i 20,5% wydatków budżetowych. Ponad połowa zapisanej sumy (1,8 bln rubli) przeznaczona została na zakup i modernizację uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Wraz ze znaczącymi wahaniami kursu rubla wobec walut zachodnich, w sytuacji prawie całkowitej samowystarczalności Rosji w zakresie zabezpieczenia potrzeb Sił Zbrojnych FR (w szczytowym okresie na początku obecnej dekady import pochłaniał zaledwie 2% budżetu resortu obrony) mylące stało się stosowanie przelicznika, np. dolarowego. Wynikałoby z niego, że w 2014 r. przy wydatkach na cele wojskowe rzędu 2,471 bln rubli (wówczas 77 mld USD) Rosja wydała więcej niż w roku bieżącym (według aktualnego przelicznika 66 mld USD), co w zestawieniu z obserwowaną aktywnością i inwestycjami byłoby dezinformacją. Podobnie jak miało to miejsce po kryzysie w 1998 r. ponownie najbardziej wiarygodną metodą oceny rzeczywistej wartości rosyjskich wydatków wojskowych będzie porównanie parytetu siły nabywczej. Przy częściowym wykorzystaniu takiej metodologii SIPRI oceniło wydatki wojskowe Rosji w 2014 r. na 84,5 mld USD, co dawało budżetowi wojskowemu FR trzecie miejsce po Stanach Zjednoczonych (610 mld USD) i Chinach (216 mld USD). Dla porównania pierwsza wśród państw Europy Zachodniej Francja (piąte miejsce w zestawieniu) wydała w analogicznym okresie 62,3 mld USD.

Za dalszym utrzymaniem wzrostu wydatków na cele wojskowe przemawiają nie tylko deklarowane obawy Rosji przed zagrożeniem z zewnątrz, maskujące jej własną imperialną politykę na obszarze byłego ZSRR. Reforma Sił Zbrojnych FR stała się w ostatnich latach nie tylko narzędziem polityki mocarstwowej, lecz przede wszystkim dźwignią rozwoju gospodarczego i elementem polityki społecznej. Rosnące zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego przyczyniły się do ożywienia w całym rosyjskim przemyśle, z drugiej strony ujawniły jednak największą słabość procesu modernizacji armii rosyjskiej – strukturalne i technologiczne zacofanie części przemysłu (niemożność sprostania wymaganiom stawianym przez Siły Zbrojne FR).

Przedsiębiorstwa tzw. Kompleksu Obronno-Przemysłowego jako jedyne szczycą się w ostatnich latach nieprzerwanym wzrostem produkcji i inwestycjami (także w budowę od podstaw nowych zakładów, jak dostarczający systemy rakietowe obrony powietrznej Ałmaz-Antiej), a ich załogi stanowią elitę rosyjskiej klasy robotniczej. Wzrost wydatków na armię odbywa się w warunkach powszechnej akceptacji dla modernizacji sił zbrojnych jako symbolu mocarstwowości Rosji. Po latach zapaści wojsko ponownie stało się instytucją cieszącą się w Rosji wysokim prestiżem. Niewątpliwie sprzyja temu fakt, że po znaczących podwyżkach uposażenia armia stała się jednym z najbardziej cenionych pracodawców, a służba wojskowa – sposobem na życie dla coraz większej liczby młodych Rosjan. Prawdopodobnie dopiero znaczący, długotrwały spadek poziomu życia mógłby się przyczynić do odwrócenia tego trendu.

Uzawodowienie i restrukturyzacja armii

Czynnikiem decydującym o obecnym kształcie armii rosyjskiej były zmiany optymalizujące strukturę Sił Zbrojnych FR. W wymiarze organizacyjnym ich celem była konsolidacja jednostek, w wymiarze funkcjonalnym – „spłaszczenie” struktury dowodzenia. Konsolidacja, wiążąca się w większości przypadków z likwidacją zbędnej nomenklatury jednostek (rzadziej z ich faktycznym rozformowaniem), stanowiła realizację koncepcji wypracowanej w drugiej połowie lat 90. i zastosowanej w ramach reorganizacji samodzielnych rodzajów wojsk (Wojsk Powietrzno-Desantowych, Strategicznych Wojsk Rakietowych i Wojsk Kosmicznych). Z kolei przejście ze struktury dywizyjno-pułkowej na korpuśno-brygadową w dużej mierze należy postrzegać jako powrót do koncepcji z lat 80., której realizację przerwał rozpad ZSRR.

