7°C

38
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 12.90
PM25: 22.68 (151,17%)
PM10: 25.16 (55,91%)
Temperatura: 6.97°C
Ciśnienie: 1000.54 hPa
Wilgotność: 88.63%

Dane z 24.04.2024 19:10, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Co tam Panie w polityce?

4411 postów
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Sobota, 17 kwietnia 2021 21:06:17
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Moim skromnym zdaniem jest jedno dobre wyjście dla Polski i Polaków. Opozycja podpisuje umowę z Pisem gdzie będzie jasno określony plan rozdziału środków unijnych- tak żeby Pis NIE UŻYŁ TYCH pieniędzy na swoje obietnice wyborcze i na kasa nie poszła wyłącznie na jego sympatyków. Najlepiej pieniądze i odbudowa po pandemii była z udziałem samorządów. Żeby unijna kasa nie poszła na Obajtkowych kolegów i tak jak to było z fotowoltaiką-dotacje dostali proboszczowie parafii i stali się prezesami spółek a śmietanę zebrał jeden dawny senator i trzepie kasiorę odsprzedając energie energetyce a proboszczowie dalej biedni i parafie bez taniego prądu
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Niedziela, 18 kwietnia 2021 20:37:29
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jarosław Kaczyński dostał właśnie nagrodę "Człowieka Roku" od Klubów Gazety Polskiej. To może być dobry moment, by przypomnieć parę faktów dotyczących sakiewiczowego środowiska.
Gazeta Polska, Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl oraz portal Albicla.com wszystkie należą do spółki Forum S. A. Od czerwca 2020 prezeską jest niejaka Beata Dróżdż, aktywnie działająca od lat w PiS, w 2019 kandydowała z list PiS do europarlamentu.
Przed Beatą Dróżdż przez osiem lat spółce Forum prezesował Grzegorz Tomaszewski. Kuzyn Jarosława Kaczyńskiego.
Przez lata w radzie nadzorczej Forum zasiadali lub zasiadają:
- Barbara Skrzypek - sławna pani Basia, była sekretarka Kaczyńskiego
- Katarzyna Lubiak - pani Kasia, zastąpiła Basię, obecna sekretarka Kaczyńskiego, przez 20 lat w biurze na Nowogrodzkiej, radna sejmiku mazowieckiego z ramienia PiS
-Jacek Rudziński - osobisty kierowca Kaczyńskiego
Głównym udziałowcem spółki Forum jest spółka... Srebrna. Czyli firma Kaczyńskiego, przez którą przewija się od prawie 30 lat panteon pisowskich notabli, od Mariusza Kamińskiego i Ernesta Bejdy po Janinę Goss oraz od Adama Lipińskiego wraz z żoną po Kazimierza Kujdę.
Dodatkowo właściciel spółki Srebrna - Instytut im. Lecha Kaczyńskiego - wynajmuje Forum lokale w domach obok willi Kaczyńskiego na Żoliborzu.
Wniosek z powyższych punktów: jeśli Kaczyński jutro wstanie, zje śniadanko, po czym uzna, że ma dosyć tego całego Sakiewicza, to wystarczy, że wsiądzie w auto, pojedzie do urzędu i może Sakiewiczowi wyrejestrować firmę. Gazeta Polska, Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl i Albicla po prostu przestaną istnieć, bo tak zdecyduje ich prawny właściciel, czyli Kaczyński.
Tak to wygląda wybieranie "człowieka roku" przez kluby GP.
Cebula na torcie
Pamiętacie, że Sakiewicz przez 8 lat rządów PO kazał nazywać się "partyzantem wolnego słowa"? A od paru miesięcy biedaczek marudzi Kaczyńskiemu, że TVP za nasze pieniądze "nieuczciwie promuje" konkurencyjne środowisko periodyku rybackiego Sieci.
Jeśli Wasi głosujący na Partię znajomi szukają gdzieś "układu", to może niech zaczną od Gazety Polskiej. https://wiadomosci.wp.pl/kaczynski-nagrodzony-jest-czlo...
Post edytowany 2 razy
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Niedziela, 18 kwietnia 2021 21:09:28
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Większość opozycji intelektualnie jest formacja "specjalnej troski", bez obrazy dla osób, które wymagają faktycznie pomocy. . Nie nadążają za Naczelnikiem Państwa :) Jarosław! Dobra Zmiana, targowiczanie na kolana ;)
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Poniedziałek, 19 kwietnia 2021 05:20:41
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Msza na Wawelu w rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej. Pojawili się protestujący
W Krakowie odbyła się msza w 11. rocznicę pogrzebu Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Przed Wawelem zebrali się protestujący z symbolami Strajku Kobiet. Uczestnicy manifestacji kierowali w stronę polityków PiS okrzyki, m.in. "PiS do piekła!". https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/msza-na-...
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Poniedziałek, 19 kwietnia 2021 17:38:51
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Trzaskowski: to klasyczna sztuczka z arsenału pisowskiej propagandy
Trzaskowski o sprawie zdjęć Ewy Kopacz: to wyjątkowa podłość i objaw czystego cynizmu
- Kloaczna propaganda PiS ma ciągle te same mechanizmy działania: prezentuje zdjęcia, fragmenty nagrań całkowicie wyjęte z kontekstu, często zmanipulowane, tylko po to, żeby kłamliwie sugerować złe intencje. To, co oni wyprawiają w obliczu tak wielkiej tragedii i traumy, jest po prostu obrzydliwe - ocenia w rozmowie z Onetem Rafał Trzaskowski, wiceprzewodniczący PO, prezydent Warszawy i szef Ruchu Wspólna Polska.o jego reakcja na atak polityków prawicy na byłą premier Ewę Kopacz, w związku z publikacją jej zdjęć sprzed 11 lat. Pokazane one zostały w filmie "Stan zagrożenia", wyemitowanym w TVP
Widać na nich ówczesną minister zdrowia, a późniejszą premier, która pozuje - jak sugeruje reżyserka filmu Ewa Stankiewicz - z Rosjanami pracującymi przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Fotografie wywołały duże emocje
Głos w ich sprawie zabrał Rafał Trzaskowski. - Jakakolwiek próba zbijania kapitału politycznego na jednej z największych tragedii narodowych jest po prostu wyjątkową podłością i objawem czystego cynizmu - ocenia w rozmowie z Onetem
Jak na razie sama Ewa Kopacz nie odniosła się do filmu ani przedstawionych w nim zdjęć
https://www.onet.pl/informacje/onetwarszawa/trzask...
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Poniedziałek, 19 kwietnia 2021 17:41:02
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/zdje...
Małgorzata Wassermann, Barbara Nowacka i Magdalena Merta odniosły się do zdjęć Ewy Kopacz z moskiewskiego prosektorium, pokazanych w filmie "Stan Zagrożenia" wyemitowanym w niedzielę w TVP.



