11°C

33
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 13.36
PM25: 19.77 (49,37%)
PM10: 22.21 (131,81%)
Temperatura: 11.19°C
Ciśnienie: 1016.53 hPa
Wilgotność: 74.50%

Dane z 27.04.2024 22:25, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

"Prawo które nie służy narodowi to jest bezprawie"

4077 postów
Postów: 7447
Zolnierz
postów: 7447
Niedziela, 8 grudnia 2019 18:49:44
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ja obywatel.
Nie wspieralem, nie wspieram i nie będę wspieral protestu stawiających sie POnad prawem sędziów.
Wprost przeciwnie. Każde ich niezgodne z prawem działanie będę podkreślal i wskazywał na każdym kroku.
Przed oczami mam ciągle scene gdy wychodzą z siedziby POstKOmuny na Wiejskiej w Warszawie i Ci tzw. niezawisli sędziowie dogaduja sie z POlitykami. Dlatego- precz z POstKOmuna!!!
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Niedziela, 8 grudnia 2019 20:38:02
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
ponad jakim prawem?Sądy są trzecim szczeblem władzy w Polsce

Mam wrażenie, że zwykły obywatel ma mętlik w głowie, widząc to zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego. Czy to tylko polityczne przepychanki, czy coś więcej - mamy do czynienia z sytuacją, która zagraża porządkowi prawnemu w kraju?
Jest to sytuacja, o której dziś można powiedzieć, że jest skrajnie niebezpieczna. Mamy do czynienia z taką oto sytuacją, w której Prezydent, wbrew temu, co ślubował w sierpniu, a ślubował na Konstytucję, z powołaniem się na Boga, jest dziś krzywoprzysięzcą. Kilkakrotnie Konstytucję złamał i dalej w swoim postępowaniu łamie Konstytucję. We wtorek słyszeliśmy oświadczenie Prezydenta, że nie przyjmie ślubowania od trzech sędziów wybranych - prawidłowo, jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny - w październiku. Uważa, że nie obowiązuje go orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które zgodnie z konstytucją ma moc powszechnie obowiązującą. A to znaczy, że obowiązuje wszystkich obywateli, ale i wszystkie organy państwa. Łącznie z Prezydentem i z Sejmem. Tak stanowi nasza Konstytucja, uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe i przyjęta w referendum przez Naród. Wobec tego jest to sprzeciwianie się woli narodu. Mamy do czynienia z bezprawiem i coraz bardziej ta rzecz wymyka się spod kontroli. Jestem tym bardzo zaniepokojony, dlatego, że my, prawnicy, przestajemy mieć jakąkolwiek możliwość oddziaływania środkami prawnymi. Tu jest po prostu siła! I siła może wejść na arenę. Poza tym mamy tu jeszcze do czynienia z niespotykaną nigdzie sytuacją. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie są to decyzje prezydenta, tylko osoby, która nie ponosi żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie, czyli pana Kaczyńskiego.

Takie zarzuty się pojawiają - że pan Jarosław Kaczyński jest tym, który pociąga za te wszystkie sznurki, a jego przed Trybunał postawić nie można. Czy w takim razie prezydentowi grozi postawienie przed Trybunał Stanu, czy to może używa się w tym kontekście zbyt wielkich słów?
Bardzo jest prawdopodobne, że prezydent będzie odpowiadał przed Trybunałem Stanu, tylko oczywiście nie w tej kadencji, dlatego, że Trybunał Stanu jest wybrany przez Sejm tej kadencji a w Zgromadzeniu Narodowym PiS ma dziś przewagę. Nie można się więc spodziewać, żeby w tej kadencji takie decyzje zapadły. Ale w sytuacji, kiedy władza się zmienia? Mam nadzieję, że nie uda się, a pewnie PiS do tego zmierza, kolejny skok, tym razem na komisje wyborcze i ordynację wyborczą. PiS będzie starał się tak, aby ponad 90 procent głosów na tę partię padało, tak jak padały w PRL-u na PZPR. PiS jak widać, znakomicie podąża drogą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Sytuacja jest dziwna: w Trybunale Konstytucyjnym w tej chwili mamy sędziów zaprzysiężonych przez prezydenta, którzy nie mogą orzekać i mamy sędziów, od których prezydent nie przyjął zaprzysiężenia - i oni też nie mogą orzekać. Jak wyjść z tego impasu? No i ciekawe, co będzie, jeżeli PiS nie uzna orzeczenia TK o nowelizacji ich ustawy w sprawie TK.
No, więc właśnie, a to jest wysoce prawdopodobne, że PiS tego nie uzna. Jako prawnik nie mogę pani na to odpowiedzieć, bo zgodnie z prawem, wszystkich nas te orzeczenia mają obowiązywać i musimy się do nich stosować. Jeżeli ktoś mający władzę, nie stosuje się do prawa, no to działa bezprawnie, choćby się nazywało Prawo i Sprawiedliwość, ale działa jako bezprawie i siła. I prawnik nic tu nie jest w stanie zrobić. Nie wiem, co się stanie. Może stać się coś bardzo złego.