Zmiany strukturalno-organizacyjne w armii rosyjskiej FR rozpoczęły się w 2004 r., jednakże decydujący cios strukturze odziedziczonej po armii sowieckiej zadano dopiero po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r. Siły Zbrojne FR ostatecznie zrezygnowały z utrzymywania kadry oficerskiej przystosowanej do potrzeb armii masowej opartej na powszechnym poborze (jej widocznym przejawem była znacząca nadwyżka etatów wyższych oficerów). Rozpoczęto też dostosowywanie kadry do potrzeb armii o wysokim stopniu uzawodowienia, kładąc nacisk na zwiększenie liczby etatów uzupełnianych w systemie kontraktowym – o czym dalej – i skracając zasadniczą służbę wojskową do 12 miesięcy.

W latach 2009–2012 całkowicie zmieniona została struktura dowodzenia, przyspieszono także proces uzawodowienia jednostek pierwszorzutowych. Utworzone zostały cztery połączone dowództwa strategiczne, skupiające pod swoją komendą zlokalizowane na podległym im obszarze jednostki wszystkich rodzajów sił zbrojnych i rodzajów wojsk (poza formacjami centralnego podporządkowania, głównie strategicznymi siłami jądrowymi). Zredukowano liczbę jednostek i przywrócono klasyczną piramidę dowodzenia (zlikwidowano m.in. większość etatów starszych oficerów, w przypadku majorów aż 75%), uwolniono także armię od rozbudowanego, posowieckiego zaplecza, które w większości zostało sprywatyzowane (zgodnie z rosyjskim obyczajem popełniono przy tym liczne nadużycia finansowe).

Agresja przeciwko Ukrainie i otwarty powrót do konfrontacji z Zachodem przyniosły ze sobą kolejne zmiany organizacyjne. Po opanowaniu Krymu w 2014 r. odtworzona została istniejąca w czasach sowieckich tzw. Krymska Baza Marynarki Wojennej, operacyjnie podporządkowana połączonemu dowództwu strategicznemu „Południe”. Wraz z planami znaczącego zwiększenia potencjału Floty Czarnomorskiej (do poziomu gwarantującego jej przewagę nad pozostałymi flotami czarnomorskimi wziętymi razem) odtworzono także rozformowaną kilka lat wcześniej 30. Dywizję Okrętów Nawodnych (w Sewastopolu), a w 2015 r. sformowano nową, 4. Brygadę Okrętów Podwodnych (w Noworosyjsku).

Równocześnie zintensyfikowano rozbudowę infrastruktury militarnej w Arktyce. 1 grudnia 2014 r. w oparciu o Flotę Północną i nowo tworzone jednostki arktyczne (m.in. specjalnie wyposażone brygady zmechanizowane) utworzone zostało piąte połączone dowództwo strategiczne. Zakończenie formowania zgrupowania w Arktyce zaplanowano na 2018 r., a w jego składzie ma się znaleźć m.in. nowo utworzona armia wojsk lotniczych i obrony powietrznej. W stadium formowania znajduje się także nowy rodzaj sił zbrojnych – Siły Powietrzno-Kosmiczne, tworzone na bazie dotychczasowego samodzielnego rodzaju wojsk: Wojsk Obrony Powietrzno-Kosmicznej.

Kierunek i charakter zmian strukturalno-organizacyjnych w Siłach Zbrojnych FR, przede wszystkim profesjonalizacja jednostek pierwszorzutowych o charakterze stricte ofensywnym, wskazuje, że Rosja nie dąży do stworzenia sprawnej struktury obronnej, skupia się natomiast na przygotowaniu armii zdolnej do działań zaczepnych poza terytorium FR. Uzawodowienie jednostek stałej gotowości, mających w perspektywie końca obecnej dekady stanowić trzon Sił Zbrojnych FR, odejście od struktury kadry dowódczej typowej dla armii masowej (z poboru), zmiany w systemie utrzymania i szkolenia rezerw, a także „spłaszczenie” struktury dowodzenia wskazują, że przyszła armia rosyjska będzie de facto armią zawodową, utrzymującą możliwość przeprowadzenia powszechnej mobilizacji na wypadek konfliktu zbrojnego na dużą skalę (kontynentalną lub globalną).
Mińsk Mazowiecki Postów: 3331
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3331
Niedziela, 10 listopada 2019 09:41:52
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Modernizacja techniczna