Na zdjęciach przedstawionych w filmie Kopacz m.in. pozuje obok worka przypominającego ten służący do transportu ludzkich zwłok
- Ewa Kopacz kompletnie nie panowała nad tym, co się działo. Takie było wrażenie rodzin i ja również tak ją zapamiętałam z tamtych dni - powiedziała Małgorzata Wasssermann
"Jedni zachowają się po ludzku, pomagając, będąc na miejscu. Inni z dystansu cynicznie zrobią spektakl i politykę na katastrofie. Ewa Kopacz wybrała to pierwsze" - napisała Barbara Nowacka
- Prawdę mówiąc, niczego lepszego się nie spodziewałam po Ewie Kopacz - skomentowała Magdalena Merta
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
W niedzielę TVP wyemitowała film Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" na temat katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. Pokazano w nim po raz pierwszy publicznie fotografie z moskiewskiego prosektorium, w którym złożono ciała ofiar. Widać na nich ówczesną minister zdrowia - w rządzie Donalda Tuska - Ewę Kopacz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Donald Tusk odniósł się do sprawy zdjęć Ewy Kopacz. Pisze o "narodowym szczuciu" przez PiS

Autorka filmu o katastrofie smoleńskiej komentuje zdjęcia Ewy Kopacz
Na pierwszym zdjęciu pozuje ona do zdjęcia z dwoma mężczyznami. Po lewej stronie zdjęcia na wózku leży worek - wyglądający jak ten, w którym transportuje się ludzkie zwłoki.

REKLAMA

Na innej fotografii pokazanej w filmie widzowie mogli zobaczyć już samą minister zdrowia, która trzyma filiżankę i rozmawia gestykulując, z uśmiechniętym mężczyzną w marynarce. Kopacz ma na sobie ten sam zielony fartuch i medyczne rękawiczki. Zdjęcia opublikowane przez Stankiewicz trafiły do internetu i spotkały się m.in. z krytyką polityków Zjednoczonej Prawicy.

Małgorzata Wassermann: Kopacz nie dorosła do jakiejkolwiek funkcji
Sprawę fotografii skomentowała Małgorzata Wassermann, posłanka PiS i córka Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej. - Ewa Kopacz kompletnie nie panowała nad tym, co się działo. Takie było wrażenie rodzin i ja również tak ją zapamiętałam z tamtych dni - powiedziała TVP Info.

- W przerwie na papierosa powiedziała do mojej bratowej, że dobrze, gdybyśmy umieścili dla niej w internecie jakieś podziękowania, bo ona się strasznie męczy. To było w chwili, gdy mnie przesłuchiwali Rosjanie. Ta osoba nie dorosła do pełnienia jakiejkolwiek funkcji – oceniła Wassermann.

Dodała, że zdjęcia Ewy Kopacz są "szokujące, ale nie jest nimi zaskoczona". Ocenia, że polityk PO "w takim nastroju była podczas całego tamtego pobytu w Rosji". "Ta fotografia odzwierciedla jej zachowanie w tamtym czasie: swobodne i nieadekwatne do sytuacji" – podkreśla Wassermann w rozmowie z portalem.

Barbara Nowacka: spektakl na katastrofie
"W sytuacjach trudnych, brzegowych, sprawdzają się postawy i charaktery" - napisała na Twitterze Barbara Nowacka, posłanka KO i córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w Smoleńsku.

"Jedni zachowają się po ludzku, pomagając, będąc na miejscu. Inni z dystansu cynicznie zrobią spektakl i politykę na katastrofie. Ewa Kopacz wybrała to pierwsze. Choć kosztowało ją to wiele" - oświadczyła Nowacka.


