Czy to jest wina właścicieli?
Właściciele widzą tylko koniec swojego finansowego nosa. Nie obchodzi ich jak i jaka młodzież się u nich bawi. Sami zresztą nie przestrzegając ogólnie przyjętych reguł społecznych i prawnych, nie są i nie chcą reagować. Czy ktoś sprawdza tam dowody? A ilu pijanych, nad ranem odjeżdża samochodami z piskiem opon? Podobna sytuacja była z Sekcją 8, którą słychać przez całe noce w promieniu kilkuset metrów.
Co do młodzieży? Jaka zabawa, taka młodzież i na odwrót. Ja już kilka miesięcy temu, tutaj na forum proponowałem przenieść gdzieś poza miasto (na tzw. „dechy”) te wszystkie „ośrodki kultury”. Tam było by dużo przestrzeni, świeże powietrze, dużo drzew do obsikiwania i obrzygiwania. A muzyka, wrzaski, piski, mogły by się nieść po polach i lasach. Centrum miasta nie jest do tego przystosowane. A jak wspomniałem budynki też. Gawra jest przecież restauracją i dopóki handluje kotletami, w rozsądnych godzinach, to wszystko jest w porządku.
TŁUMACZENIA. Ja w młodości nigdy nie bawiłem się na takich wiejskich zabawach, gdyż interesowała mnie inna muzyka, i inne towarzystwo. Nie interesowały mnie zawody w okładaniu się sztachetami, i klimaty z filmu „Daleko od szosy”. A co do gustów moich dzieci … nie będę Ci robił przykrości.