Za początek zapowiadanego od połowy poprzedniej dekady procesu modernizacji technicznej rosyjskiej armii należy uznać rok 2004, w którym trafiły do służby pierwsze seryjne partie nowego oraz gruntownie zmodernizowanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Początkowo skala inwestycji była, zważywszy na wielkość armii rosyjskiej, niewielka. Do jednostek trafiało rocznie po kilkadziesiąt czołgów, bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych oraz po kilka samolotów i śmigłowców bojowych. Fakt ten, jak również wybiórcze przedstawianie przez przedstawicieli Ministerstwa Obrony informacji o zakupach stanowiły podstawę do krytyki i podawania w wątpliwość rozpoczęcia procesu modernizacji technicznej. Przyczyniały się do tego same gremia kierownicze resortu obrony, pozostawiając poza oficjalnym nurtem informacji dane nt. budowy nowych okrętów, na którą (jako najbardziej czasochłonną) przeznaczano większość środków finansowych. Istotną część inwestycji w modernizację techniczną sił zbrojnych FR (rokrocznie kilkanaście procent ogółu wydatków) przeznaczano ponadto na nieprzynoszące szybkich efektów prace badawczo-rozwojowe nad nowymi typami uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

Do skokowej zmiany, czyniącej bardziej zauważalnym postępujące przezbrojenie armii, doszło w 2007 r., w ramach rozpoczętego wówczas programu zbrojeń (GPW-2015), pierwszego zakrojonego na tak szeroką skalę od czasów ZSRR (w momencie przyjęcia wartość programu oceniano na 150 mld USD). W 2011 r. został on uzupełniony i częściowo zastąpiony przez jeszcze ambitniejszy GPW-2020 (o wartości 650 mld USD). Nowe lub zmodernizowane egzemplarze podstawowych kategorii uzbrojenia konwencjonalnego o charakterze ofensywnym (wg CFE) dla Wojsk Lądowych zaczęto liczyć na setki, a dla Sił Powietrznych – na dziesiątki. W korzystnej sytuacji finansowej jedynym ograniczeniem programu zbrojeń były możliwości rosyjskiego Kompleksu Obronno-Przemysłowego.

W roku 2014 – mimo dodatkowych wydatków związanych z działaniami przeciwko Ukrainie, a także narastających problemów natury wojskowo-technicznej, związanych z zerwaniem kooperacji z ukraińskim przemysłem zbrojeniowym (w dużo mniejszym stopniu z przerwaniem współpracy z przedsiębiorstwami zachodnimi) – dostawy nowego i zmodernizowanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego osiągnęły kolejny rząd wielkości. Zeszłoroczny poziom zakupów został utrzymany także w roku bieżącym.

Począwszy od roku 2014, do służby trafia rocznie około 300 czołgów T-72B3 (modernizowanych do standardu porównywalnego z T-90), drugie tyle bojowych wozów opancerzonych (BMP-3, BTR-82AM) oraz około 100 systemów artyleryjskich kalibru 100 mm i powyżej (m.in. następcy spopularyzowanych działaniami w Donbasie „Gradów” – wyrzutnie rakietowe „Tornado-G”). Tylko w pierwszym kwartale br. Wojska Lądowe otrzymały ponad 600 różnego typu wozów bojowych i pojazdów specjalistycznych, w tym przedseryjne partie wyposażenia tzw. żołnierza przyszłości „Ratnik” oraz nowej generacji czołgu T-14 (na platformie „Armata”) i haubicy samobieżnej „Koalicyja-SW”. W 2014 r. do służby trafiły 142 nowe i zmodernizowane samoloty oraz 135 śmigłowców, w tym roku podawane liczby są nieco niższe – 126 samolotów i 88 śmigłowców (głównie bojowe Ka-52 i wielozadaniowe, głęboko zmodernizowane Mi-8). W odróżnieniu od lat poprzednich większość zakupionych samolotów będą jednak stanowiły maszyny fabrycznie nowe (Su-34, Su-35S, Su-30 i Jak-130). W przypadku śmigłowców są to finalne partie maszyn zamówionych w ramach GPW-2015. Systematycznie przezbrajane są brygady rakiet taktycznych (w systemy „Iskander”, począwszy od 2014 r. dwie rocznie), pułki rakietowe obrony powietrznej (S-400, minimum 2 pułki rocznie) oraz dywizje Strategicznych Wojsk Rakietowych (wielogłowicowe rakiety „Jars”, 4 pułki rocznie).

