Piotr Tatarski
"Pan Jezus cierpiał za nas, umarł za nas i zmartwychwstał!" Naprawdę są jeszcze w Polsce tacy, co wierzą w te bzdury!? Nigdy nie było osoby nazywającej się Jezus Chrystus. Istniał zapewne człowiek prawdopodobnie zwący się Jeszua bar Josze ( Jeszua syn Józefa ), którego wiele lat po jego śmierci Grecy nazwali Jezusem H/K/rystosem chcąc zlatynizować jego osobę i imię, bo rzecz miała się przecież w czasach Imperium Romanum. W 382 roku papież Damazy nakazuje Hieronimowi ze Strydonu przetłumaczenie wersji Wulgaty na łacinę, zmieniając hebrajskie imiona własne na pogańskie/łacińskie imiona, takie jak Jehowa i Jezus, ( Jeszua/Jezus, Symcha/Szymon/Piotr, Szaweł/Paweł, Mosze/Marek, Miriam/Maria, itd. ) i w ten sposób fałszując pisma...... . W IV wieku było wiele przekładów Biblii na język łaciński; nazywa się je starołacińskimi i dzieli na trzy podstawowe grupy: recenzja afrykańska, italska oraz europejska[3]. W przeciwieństwie do rękopisów greckich nikt nie dbał o jednolity łaciński tekst[4]. Rękopisy mieszały się wzajemnie, przyjmowały rozmaite warianty z greckich rękopisów i w rezultacie miały skażony tekst. Najwięcej różnic zachodziło w tekście Ewangelii i niemal każdy kolejny rękopis zawierał odmienną wersję Pisma Świętego. W tej sytuacji papież Damazy I w roku 382 zlecił Hieronimowi ze Strydonu ujednolicenie tekstu Pisma Świętego[6]. Tak więc Hieronim w praktyce napisał Pismo Święte na nowo! Te działania papieża Damazego potwierdzają dokumenty znajdujące się w watykańskich archiwach - tak więc ich historyczności i wpływu na przekaz kościoła nie można poddawać w wątpliwość. Odnosząc się do samych ewangelii tych, które zostały ujęte w tzw. kanonie i pozostałych - tak naprawdę nikt dokładnie nie wie, bo w żaden sposób nie zostało to utrwalone - co mówił do ludzi Jezus i czego ich nauczał. Prawdopodobnie on jak i jego uczniowie byli analfabetami. Zawarte o tym informacje w ewangeliach pochodzą z tzw. "trzeciej ręki". Przykładowo prawdziwy twórca kościoła św. Szaweł/Paweł z Tarsu nigdy nie widział ani nie słyszał Jezusa. Sam Jezus mówił o sobie, że "jest synem człowieczym", czyli zrodzonym z ludzi ( Marii i Józefa, a może niejakiego Pantery - rzymskiego legionisty, który według niektórych podań miał niecnie posiąść nieletnią dziewiczkę imieniem Miriam/Maria. Grobowiec Pantery został odkryty na terenie Niemiec ). Sam Jezus nigdy nie twierdził, że jest synem bożym. Mit o jego boskim pochodzeniu pojawił się blisko sto lat po jego śmierci. Jego młodszy brat Jakub został zabity przez żydów ponieważ utrzymywał, że Jezus był mesjaszem, czyli osobą namaszczoną/predystynowaną przez Boga na odnowiciela bożego Królestwa Izraela. W 1956 izraelscy archeologowie odkryli grobowiec rodziny Jezusa w Jerozolimie znajdując w nim różne ossuaria, a w tym jedno z imieniem Jakuba. Mogło tam też znajdować się ossuarium ze szczątkami samego Jezusa! Chrześcijański kler oczywiście nie chce w to wierzyć, bo według niego Chrystus zmartwychwstał i po 40 dniach wstąpił do Nieba. Jezus nauczając przestrzegał swych uczniów aby "nie szli ( z jego naukami ) między pogan", co świadczy, że był tzw. lokalsem i nie myślał o budowie internacjonalnego kościoła chrześcijańskiego ograniczając swą działalność jedynie do ziem Palestyny, Judei oraz mieszkających na nich żydów. Jezus został uznany przez żydowskich arcykapłanów za heretyka, który chce wywołać podział religijny i pozbawić ich władzy oraz zgromadzonych bogactw. Umyślili więc, że chciał zostać żydowskim królem wywołując przeciw Rzymowi bunt i oskarżyli go o to przed rzymskim prokuratorem Piłatem, co musiało się niestety skończyć ukrzyżowaniem