W głowie kołacze mi taki cytat, że kto obejmuje władzę, ten decyduje o tym, co jest prawem i co jest prawdą.
Widzi pani, tak jest w państwach totalitarnych. Ale tak nie jest w państwach demokratycznych, bo ten kto obejmuje władzę, uznaje, że prawo stoi ponad nim. Tym się właśnie różni totalitaryzm od demokratycznego państwa prawnego, że w państwie demokratycznym prawo jest nad polityką. W państwie totalitarnym polityka jest nad prawem, prawo jest tylko instrumentem w rękach sprawujących władzę. I przechylamy się właśnie w kierunku takiego państwa totalitarnego. Mnie to bardzo przypomina okresy lat 40 PRL-u, żyłem już wtedy, choć czasów nie pamiętam, ale z literatury znakomicie wynika, że to jest okres analogiczny do tego, który mamy dzisiaj. Wtedy też rozmontowywano demokratyczne instytucje w Polsce. I przypomina też - niech się nie oburzają posłowie PiS-u, ale język jest identyczny, jak w Niemczech w latach 30. Tak że naprawdę sytuacja jest wyjątkowo niebezpieczna.
Mam wrażenie, że obywatele jakoś z tego niebezpieczeństwa sobie sprawy nie zdają, bo bezpośrednio tego nie odczuwają.
Tak! To prawda! Tylko dlaczego? Dlatego, że obywatele nie zdają sobie sprawy, bo przez te ostatnie 25 lat zostali troszkę rozpieszczeni, kiedy nie było łamania praw człowieka. Ale nie było łamania praw człowieka również dzięki temu, że był Trybunał Konstytucyjny. I nikt ze sprawujących władzę nie mógł łamać prawa.

No tak, ale Prawo i Sprawiedliwość przypomina, że pierwsze „majstrowanie” przy Trybunale Konstytucyjnym rozpoczęła Platforma Obywatelska.
Różnica między tym, co zrobiła PO, a co robi PiS jest ogromna. Trochę na zasadzie: „On mi powiedział, że jestem głupi, więc wziąłem nóż i go zarżnąłem”. Nie można porównywać tych dwóch sytuacji. Platforma Obywatelska oczywiście zawiniła, ale w czerwcu nikt nie atakował Trybunału Konstytucyjnego. I Trybunał Konstytucyjny mógł ocenić tę ustawę za niezgodną z konstytucją. Pytanie, dlaczego w sierpniu pan prezydent nie zaskarżył tej ustawy do Trybunału.

Dlaczego, jak Pan myśli?
Tego nie wiem. Najprawdopodobniej plan zamachu na Trybunał Konstytucyjny był już gotowy wtedy - w sierpniu.

Dlaczego Prawu i Sprawiedliwości tak bardzo zależy na Trybunale Konstytucyjnym?
Ach, to jest bardzo oczywiste - dlatego właśnie, że nie chcą mieć żadnej kontroli ze strony niezależnego organu.

Próbują zmienić ustrój?
Próbują i to jest bardzo prosta i skuteczna droga do tego, żeby odejść od demokracji. Oczywiście! Będzie dyktatura większości. To jest zjawisko, które jest znane w politologii - dyktatura większości, ale większości parlamentarnej tylko, bo nawet nie większości społeczeństwa. Proszę pamiętać, że Prawo i Sprawiedliwość dostało poniżej 17 procent głosów wszystkich wyborców. Ale oczywiście, ta większość parlamentarna jest ustalona prawidłowo, ja tego nie kwestionuję.

Ale Panie profesorze, wcześniej też, przez 8 lat, rządziła większość parlamentarna koalicji PO i PSL.
No tak, ale tamta koalicja, po pierwsze, nie miała zapędów, aby obalać Trybunał Konstytucyjny, by móc sobie uchwalać ustawy, naruszając konstytucję. Takich zapędów nie mieli. Od czasu do czasu powstawała jakaś ustawa, która była dyskwalifikowana przez Trybunał Konstytucyjny, ale wtedy wszyscy sędziowskie orzeczenia uznawali, a dzisiaj się ich nie uznaje.