Do służby wchodzi także coraz więcej nowych okrętów (rzędu kilkunastu rocznie), systematycznie kładzione są także stępki pod kolejne. Od początku obecnej dekady weszło do służby 39 nowych okrętów (nie licząc jednostek pomocniczych), próby zdawczo-odbiorcze przechodzi 10, a w różnej fazie budowy znajdują się kolejne 43 (m.in. 6 fregat, 6 korwet, 7 atomowych i 4 konwencjonalne okręty podwodne). W 2014 r. do służby w Marynarce Wojennej FR weszły m.in. czwarta korweta projektu 2380 oraz 2 atomowe (w tym trzecia jednostka przenosząca rakiety balistyczne projektu 955 „Boriej”) i 2 konwencjonalne okręty podwodne. W br. wejdą do służby pierwsze nowe fregaty (gotowe są już 2, a przez próby przechodzą 2 następne), kolejna korweta oraz 2 okręty podwodne. Ponadto od 2011 r. do służby powróciło 6 okrętów po modernizacji (głównie atomowych okrętów podwodnych), a poddawanych jej jest kolejnych 15.

Ponadto armia rosyjska otrzymuje wiele innych typów uzbrojenia i sprzętu wojskowego, w tym na coraz większą skalę nowe systemy walki radioelektronicznej i łączności, a także sprzęt wsparcia i zabezpieczenia działań. Towarzyszy temu modernizacja infrastruktury, głównie lotnisk. Inwestycje w nowe i zmodernizowane uzbrojenie i sprzęt wojskowy pozwoliły na realizację kończącego się programu GPW-2015 z nawiązką. Wyjątek stanowią jedynie nowe okręty, z których część zostanie oddana do służby później, niż pierwotnie planowano.

Armia coraz bardziej profesjonalna

Wiosną ubiegłego roku większość obserwatorów zaskoczył inny niż ten, do którego przywykli, wygląd i zachowanie żołnierzy rosyjskich, którzy znaleźli się na Krymie. Byli nowocześnie wyekwipowani i zdyscyplinowani, nie przypominali tych, którzy jeszcze kilka lat wcześniej brali udział w wojnie z Gruzją. Potwierdzeniem nowej jakości stał się otwarty udział batalionowych grup bojowych z Wojsk Powietrzno-Desantowych oraz z brygad zmechanizowanych z Południowego Okręgu Wojskowego w działaniach w Donbasie w sierpniu 2014 r. Mimo liczebnej przewagi sił podległych władzom w Kijowie w ciągu kilku dni wojska rosyjskie powstrzymały ofensywę armii ukraińskiej i wyparły ją z większości terenów kontrolowanych wcześniej przez separatystów, ponosząc przy tym stosunkowo niewielkie straty. Za miarodajne należy uznać dane zebrane w tzw. raporcie Niemcowa i upublicznione w maju br., zgodnie z którymi na Ukrainie zginęło dotychczas 220 rosyjskich żołnierzy, w większości „urlopowanych” z Sił Zbrojnych FR i biorących udział w działaniach w składzie formacji zbrojnych separatystów.

Armia rosyjska ćwiczy intensywnie i de facto nieprzerwanie od lutego 2013 r., kiedy to rozpoczęto organizowanie tzw. niezapowiedzianych sprawdzianów gotowości bojowej. Od tego czasu zorganizowano kilka przedsięwzięć o skali porównywalnej z największymi ćwiczeniami armii sowieckiej, angażujących po kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych i samodzielnych rodzajów wojsk, tysiące wozów bojowych i pojazdów wsparcia i zabezpieczenia, setki samolotów i śmigłowców oraz dziesiątki okrętów (we wrześniu 2014 r. w ćwiczeniach na dalekim wschodzie Rosji wzięła udział rekordowa liczba 155 tys. żołnierzy wszystkich formacji). W 2014 r. zorganizowano łącznie 3,5 tys. ćwiczeń poligonowych wszystkich szczebli, a tylko w pierwszym kwartale 2015 r. – 886, w tym 260 ćwiczeń połączonych rodzajów wojsk i sił zbrojnych. Niemalże bez przerwy w skrajnie odmiennych warunkach geograficznych i klimatycznych ćwiczą pododdziały Wojsk Powietrzno-Desantowych (w br. od Arktyki po Tadżykistan). W stanie permanentnej aktywności znajdują się także jednostki desantowe Floty Czarnomorskiej, od 2011 r. zabezpieczające dostawy dla władz pogrążonej w wojnie domowej Syrii, a także lotnictwo strategiczne, patrolujące obszary nad północną częścią oceanów: Atlantyckiego i Spokojnego (coraz częściej prowokujące przy tym siły obrony powietrznej państw NATO). Osiągniętym w ostatnich latach poziomem aktywności Siły Zbrojne FR ustępują wyłącznie armii amerykańskiej.
Wzrostowi profesjonalizmu sprzyja postępująca zmiana struktury kadrowej Sił Zbrojnych FR. W kwietniu br. liczba żołnierzy kontraktowych osiągnęła 300 tys. (dla porównania żołnierzy z poboru było w tym samym czasie 276 tys.). Doliczając 200 tys. oficerów, trzeba uznać, że połowa etatów w czasie pokoju w armii rosyjskiej jest obecnie zawodowa. Realnie zaś ten współczynnik jest jeszcze większy – około 200 tys. etatów przeznaczonych jest dla żołnierzy rezerwy, pozostało też jeszcze ok. 20 tys. etatów chorążych (faktyczny stan liczebny Sił Zbrojnych FR wynosi około 800 tys. żołnierzy).

