Niejednokrotnie można się natknąć na głosy wskazujące, że Kościół nie wspierał niepodległościowych dążeń Polaków. Często przywoływana jest encyklika papieża Grzegorza XVI z roku 1832, odebrana jako jednoznaczne potępienie uczestników powstania listopadowego. Jednak pięć lat później sam papież tłumaczył hrabiemu Władysławowi Zamoyskiemu: „Przecież nigdy was nie ganiłem, Jam tylko was nie zrozumiał, to prawda”. Wyjaśnił, że zgodził się na encyklikę, bo mu zagrożono, że „w przeciwnym razie zacznie się od biskupów deportacja na Sybir”.
Przypominane są też czasami modlitwy za cara w warszawskiej katedrze, gdy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa, i listy abp Edwarda Likowskiego do cesarza Wilhelma II, w których zapewniał, że mówiący po polsku żołnierze będą walczyć o słuszną sprawę po stronie II Rzeszy.
Kościół ponad granicami
Historyk ks. dr Henryk Małecki kilka lat temu w wywiadzie dla „Niedzieli” zwrócił uwagę, że w czasie zaborów Kościół był jedyną instytucją, która poszczególne pokolenia wychowywała do wolności. Był także depozytariuszem utraconej państwowości, a parafie i zakony przechowywały pamięć o historii narodu.
Duchowni mówili zarówno o wolności wewnętrznej – osobistej, jak i społecznej oraz politycznej. Dlatego na przestrzeni lat niewoli naród zachował zdolność do odbudowy samodzielnego państwa, gdy pojawią się sprzyjające okoliczności – argumentował ks. Małecki.
Tę istotną rolę Kościoła dobrze rozumieli zaborcy, co potwierdza liczba biskupów, księży i zakonników oraz świeckich uwięzionych i zesłanych na wygnanie. Potwierdza to także likwidacja wielu zakonów – wskazał abp Stanisław Gądecki.
Wymienił wielkich patriotów, wśród których nie zabrakło błogosławionych i świętych. Wspomniał Romualda Traugutta, dyktatora powstania, zamordowanego na stokach Cytadeli warszawskiej w sierpniu 1864 r., Adama Chmielowskiego, ciężko rannego w bitwie, znanego dzisiaj jako św. brat Albert, Józefa Kalinowskiego, jednego z przywódców powstania w Wielkim Księstwie Litewskim, czczonego dziś jako św. ojciec Rafał, ks. Stanisława Brzózkę, dowódcę ostatniego oddziału powstańczego z Podlasia.
Prof. Żaryn nadmienił, że na skutek represji popowstaniowych w 1881 r. na Syberii i w głębi Rosji przebywało aż 270 skazanych księży.
Rosja carska walcząca z polskością na ziemiach zabranych, zdawała sobie sprawę, że jej symbolem jest wiara katolicka, sieć pięknych świątyń i dworów. To tam powstała zbitka słów: Polak – katolik, dla zidentyfikowania śmiertelnego wroga – podkreślił.