Magdalena Merta: zdjęcia na pamiątkę
- Zawsze się zastanawiałam, po co tak naprawdę Ewa Kopacz tam pojechała. Być może pojechała po to, żeby mieć na pamiątkę takie zdjęcia - powiedziała portalowi wpolityce.pl Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

- Mijające lata uodporniły nas na szyderstwo, na drwiny z katastrofy. Prawdę mówiąc, niczego lepszego się nie spodziewałam po Ewie Kopacz. Bardziej nam chyba zrobiła krzywdę wypowiadanymi z sejmowej mównicy kłamstwami o przekopywaniu ziemi na metr głębokości, żeby wydobyć szczątki tupolewa niż swoim uśmiechem - skomentowała Merta.
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Poniedziałek, 19 kwietnia 2021 17:41:46
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Donald Tusk odniósł się do sprawy zdjęć Ewy Kopacz. Pisze o "narodowym szczuciu" przez PiS
Były premier skomentował aferę wokół zdjęć minister zdrowia w jego rządzie, zrobionych w Rosji po katastrofie smoleńskiej. Ujawnione fotografie spotkały się z ostrą krytyką, przede wszystkim polityków prawicy. "Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś" - napisał Tusk. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/zdje...
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Poniedziałek, 19 kwietnia 2021 21:53:36
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Pani Kopacz (nomen omen) w tym momencie zakopała urnę OPOzycji. Amen.
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Wtorek, 20 kwietnia 2021 06:14:15
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Pani Kopacz?
Post edytowany 2 razy
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Wtorek, 20 kwietnia 2021 06:16:56
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Żeby zdobyć dziesiątki milionów złotych państwowej dotacji, przyjaciel Adama Hofmana z “układu wrocławskiego” szukał wsparcia Akademii Sztuki Wojennej i MON. Pomógł mu - nie za darmo - były rzecznik resortu obrony Bartłomiej Misiewicz. Rozmowy nagrało CBA. Znamy ich treść

Tylko 1 na 300 czytających ten artykuł wspiera OKO finansowo. Wyobraź sobie co moglibyśmy osiągnąć, gdyby było nas 10 x więcej... WESPRZYJ OKO >>
Styczeń 2019 rok. Agenci CBA zatrzymują w Warszawie byłego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, byłego posła Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Antoniego K. i cztery inne osoby. Biuro tropi korupcję wokół Ministerstwa Obrony i nadzorowanej przez ten resort Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

W związku ze śledztwem agenci wchodzą też do biur dwóch spółek we Wrocławiu. Jedną z nich – o nazwie 1450 – kontroluje biznesmen Radosław Tadajewski. W jej siedzibie agenci zabezpieczają dokumenty, m.in. faktury za usługi, które świadczył na jej rzecz Misiewicz.

Tadajewski i Mariusz Antoni K. to członkowie „układu wrocławskiego” – jak nazwaliśmy skupioną wokół Adama Hofmana, Roberta Pietrszyna i Dawida Jackiewicza grupę znajomych i biznesmenów wywodzących się z Wrocławia lub robiących tam interesy. W poniedziałek ujawniliśmy m.in., że w 2016 roku operacja CBA dotycząca interesów ludzi z tej grupy została spalona w wyniku przecieku.

Grafika, na której znajdują się od lewej: Robert Pietryszyn, Adam Hofman, Dawid Jackiewicz i tajemniczy agent CBA
Przeczytaj także:
Układ wrocławski. Jak przeciek z CBA spalił akcję w sprawie biznesów Adama Hofmana [ŚLEDZTWO]
12 KWIETNIA 2021

Po akcji CBA żegna się z dziećmi
Jak wynika z opowieści naszych informatorów, operacja biura z 2019 roku wywołała przerażenie wśród ludzi z „układu wrocławskiego”.

„Jeden z przyjaciół Adama Hofmana opowiadał, że gdy usłyszał o zatrzymaniu Bartka i Mariusza, pożegnał się z dziećmi i czekał, kiedy przyjdą i po niego. Ale nie przyszli” – relacjonuje nasz rozmówca.

Misiewiczowi (zgodził się na podawanie pełnego nazwiska) i Mariuszowi Antoniemu K. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu stawia poważne zarzuty: przekroczenie uprawnień, powoływanie się na wpływy w instytucji państwowej i podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw dla korzyści majątkowej przekraczającej 90 tys. zł.

Śledczy stawiają też zarzuty członkowi zarządu PGZ, dwójce pracowników tej spółki i pracownicy MON. Choć od zatrzymań minęły ponad dwa lata, prokuratura nie przedstawiła jeszcze aktu oskarżenia. Opinia publiczna wciąż nie zna szczegółów sprawy. Niewyjaśniona jest też rola, jaką odegrał w tej sprawie Tadajewski.

Udało nam się jednak ustalić, dlaczego agenci CBA odwiedzili jego firmę, i odkryć szczegóły współpracy Misiewicza z Tadajewskim dotyczącej polskiego wojska i Akademii Sztuki Wojennej. Wiemy też, za co biznesmen płacił byłemu wpływowemu współpracownikowi Antoniego Macierewicza.

Dzięki wsparciu Misiewicza, Akademia Sztuki Wojennej wystawiła list intencyjny, który pomógł założonemu przez Tadajewskiego funduszowi Czysta3.VC zdobyć 40 mlnzł dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Fundusz, za publiczne pieniądze, inwestuje w start-upy. Dziś jego większościowym udziałowcem jest żona Tadajewskiego, a partnerami m.in. były minister skarbu w rządzie PiS Dawid Jackiewicz i były wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj, obecnie pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. szpitala tymczasowego.

Ulubieniec Macierewicza i milioner w cieniu
31-letni dziś Misiewicz to jedna z najbarwniejszych postaci rządów PiS. Po 2015 roku był rzecznikiem MON i szefem gabinetu politycznego szefa resortu Antoniego Macierewicza. A także pełnomocnikiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ).