nieszczęśnika. Sam proces Jezusa ociera się o fikcję. Problematyczny jest też w nim udział samego Piłata, który zwykle urzędował w odległej o około 150 km drogowo od Jerozolimy Cezarei Nadmorskiej. Piłat musiałby wędrować do Jerozolimy kilka dni - dzisiaj małym samolotem można pokonać tą trasę w 15 minut. Treść włożonych przez "doktorów kościoła" w usta Piłata słów o niewinności Jezusa miała zdjąć z Rzymu odpowiedzialność i odium za jego śmierć, co miało pomóc później chrześcijaństwu stać się religią państwową Cesarstwa Rzymskiego. Jezus prawdopodobnie bez żadnego procesu po wysłuchaniu arcykapłanów przez lokalnego dowódcę rzymskich kohort stacjonujących przy Światyni Jerozolimskiej został skazany na śmierć na krzyżu. Rzymianie nie mieli litości dla buntowników i ukrzyżowali ich dziesiątki tysięcy. Warto też zdawać sobie z tego sprawę, że chrześcijanie łącznie z żydami stanowią dzisiaj zaledwie 1/3 z przeszło 8 mld ludzi żyjących obecnie na świecie. Pozostałe 2/3 ogółu ludzkiej populacji będąc innowiercami albo ateistami - doskonale obchodzi się na co dzień bez chrześcijańskiego Boga, jego domniemanego syna Jezusa, nie trapi się tym, czy zostaną zbawieni ani męką Chrystusa na krzyżu, itd., itp. Pokazuje to, że boski plan chrystianizacji całego globu ziemskiego nie sprawdził się - może na szczęście dla ludzkości! A przecież Wszechmogący gdyby rzeczywiście istniał musiałby to przewidzieć! Gdyby Jezus rzeczywiście zmartwychwstał i ktoś do niego zwrócił się doń per: Jezusie Chrystusie - nie wiedziałby zapewne o kogo chodzi, a z całą pewnością byłby oburzony tym, że wołają go nie jego własnym nadanym mu na chrzcie imieniem, a jakimś pogańskim/łacińskim! Zaś zapoznawszy się z dziejowymi "dokonaniami" kościoła pewnie by go przeklął i zburzył własnoręcznie twierdząc, że nigdy nie miał z nim czegoś wspólnego. Jak przyznają sami kościelni hierarchowie już ponad 60% wiernych nie uczęszcza na niedzielne msze. W dużej Archidiecezji Łódzkiej wyświęcono w 2023 roku aż jedną osobę na księdza! Tak więc kościół ewidentnie "sypie się" dzisiaj na naszych oczach. Jak wymrą starsze zdewociałe roczniki Polaków nie będzie komu do niego przychodzić, co spowoduje jego ostateczny upadek. Może będzie egzystował gdzieś na obrzeżach cywilizacji np. w Afryce, Ameryce Południowej, gdzie jest dużo ciemnoty, a mało ludzi wykształconych. Twierdzenie, że "Jezus Chrystus za nas umarł, cierpiał za nas i zmartwychwstał!" jest tylko jednym z wielu bezczelnych kłamstw kościoła i jego etatowych piarowców wykorzystujących także dzisiaj FB i inne media do siania nieprawdy. Prawda jest taka, że człowiek nazwany pośmiertnie Jezusem urodził się w rodzinie wyznającą wiarę mojżeszową, która oczywiście przyjął i zmodyfikował głosząc przy tym, że istnieje boże Królestwo Niebieskie, w którym może znaleźć się po śmierci dusza człowieka o ile będzie on na tyle dobrym, że okaże się godnym zbawienia, co stało w sprzeczności z tym, co wyznawali tzw. saduceusze, którymi byli żydowscy arcykapłani zarzucający mu bluźnierstwa i herezję. I za to właśnie umarł na krzyżu, za swoje przekonania religijne i urojenia - w żadnym razie nie za nas i nasze winy prawdziwe bądź urojone, co wmawia nam kościół od 2000 lat! Pytanie, co nam dzisiaj do tego? Dlaczego nasze umysły są zatruwane od dziecka przez kościół starożydowskimi sporami religijnymi nie mającymi niczego wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością? W XXI wieku wychowanie polskiej młodzieży i kształtowanie jej światopoglądu powinno opierać się na współczesnej świeckiej etyce oraz wiedzy naukowej o Ziemi i Wszechświecie, a nie na kłamliwych bajkach i urojeniach religijnych.