a z tego co mówią ludzie z Kałuszyna to zakaz jest w zasadzie od początku a główną jego przyczyną jest brak ratownika a nie jakość wody. Ponoć miał być zdjęty jak gmina zatrudni zatownika.
rozumiem, ratownik ratownikiem, ale żeby taki syf w wodzie był, to jest to nie do przyjęcia, sanepid ma to w du**e, do czasu, dopóki ktoś z wielmożnych albo ich rodzin nie zawitałby tam, i się nie rozchorował,
a zgłosił to ktoś formalnie do sanepidu? nie "na gębę" ale na papierze z potwierdzeniem, że to do nich dotarło?
Tak nawiasem to TV sprawia cuda, tam gdzie olewka od razu jest mobilizacja. Niemożliwe staje się możliwe.
W SUMIE TO NIE WIEM CZY LEKARZE NIE MAJĄ OBOWIĄZKU PO TAKIEJ NAWAŁNICY ZMIAN SKÓRNYCH (I INFORMACJI CO JEST PRZYCZYNĄ) ZGŁOSIĆ DO SANEPIDU.
no pewnie, też mi się tak wydaje, że skoro znają problem, to sanepid poinformować powinni, ale w sumie to jest Polska, i tu bywa różnie,
od poniedziałku biorę się za to
Sanepid swoja droga ale zeby sprawiedliwosc byla to osobe winna powinni wykapac w tym zalewie. Najlepiej dac takiej niech sie napije przeciez nie jedna osoba,a glownie dziecko sie tej wody pewnie opilo.
kasietta o jakiej niby osobie mówisz?
nikomu niczego nie udowodniono, nie wiadomo skąd i dlaczego jest syf. A takie tam gadanie, że ktoś coś wylał, ktoś nasikał, ktoś inny narobił ...to normalnie żenujące.
Jestem za tym, żeby sprawę wyjaśnić, sanepid obowiązkowo powinien wodę zbadać, jak nie miński to Siedlecki i sprawa bądzie jasna.
ludzie trzeba dotrzeć do sedna problemu zamiast szerzyć ploty i siać nienawiść z chęcią zemsty.
abccba: wydaje mi się, że lepiej niech siedlecki sanepid się tym zajmie.. pamiętam jak miński sanepid "działał" przy okazji afery związanej z wylewaniem zanieczyszczeń przez zakład wędliniarski z Choszczówki, o której głośno się zrobiło po interwencji reporterów Uwagi.. ja zaufania do tych pań nie mam..
jak juz wczesniej wspomniałam, mój mąz po niedzielnej kapieli miał i ma nadal wysypke, moze wielkosc tych krostek sie lekko zmniejszyła ale ilosc w ogóle, nie wiem jak u innych ale u mojego meza wychodziła z tego ala ropa, leki przepisane przez lekarza niewiele pomagaja. od kilku dni dosypuje do wody nadmanganian potasu, krostki ładnie sie wysuszyły i odkaziły. minąl tydzien a o dziwo wysypka pojawiła sie u mojego syna ( 2 lata ) i u mnie. :( nie w takiej ilosci jak u męża ale na nogach i brzuchu jest ich sporo.
Hahaha ciekawe artykuł zachecajacy do pojechania nad zalew z 12 lipca czyli juz po feralnej niedzieli.Wiec gratuluje autorowi artykulu ktory nawet nie pofatygowal sie sprawdzic podstawowych informacji o zakazie kapieli i panujacej tam zarazie.
Z tego co widzę strefaminsk zmieniła swoją stronę, a artykuł na który się droga Pani powołuje był znacznie wcześniej napisany i pokazany w tygodniku przed wybuchem "afery kąpielowej". Zmiana strony wiąże się z dodawaniem na nowo artykułów no ale może to być ciężkie do zrozumienia... :) mimo wszystko gratuluje spostrzegawczości.
Z tego co czytam to autor tekstu napisał:
"Na razie obowiązuje zakaz kąpieli, ale już wkrótce się to zmieni, gdyż Urząd Miasta Kałuszyn planuje zatrudnienie ratownika i wtedy zakaz przestanie obowiązywać."
Chyba jasno z tego wynika, że nie wolno się tam kąpać, a więc wchodzenie do wody jest na własne ryzyko. Wysypkę zaś chyba ciężko nazwać zarazą.
Kasietta ma racje to jest zaraza najpierw 2 dni swedzi tak,ze czlowiek chce sobie skore zedrzeć a potem taka wysypka ze wstyd z domu wyjsc.A co do zakazu to nie znam nikogo kto by go w niedziele widział wiec dianaro uprzejmie sie Ciebie prosi o zrezygnowanie z dalszych wypowiedzi na tym forum.
Ja tez zakazu nie widzialam i jak tu ktos wczesniej pisal ludzie bardziej skupili sie na znalezieniu miejsca parkinkowego nizeli na szukaniu tabliczki z napisem ZAKAZ KĄPIELI gdyz w widocznym miejscu jej poprostu nie bylo..Takze przeszlam doswiadczenie z wysypka ktora mam do dzis dnia,fakt jest coraz mniej widoczna ale nadal krotkich spodenek nie zaloze bo moje nogi,rece,brzuch i plecy wygladaja jakbym miala blizny.
Nie byłam nad zalewem i po tych historiach znanych także spoza forum już się tam raczej nie wybiorę, ale nie rozumiem jednego: po co z taką pompą otwierać i reklamować miejsce wypoczynku nad WODĄ, jeśli nie można się tam kąpać?