Docelowo żołnierze kontraktowi mają stanowić połowę stanu etatowego – do końca br. ma ich być łącznie 352 tys., do 2017 r. – 425 tys., a do 2020 r. – 499 tys. Od 2013 r. do służby w systemie kontraktowym przyjmowanych jest 80–90 tys. żołnierzy rocznie – i jest to tylko część chętnych (na spadek zainteresowania tą formą służby wojskowej nie wpłynęły nawet informacje o rosyjskich żołnierzach poległych w Donbasie). Powyższe dane pokazują, że przy utrzymaniu dotychczasowego poziomu finansowania realizacja przyjętych założeń rozwoju armii nie będzie zagrożona.

*

W ostatnich latach armia rosyjska zdecydowanie zmniejszyła dystans dzielący ją od najlepszych armii zachodnich. Wyraźnie ustępuje i – biorąc pod uwagę dysproporcje w potencjale obu państw – będzie ustępowała Siłom Zbrojnym Stanów Zjednoczonych. Pomimo różnic w wielkości (także środków wydawanych na cele wojskowe) armia rosyjska przewyższa chińską pod względem zaawansowania technologicznego (pod tym względem Chiny są petentem Rosji, od wielu lat starają się nabyć od niej nowe uzbrojenie, m.in. systemy rakietowe S-400 i wielozadaniowe samoloty bojowe Su-35), jest także zdecydowanie aktywniejsza. Już w chwili obecnej należy ją uznać nie tylko za największą, ale też za jedną z najnowocześniejszych i najlepiej wyszkolonych na kontynencie europejskim. Rozwojowi sił zbrojnych FR towarzyszy postępująca militaryzacja – w wymiarze gospodarczym i społecznym – państwa rosyjskiego. Kwestią otwartą pozostaje, czy Rosja będzie w stanie finansowo utrzymać przyjęte tempo militaryzacji i jakie mogą być międzynarodowe konsekwencje zarówno jej sukcesu, jak porażki.
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 11 listopada 2019 10:16:58
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
totamto- poproszę o źródła twoich sensacji- z tego co widzę to pisane gdzieś około 2014 a wiele się zmieniło.Potęgę rosyjskich armii widać po tym co robią Amerykanie i Izrael z rosyjskimi PWO I czołgami a robią co chcą.
Rakiety SS400-Kopia ukraińskiej ss300 nie potrafi uchronić obiektów wojskowych przed atakami Amerykanów i samolotów izraelskich.NOWEGO CZOŁGU ARMATA WOJSKO NIE ZAMAWIA zakład produkujący bankrutuje.
Rosja ma tylko jeden stary lotniskowiec który ledwo co dopynął na Morze Śródziemne i był pośmiewiskiem świata- obecnie jest w remoncie
Arsenał atomowy -kończy się 30 letni okres eksploatacji a nowe opracowania widać po trzech wielkich katastrofach w tym roku.CO do katastrof to nie mamiesiąca żeby coś nie wybuchło lub spadło- to efekt sankcji i " importozamieszczenia" Rosjanie nie potrafi zrobić analogów zablokowanych komponentów.Co z RAKIETAMI widać po NIEUDANYCH PRÓBACH STARTU RAKIET- Całość- jedna wielka katastrofa.
było na Krymie kiedy to zaskoczeni politycy kazali Ukraińcom nie strzelać ORAZ NA Donbasie gdzie tysiące kadrowych żołnierzy bez wypowiedzenia wojny wtargnęli w Ukrainę.Przykładem mocy rosyjskiej arami jest doniecki aeroport gdzie dopiero gazy bojowe wykończyły garstkę obrońców- Rosjanom najlepiej wychodzi niszczenie infrastruktury cywilnej oraz cywilnej ludności i zawsze zasłaniają się kobietami i dziećmi oraz szkołami szpitalami i kościołami
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 3331
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3331
Poniedziałek, 11 listopada 2019 16:07:53
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kumak nie wiem jaki jest cel wypisywania takich głupot. Na pewno nie jest to w interesie NATO i Polski.
Uśpienie czujności może prowadzić do katastrofy. Lubimy śmiać się z Ruskich, ale na pewno nie powinniśmy lekceważyć ich armii.
Nasz przemysł zbrojeniowy to dopiero katastrofa, od jakiegoś czasu się dużo mówi, ale kiedy zacznie się coś robić?
Obrona przeciwpancerna prawie nie istnieje (no oprócz Spike), w czołgach brak nowoczesnej pocisków przeciwpancernej, przeciwlotnicza to już dno, Artyleria i transportery opancerzone jako tako, ale brak pocisków naprowadzanych itd.
Przypomnij sobie rok 1939. Zbrojenia Rosji i Niemiec też były lekceważone i do czego to doprowadziło?
Sojusze to dobra sprawa, ale trzeba też liczyć na siebie. W 1939 z tymi sojuszami to nam nie wyszło za najlepiej. Po aktualnych wypowiedziach Macrona, mam poważne wątpliwości co do Francji.