Doskonale Pan wie, jak wyglądała codzienna praktyka, jeśli chodzi o orzekanie sędziów Trybunału, był Pan sędzią, przewodniczącym PKW oraz prezesem Trybunału. Ale dziś im więcej zamieszania przy TK, tym głośniej mówi się o tym, że sędziowie zawsze wybierani byli przez partie, że zawsze byli upolitycznieni.
Z moich doświadczeń i z obserwacji późniejszej twierdzę, że jak sędzia stawał się sędzią, to zapominał, kto go rekomendował na to stanowisko. Jeżeli by się przejrzało orzeczenia sądowe sędziów Trybunału Konstytucyjnego i zdania odrębne sędziów Trybunału Konstytucyjnego, to nikt nie jest w stanie na podstawie tych orzeczeń i zdań odrębnych (votum separatum), zrekonstruować, kto stał za danym sędzią, który w ten sposób się wypowiadał.

Ten rzekomy brak upolitycznienia obśmiał ostatnio prof. Ryszard Bugaj w rozmowie z „Polską”, twierdząc, że niemożliwe jest, aby sędzia z poniedziałku na wtorek stawał się apolityczny, no i wielu było takich sędziów, którzy przesiadali się z poselskiej ławy, czy z gabinetu ministra na fotel sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Tak jest i to na pewno nie jest właściwe. Ale chciałem pani przypomnieć, że czterech nas - byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego wystąpiło z takim apelem, żeby zmienić zasady wyboru sędziów. Myśmy chcieli zmienić zasady i przede wszystkim wprowadzić karencję - to znaczy, żeby przez 4 lata, osoba, która pełniła jakąś funkcję polityczną - była ministrem, posłem, senatorem - przez 4 lata nie mogła kandydować do Trybunału. To było zaplanowane, niestety, nie przeszło. Nie przeszło nawet w Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego, zostało pominięte w projekcie skierowanym do Sejmu.
Szkoda. Ale wspomniał Pan o zdaniach odrębnych, jakie mają prawo sędziowie wydawać przy okazji orzeczenia Trybunału, z którym się nie zgadzają. Jakie te zdania odrębne mają faktycznie znaczenie, prócz symbolicznego? W istocie, rzeczywistości nie zmieniają.
Nie zmieniają orzeczenia, ale w Polsce są publikowane, choć w wielu państwach na świecie zdania odrębne nie są publikowane. W Polsce nie tylko się publikuje, ale są nawet podawane do publicznej wiadomości, po ogłoszeniu orzeczenia, na tym samym posiedzeniu Trybunału Konstytucyjnego. Tu jest bardzo klarowne działanie polskiego Trybunału. Zdania odrębne to materiał do oceny takiego orzeczenia, bo przecież orzeczenia Trybunału też podlegają ocenie. Też podlegają krytyce. Oczywiście - cywilizowanej.

Zadaniem sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest stać na straży konstytucji, ale kolejnym zarzutem wobec sędziów jest to, że wydają własny osąd - to, co sami uważają, sami myślą na dany temat, a nie to, co faktycznie jest z tą konstytucją zgodne. Istnieje dowolność interpretacji?
Proszę pamiętać, że są pewne wymogi, aby stać się sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Trzeba być prawnikiem wyróżniającym się swoją wiedzą, doświadczeniem. To mają być osoby, które mają kwalifikacje do tego, żeby być sędziami w Sądzie Najwyższym i oczywiście, że każdy sędzia orzeka według swojego uznania, w zgodzie z własnym sumieniem. I to dobrze, że tak jest. Dobrze też, że Trybunał Konstytucyjny jest zróżnicowany, są sędziowie mają bardzo różne poglądy, które się ucierają i dochodzi do jakiegoś konsensusu, albo powstaje jakaś większość, która wydaje orzeczenie. Ale to normalna procedura, że właśnie każdy sędzia wkłada jakiś swój ogląd na daną sprawę.

Interesujące jest to, jak teraz ten Trybunał Konstytucyjny z tej sytuacji wyjdzie.
Pytanie postawiłbym inaczej: „Jak my wszyscy z tej sytuacji wyjdziemy?” Bo to jest coś, co bezpośrednio dotyka obywateli, a obywatele sobie nie zdają sprawy, że osłabienie czy takie zdyskredytowanie Trybunału Konstytucyjnego, a do tego dąży Jarosław Kaczyński, do pozbawienia tego Trybunału jakiegokolwiek znaczenia, to będzie powodowało, że nasze wolności i prawa przestają być chronione. Stajemy się osobami, o których losie, o których wolnościach i prawach będzie decydował pan Kaczyński! Dyktator Polski. Z tego musimy sobie zdawać sprawę - że tak będzie. Likwidacja Trybunału Konstytucyjnego prowadzi do dyktatury. Dyktatury Kaczyńskiego.

