"Lekarki z oleśnickiego szpitala, jako jedne z nielicznych w kraju, wykonują bezpieczne i nowoczesne aborcje zgodnie z najnowszymi wytycznymi WHO (...) Po pomoc przyjeżdżają tam kobiety z całego kraju" - można było usłyszeć ostatnio w Faktach TVN.
Stacja nie zająknęła się, że ta "pomoc" polega na uśmiercaniu dzieci w zaawansowanych ciążach (najczęściej ok. 20 tygodnia ciąży, ale zdarzało się nawet w 23 lub 24 tygodniu ciąży). A "nowoczesne metody" polegają na wstrzykiwaniu dzieciom chlorku potasu do serc, aby przypadkiem nie urodziły się żywe.
Z materiału nie można się było też dowiedzieć, że w szpitalu zabija się dzieci z Zespołem Downa i inne, które mogłyby długo i szczęśliwe żyć po urodzeniu, ani że nie chodzi o przypadki zagrożenia życia matki ani zdrowia fizycznego tylko, że aborcje wykonywane są pod pozorem troski o "zdrowie psychiczne".
Widać wyraźnie, że uznano że Pani Gizela Jagielska ze szpitala w Oleśnicy wcześniej trochę się pospieszyła z otwartym mówieniem o rzeczywistości aborcyjnej. I że widzowie jeszcze nie będą chcieli bronić takich praktyk.