„Rakiety SS400-Kopia ukraińskiej ss300” - Nie SS 400 tylko S 400 – Ukraiński a to dobre, gdzie wyczytałeś taką sensację!!!

https://www.army-technology.com/projects/s-400-triumph-air-def...
https://en.wikipedia.org/wiki/S-400_missile_system

Rosjanie unowocześniają swoje pociski rakietowe od 10 lat , Amerykanie dopiero o tym myślą.
Słyszałeś o próbach rakiety z silnikiem jądrowym? Na razie poszło kiepsko ( V1 i V2 też od razu nie poleciało), ale co będzie gdy się to uda?
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1918698...
Słyszałeś o silniku: RD-180?
Słyszałeś o torpedach z napędem super-kawitacyjnym?
https://www.wikiwand.com/pl/Torpeda_superkawitacyjna


Czołgi: Nie możesz porównywać wersji eksportowych do wersji produkowanej dla własnej armii, te pierwsze nie mają wzmocnionego pancerza, to samo robią Amerykanie, Abramsy sprzedawane za granice to nie to sano co mają w US Army.
Czołg T14 to innowacyjna konstrukcja. Załoga jest odseparowana od przedziału amunicyjnego, siedzi w specjalnej kapsule, automat ładowania, pancerz aktywny i reaktywny. Oj nie doceniasz przeciwnika.
https://nationalinterest.org/blog/buzz/tank-war-americas-m1...
https://en.wikipedia.org/wiki/T-14_Armata
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 11 listopada 2019 16:32:12
0
+2 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
@Czołg T14 to innowacyjna konstrukcja.tak i droższa kilka razy od t-90.gdyby miał ten czołg iść na wyposażenie armii tp trzeba by było przebudować woskową infrastrukturę... jeden z powodów że zaprzestano produkcji i tych czołgów jest 20 i wszystkie się psują.
w następnym poście zobaczysz do czego jewelin
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 11 listopada 2019 16:38:41
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
tak to jest
Mińsk Mazowiecki Postów: 3331
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3331
Poniedziałek, 11 listopada 2019 16:54:47
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Oj Kumak, Kumak nie czytasz ze zrozumieniem. Bardzo bym chciał żeby T 14 okazał się złomem.
Co do filmu, przyglądam się i jakoś T 14 nie widzę. Wygląda mi to na T 90
Żabodukt Postów: 78003
kumak
Żabodukt, postów: 78003
Poniedziałek, 11 listopada 2019 17:52:05
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
bo to t-90 u nich słaby punkt to wieża i rakieta tam go trafia.
JEST DUŻO PROPAGANDOWYCH MATERIAŁÓW O T14 ale to wyłącznie propaganda. Pisałeś o rakiecie o napędzie atomowym- niby super tylko ona nie potrafi sama wylądować i jest nieprzewidywalna i bardzo oczywiście WSZYSTKIE MOJE MATERIAŁY SĄ PO ROSYJSKU I PO NICH WIDAĆ JAK DOBRZE DZIAŁAJĄ Sankcje jest przeciw nim i kupuje rosyjskie produkty wspiera rosyjski militaryzm
tu nowości
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 11 listopada 2019 21:54:02
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Mało lotne "brygady wolności"



