Strajk kobiet wygasł ponieważ:
- kobiety chcą decydować o sobie (robią to i mamy najwyższy współczynnik udziału kobiet w kadrach zarządzających - warto spojrzeć na dane eurostatu)
- kobiety chcą żyć (żyją dłużej niż mężczyźni i pobierają dłużej emerytury)
- kobiety chcą być szanowane (i są, to "goście" i "afrykanie" mają z tym problem, ale kto by się przejmował)
- kobiety chcą bezgranicznego dostępu do aborcji (czyli ruchałam się i dawałam dupy a teraz mam prawo się wyskrobać - szkoda lewaczko, że nie wiedziałaś o czymś takim jak zabezpieczenie kiedy w upojeniu alkoholowym oddawałaś się byle komu)
Kobiety polskie to ostatni bastion moralności, odwagi i zaangażowania ponieważ były chowane przez pokolenie, które "uraczyły" lewackiego porządku. Totalitaryści spod znaku LGBT "prubóją" wmówić, że kobieta jest nieszanowana, że 72 płci - w zależności od dnia i humoru.
W takim razie ja jestem kobietą - codziennie pomagam mojej żonie w trudach prowadzenia gospodarstwa domowego. Codziennie na jakiś czas wychodzę z roli twardego mężczyzny by być kulturowo kobietą, ponieważ partnerstwo i obowiązki.
Więc, jeżeli jestem kobietą (choćby czasami) to mam prawo wyrażać się na ten temat - zatem pierdolę ten strajk, uważam, że to jest chore
i nikt nie ma prawa zarzucić mi nic, bo byłby to faszystowski rasizm