Czarownico, nie chcę ciągnąć tematu o mediach, bo wątek na inny temat. Pani minister jest członkiem ekipy premiera i tylko realizuje linię partii. Jak pewnie czytałaś, ma się zmienić minister nauki, ciekawe, czy wymieniona zostanie też min. edukacji. Kto wie, udają, że się nie ugięli pod presją ruchu społecznego oburzonych rodziców, ale wobec tego, że widzą, jak im poparcie leci na łeb, na szyję, być może po cichutku zmienią panią minister, a nowa dozna olśnienia co do tej reformy...
Deksio, sorry, ale widzę, że wyznajesz pogląd "mnie nie zaszkodziło, więc innym też nie zaszkodzi". Jak już wspomniał solar, było to dobrowolne, a poza tym, czy szkoły były wtedy tak przepełnione? W 1969 byłeś w 1 klasie, czyli nie w samym szczycie powojennego wyżu demograficznego. Dodatkowo czego by nie mówić o PRL, wtedy rejonizacja szkół była o niebo lepiej zorganizowana, a nie jak po tragicznej reformie z wprowadzeniem gimnazjum, gdzie jedna podstawówka obejmuje teraz teren dwóch albo i trzech sprzed reformy (jak mińska "piątka" i dawna "trójka"). Na wsiach były małe szkoły dla uczniów z okolicy, teraz się je likwiduje i uczniowie muszą dojeżdżać często bardzo daleko.