Opinia publiczna zapamiętała go jako ulubieńca Macierewicza, zastępował go nawet na oficjalnych uroczystościach. Pewny siebie, w pełni oddany Macierewiczowi, w ciągłej kontrze do dziennikarzy. Ówczesny minister obrony długo bronił go przed zwolnieniem z MON i dopiero osobista interwencja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego doprowadziła do tego, że Misiewicz opuścił partię i resort.

Po zatrzymaniu przez CBA w 2019 roku został tymczasowo aresztowany. Na wolność wyszedł po pół roku i wpłaceniu 100 tys. zł poręczenia. Dziś jest poza polityką, tworzy własną markę alkoholu.

41-letni Tadajewski to z kolei ważny człowiek opisanego przez nas w poniedziałek „układu wrocławskiego”: rzutki przedsiębiorca, milioner, pasjonat nowych technologii. A także wieloletni znajomy byłego rzecznika PiS, dziś partnera w agencji R4S Adama Hofmana oraz Dawida Jackiewicza, byłego ministra skarbu w rządzie PiS, od niedawna pracującego w Unipetrolu (to czeska spółka córka Orlenu).

Z innym członkiem „układu wrocławskiego”, Robertem Pietryszynem, byłym prezesem Lotosu (na początku rządów PiS), dziś partnerem w spółce R4S, Tadajewski zna się od studiów na Uniwersytecie Wrocławskim.

Ludzi z „układu wrocławskiego” połączyły prywatne imprezy, wyjazdy na narty, a także interesy. W przeciwieństwie do większości członków grupy Tadajewski był jednak zawsze człowiekiem cienia.

„Rozmawiałem z rektorem, jest zainteresowany”
Rok 2017. Założony przez Tadajewskiego fundusz Czysta3.VC stara się o 40 mln zł dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Opowiada znajomy biznesmena: „Radek wymyślił, że fajnie byłoby coś sprzedać dla wojska. Jakieś takie technologiczne coś, co wywinduje wiarygodność jego biznesów.

Wiadomo, dostawca nowoczesnych technologii dla armii to nie przelewki. W tym samym czasie musiał się też uwiarygodnić w konkursie o dotacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Potrzebował kwitów, przede wszystkim listów intencyjnych z poważnych instytucji”.

O pomoc w dotarciu do wojskowych Tadajewski prosi znajomych z „układu wrocławskiego”, a ci kontaktują go z Misiewiczem. Choć od kwietnia 2017 roku były współpracownik Macierewicza jest już na politycznym oucie, ale wciąż ma wpływowych przyjaciół, a wiele drzwi w MON i wojsku stoi przed nim otworem.

Misiewicz dwoi się i troi – wprowadza Tadajewskiego do ważnych miejsc dla polskiej armii. Jedno ze spotkań odbywa się w gabinecie rzecznika resortu obrony. Pierwsze spotkanie umawia mu z gen. Ryszardem Parafianowiczem, ówczesnym rektorem Akademii Sztuki Wojskowej.

17 sierpnia 2017 za pomocą internetowego komunikatora melduje Tadajewskiemu: „Rozmawiałem z rektorem, jest zainteresowany bardzo. We wrześniu mamy meet [spotkanie – red.] u niego, dobrego odpoczynku”.

Pan nas poprze, a my wesprzemy finansowo
13 września 2017 roku Misiewicz w esemesie pisze do rektora akademii: „Panie generale, czy to spotkanie co rozmawialiśmy w tych sprawach, nazwijmy to komputerowych we wtorek o jedenastej mogłoby być?”.

Generał Parafianowicz odpisuje: „We wtorek o 11.00 dobrze, może być. To u mnie się spotkamy, na spokojnie porozmawiamy. On tam przedstawi to w szczegółach jak to zjeść”.

Co to za sprawy komputerowe? Według naszych informacji, Tadajewski sześć dni później organizuje w Akademii Sztuki Wojennej prezentację możliwości sterowania dyskusją w internecie.

Wyświetla artykuł jednego z portali internetowych i pokazuje jak szybko można umieścić pod nim komentarze dowolnej treści. Relacja z tej prezentacji ma się znajdować w materiałach śledztwa w Tarnobrzegu.

Tadajewski prosi o podpisanie listu intencyjnego, który jest mu potrzebny, by ubiegać się o dotację w NCBiR. W e-mailu wysłanym do generała tłumaczy:

„W nawiązaniu do rozmowy i ubiegłotygodniowego spotkania z wyznaczonymi przez Pana osobami przesyłam krótkie podsumowanie dotyczące naszego projektu oraz wspomniany list intencyjny. (…) NCBiR dofinansowuje fundusze inwestycyjne, a te mogą dzięki temu podejmować ryzyko inwestowania w prace badawczo-rozwojowe.

Łączna planowana wartość funduszu to 50M [milionów]. Z tej kwoty 1,4M musimy wydać na ekspertyzy naukowe. Inwestować będziemy głównie w internet rzeczy, BigData, telemedycynę i fintech (…) Obecnie w projekcie biorą udział jedynie uczelnie cywilne.

W związku z tym zależy nam na współpracy z uczelnią wojskową. Liczymy, że dzięki takiej kooperacji będziemy w stanie wesprzeć finansowo ciekawe projekty badawcze, pochodzące z państwa Akademii”.

Dżentelmen ma problem, panie generale!
Generał nie spieszy się z podpisaniem listu. Od spotkania mija prawie miesiąc i Tadajewski zaczyna się niepokoić. 12 października 2017 roku pisze do Misiewicza: „Cisza z AszWoj. Nie odesłali listu intencyjnego. Mamy już wszystko pozostałe: z PWr i Gdańskiej, UŁ, SWPS, WSB, DSW. Tylko AszWoj nie ma. Wiesz coś może?”. Misiewicz odpisuje: „Rano dam znać”.