Prowokacyjnie zapytam - to po co jest Trybunał Konstytucyjny dzisiaj?
A po to, żeby jeszcze nie umarła nadzieja, że się pan prezydent Andrzej Duda jednak obudzi i przyjmie ślubowanie tych trzech wybranych sędziów, i zacznie przestrzegać konstytucji.

Wszystko to tym bardziej jest zastanawiające, że przecież pan prezydent Duda jest prawnikiem z wykształcenia.
Nas, prawników, też to zastanawia. Na dodatek Andrzej Duda był z mojego wydziału, wczoraj się akurat widziałem z promotorem jego pracy magisterskiej. Obaj bardzo byliśmy zmartwieni.

Nie ma szansy, aby prawnicy spotkali się z prezydentem i porozmawiali?
No, wie pani, chyba nie ma takiej szansy.

A ktoś próbował to zrobić?
Prawnicy zostali nawet zaproszeni do prezydenta, ale tam, jak to się skończyło, była jakaś pozorowana, a nie rzetelna rozmowa .
Jak Pan przyjął zapowiedź ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, że wystąpi o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzeja Rzeplińskiego, bo wypowiadał się w mediach przed wydaniem orzeczenia, ujawniając swoją stronniczość?
Nie ma żadnego postępowania dyscyplinarnego. To, że pan minister Ziobro napisał pismo do Trybunału Konstytucyjnego, żeby wszcząć postępowanie? Niech się pan minister zastanowi lepiej nad swoją osobą i swoim postępowaniem. Może dobrze by było, żeby jakąś refleksję miał nad tym.

Ale może sędziowie TK w tej chwili, i taką refleksję podrzucają mi koledzy prawnicy, powinni się właśnie teraz więcej wypowiadać w mediach?
Sędziowie bardzo ostrożnie muszą się wypowiadać w mediach. Otwarcie wypowiadać się mogą byli sędziowie, tacy jak ja. Ale nie obecny skład orzekający. Ich niech jak najmniej będzie w mediach.

Do tej pory mieliśmy klarowną sytuację i strukturę państwa. Jest trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Jak to wygląda teraz? Władza ustawodawcza miesza się do władzy sądowniczej?
Będziemy mieli sytuacje bardzo klarowną - będzie władca Polski i ci, którzy będą wykonywali jego polecenia. To jest bardzo prosta struktura. I ja wcale teraz nie żartuję.

I myśli Pan, że obywatele się na to zgodzą?
Tego nie wiem. Ale mam nadzieję, że ci, którzy dążą do takiego ustroju, zastanowią się nad tym, czy rzeczywiście chcą konfrontacji z obywatelami.

