Basen...cóż? Po basenie w jednostce wojskowej, ten jest oczywiście świetny. Ale…? Na tle innych basenów które odwiedziłem w Polsce i poza nią jest niestety ... najdziwniejszy. Tylko tu spotykam się z nakazem noszenie czepków i wtrącaniem się (w za przeproszeniem) do majtek. Swoją drogą chcę przypomnieć MOSIROWI, że mogą jeszcze wprowadzić jako obowiązujący i jedyny słuszny : kolor BIAŁY gatek (tak jak kiedyś za komuny)!!! Oprócz tego na mińskim basenie (nigdzie tego nie spotkałem) NIE DA SIĘ ZAPŁACIĆ ZA WEJŚCIE KARTĄ PŁATNICZĄ!!! (wiocha). Co do karty abonamentowej to przez to że jest ona po wpłaceniu min. 100zł ważna tylko przez miesiąc, Mosir przeważnie po upływie tego okresu, (do następnej aktywacji) obraca pozostałymi na niej pieniędzmi bez żadnej dla nas korzyści. Jest to skandal, bo ostatnio obracali moimi pieniędzmi w kwocie ok 300-400 zł przez ok 2 lata! A jest to delikatnie mówiąc przywłaszczenie (na pewien czas) naszej kasy. MOSIR motywuje to: troską i dbałością o nasze zdrowie, oraz chęcią aktywowania nas (posiadających karty) do systematycznego bywania na basenie (czyli do częstego i systematycznego wydawania przez nas kasy z tych kart).
Następna sprawa. Na wszystkich szanujących się basenach (już po wejściu) obowiązującą walutą jest : czujnik który nosimy na ręku. Można nim otwierać i zamykać szafki, wchodzić na dodatkowe zabiegi i atrakcje, a nawet, płacić w barze za jedzenie, picie, a nawet za piwo do obiadku (np. w Bukowinie Tatrzańskiej). Za wszystkie te atrakcje płaci się KARTĄ, lub gotówką przy wyjściu. A u nas? Musimy ganiać z pieniędzmi w garści. Jeżeli chcemy coś zjeść to musimy opuścić basen poza bramki, a jak nie mamy pieniędzy to…gonimy do bankomatu.
No i co najważniejsze, nigdzie nie kazano mi opuścić tego lub tamtego toru (ostatnio tak mnie ganiano w Mińsku) bo jest rezerwacja. Jeśli jest rezerwacja i mogę korzystać tylko z 1/3 basenu, to może i opłata powinna wynosić 1/3 ceny!!! Albo trzeba z góry wyznaczyć godziny w których basen będzie wynajęty grupom lub prominentom (jak w Misiu Pałac Kultury) i nikt do nikogo nie będzie miał pretensji.
I jeszcze jedno. Wszystkie inne baseny rozwijają się, rozbudowują się, albo przynajmniej się unowocześniają. A Miński basen jest taki, jakim go oddano do użytku kilka lat temu! A raczej jest coraz gorzej: wyłączane jest światło na zjeżdżalni, nie pracują „wodospady”, „bąblownice” pracują na „pół gwizdka”, nadal jest tylko jedno jacuzzi, zniknęły leżaki itd.
PS. Szkoda że nikt nie wpadł na pomysł i nie zakupił paneli syntetycznych umożliwiających jazdę na łyżwach w sezonie letnim (po zamknięciu lodowiska na lodzie). Była by to atrakcja na pewno dla większej ilości Mińszczan niż korty czy boisko ( nie wiem co się dzieje z lodowiskiem latem).
Innym pomysłem jest tor wrotkarski z oświetleniem i muzyką. Cóż.. znowu mam jakieś wizje..