Następnego dnia były rzecznik Macierewicza kontaktuje się z Parafianowiczem: „Witam panie generale. Dzwonię ponieważ mnie męczy ten dżentelmen, z którym byłem u pana generała. Czy ten list intencyjny uda się podpisać? Bo on chyba w poniedziałek musi go złożyć. Na tym polega problem”. Generał Parafianowicz: „Uda. No ja go dostałem wczoraj dopiero. On był na spotkaniu tutaj z tymi ludźmi, co wskazałem”.

Były rzecznik MON uspokaja potem Tadajewskiego: „Dzisiaj dostaniesz od rektora”. Nie pomaga jednak za darmo.

30 sierpnia informuje biznesmena: „Pozwoliłem sobie już puścić ci na maila fv. Odzywaj się jak będziesz już dostępny”. 30 listopada 2017 roku pisze: „fv za listopad. Pozdrawiam wodzu”.

FV to faktura VAT. Podobne wiadomości Misiewicz wysyła w grudniu 2017 oraz styczniu i lutym 2018 roku. Każda z faktur to – według naszych informacji – blisko 6 tys. zł.

Innym razem to Tadajewski pisze do Misiewicza: „Swoją drogą w naszą umowę musimy wpisać jakiś mechanizm succes fee dla ciebie. To rynkowy zwyczaj”. „Success fee” to wynagrodzenie uzależnione od wyników działań osoby wynagradzanej.

Misiewicz jest zadowolony, odpisuje: „Spoko dzięki”.

Wcisnąć się do NATO
Misiewicz załatwia Tadajewskiemu kolejne spotkania. Pod koniec października 2017 roku kontaktuje go z Krzysztofem Łączyńskim, do niedawna dyrektorem gabinetu politycznego Macierewicza. Choć w momencie rozmowy Misiewicza z Tadajewskim Łączyński jest już tylko doradcą w gabinecie politycznym, Misiewicz w rozmowie tytułuje go dalej dyrektorem. „Możesz jutro być spokojnie 11.30 MON Klonowa 1. W razie pytań jesteś umówiony do dyr Krzysztofa Łączyńskiego” – melduje Tadajewskiemu.

Zaraz potem przekazuje Łączyńskiemu: „Dziesiąta trzydzieści ja się widzę z tobą, jedenasta trzydzieści będzie ten gość.” Łączyński: „Dziesiąta trzydzieści, jedenasta trzydzieści. Dobrze, zapraszam w takim razie”.

W grudniu 2017 roku Tadajewski jest zainteresowany kontaktami z NATO StratCom (NATO Strategic Communications Centre of Excellence). To wielonarodowa organizacja Sojuszu Północnoatlantyckiego zajmująca się bezpieczeństwem cybernetycznym, z siedzibą w łotewskiej Rydze.

Biznesmen chce się spotkać w tej sprawie z jedną z wysokich urzędniczek MON, która ma kontakty ze StratComem.

12 grudnia 2017 roku pisze do Misiewicza: „Czy możesz ustawić spotkanie z panią Anną w spr współpracy z NATO Stratcom? Ona coś tam z nimi robi. A dla nas to ogromne pole do popisu”.

Misiewicz: „A nie lepiej z ppłk Anną Pęzioł-Wójtowicz? Ona jest dyr całego departamentu. I odpowiada za to” [Pęzioł-Wójtowicz to wtedy rzeczniczka prasowa MON].

Tadajewski: „Ty wiesz lepiej. Ta pani Anna ze spotkania z AszWoj dużo o tym mówiła i brzmiała jakby mocno w tym siedziała. W badaniu wpływów Rosji na internet w NATO”.

Misiewicz: „To umówię cię z dwiema Annami naraz. Jakieś propozycje terminów?”.

Tadajewski: „19.12 najlepiej”.

Misiewicz: „Jutro zagadam i dam ci znać”.

Misiewicz spotyka się też osobiście z Pęzioł-Wójtowicz, swoją następczynią na stanowisku rzecznika resortu.

Tadajewskiemu udaje się w końcu nawiązać kontakt ze StratComem, a gen. Parafianowicz podpisuje list intencyjny do NCBiR. Wiosną 2018 roku Centrum przyznaje spółce Czysta3.VC 40 mln zł dotacji, które biznesmen – zgodnie z umową z centrum – inwestuje w kolejne spółki.

Do działalności jego firm wrócimy w kolejnej części naszego śledztwa, dotyczącego „układu wrocławskiego”.

Nie było przeszukania. CBA: „Było”
Uczestnicy tamtych wydarzeń wspominają je niechętnie bądź w ogóle. Pytania o okoliczności podpisania listu intencyjnego, a także kontakty z Misiewiczem i Tadajewskim wysyłamy do Akademii Sztuki Wojennej.

Zamiast odpowiedzi dostajemy komunikat podpisany przez rzecznika uczelni, płk. dr. inż. Mariusza Młynarczyka: „List intencyjny wystawiony przez Akademię Sztuki Wojennej w 2017 roku wyraża jednostronną chęć współpracy w ramach inicjatywy »Bridge Alfa« NCBiR i nie pociąga za sobą zobowiązań, w tym zobowiązań finansowych. Z posiadanych dokumentów wynika, że Akademia nie zawarła umowy z funduszem inwestycyjnym Czysta3.VC”.