***

Andrzej Zoll jest prawnikiem, sędzią i byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Jest też byłym przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej oraz byłym rzecznikiem praw obywatelskich. Jest profesorem zwyczajnym na Uniwersytecie Jagiellońskim.
W 1989 r. brał udział w rozmowach Okrągłego Stołu jako ekspert prawny „Solidarności”. Pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej w okresie wyborów kontraktowych w czerwcu tego roku z rekomendacji Komitetu Obywatelskiego.
W 1989 został wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. W 1990 jako sędzia TK był przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej w trakcie pierwszych wyborów prezydenckich. W latach 1991-1993 przewodniczył PKW, działającej jako stały organ wyborczy. W dniu 19 listopada 1993 wybrano go na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego, które zajmował do końca swojej kadencji, do 1997 r. https://polskatimes.pl/prof-zoll-nazywaja-sie-pis-a-d...
Postów: 7447
Zolnierz
postów: 7447
Niedziela, 8 grudnia 2019 20:51:33
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kumak. Nie rozumiesz prawa, a cytujesz opinie bez końca.
Zajrzyj do podręcznika np. do Prawa Karnego 2 roku studiów prawniczych. I tam dowiesz się,że Pan prof. Zoll ma inne, zupełnie odwrotne spojrzenie na Art.4 KK niz prof. Wróbel.
Co z tego wynika? Co człowiek, to wizja, co prawnik to jeszcze dwie kolejne. A Ty swoje gluPOty dalej ......
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Niedziela, 8 grudnia 2019 20:56:23
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
nie przestrzeganie prawa prowadzi do dyktatury i to się u nas już dzieje od czterech lat
Postów: 7447
Zolnierz
postów: 7447
Niedziela, 8 grudnia 2019 21:41:40
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Nic nie zrozumiałeś z tego, co wyżej napisałem, to tyPOwe.
Ci sami ludzie, mówią zupełnie co innego, w zależności jak wiatr zawieje. Oby było tak jak było. A na koniec takich pseudobohaterow, jak z całym szacunkiem Ty i Tobie POdobni będą mieli w D.... Podczas studiów znany adwokat warszawski, wykładowca UW mowil- cytuje: najgorzej gdy prawnicy będą pisali prawo, bo nic się nie zarobi. A jak ktos chce bawić się z państwa w praworządność to niech się do policji zapisze, a nie na te studia.
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 01:23:40
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
OŚWIADCZENIE SĘDZIEGO IGORA TULEI :
„Nazywam się Igor Tuleya jestem sędzią.
29 maja 2019 r. Krystian Markiewicz - prezes stowarzyszenia Iustitia, wysłał list do sędziów sądów dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych. Zaapelował do nich, by do czasu wyjaśnienia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej statusu osób powołanych na urząd sędziego w Izbie dyscyplinarnej oraz wątpliwości co do konstrukcji postępowania dyscyplinarnego w polskim porządku prawnym, powstrzymali się od orzekania. Sędzia Markiewicz zrobił to, kierując się troską o dobro publiczne i niezależny wymiar sprawiedliwości. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik, postawił za to sędziemu Markiewiczowi zarzuty popełnienia 55 przewinień dyscyplinarnych. Popieram w pełni to co zrobił sędzia Markiewicz, a działania Przemysława Radzika, uważam za szykany i działanie w imieniu polityków, którym przeszkadza niezależny wymiar sprawiedliwości.
My sędziowie nie uprawiamy polityki - bronimy wartości, bronimy niezależnych sądów bronimy i własnej niezawisłość.”
Postów: 7447
Zolnierz
postów: 7447
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 06:24:54
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jeżeli ktoś wysyła POlityczne oświadczenie i mówi,że nie uprawia POlityki,twierdzi że mówi w imieniu innych to gdzie się nadaje?
Takie kity to wciskaj miłośnikom źródła wszelkiej prawdy czyli GW.
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 08:49:49
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
PiS przeprowadził tu do końca swoją „dobrą zmianę”.OKO.press
EWA SIEDLECKA8 GRUDNIA 2019
Siedleckiej osobiste pożegnanie z Trybunałem: Pogrąży się we własnym bagnie

Kadencję skończyli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego Piotr Tuleja, Marek Zubik i Stanisław Rymar. Starali się w instytucji, która przestała być godna swojej nazwy, robić swoje – pisze publicystka „Polityki” Ewa Siedlecka w krótkim pożegnaniu z niezależnymi od władzy sędziami TK
Trzej sędziowie starali się niezawiśle, zgodnie z głęboką wiedzą prawniczą i poczuciem sprawiedliwości sądzić sprawy, które dostawali. Przetrwali w warunkach naruszających ich godność, ratując szczątki autorytetu Trybunału i dając ludziom, którzy skarżyli się do TK, nadzieję, że ich sprawa zostanie uczciwie osądzona.Zastąpią ich Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz i Jakub Stelina. Zamiana symboliczna dla „dobrej zmiany”. I znak czasów.

Sędziowie Tuleja i Zubik wydali pożegnalne oświadczenie. W niezwykle spokojnym, merytorycznym tonie, który w dzisiejszych czasach rzadko się w debacie publicznej spotyka.

„Przez dziewięć lat służby w Trybunale staraliśmy się stać na straży Konstytucji i kontynuować dzieło naszych poprzedników. Zaczynaliśmy obowiązki sędziowskie w Trybunale Konstytucyjnym, którego działalność cieszyła się powszechnym uznaniem. (…)

Niestety koniec naszej kadencji przypada na czas, w którym ponad trzydziestoletni dorobek Trybunału w dużej mierze został zakwestionowany i zaprzepaszczony

– piszą sędziowie w swoim oświadczeniu. https://oko.press/siedleckiej-osobiste-pozegnani...
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 08:53:32
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Zalewska musi ujawnić autorów podstaw programowych. Wyrok NSA
wyrok NSA oznacza, że niebawem poznamy ponad 170 nazwisk ekspertów, którym MEN w 2017 roku zapłacił w sumie przynajmniej 825 tys. zł za przygotowanie nowych podstaw programowych dla szkół podstawowych
21 czerwca 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Ministerstwa Edukacji Narodowej na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który we wrześniu 2017 nakazał MEN ujawnienie nazwisk autorów nowych podstaw programowych.