Obraz podzielony na pół, jakże obiektywny jest przekaz stacji TVN 24 w Święto Niepodległości: po lewej stronie kilkadziesiąt tysięcy ludzi gotowych do Marszu Niepodległości, po prawej - w wąskim kadrze – podium i kilkadziesiąt osób przed startem do Marszu Koalicji Antyfaszystowskiej. Problem jedynie w tym, że nad obrazem Ronda Dmowskiego widnieje napis MARSZ NARODOWCÓW. I jest to oczywiście marsz organizacji narodowych, to one ten marsz co roku organizują, ale w tłumie stu tysięcy ludzi jest większość tych, którzy nie są narodowcami, nie są nawet „pisiorami”, są po prostu najzwyklejszymi Polakami, różnych orientacji politycznych, albo i żadnych, którzy chcą w dniu 11 Listopada przejść, często całymi rodzinami, wzdłuż Alei Jerozolimskich, z biało – czerwonymi flagami, żeby podkreślić swój patriotyzm, swoją dumę z Polski.





Ta „niewielka” manipulacja stacji komercyjnej jakże jest charakterystyczna dla przekazu, jaki codziennie płynie z części mediów do tych wszystkich, którzy nie mogą patrzeć na Polskę rządzoną przez Prawo i Sprawiedliwość. W takim dniu jak dziś, podniosłym i radosnym, związanym nieodłącznie z polskim patriotyzmem. Dla tych wszystkich, którzy go nie akceptują, których irytuje wprost biało – czerwona flaga, to jest czas niezwykle trudny, ponieważ nie wiedzą, co ze sobą zrobić, jak się zachować, co wymyślić alternatywnego, w kontrze do Polski, nie do Polski PiS, tylko do Polski tak w ogóle. „Happening” Lotnej Brygady Opozycji na placu Józefa Piłsudskiego nie był skierowany przeciwko rządzącej partii. On wyrażał pogardę do polskiego munduru i do wszystkich poległych za wolność i niepodległość, których Grób Nieznanego Żołnierza upamiętnia.





Dziennikarz Gazety Wyborczej - zapewne duszący się już do granic możliwości w polskim nacjonalizmie – wybrał się w Dniu Niepodległości do lasu i pozbierał puste butelki , głównie po alkoholu. Zamanifestował swój „zbiór” wpisem na Twitterze. W Gdańsku, „tradycyjnie” już, jest inaczej. Chodzi o odwagę, o odmienność, o wolność – wolność gdańską. Jest zatem znacznie mniej polskich flag, a niektóre mundury przypominają wyglądem stroje rodem z „Gwiezdnych wojen”. Ale to tylko różnorodność, radość i wolność. To poszukiwanie odmienności (niestety bardzo na siłę) od tradycyjnych symboli związanych z niepodległością. Niestety, urabianie stosowane przez ostatnie trzydzieści lat nienawistną opowieścią o chorej polskości, generowanie kompleksów wobec nowoczesnego Zachodu, piętnowanie wręcz patriotycznych zachowań i „wciskanie” w to miejsce „różowej” niepodległości z czekoladowym orłem w tle, doprowadziło część elektoratu opozycji i ich liderów do stanu schizofrenii społecznej. Nie da się bowiem nie zauważyć, że Polska staje się państwem nowoczesnym, coraz bardziej zasobnym i zamożnym, i jest wolna. Młodzi ludzie nie mają żadnych kompleksów wobec Zachodu, kompleks ten jest za to obecny w głowach demiurgów antypisowskiego przekazu. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, nawet w imię wolności zgromadzeń, żeby blokować w centrum Warszawy marszu stu tysięcy ludzi, tylko po to, żeby coś się stało, żeby chory z nienawiści do Polaków Verheugen mógł znowu powiedzieć, że ulicami Warszawy przeszło 60 tysięcy faszystów. Tylko po to, by w końcu zareagowała policja. „Oni” będą się dusić coraz bardziej w wolnej Polsce, bo nie jest ich, bo nie jest na obraz i podobieństwo bezkształtnej i bezpłciowej dziś zachodniej Europy, w której nie wyznawać żadnych ogólnie przyjętych wartości, jest największą wartością, w której każdy kod kulturowy wyrastający z europejskiej tradycji jest śmiertelnym wrogiem dla „społeczeństwa otwartego”. Jak to zwykle u nas bywa, to co wyczyniają rodzimi lewaccy radykałowie, jest tylko karykaturą tego, co realnie dzieje się na ich wymarzonym archipelagu wolnego Zachodu.