Tadajewski też nie ma nic do powiedzenia. Na wysłane do niego pytania odpisuje nam słynny ostatnio mecenas Maciej Zaborowski. Reprezentuje m.in. prezesa Orlenu Daniela Obajtka oraz Zbigniewa Ziobrę, i to w trzech jego postaciach, w zależności od sytuacji: jako osobę prywatną, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jest też beneficjentem „dobrej zmiany” w spółkach skarbu państwa: po 2015 roku zasiadł w radach nadzorczych PZU i PKP Intercity, a jego kancelaria ma zlecenia od wielu państwowych spółek.

Mecenas ostrzega nas, że jego mocodawca – czyli w tym przypadku Tadajewski – „jest osobą prywatną i nie wyraża zgody na opisywanie przez media jego życia prywatnego”.

Jednocześnie zaprzecza informacjom o przeszukaniu w siedzibie spółki 1450 w 2019 roku „W siedzibie żadnej ze spółek powiązanych z Mocodawcą nigdy nie było przeszukania realizowanego przez dowolne instytucje.

CBA zwróciło się telefonicznie do spółki z prośbą o przygotowanie kopii kilku dokumentów księgowych związanych ze sprawą Misiewicza. Mocodawca jest jednym z kilkudziesięciu świadków w tej sprawie. Nie posiada żadnej wiedzy w przedmiocie stawianych Misiewiczowi zarzutów” – pisze.

Inaczej sprawę przedstawia Centralne Biuro Antykorupcyjne: „Przeszukania w dwóch wrocławskich spółkach, o które Pan pytał, zostały przeprowadzone na polecenie Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu i jedynie prokuratura jako gospodarz postępowania przygotowawczego może ewentualnie udzielić Panu więcej informacji” – odpowiada na nasze pytania Wydział Komunikacji Społecznej CBA.

Próbowaliśmy ustalić w tarnobrzeskiej prokuraturze, czy w śledztwie dotyczącym Misiewicza analizowany jest wątek powoływania się przez niego na wpływy i podjęcia się pośrednictwa w dotarciu do władz Akademii Sztuki Wojennej. Rzecznik PO w Tarnowie, prokurator Andrzej Dubiel, odmówił nam informacji „z uwagi na dobro toczącego się postępowania, a także mając na uwadze tajemnicę śledztwa”. Jak twierdzi, udzielenie odpowiedzi mogłoby „negatywnie wpłynąć na bieg prowadzonego postępowania przygotowawczego”.

Hofman i Misiewicz milczą
Z informacji przekazanej przez prokuratora Dubiela wynika, że śledztwo przedłużono niedawno do 31 maja 2021 roku. Ale od jego wszczęcia nikomu – poza Misiewiczem, Mariuszem Antonim K. i czwórką urzędników MON i PGZ – nie przedstawiono żadnych zarzutów.

Sam Misiewicz nie chciał rozmawiać, odesłał nas do adwokata, który nie odpowiedział na nasze pytania. Próbowaliśmy zapytać Adama Hofmana, czy to on skontaktował Misiewicza z Tadajewskim.

Jak wynika z naszych informacji, to w związanej z Hofmanem agencji R4S były rzecznik MON przechodził na początku swojej kariery medialne szkolenie. Występów przed kamerą i zachowania w kontaktach z dziennikarzami uczyła go zatrudniona w R4S była dziennikarka. Hofman zignorował nasze pytania.

Dawid Jackiewicz przyznał, że z Tadajewskim znają się prywatnie od kilkunastu lat. O biznesowej stronie znajomości mówić już jednak nie chciał: „Okoliczności mojego zatrudnienia i pracy dla Czysta3.VC mają charakter prywatny. Od wielu lat nie jestem już osobą publiczną, są to moje sprawy zawodowe”.

Współpraca: Wojciech Cieśla, Fundacja Reporterów
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 20 kwietnia 2021 17:00:45
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ewa Kopacz miała rację: Ramię w ramię z Rosjanami

https://www.tvp.info/53396402/krzysztof-wolodzko-ew...
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Czwartek, 22 kwietnia 2021 17:04:47
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Wina Tuska
Producentowi win wszelakich.
Rodzaje win Jego każdy PiS-owiec wymienia
A ja składam Mu dzisiaj najserdeczniejsze życzenia.
Post edytowany 2 razy
Postów: 7439
Zolnierz
postów: 7439
Czwartek, 22 kwietnia 2021 19:04:50
+2
+3 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
To wino czy Sok z buraka?
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Czwartek, 22 kwietnia 2021 20:16:20
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Lech Wałęsa poszukuje pracy. Dostał propozycję od tygodnika "NIE"
Lech Wałęsa od paru miesięcy narzeka na brak pieniędzy i poszukuje pracy. Niedawno opublikował ogłoszenie, na które odpowiedział tygodnik "NIE" założony przez Jerzego Urbana. Dziennikarze satyrycznego pisma chcą, żeby były prezydent pomógł im w promocji tytułu. - Propozycja jest poważna - zapewnia Michał Marszał, dziennikarz redakcji "NIE". https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/lech...
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Wtorek, 27 kwietnia 2021 06:47:25
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kaczyński POTRZEBUJE tych pieniędzy, aby DOMKNĄĆ SYSTEM.

"Z przerażeniem patrzę, jak część opozycji dobrowolnie bierze udział w teatrzyku Jarosława Kaczyńskiego, sądząc, że w sprawie Funduszu Odbudowy chodzi o postawę propaństwową i proeuropejską, a w istocie wyciągają pomocną dłoń do autokraty, który potrzebuje tylko tego jednego głosowania, by domknąć system.