Sądy zajęły się sprawą po skardze Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

„Oznacza to, że MEN nie może dłużej chronić personaliów tych, którzy przygotowali dokumenty (…) Niedługo dowiemy się, kto pracował nad podstawami, o których z całą pewnością możemy powiedzieć, że są niedopracowane” – napisała na Facebooku tuż po ogłoszeniu wyroku Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

Ostatecznie, lista nazwisk została ujawniona w sierpniu 2018.

Kalendarium wydarzeń
W październiku 2016 MEN ujawnił nazwiska ekspertów kierujących powołanymi przy ministerstwie zespołami, których zadaniem było przygotowanie nowych podstaw programowych. Nie podał jednak listy innych osób, które w tych zespołach pracują.

7 listopada 2016 Fundacja Przestrzeń dla Edukacji wystąpiła do MEN – w trybie dostępu do informacji publicznej – o podanie nazwisk ekspertów Zalewskiej. MEN prośbę zignorował. Dopiero skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (złożona 23 stycznia 2017) obudziła pracowników ministerstwa. W tym samym czasie dziennikarka Justyna Suchecka („Gazeta Wyborcza”) ujawniła, że ekspertom, których ukrywa minister Zalewska, wypłacono do tej pory aż 825 tys. zł.

16 lutego 2017 MEN przesłał fundacji oficjalną – podpisaną ręką minister Zalewskiej – odmowę udzielenia informacji publicznej. Dwa dni wcześniej (14 lutego) na stronie Ministerstwa opublikowano gotowe podstawy.
„Znikomy wpływ ekspertów na podstawy”
Jakie było uzasadnienie MEN? Zalewska twierdziła, że powołani eksperci: „nie mieli jakiegokolwiek wpływu na to, czy, i w jakim zakresie opracowane przez nich materiały zostaną wykorzystane przez Ministra”. Zapewniała, że decyzję o kształcie nowej podstawy jej resort podjął „samodzielnie”.

Przekonywała – dość karkołomnie – że mimo, iż ekspertów wiążą z MEN umowy cywilnoprawne, to ich znikomy wpływ na kształt podstaw jest jednoznaczny z tym, że nie pełnią oni funkcji publicznych. Wobec czego – ich imiona i nazwiska nie podlegają pod ustawę o dostępie do informacji publicznej.

We wrześniu 2017 roku WSA nie przychylił się do tej argumentacji i nakazał ministerstwu ujawnienie listy ekspertów. Iga Kazimierczyk mówiła OKO.press: “Sąd w swojej argumentacji w zasadzie odwoływał się do treści naszej skargi. MEN twierdził, że eksperci mają prawo do ochrony prywatności w zakresie imion i nazwisk. Jednak jeżeli ktoś współpracuje z Ministerstwem Edukacji Narodowej i realizuje zadania za publiczne pieniądze to nie można jego działalności nazwać prywatną”.
Zalewska składa skargę kasacyjną
13 października 2017 roku minister Anna Zalewska zapowiedziała złożenie skargi kasacyjnej. W rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM minister wielokrotnie przekonywała, że autorzy są znani, bo przecież MEN ujawnił nazwiska szefów grup eksperckich, które pracowały nad przygotowaniem podstaw.

Jednak – jak mówiła Zalewska – z szacunku do pracy i w „obawie przed linczem” MEN nie zamierza powiedzieć kto jeszcze tworzył nowe wytyczne dla polskich szkół.

Według Zalewskiej ci, których nazwiska poznała opinia publiczna, mieli i miały „medialne kłopoty”, „borykali się z emocjami dziennikarzy” i do dziś odczuwają bolesne skutki ujawnienia danych osobowych.
Wadliwe w treści
Znajomość autorów podstaw – mimo deklarowanej niezależności MEN w korzystaniu z ich uwag – może pomóc zrozumieć, co zaważyło na treści samych podstaw. Ujawnienie tych danych jest o tyle istotne, że na drodze konsultacji podstawy programowe zostały skrytykowane aż przez 38 ekspertów i podmiotów związanych z oświatą.

