Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna.

Witam,
Po przeczytaniu kilku wątków na tym forum wyczułem potrzebę wyjaśnienia kilku spraw związanych z powołaną przez Burmistrza Miejską Komisją Urbanistyczno-Architektoniczną.

Przede wszystkim nasza komisja ma charakter społeczny. Nie jesteśmy urzędnikami, nie pobieramy pensji z Urzędu Miasta. Pan Burmistrz przyznał nam symboliczne diety, które przeznaczymy na zakup książek o architekturze i urbanistyce. Zostaną one przekazane bibliotece miejskiej i udostępnione w czytelni.
Jesteśmy zwykłymi mieszkańcami miasta, którzy postanowili zawodową wiedzą i doświadczeniem, a przede wszystkim społeczną pracą zrobić coś dla Mińska. Pan Burmistrz powołał nas oficjalnie zarządzeniem, ale wcześniej to my sami zgłosiliśmy się, bo chcieliśmy zrobić coś fajnego dla wszystkich. Powołanie komisji miało na celu jedynie sformalizowanie naszego grona jako ciała doradczego Burmistrza.

Po drugie, komisja działa dopiero od niedawna. Nie braliśmy udziału w planowaniu realizowanych obecnie i w ostatnich miesiącach inwestycji. Nie zdążyliśmy skorygować projektu parkingów na Kościuszki, bo było już wówczas pozwolenie na budowę. Podobnie było z parkingami na Daszyńskiego i przed dworcem PKP. Również projekt szkoły artystycznej i nowego przedszkola nr 5 „Tęczowa Dolina” zostały zatwierdzone już przed naszym powstaniem. Projekt placu przed MDK i targowiska tak samo. Mamy zastrzeżenia do tych przedsięwzięć, ale nie mieliśmy na nie wpływu.
Obecnie zajmujemy się projektowaniem skweru im. Kaczorowskiego i Starego Rynku. W najbliższej przyszłości głównym tematem będzie nowy Studium Uwarunkowań i Kierunków Rozwoju oraz Miejscowy Plan Zagospodarowania Miasta.

Ja w komisji zamierzam zajmować się głównie sprawami zieleni i konsultacjami społecznymi. Zachęcam więc wszystkich do zgłaszania uwag, propozycji, pomysłów, potrzeb. Każdy zainteresowany znajdzie mnie na facebooku.

Pozdrawiam
Bartosz Gromulski

Odpowiadając na post "janmaria":
Komisja będzie mieć bezpośredni wpływ na inwestycje publiczne (opiniowanie projektów, koncepcje do przetargów), natomiast na prywatnych inwestorów będzie mieć tylko pośredni wpływ pracując nad nowym planem miejscowym. Co do Starego Rynku, to obecny projekt został zrealizowany w połowie. Realizacja drugiej połowy zakładała wycięcie pozostałych drzew i wybetonowanie reszty placu. Istniejące w zrealizowanej części placu drzewa usychają. Nie podoba się to Burmistrzowi i nam. Nasza koncepcja połączy zieleń, miejsca postojowe i ogródki gastronomiczne przy lokalach w parterach.

Odpowiadając na post "q-kulka":
Z drzewami w Mińsku mamy dramat, wiem. Wynika on z jednej prostej przyczyny- brak ludzi którzy znają się na ich przycinaniu. Do tego do urzędu miasta wpływa od mieszkańców wiele wniosków o wycięcie drzew na ulicach bo niby zagrażają bezpieczeństwu. Usuwanie drzew w takich przypadkach umożliwia ustawa o ochronie przyrody. Problem w tym, że to zagrożenie nie może być zweryfikowane, bo nie ma do tego fachowców i często ten przepis jest nadużywany. Jak dotąd jedyne co udało mi się osiągnąć to zatrzymać potok wniosków o wycinkę/przycinkę który przez um płynął od razu do zdm i panów z traktorkiem i piłami. Teraz wnioski będą zbierane, weryfikowane z pomocą społecznie współpracującego rzeczoznawcy a przycinka/wycinka będzie wykonywana pod nadzorem tylko tam gdzie to niezbędne i we właściwej porze roku. Do tego trzeba walczyć o sadzenie drzew....
A moje pomysły na pierwszy ogień to:
1) Wypracowanie standardów dbania o zieleń w mieście i współdziałania podmiotów się nią zajmujących (um, zdm, zuk)
2) Odtworzenie zniszczonych alei (Kazikowskiego, Kościuszki, Daszyńskiego itd.)
Biorąc pod uwagę skalę zaniedbań i złych nawyków, która narosła od ponad 20 lat nawet te dwa punkty są bardzo trudne w realizacji. Mówiąc krótko- masa ludzi nie czuje tematu i ma w nosie drzewa i to jak miasto wygląda. Chcą zaparkować zawsze i wszędzie a nie iść zieloną ulicą.