Lewica i Hołownia, którzy dają się uwodzić spragnionemu głosów prezesowi PiS, w tej sprawie są jak te gęsi z zaśpiewanej przez Skaldów i Łucję Prus piosenki Agnieszki Osieckiej: już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy. Albo jak ilustracja tezy francuskiego psychoanalityka Jacques'a Lacana, który trafnie odnotował, że ignorancja jest najsilniejszą ludzką namiętnością, silniejszą od miłości i nienawiści.

Twierdzenie, że najpierw należy poprzeć Fundusz Odbudowy, a potem wywierać presję na rząd, by sprawiedliwie podzielił te pieniądze, jest taką aberracją, że doprawdy trudno uwierzyć, że pojawia się w ustach doświadczonych polityków. Podobnie jak teza, że można z PiS-em wspólnie wynegocjować jakiś zgniły kompromis, który zablokuje dążenia Kaczyńskiego, by użyć unijnych pieniędzy w celach wyborczych i propagandowych bez względu na zewnętrzne zasady, jakimi ma być obwarowany Krajowy Plan Odbudowy.

Zasady? Doprawdy ktoś jeszcze wierzy, że PiS będzie ich przestrzegać akurat przy Funduszu Odbudowy? Że nie użyje tych pieniędzy do - jak zgrabnie ujęła to Eliza Rutynowska, prawniczka z Forum Obywatelskiego Rozwoju - rozmontowania resztek demokratycznego ustroju? Że trafią nie tylko do Polaków „lepszego sortu”, ale również do tych „gorszego sortu”? Albo że władza przestraszy się nierychliwej Unii Europejskiej, która ma kontrolować proces wydatkowania środków? O, święta naiwności!" https://www.facebook.com/groups/1074833959220695/permal...
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Środa, 28 kwietnia 2021 05:19:41
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Dowiadujemy się, że Najwyższa Izba Kontroli ma dowody i dokumenty, by postawić premiera Morawieckiego przed Trybunałem Stanu!
"Chodzi o organizację niedoszłych wyborów kopertowych z maja 2020 r., o ponad 73 mln zł pochodzących z budżetu państwa, które stracono przy próbie ich organizacji, a także o tuszowaniu błędów, odpowiedzialności finansowej oraz karnej."
Z dokumentów pokontrolnych, do których dotarli dziennikarze, a których bardzo obawia się obóz władzy, wynika, że Izba, którą dowodzi Marian Banaś, ma dowody stawiające w trudnym położeniu prawnym obecnego szefa rządu Mateusza Morawieckiego oraz kierującego jego kancelarią min. Michała Dworczyka.
Jak czytamy w relacji Onetu, który dotarł do dokumentów: "10 kwietnia 2020 r. z departamentu prawnego Ministerstwa Aktywów Państwowych do analogicznej jednostki w Kancelarii Premiera trafia drogą elektroniczną projekt decyzji, której istotą jest nakazanie przez premiera Poczcie Polskiej zorganizowania wyborów korespondencyjnych. Błyskawicznie rusza wówczas urzędnicza machina opiniowania dla KPRM kluczowego dokumentu, pod którym podpis miałby złożyć premier Mateusz Morawiecki."
W kolejnych dniach Kancelaria otrzymała dwie nieformalne analizy prawne od Magdaleny Przybysz, do niedawna szefowej departamentu prawnego KPRM i Mariusza Haładyja, prezesa Prokuratorii Generalnej. Szczególnie krytyczna miała być ta autorstwa Magdaleny Przybysz. "W siedmiostronicowej analizie stwierdza, że premier nie może nakazać Pocznie Polskiej organizowania wyborów, a jeśli podejmie taką decyzję, to musi liczyć się z odpowiedzialnością karną, odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu, upadkiem rządu i osobistą odpowiedzialnością finansową."
Również druga analiza miała pokazać, że ewentualna decyzja o organizacji wyborów kopertowych będzie pozbawiona podstawy prawnej. Mimo to 16 kwietnia 2020 r. premier Mateusz Morawiecki ją wydał. Według doniesień presję ws. organizacji wyborów mimo krytycznych analiz prawnych miało wywierać kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości...
Co ciekawe, gdy już było wiadomo, że wybory korespondencyjne się nie odbędą, zamówione zostały kolejne ekspertyzy prawne dotyczące tego zagadnienia. Premierowi miało chodzić o zdobycie "prawnych podkładek" na przyszłość, które uzasadniałyby jego decyzję.
Na razie dokumenty nie zostały upublicznione, wygląda na to, że mamy kolejną odsłonę wojny między szefem NIK, Marianem Banasiem, a prezesem Kaczyńskim i jego obozem władzy. Apelujemy do szefa NIK, aby dłużej nie zwlekał i upublicznił wszystkie dowody świadczące o przestępstwie premiera czy innych członków rządu. Oni muszą ponieść odpowiedzialność za swoje działania!
Najwyższa Izbo Kontroli, publikuj!
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Środa, 28 kwietnia 2021 05:26:58
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Mimo istniejących dowodów europoseł PiS oświadczył, że zarzuty uważa za fake newsa mającego na celu zdyskredytowanie jego osoby.