Wśród nich ostro wypowiedzieli się m.in.:

Rzecznik Praw Dziecka,
Zespół Edukacji Elementarnej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN,
Stowarzyszenie Nauczycieli Polonistów,
Fundacja Przestrzeń dla Edukacji,
Polskie Towarzystwo Matematyczne,
Ruch Społeczny „Obywatele dla Demokracji”,
Rada Dzieci i Młodzieży,
Komitet Nauk o Literaturze PAN.
siennica Postów: 1169
tytuss
siennica, postów: 1169
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 09:00:18
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
W latach PRL-u i Układu Warszawskiego, każda wyższa uczelniamiała swego opiekuna z ramienia KC PZPRi co ważniejsze z WSW (Wojskowa Służba Wewnętrzna) z kontrwywiadu i wywiadu. Mieli wgląd w kartoteki studentów i ich obserwowali, wybierali obiekty o dużym poziomie wiedzy i dające sie kształtować w/g ich kryteriów. Tak wybrane osoby, pozakończeniu studiów powoływali do SOR ( Szkoła Oficerów Rezerwy) np. lekarzy do Łodzi, inżynierów do jednostek technicznych, a prawników; tu uwaga!! do COS WSW( centralny ośrodek szkolenia wojskowej służby wewnętrznej ) w Mińsku Mazowieckim, tu był przeszkolony i zwerbowany m.in. były premier Oleksy. Tam ich podczas rocznej służby werbowano na TW i Informatorów, nie wszyscy ale wielu ma swoją kartotekę, większość dokumentów, po 89 roku spalono w kotłowni ośrodka, na jej miejscu stoi obecnie duża sala sportowa.
tu pytanie- do czego zmierzam: otóż wszystkich prawników- sędziów prokuratorów, którzy są jeszcze w służbie, a odbyli szkolenie w WSW natychmiast przenieść w stan spoczynku,także takich, których rodzice też odbyli takie szkolenie - także odwołać, bo inaczej nigdy dotniemy łba tej chydrze.
Mówią że dzieci nie odpowiadają za rodziców, ale jest również powiedzenie: " czym skorupka za młodu nasiąknie, tym żyje".
Oj, żeby te ściany z kasyna w GKO( garnizonowy klub oficerski) mogły przemówić, toby by było ciekawie, te opowieści kubańczyków Castry, czy libijczyków Kadafiego, którzytu się szkolili, a przy gorzale ciekawe rzeczy opowiadali.
To tu, w grudniu 1970 roku, po pacyfikacji Gdańska i Gdyni, Jaruzelski wręczał medale swym wiernym " oficerom honoru" ( w/g judasza michnika) medale za dobrze spełniony internacjonalistyczny obowiązek.
A tak w ogóle, może przydałoby by się postawić jakąś tablice informacyjną, co to były za obiekty i do czego służyły.
Czasami to mi się wydaje, że kumacza gnida, jest po takim szkoleniu, ale ma szczęście - bo byłza młody wtedy i za głupi żeby się nim zainteresowali, ale kto wie, jakby tak w IPN-ie poszukał, to może coś by i zanalazł................
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 09:07:38
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
szukajcie a znajdziecie- kumak był na kursie automatyki pneumatycznej w Falenicy i obsługi kamer filmowych o montażu filmów w Katowicach.. grafiki komputerowej oraz języków kumak nauczył się sam
siennica Postów: 1169
tytuss
siennica, postów: 1169
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 09:45:49
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
a może kumaczku, uczyli cię jak nagrywać strajkujących dla ich archiwów, ciekawe kto tam robił wykłady, kto nadzorował ten kurs, oj oj dużo można by znalleźć ciakawych powiązań..............
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Poniedziałek, 9 grudnia 2019 10:00:27
+1
+2 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
mój dyrektor był prezesem GKS jastrzębie i opiekował się tenisem stołowym-siedlczanka Stasia Łastówka wielokrotna mistrzyni Polski to jego podopieczna.Kupili kamerę Pansonic za 1,5k $ do robienia reportaży. Ponieważ kumak już w 1986 roku potrafił na swoim atari robić prezentacje multimedialne(w tamtych czasach termin nie znany) kumak był jedyny który mógł ogarnąć pracę z kamerą i kumak ogarniał plus razem z kolegami gazetka zakładowa. zakład jak Kałuszyn miał 10 000 pracowników więc audytorium spore
strajkujących nagrywali panowie którzy mieli swój pokój w zakładowym biurze-jest wiele materiałów ale po zakończeniu kopalnianej kariery nigdy mnie to nie interesowało .
A ty sobie kop jak nie masz co robić
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:02:07
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"kumak był jedyny który mógł ogarnąć pracę z kamerą"

można się POśmiać, cóż za skromność, z drugiej strony lewacy nigdy nie grzeszyli jakąś wiedzą i wykształceniem, nie matura lecz chęć szczera ...zrobi z ciebie kamerzystę
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:02:31
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Zbrodniarze sądowi okresu PRL nigdy nie zostali rozliczeni

https://www.fronda.pl/a/zbrodniarze-sadowi-okresu-pr...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:04:13
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Co dalej z reformą sądów? Premier wyjaśnia

https://www.fronda.pl/a/co-dalej-z-reforma-sadow-pre...

