Fakty są niezaprzeczalne. Ślusarczyk, Milewska i Błaszczak próbowali rozwiązać zagadkę upłynniania przez burmistrza, Kucia, Celeja i innych PO-wców naszych własnych pieniędzy, które zamiast iść na to, na co powinny być przeznaczone, szły do ich kieszeni. Ludzie próbują pomóc miastu i zakręcić kurek nieuczciwym ludziom, którzy grają nie fair, a my na nich naskakujemy. Mińszczanie zastanówmy się co w tej sprawie jest ważne. Czy to że ktoś z kimś luźno rozmawia na temat jakiegoś wolnego miejsca pracy( od dawien dawna każdy wie że znajomości bardzo pomagają w znalezieniu pracy i najważniejsze są układy, i to żadna nowość), czy ważne jest gdzie idą nasze podatki, dotacje i inne źródła pieniężne, które powinny iść pomagać w rozwoju miasta a nie być roztrwanianie przez niekompetentne władze miasta. Poza tym porozmawiajmy o tym ile stanowisk pracy pan burmistrz załatwił członkom swojej rodziny, swoim znajomym i znajomym swoich znajomych. Warto by było się nad tym zastanowić.