Widzisz m.kowol problem w tym, że to stwierdzenie nigdzie nie pada, to interpretacja dziennikarzy i niektórych internautów każe nam tak myśleć, że jak dyrektorka to zaraz chodzi o szkołę. Tu nie ma konkretnej propozycji etatu w konkretnym podmiocie. Dlatego nie przypadkowo radna się wkurza o upublicznienie jej prywatnej rozmowy, bo praca ta może być u niej w domu, albo …. u brata co po polu lata.
Pytanie dlaczego ktoś próbuje, tak to przedstawić by ją zdyskredytować w opinii publicznej. Jeżeli jej przypuszczenia co do Urzędu są wyssane z palca, to o co tyle szumu i zabiegów, by burmistrz nie był kontrolowany przez instytucje do tego powołane, po co te negatywne artykuły w prasie, po co odwołanie całej komisji rewizyjnej (w której zasiada) - organu prowadzącego aktualnie kontrolę burmistrza np. w zakresie zatrudniania pracowników do urzędu?
PS. Tak dla wiadomości niezorientowanych żona tego radnego pracuje na etacie woźnej w szkole podstawowej podległej pod Pana Burmistrza, w nagraniu rzeczywiście pada zdanie wypowiedziane przez radną „jakby ci tę twoją….”, tu nie chodzi raczej o awans od burmistrza ?
Jakbyś chciał wiedzieć coś jeszcze - pytaj u Alki ona "wszystko wie lepiej".