Informację o tym, że Parlament Europejski nakazał europosłowi Czarneckiemu z PiS zwrot 100 tys. euro, które pobrał bezprawnie na tzw. kilometrówki, przyjąłem ze smutkiem. Europosła Czarneckiego można nie lubić, można pukać się w czoło, słysząc, co wygaduje, można nawet robić sobie z niego jaja, ale uważam, że odbieranie Czarneckiemu tego, po co do europejskiej polityki przyszedł i na czym mu szczególnie zależy, to cios poniżej pasa. Nie po to Czarnecki zostawał europosłem i od lat tłucze się tysiące kilometrów na posiedzenia PE, żeby do tego interesu dopłacać. Dlatego nie dziwię się, że w sprawie fundamentalnej, dotyczącej tego, ile da się „przytulić” na lewo na dietach i kilometrówkach, polityk ten był bezkompromisowy i pokazał, że nie jest mu wszystko jedno.
Jak wynika z analiz brukselskich urzędników, Czarnecki przewalał PE na kasę w ten sposób, że w latach 2008–18 zgłaszał, że mieszka w Jaśle, chociaż przebywał w tym czasie w Warszawie. Dzięki temu przy każdej podróży do Brukseli jego kilometrówka powiększała się o 680 km. W dodatku Czarnecki deklarował, że podróżował różnymi, nienależącymi do niego autami, chociaż ich właściciele zaprzeczyli, że mu je pożyczyli, a np. fiat punto cabrio, którego Czarnecki miał używać w lutym 2012 r., 11 lat wcześniej został zezłomowany.
Mimo istniejących dowodów europoseł PiS oświadczył, że zarzuty uważa za fake newsa mającego na celu zdyskredytowanie jego osoby. Jego oświadczenie wskazuje na to, że Czarnecki w latach 2008–18 najwyraźniej nie miał świadomości, że nie mieszka w Jaśle. Być może na skutek przemęczenia pracą przebywającemu na stałe w Warszawie Czarneckiemu wydawało się, że jest w Jaśle, i stamtąd jeździ na posiedzenia PE. Jeśli można mu coś zarzucić, to jedynie to, że używał samochodów, które brał bez pozwolenia właścicieli, a nawet – jak w przypadku fiata punto cabrio – bez sprawdzenia, czy dane auto w ogóle istnieje.
Czytam, że europoseł Czarnecki, mimo że nie czuje się winny wyłudzenia żadnych pieniędzy, przystąpił już do zwrotu sumy zażądanej przez PE. Doceniam ten bezinteresowny gest, ale jako Polakowi jest mi przykro, bo uważam, że te pieniądze były szansą na dynamiczny rozwój Czarneckiego – odrobienie wywołanych wojną zapóźnień i doszlusowanie do cywilizacyjnego poziomu europosłów ze „starej” Unii. W efekcie za kilka lat być może nie musielibyśmy się Czarneckiego wstydzić, a on mógłby wreszcie dojeżdżać do Brukseli porządną bryką, nie zaś gratem, którego trzeba było zezłomować, zanim Czarnecki do niego wsiadł.
Slawomir Mizerski / Polityka
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Środa, 28 kwietnia 2021 18:02:17
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Raport NIK dotyczący wyborów kopertowych jest już gotowy. Czeka tylko na publikację. Według ustaleń dziennikarzy, jest on krytyczny wobec Mateusza Morawieckiego. Okazuje się, że to nie były wybory Jacka Sasina. W centrum całej operacji był premier. https://www.money.pl/gospodarka/raport-nik-o-wybora...
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Czwartek, 29 kwietnia 2021 05:29:25
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Premier, organizując tzw. wybory kopertowe, złamał pięć przepisów w dwóch ustawach — twierdzi NIK
Ujawniamy wnioski pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli w sprawie wyborów kopertowych w 2020 r. Po raz pierwszy podajemy też dokładny koszt tych wyborów — to 76 mln 507 tys. 400 zł z kieszeni podatnika. Co ciekawe ministrowie Jacek Sasin i Mariusz Kamiński prawdopodobnie rozumiejąc, że decyzje premiera Mateusza Morawieckiego mogą być bezprawne, odmówili pokrycia tych kosztów ze swoich budżetów. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wybo...
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Czwartek, 29 kwietnia 2021 17:21:18
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jak wojsko kupiło plastikową tandetę zamiast profesjonalnych latarek, czyli zadziwiająca kariera sprzedawcy grillów
Zamiast profesjonalnego sprzętu Wojska Obrony Terytorialnej dostały od handlarza ogrodowych grillów plastikowe latarki, które można kupić za grosze na azjatyckich serwisach aukcyjnych. To kolejny złej jakości sprzęt, jaki wcisnął WOT-owi właściciel sklepu ogrodniczego spod Radomia. Zdaniem wojskowych logistyków transakcja urągała zasadom poważnych wojskowych przetargów.Na skutek dziwnych przetargów WOT został wyposażony przez sprzedawcę ogrodowych akcesoriów najpierw w złej jakości kompasy, a potem w złej jakości latarki czołowe
Wojsko potwierdziło, że nie weryfikuje, co i skąd kupuje dla niego sprzedawca grillów
Zakupiony przez wojsko sprzęt nie spełnia wymaganych norm, bo ich także nikt ze strony wojska nie sprawdza
Doświadczeni logistycy twierdzą, że przy wojskowych przetargach często łamane są procedury, a zakupami zajmują się niekompetentne osoby
Armie NATO spisują wymaganą przez siebie specyfikację sprzętu na kilkudziesięciu stronach. Wojskowi logistycy z Polski mieszczą się w kilkunastu linijkach
Wojskowe Oddziały Gospodarcze kupują sprzęt, jakby kupowali marchewkę i ziemniaki, a nie sprzęt dla wojska – mówi wojskowy logistyk https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojs...

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK