Steven Runciman, autor słynnych "Dziejów wypraw krzyżowych" o tym, co działo się w Konstantynopolu zdobytym przez krzyżowców w 1204 roku:
"Nie oszczędzono ani klasztorów, ani kościołów, ani bibliotek. W kościele Bożej Mądrości pijani żołnierze zdzierali jedwabne zasłony, rozbili na kawałki srebrny ikonostas, deptali po świętych księgach i ikonach. (…)
W klasztorach gwałcono zakonnice. Wdzierano się zarówno do pałaców, jak i ruder, niszcząc je doszczętnie. Na ulicach konały od ran kobiety i dzieci. Ów bestialski rozlew krwi i grabieży trwał całe trzy dni, aż w końcu to piękne, ogromne miasto obróciło się w ruinę".
Czy skala barbarzyństwa uczestników krucjaty rzeczywiście była tak wielka? Polski autor przedstawia wypadki zupełnie inaczej:
https://wielkahistoria.pl/najslynniejsza-sredniowieczna-...