Z tego co kiedyś czytałem o prostytucji w Polsce to jednak większość tzw. "tirówek" to kobiety ze wschodu. Natomiast z tymi w agencjach jest odwrotnie, tam dominują Polki. Polki statystycznie sprzedają się w lepszych warunkach, nie to co kobiety z byłych demoludów.
Na Ukrainie i w Rosji jest najwięcej zarażeń HIV i Aids w naszym regionie. Nie jest ważne skąd to choróbsko do nich przybyło, ale to że się tam mnoży w zastraszającym tempie. I nawet jeżeli ukraińskie kobiety są takie święte jak by to chciała widzieć autorka tego reportażu o pracy w Polsce, to choroby i tak im sprzedają im ich mężowie którzy piją, biją w włóczą się po burdelach. Nawet jeśli nie włóczą się po domach uciech to tam na wschodzie wśród mężczyzn jest duże przyzwolenie na przygodny seks i stąd te kłopoty z chorobami wenerycznymi. Mentalność Ukraińców i Rosjan jest podobna: mężczyzna rządzi i robi co chce, kobieta ma siedzieć cicho i być posłuszna. Sięgnijcie pamięcią wstecz. U nas było kiedyś podobnie, tylko z tą różnicą że przygodny seks nigdy nie był tak popularny. A dlaczego?
Bo nasze społeczeństwo było silnie przywiązane do wiary w Boga. Różne są wyznania w Polsce, ale w każdym znajdzie się coś z 10 przykazań. To jest to co hamuje przed nadmierną rozwiązłością.