Sędzia Sławomir Łuczaj. Fanatyk antypisu czy zwykły "szpion"?
Sędzia Sławomir Łuczaj z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wydał postanowienie zgodne z życzeniem niemieckich i czeskich (z naciskiem na niemieckich) organizacji pseudoekologicznych ws. Turowa. Wedle tego orzeczenia kompleks Turów musiałby skończyć swoją działalność, ale na szczęście polski rząd i Polska Grupa Energetyczna (PGE będąca właścicielem elektrowni Turów) zapowiedziały, iż kompleks dalej będzie aktywny i wykorzystają wszelkie możliwe środki prawne, aby decyzję WSA w Warszawie podważyć i oddalić.
Węgiel brunatny tam wydobywany zapewnia między 6 a 8% polskiego zapotrzebowania na energię elektryczną i wraz z firmami kooperującymi kompleks w Turowie zatrudnia dziś od 60 do 65 tysięcy ludzi.
To kolejne podejście Niemiec (i pośrednio Czech, ale z nimi już się dogadaliśmy) do zlikwidowania polskiej konkurencji w postaci kompleksu Turów. Wcześniej jedna jedyna sędzina z TSUE postanowiła zamknąć nasz Turów i zostaliśmy zobowiązani do płacenia ogromnych dziennych kar za dalsze jego funkcjonowanie. Kary w wysokości pół miliona euro dziennie były naliczane od 20 września 2021 do 3 lutego 2022 roku. Licznik przestał bić po polsko-czeskim porozumieniu w sprawie kopalni Turów. Komisja Europejska dokonała ostatniego potrącenia kar 31 maja 2022 roku i na tym sprawa się zakończyła, ale oznacza to, że chociaż polski rząd zapowiadał, że kar za Turów płacić nie będzie, to Polska oddała już wszystkie należne 68,5 mln euro (ponad 300 mln zł), bo te kary po prostu potrącono nam z pomocowych funduszy unijnych.
Polska Grupa Energetyczna przedstawiła mapkę innych kopalni w regionie (tych niemieckich i czeskich), ale tylko ta w Turowie przeszkadza zielonym działaczom z takich organizacji jak: Die Grosse Kreisstadt Zittau, czeskiego i niemieckiego oddziału Greenpeace oraz Fundacji Frank Bold.
"Niemieckie firmy wydobywcze, które posiadają kopalnie węgla brunatnego w regionie to: Mibrag – kopalnie Profen, Vereinigtes Schleenhain i Leag – kopalnie Welzow Sud, Janschwalde, Nochten, Reichwalde.
Czeskie firmy wydobywcze, które posiadają kopalnie węgla brunatnego w regionie to: Cez – kopalnie Bilina, Nastup Tusimice, Sev.en Energy – kopalnie Vrsany, Csa i Sokolovska uhelna – kopalnia Jifi [1].
Ciekawe, prawda? Po niemieckiej i czeskiej stronie jest kilkanaście kopalni a po stronie polskiej jedna, ale bardzo duża. I akurat ta jedna przeszkadza pseudoekologom!
I właśnie wobec tej kopalni i elektrowni wypowiedział się polski sędzia WSA w Warszawie - Sławomir Łuczaj. Podjął decyzję niezgodną z polską racją stanu i podważającą polskie, energetyczne bezpieczeństwo narodowe!
Kim jest ten sędzia? Ano aktywistą niemal czysto upolitycznionej organizacji sędziowskiej "Iustitia", która w sposób już jawny wspiera polską totalną opozycję i można ją - wedle mnie - z dużą dozą prawdopodobieństwa określić "anypolską".
""Sędzia S. Łuczaj, jak ustalił portal wPolityce.pl, w lipca 2021 roku poparł list „Iustitii”, która stanęła po stronie TSUE. "Polscy i zarazem europejscy sędziowie szanują wartości przyjętego z chwilą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej porządku prawa i będą się stosować do orzeczeń europejskich sądów i Trybunałów. (…). Odmowa wykonania wskazanych orzeczeń (TSUE - red.) stanowi nie tylko jaskrawe naruszenie obowiązującego nas prawa unijnego (art. 19 ust.1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej ), ale godzi również w krajowy porządek konstytucyjny (art. 91 ust.2 Konstytucji RP)"" [2].
Podpisując się pod takimi słowami sędzia S. Łuczaj zapomniał, iż w Polsce to nie prawo europejskie a polska Konstytucja jest ostatecznym aktem prawnym w Polsce i tym samym to taki organ jak TK jest nadrzędny wobec TSUE.
Trzeba jednak zastanowić się nad powodami, które skłoniły Pana sędziego WSA w Warszawie, Sławomira Łuczaja do podjęcia antypolskiej decyzji w sprawie Turowa, która uderza w nasze bezpieczeństwo narodowe.
Moim zdaniem powody mogą być tylko dwa: albo faktycznie jest fanatycznym zwolennikiem totalnej, polskiej opozycji i podejmuje decyzje, które mają uderzać w rząd PiS-u albo jest zwykłym niemieckim lub rosyjskim "szpionem" działającym na szkodę państwa polskiego! Zarówno jeden i drugi powód dyskwalifikuje tego Pana jako sędziego.
Jeżeli przyjmiemy, że podejmuje on decyzje implikowane politycznie to jest to niezgodne z prawnym warunkiem apolityczności sędziów.
Jeżeli zaś przyjmiemy, że jest "szpionem" to należy wobec niego podjąć kontrwywiadowcze działania polskich służb specjalnych, jak np. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) czy Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW).
Osobiście chciałbym wierzyć, że sędzia Sławomir Łuczaj jest po prostu fanatykiem antypisu a nie zwykłym zdrajcą polskiej racji stanu... Oby!
P.S.
Przepraszam, ale imię i nazwisko sędziego zaczerpnąłem z artykułu zamieszczonego w wpolityce.pl. (odnośnik poniżej). Właściwe imię sędziego to Jarosław a nie Sławomir.
https://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/sedzia-slawo...