To jak skała podczas imprezowego surfowania: przez dwa lata Mateusz co weekend w klubie „The Shuffle” w Horst, małym miasteczku w Holandii . Setki migrujących pracowników z Europy Wschodniej spotykają się tutaj regularnie, aby naprawdę napompować gaz. W ciągu tygodnia około 30 000 z nich pracuje w sadach, szklarniach i magazynach na północy Limburgii i Zagłębia Ruhry. W weekend nadszedł czas na świętowanie w holenderskim zapleczu.
Coraz mniej Holendrów chce imprezować w każdy weekend w tym samym klubie. Wolą zostać w domu, oglądając Netflix , organizując kolacje lub idąc na festiwale. Dlatego dyskoteki w małej wiosce musiały się na nowo wymyślić. Zwłaszcza w Brabancji i Limburgii, dwóch południowych prowincjach Holandii, kluby przyciągają polską społeczność, organizując dla nich imprezę raz w tygodniu. Razem z fotografem Rodosem Piersonem wybieram się do Shuffle w sobotni wieczór. Jak mocno świętują tutaj młodzi Polacy i Polacy?
1564420640639-image2
OD LEWEJ DO PRAWEJ: OLA, MAGDA, MATEUSZ, AUTOR I ARON
https://www.vice.com/de/article/7xg5wz/so-retten-po...
Mateusz wychował się w wiosce pod Lublinem we wschodniej Polsce. Tam regularnie zakładał klub i pracował przez tydzień jako kierowca ciężarówki. Dwa lata temu przeprowadził się do Hegelsom. Ale dlaczego wybrał to nudne miasto? „Jestem tu po pieniądze” - mówi.
1564420693668-image9
AUTORKA I JEJ NOWI POLSCY KUMPLE DO PICIA
Większość imigrantów zarobkowych pochodziła z obszarów wiejskich w południowo-wschodniej Polsce, mówi Aron, podając kilka butelek piwa. „Zarabiają średnio od 400 $ do 500 $ miesięcznie i często mają dwie prace, aby związać koniec z końcem”. Tutaj, w Holandii, przy takiej samej pracy w magazynach lub na farmach, nagle zarobili 1000 euro - fortunę dla nich.
Pytam Mateusza, czego możemy oczekiwać od reszty wieczoru. Z dumą mówi nam, że o godzinie 22 Polacy i Polki zaatakowali parkiet. Ponadto stanęliby na typowych tańcach towarzyskich, ponieważ dorastali z tym. Pompy pięści wciąż są dostępne. A narkotyki? „Nie”, odpowiada Aron. „OK, może trochę coli”.
Największą różnicą dla mieszkańców jest to, że stoją tylko z boku z piwem w dłoni. „Polscy goście zwykle są już pijani, kiedy przychodzą do klubu, więc od razu to załatwmy”.
Dokumenty PIP pokazują, że Koreańczycy Północni znaleźli się również w takich branżach, jak budownictwo powierzchniowe, produkcja mebli, rolnictwo, obróbka metali, medycyna i finanse.
Rozmowy, które udało nam się przeprowadzić z pracownikami stoczni w Korei Północnej, ujawniły, że często pracują od 11 do 12 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu, z krótszymi siedmiogodzinnymi zmianami w soboty. Zauważyliśmy również, że pracownicy przywiezieni autobusem na plac budowy Atal w Warszawie o 5,52 nad ranem i odbierani po 19:00, a następnie zabrani do kwater mieszkalnych w silnie strzeżonym terenie na odizolowanym obszarze wiejskim.