Spójrzmy prawdzie w oczy: ktoś, kto wierzy, że został stworzony na podobieństwo Boże, którego misją jest zbawienie i życie zgodnie z naukami Chrystusa nie podda się bez walki marksistowskiemu zezwierzęceniu, wynarodowieniu, nie zostanie nazistą, nie będzie dobrowolnie służył królowi uznającemu się za boga i tak dalej. Problem w tym, że totalitarne systemy i rewolucje właśnie tego chcą.
Nałożyć nową tożsamość można tylko ludziom, którzy jej nie mają – ludziom wynarodowionym, bez moralnego kompasu, bez poczucia sensu w życiu. Nie bez powodu każda wielka rewolucja stara się najpierw wymienić system wierzeń i przekonań ludu, by następnie wdrożyć nowy. Zniszczenie obyczajów i kultury jest też jednym z najskuteczniejszych sposobów prowadzenia wojny informacyjnej, bo pozwala na przejęcie władzy bez zbrojnego ataku(3). Ci, którym nie zależy na własnym narodzie, tradycji i kulturze oddają swoją duszę bez walki, tak jak kraje Zachodu porzuciły cały dorobek kulturalny i duchowy wymieniając go na globalistyczne substytuty.
Cała historia Kościoła to walka z różnymi grupami interesu. Wywieranie nacisku na władców i świat wielkiego biznesu w sprawie zniesienia niewolnictwa, ograniczenia wyzysku pracowników, czy lichwy zawsze wywoływały antykatolickie nastroje. W XVI wieku ogromnym problemem w wielkich interesach był stosunek Kościoła do niewolnictwa.
Niewielu ludzi wie, że wydana w 1537 roku bulla “Sublimus Dei” Pawła III była pierwszym w historii i na 300 lat jedynym dokumentem potępiającym niewolnictwo. Także jezuici w Nowym Świecie, dzięki idei tzw. redukcji, czyli społeczności opartych o dobrowolną pracę, edukację i ewangelizację, chronili Indian przed wzięciem w niewolę, a nawet uzbrajali ich do samodzielnej walki o własne bezpieczeństwo. Był to okres, w którym Kościół podpisał na siebie niemal wyrok śmierci i został znienawidzony przez świat wielkiej polityki i biznesu robionego na nowo zdobytej Ameryce.
Wbrew opinii wielu lewicowych krzykaczy, krytyka ze strony Kościoła nie była jednak problemem wyłącznie socjalistów. Na wyzysk, jakiego doświadczyli robotnicy w czasach Karola Marksa również nie zamknięto oczu. Zainteresowanym polecam przeczytanie encykliki Rerum Novarum Leona XIII(2). Dokument ten zmienił bieg historii i doprowadził do klęski marksizmu w Europie Zachodniej.
Kościół ma ogromną władzę i ogromny autorytet oparty nie tylko na Objawieniu, ale także na 2000 lat Tradycji, która istnieje w głowach i sercach 1,5 miliarda ludzi na całym świecie. Dopóki rewolucjonistom nie uda się tego zniszczyć, dopóty antyludzkie ideologie nie przejmą całkowicie władzy. Dlatego KRK i każdy jego zwolennik zawsze będzie atakowany przez cały świat, bo “nie jest z niego” (4) i walczy z tendencjami, które przejawiamy, a które są niebywale kuszące i zyskowne.
http://sredniowieczny.pl/dlaczego-katolicyzm-jest-tak-n...