PS: Iglaki odpadają, bo rosną wysoko i wchodzą w kable. Potem przyjadą panowie z rejonu energetycznego i wszystko utną w połowie. Szukam gatunku drzewa który powinien być wprowadzany do miasta. Na razie faworytem jest klon kulisty- zgrabny, gęsta korona, niski (4-5m), nie łamie się, szybko rośnie... Posadzono takie na brukowanym fragmencie Okrzei.

Odpowiadając na post "rafre": Trudna sprawa. W zabytkowych miastach takich jak Kraków czy Wrocław, takie regulacje przechodziły w wielkich bólach. W Warszawie ciągle nic. Podzielam w pełni twój pogląd, ale trudno jest wszystko regulować. Prawdziwym powodem reklamowego śmietnika jest to, że ludzie nie mają gustu i smaku. A nie mają ich dlatego, że ich się tego nie uczy. W szkole mają 1 godz plastyki tygodniowo i tylko w podstawówce... no sory.

Dzięki za odpowiedź, nareszcie niepolityczna rozmowa o konkretach :) Jeśli chodzi o wnioski o przycięcie czy wycięcie drzew i brak kompetentnych osób do oceny, a jak nie można ocenić, to się po prostu tnie wszystko jak leci...to trochę dziwny argument, bo w takim razie niech UM odpowidnich ludzi znajdzie (to oczywiście postulat nie do Ciebie). To po co w UM jest Wydział gospodarki przestrzennej czy komunalnej, jeśli w tej kwestii cała procedura ogranicza się do wysłania kogoś do wycięcia? I nikt nawet się nie wysili, żeby pomyśleć nad zasadnością wniosku? Czy nie powinna też być opracowana procedura konsultacji także z przeciwnikami wycięcia drzew? Ktoś zyska miejsce parkingowe, ale ktoś także straci, bo np. za jego oknem będzie ulica, a nie zielone gałęzie?

Nie może być tak, że ktoś zgłosi drzewo do wycięcia, bo coś się z niego sypie i mu spada na samochód albo uważa, że drzewo stwarza zagrożenie. Przecież nie zawsze każda ułamana gałąź sprawia, że całe drzewo jest niebezpieczne. A zostawianie kikutów drzew i obcinanie wszystkich gałęzi, jak pisze Bio, jest już w ogóle śmieszne. Ewidentnie po to, żeby potem był argument " i tak brzydko wygląda i usycha". Jeśli chodzi o gatunki drzew - to ciekawe, co piszesz, nie pomyślałam o tym. Ale z drugiej strony np. w Sulejówku rosną sosny i nie koliduje to z siecia elektryczną, więc może daje się to jakoś rozwiązać?

Parkingi to temat rzeka. Moim zdaniem priorytetem był parking przy stacji, ale wykorzystanie każdej dosłownie wolnej przestrzeni na miejsca parkingowe to przesada. Powinny być zagwarantowane miejsca dla niepełnosprawnych i koniec. Problem z parkowaniem wynika też ze zbytniego nagromadzenia nowych bloków, np. ul Cicha - czy nowy plan miejscowy będzie uwzględniał ograniczenie pozwoleń na budowę tam, gdzie już mieszka dużo ludzi?

Czy Komisja będzie też miała coś do powiedzenia w sprawie przystosowania miasta do poruszania się osób nie pełnosprawnych. Mam na myśli podjazdy na chodniki, przynajmniej na przejściach dla pieszych).

