Mieszkam na ulicy Cichej od ponad 7 lat, i to co się tam dzieje to ciekawostka- zwlaszcza teren, na ktorym od paru miesiecy stoi tabliczka z odręcznym napisem "Zakaz wyrzucania śmieci- teren prywatny" . Żal bylo patrzec, jak kilka miesiecy temu kilka kobiet, w tym dziecko, sprzatalo prywatną posesję przy ulicy Cichej- mieszkancy z pewnoscią wiedzą, ktorą- tam, gdzie niektorzy wlasciciele psów wyprowadzają swoje czworonogi. Teren został prowizorycznie ogrodzony i wspomniany wyżej napis umieszczono przy ulicy. To co dzis zobaczyłam to po prostu przerosło moje oczekiwania- potłuczona obudowa telewizora wraz z kineskopem, a za budynkiem worek ze śmieciami.
Przy ulicy rownież piękny niebieski worek- pełen śmieci. Żenada- kochani mieszkańcy- worków ze śmieciami nie zostawia tam przyjezdny z okolicy- podejrzewam, że wlascieciele czworonogów lub ci leniwi, którym nie po drodze do kontenerów na osiedlu. A może straż miejska zacznie przeszukiwac pozostawione tam worki w poszukiwaniu danych włascicieli tychże i zacznie karać ich odpowiednimi mandatami? Takiego leniwca nikt nie namierzy, bo te okazy pojawiaja sie zwykle rano.../ widziałam już choinkę wyrzuconą po świetach, monitor komputera, worki na śmieci to norma, z ktopra sie nie zgadzam, butelki po sylwestrowym szampanie, opakowanie po lodach zostawione przsez nastolatkę- btw- musiała zabrać po zwróconej uwadze i wiele innych. By ne obrażać właścciieli psów- pewna starsza pani zapakowała to, co wydalił jej pupil , w foliową torebkę- ale współczuję jej- nie wiem, gdzie to zabrała... Swoją drogą- drodzy mieszkańcy- zamiatacie pod dywan, a słoma z butów wyłazi....I do odpowiednich służb- na ulicy Cichej nie ma koszy na śmieci...