Ustawa "Stop pedofilii" to w obecnym kształcie bubel prawny. Warto to sobie na spokojnie uświadomić
Nikt nikomu nie może zakazać propagowania idei bezpiecznego, odpowiedzialnego seksu między 17-letnią dziewczyną i 19-letnim chłopakiem. Nikt nikomu nie może zakazać chwalenia miłości cielesnej wspomnianych młodych osób, która będzie oparta na uczuciach i wzajemnym szacunku. Niestety zgłoszony przez Fundację Pro-Prawo do Życia projekt ustawy "Stop pedofilii" literalnie penalizuje publicznie wygłaszanie tego typu poglądów. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli projekt wróci w toku nowej kadencji Sejmu, to zostanie on dość radykalnie poprawiony. Bo na razie to klasyczny bubel prawny.
W ostatnich dnia w przestrzeni publicznej niezwykle głośno było o zgłoszonym przez Fundację Pro-Prawo do Życia obywatelskim projekcie nowelizacji kodeksu karnego, który roboczo został nazwany "Stop pedofilii". O co chodzi? W największym skrócie - projekt ten planuje wprowadzić do kodeksu karnego nową treść art. 200b. Paragraf 1 tego artykułu nie wzbudza kontrowersji: "Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Problemy pojawiają się przy par. 2, 3 i 4.
W par. 2 wspomnianego projektu czytamy: "Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego". Par. 3 idzie jeszcze dalej: "Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w §2 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Z kolei w par. 4 czytamy: "Kto propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo–wychowawczej lub opiekuńczej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Przedstawiciele Fundacji, która złożyła projekt nowelizacji do Sejmu nie ukrywają, że zależy im na "zakazie publicznego pochwalania i propagowania seksualnej aktywności osób małoletnich".
No i tu jest clue sprawy. Zgodnie z polskim prawem osobą małoletnią jest osoba, która nie ukończyła 18 lat. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy osoba małoletnia (tj. taka która nie ukończyła 18. roku życia) zawiera związek małżeński. W takich okolicznościach w momencie zawarcia tego związku staje się prawnie pełnoletnia. Tymczasem o przestępstwie pedofilii zgodnie z kodeksem karnym możemy mówić tylko wtedy, gdy osoba dorosła obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej (względnie doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania).
Dlaczego zatem projekt "Stop pedofilii" w par. 2, 3 i 4 nie precyzuje, że chodzi o małoletniego poniżej 15 roku życia? W propozycji przygotowanej przez Fundację Pro-Prawo do Życia występuje słowo "małoletni", a zatem należy mieć na względzie wszystkie osoby, które nie ukończyły 18 roku życia i nie zawarły związku małżeńskiego. Dlaczego projekt ten nie precyzuje, że karane będzie jedynie publicznie propagowanie czynów pedofilskich? Dlaczego nie precyzuje z odpowiedzialnością karną będą musiały się liczyć osoby, które publicznie pochwalają podejmowanie przez małoletniego poniżej 15. roku życia obcowania płciowego z osobą dorosłą? Zamiast tego mamy groźbę karania za propagowanie lub pochwałę idei bezpiecznego, odpowiedzialnego seksu z osobami między 15 a 18 rokiem życia, mimo iż w Polsce jest to całkowicie legalne.
Jarosław Kaczyński nie raz już pokazywał, że w kwestiach światopoglądowych bliższy jest koncepcji chadecko-liberalnej aniżeli ortodoksyjno-kościelnej. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli wspomniany projekt nowelizacji kodeksu karnego powróci na ścieżkę legislacyjną w trakcie trwania nowej kadencji Sejmu, to prezes PiS wskaże kierunek działania i jasno opowie się istotnymi modyfikacjami w duchu chadecko-liberalnym, które zlikwidują obecną "bublowatość prawną" tego projektu.
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Ustawa-Stop-pedofilii...
wszystko to prawda, co jednak nie oznacza że musimy godzić się na wszelkie bezeceństwa tęczowej zarazy, tęczowe piątki, seksedukatorów dewiantów w polskich szkołach, profanacje i publiczne lżenie wiary katolickiej i jej symboli, publiczne przemarsze zboczeńców ulicami polskich miast i bezustannych ataków na Kościół Katolicki