Opublikowano: 11 listopada 2019, 16:35 ; Ostatnia aktualizacja: 11 listopada 2019, 16:43


Obraz podzielony na pół, jakże obiektywny jest przekaz stacji TVN 24 w Święto Niepodległości: po lewej stronie kilkadziesiąt tysięcy ludzi gotowych do Marszu Niepodległości, po prawej - w wąskim kadrze – podium i kilkadziesiąt osób przed startem do Marszu Koalicji Antyfaszystowskiej. Problem jedynie w tym, że nad obrazem Ronda Dmowskiego widnieje napis MARSZ NARODOWCÓW. I jest to oczywiście marsz organizacji narodowych, to one ten marsz co roku organizują, ale w tłumie stu tysięcy ludzi jest większość tych, którzy nie są narodowcami, nie są nawet „pisiorami”, są po prostu najzwyklejszymi Polakami, różnych orientacji politycznych, albo i żadnych, którzy chcą w dniu 11 Listopada przejść, często całymi rodzinami, wzdłuż Alei Jerozolimskich, z biało – czerwonymi flagami, żeby podkreślić swój patriotyzm, swoją dumę z Polski.





Ta „niewielka” manipulacja stacji komercyjnej jakże jest charakterystyczna dla przekazu, jaki codziennie płynie z części mediów do tych wszystkich, którzy nie mogą patrzeć na Polskę rządzoną przez Prawo i Sprawiedliwość. W takim dniu jak dziś, podniosłym i radosnym, związanym nieodłącznie z polskim patriotyzmem. Dla tych wszystkich, którzy go nie akceptują, których irytuje wprost biało – czerwona flaga, to jest czas niezwykle trudny, ponieważ nie wiedzą, co ze sobą zrobić, jak się zachować, co wymyślić alternatywnego, w kontrze do Polski, nie do Polski PiS, tylko do Polski tak w ogóle. „Happening” Lotnej Brygady Opozycji na placu Józefa Piłsudskiego nie był skierowany przeciwko rządzącej partii. On wyrażał pogardę do polskiego munduru i do wszystkich poległych za wolność i niepodległość, których Grób Nieznanego Żołnierza upamiętnia.





Dziennikarz Gazety Wyborczej - zapewne duszący się już do granic możliwości w polskim nacjonalizmie – wybrał się w Dniu Niepodległości do lasu i pozbierał puste butelki , głównie po alkoholu. Zamanifestował swój „zbiór” wpisem na Twitterze. W Gdańsku, „tradycyjnie” już, jest inaczej. Chodzi o odwagę, o odmienność, o wolność – wolność gdańską. Jest zatem znacznie mniej polskich flag, a niektóre mundury przypominają wyglądem stroje rodem z „Gwiezdnych wojen”. Ale to tylko różnorodność, radość i wolność. To poszukiwanie odmienności (niestety bardzo na siłę) od tradycyjnych symboli związanych z niepodległością. Niestety, urabianie stosowane przez ostatnie trzydzieści lat nienawistną opowieścią o chorej polskości, generowanie kompleksów wobec nowoczesnego Zachodu, piętnowanie wręcz patriotycznych zachowań i „wciskanie” w to miejsce „różowej” niepodległości z czekoladowym orłem w tle, doprowadziło część elektoratu opozycji i ich liderów do stanu schizofrenii społecznej. Nie da się bowiem nie zauważyć, że Polska staje się państwem nowoczesnym, coraz bardziej zasobnym i zamożnym, i jest wolna. Młodzi ludzie nie mają żadnych kompleksów wobec Zachodu, kompleks ten jest za to obecny w głowach demiurgów antypisowskiego przekazu. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, nawet w imię wolności zgromadzeń, żeby blokować w centrum Warszawy marszu stu tysięcy ludzi, tylko po to, żeby coś się stało, żeby chory z nienawiści do Polaków Verheugen mógł znowu powiedzieć, że ulicami Warszawy przeszło 60 tysięcy faszystów. Tylko po to, by w końcu zareagowała policja. „Oni” będą się dusić coraz bardziej w wolnej Polsce, bo nie jest ich, bo nie jest na obraz i podobieństwo bezkształtnej i bezpłciowej dziś zachodniej Europy, w której nie wyznawać żadnych ogólnie przyjętych wartości, jest największą wartością, w której każdy kod kulturowy wyrastający z europejskiej tradycji jest śmiertelnym wrogiem dla „społeczeństwa otwartego”. Jak to zwykle u nas bywa, to co wyczyniają rodzimi lewaccy radykałowie, jest tylko karykaturą tego, co realnie dzieje się na ich wymarzonym archipelagu wolnego Zachodu.


Opublikowano: 11 listopada 2019, 16:35 ; Ostatnia aktualizacja: 11 listopada 2019, 16:43
https://www.salon24.pl/u/benevolus/999345,malo-lotne-...

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK