Nad brytyjską ambasadą w Warszawie powiewa od dziś tęczowa flaga, zgodnie z zapowiedzią ambasadora Jonathana Knotta. Flaga będzie wisiała na maszcie przez cały weekend, bo jak powiedział pan ambasador "...w ten sposób świętujemy Miesiąc Dumy LGBT."
https://tabloidonline.blog/2020/06/20/jedraszewski-lubi-t...
https://tabloidonline.blog/2020/06/20/jedraszewski-lubi-t...
Środowiska patriotyczno-faszystowskie proponują, by flagę spalić, tylko nie ma tego chętnego, który wejdzie do ambasady a potem na ten maszt, więc alternatywnie chcą ambasadę obrzucić kamieniami, wcześniej pomalowanymi w biało-czerwoną szachownicę i przez dwa najbliższe dni stać przed bramą w pozycji na baczność, z rękoma uniesionymi w górę, w geście świadczącym, że życzą sobie przynajmniej pięciu piw na łeb.
Z kolei środowiska upośledzone religijnie, czyli katolickie po prostu, organizują właśnie spotkanie modlitewne przed ambasadą, a jutro chcą tę ambasadę otoczyć różańcowym kordonem sanitarnym. Udział zapowiedział ponoć sam arcykapłan Jędraszewski, bo Jędraszewski lubi to. Lubi gejów i lesbijki i trans lubi, bo przecież bez nich jego sens istnienia nie miałby żadnego sensu.
Wiemy również, że minister Dziedziczak, po napisaniu kolportowanego właśnie przez Episkopat listu do misjonarzy i misjonarek na całym świecie, żeby koniecznie poparli Dudę, bo poprzeć Dudę to tak jakby Polskę poprzeć, pisze teraz list do ambasadora Knotta, z żądaniem natychmiastowego zdjęcia obrażającej uczucia Polaków flagi. I albo ambasador to zrobi, albo Wielką Brytanię czekają z tego powodu poważne nieprzyjemności. Nie wiemy jeszcze jakie – pisze Dziedziczak – ale spoko, do poniedziałku coś wymyślimy.
Minister zaapelował też do środowisk narodowo patriotycznych w Anglii, żeby na znak protestu jak najszybciej opuścili UK. Czyli tak sprawy się mają, a wszystko z powodu jednej, kolorowej flagi.