Pod pomnikiem sowieckim nie zabrakło ekipy prorosyjskich antysemitów, których od lat kultywuje ambasada Federacji Rosyjskiej, rzekomo denazyfikująca Ukrainę. Syryjczyk rezydujący w Polsce Nabil Malazi (oznaczony pomarańczowy kółkami), wiceprzewodniczący prokremlowskiej partii „Zmiana”, szarpał się z protestującą kobietą, którą mu przytrzymywał równie prorosyjski arcyantysemita Sławomir Zakrzewski (w zielonym kółku).
W obronie napadniętej kobiety stanął człowiek w czapce z daszkiem, którego krewki Malazi pobił, rozszarpując mu koszulę. Sytuacji przyglądała się Natalia Kaminskaja, znana aktywistka mniejszości rosyjskiej i także działaczka partii „Zmiana” (błękitne kółko), trzymająca tzw. wstążkę georgijewską symbolizującą rosyjski imperializm. Malazi w zamieszaniu z ambasadorem także dostał sztuczną krwią, jak widać na trzecim zdjęciu.
Ambasador Sergiej Andriejew to bliski przyjaciel Nabila Malaziego – na dole z lewej widać ich na przyjęciu w ambasadzie. Między Malazim a ambasadorem stoi Paweł Ziemiński z ugrupowania „Wierni Polsce Suwerennej”, którego głównym zajęciem jest pisanie listów do Putina z prośbą o uratowanie Polski przed Ukraińcami i Żydami. Grubasek po lewej to Adam Śmiech, z tego samego ugrupowania, który jest tez publicystą czasopisma „Myśl Polska” Jana Engelgarda, pod skrzydła którego schował się założyciel partii „Zmiana”, Mateusz Piskorski. Adama Śmiecha na zdjęciach z Warszawy nie znalazłem – może jak w poprzednich latach, był na centralnych uroczystościach w Moskwie.
Działaczem partii „Zmiana” jest też Maciej Poręba, syn reżysera Bohdana Poręby, założyciela narodowo-komunistycznego „Towarzystwa Grunwald” w okresie PRL, który od kilku lat jest reaktywowany. Na zdjęciu z prawej na dole obok niego stoi Malazi, a z lewej to oczywiście agitator Wojciech Olszański vel Jabłonowski ps. „Jaszczur”, który obecnie siedzi w areszcie i jest sądzony za ekscesy antyżydowskie.
Absolutnie wszystkie wymienione postacie łączy zjadliwy antysemityzm, ostra antyukraińskość i fanatyczna prorosyjskość w najbardziej ekstremistycznym wydaniu oraz to, że są stałymi bywalcami przyjęć w ambasadzie rosyjskiej, od wielu lat. Nie znamy tylko poglądów ambasadora Andriejewa na, używają ich terminologii, tzw. kwestię żydowską, ale ostatnie wypowiedzi jego szefa Sergieja Ławrowa pozostają już niewiele miejsca na takie wątpliwości.
Jest faktem oczywistym, że ambasador Federacji Rosyjskiej Sergiej Andriejew pielęgnuje i dokarmia środowiska antysemickie, których rozrabiactwo jest potem wykorzystywane przeciwko wizerunkowi Polski, oczywiście także przez rosyjską propagandę na zachodzie. To typowa sytuacja podpalacza-strażaka i kolejna przesłanka, by uznać Andriejewa za persona non grata i wygonić z naszego kraju.
Post edytowany