Z kiepskim gustem czy brakiem troski o wygląd miasta trudno walczyć, ale można przynajmniej przystopować szkodliwe zapędy :) pozdrawiam

@ q-kulka
Wydział ds Komunalnych stara się zawsze zniechęcić wnioskodawcę do wycinki/przycinki, ale kiedy pada argument bezpieczeństwa, to ten kto mówi, że zagrożenia nie ma powinien wziąć odpowiedzialność za to co mówi. A ponieważ nie ma w um na etacie dendrologa, to.... chlast. Według mnie sprawę powinny załatwić tabliczki z napisem "uwaga spadające gałęzie, liście, skaczące wiewiórki!". Takie tabliczki mówiące o wybojach chronią zarządców dróg przed wypłacaniem odszkodowań za uszkodzone na dziurach samochody, więc jaki problem, nie?

Faktycznie, gdy nie ma zgody na wycięcie, to drzewo jest tak przycinane, żeby za rok, dwa uschło... zgroza.

Moim zdaniem im więcej parkingów zbudujemy, tym więcej samochodów zaprosimy do miasta. Chyba nie o to chodzi. Dla wszystkich miejsca i tak nie starczy. Budowa miejsc postojowych gdzie tylko się da i kosztem jakości życia (zieleni) jest błędem.

W sprawie niepełnosprawnych walczymy o windę w nowym przedszkolu nr 5 "Tęczowa Dolina" zamiast platformy poręczowej. Nikt z nas nie wyobraża sobie parkingu bez miejsc dla osób niepełnosprawnych. Podjazdy nie wymagają wielkich projektów. Najlepiej zgłaszać takie sprawy radnym z komisji społecznej i komunalnej. Ale oczywiście uwzględnimy to w materiałach które będziemy opiniować.

Plan miejscowy będzie określać tzw. intensywność zabudowy, czyli stosunek powierzchni całkowitej budynku (wszystkich kondygnacji) do konkretnego terenu. W obecnym planie ten wskaźnik jest określany dla dużych obszarów przez co można na małej działce wepchnąć duży blok i do tego zablokować inwestycje sąsiadom przez wykorzystanie intensywności dla całego obszaru... nonsens.

Witam Panie Bartoszu
Od przeszło pół roku jestem mieszkancem Mińska Maz i staram się aktywnie wpływać na przestrzeń życiową moją i moich najbliższych. Jako absolwent Gospodarki Przestrzennej obserwuję procesy urbanizacyjne zachodzące w mieście i niestety z wieloma zgłaszanymi przez przed mówców problemami muszę się zgodzić, dlatego cieszy mnie fakt, że władza samorządowa współpracuje z mieszkańcami czego efektem jest inicjatywa w której aktywnie Pan uczestniczy.

Ponieważ mieszkam po południowej stronie miasta chciałbym zasygnalizować tematy uciążliwe dla mnie i jak sądze wielu moich sąsiadów.
Po pierwsze ulica Sosnkowskiego wąska i niebezpieczna dla ruchu ale także a może przede wszsytkim dla pieszych - chodniki zlokalizowane przy samej jezdni. zastanawia mnie czy można by jezdn od chodnika oddzialić pasem zieleni bądź słupkami co stwarzało by jednak jakieś poczucie bezpieczeństwa w ruchu pieszym, co jest szczegółnie istotne zwłaszcza, że w nowowybudowanych osiedlach po tej stronie miasta mieszka dużo młodych rodzin z małymi dziećmi - więc potrzeba poprawy w tym zakresie jest oczywista.
To samo dotyczy ulicy Mrozowskiej od tunelu pod torami PKP do marketu Kaufland - spacerujące z dziećmi na zakupy młode mamy dość często z niepokojem obserwują nasilony ruch nie tylko pojazdów osobowych...

Temat zieleni na tzw. "zatorzu" też jest zaniedbywany - brakuje ogólnodostępnego skwerka czy parku gdzie można by przysiąść na ławeczce i odpocząć - tereny zielone przy ulicy Sosnowej na odcinku od ulicy Widok do Wesołej przy torach po zaadaptowaniu mogłyby spełniać rolę terenów rekreacyjnych...

Na razie tyle będe starał sie podrzucać koncepcje w tym temaciue i liczę na pochylenie się nad nimi ze strony szanownej Komisji za co z góry serdecznie dziękuję.