jakby nie patrzył POwolnie to idzie
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:05:23
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Matka Kurka: Oto dlaczego ,,kasta'' podważa status sędziów



O ile komuś się wydaje, że chore i bezprawne interpretowanie wyroku TSUE służy dobru obywatela i weryfikacji właściwego obsadzenia składów sędziowskich, to dalej nie musi czytać felietonu. Wyrok TSUE służy kaście jako amunicja na trzech frontach, z czego dwa są dość dobrze znane, a trzeci, w moim przekonaniu kluczowy, jakoś umyka obywatelem, chociaż swego czasu było o nim bardzo głośno. Pierwszy front to oczywiście utrzymanie pełni władzy w „sądownictwie” przez rozdanie PRL-wskie, dlatego nowych sędziów stara kasta tępi nieludzko. Drugi front to strach przed postępowaniami dyscyplinarnymi, niemal 100% „sędziów niezłomnych” ma zarzuty dyscyplinarne. Trzeci i ostatni front, to wybór nowego Prezesa Sądu Najwyższego! - pisze Matka Kurka (Piotr Wielgucki) na łamach Kontrowersje.net.



Tak, Szanowni Polacy, cały ten cyrk wokół podważania statusu sędziego powołanego przez nową KRS służy wielu brudnym sprawom, ale realnie kasta może bronić już tylko jednego frontu i jest nim wybór Prezesa Sądu Najwyższego. Prezes SN nie ma aż tak dużego wpływu na obsadzanie składów sędziowskich w SN, ale ma olbrzymi wpływ na pełny skład sędziowski SN, który rozstrzyga sporne kwestie prawne. W tej chwili mamy jeden wielki bałagan, jednak tylko naiwni mogą sądzić, że chaos zrobił się sam. Widzimy w pełni zaplanowaną akcję dyskredytowania „nowych sędziów”, ponieważ to oni wybiorą nowego prezesa SN i później mogą podjąć uchwałę uznaną za normę prawną.

Po wyborze nowego prezesa SN z „nowych sędziów” wystarczy powołać pełen skład SN i wydać uchwałę spójną ze stanowiskiem TK, co kończy się wojnę na górze. Kończy w Polsce, bo łatwo przewidzieć, że z chwilą utraty wpływów w SN „kasta” uzna TSUE za najwyższy trybunał. Niemniej w polskim porządku prawnym mielibyśmy spokój, przynajmniej w kwestii jednolitej wykładni kto jest sędzią i co jest organem w RP. Jeśli kasta straci możliwość wydawania wygodnych dla siebie uchwał w pełnym składzie, to straci ostatnie narzędzie do podważania obowiązującego porządku prawnego. Słowem gra toczy się o ostatni bastion i tutaj żadnych zasad nie będzie, wszystko, z prawem na czele, zostanie przez SN pod rządami Gersdorf pogwałcone.
Czas przypomnieć w jaki sposób odbędą się wybory nowego prezesa SN. Niestety dysponuję danymi sprzed roku, ale z tego co pamiętam niestety nic się od tego czasu nie zmieniło albo zmieniło się bez większego wpływu na samą procedurę. W tej chwili na 120 miejsc we wszystkich izbach SN, 37 sędziów powołał Andrzej Duda. Pierwszych 10 powołano 20 września 2018 roku, 10 październik 2018 roku nominację odebrało kolejnych 27.

1) Izba Cywilna – 35, w tym 7 nowych
2) Izba Karna – 29, w tym 1 nowy
3) Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych – 20 starych
4) Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – 20, w tym 19 nowych i 1 nowy do obsadzenia
5) Izba Dyscyplinarna – 16 w tym 10 nowych i 6 nowych do obsadzenia

Do wyboru prezesa potrzeba 2/3 pełnego składu, czyli 80 ze 120 sędziów i teoretycznie to kworum jest, ale „starzy” sędziowie bardzo łatwo mogą kworum zerwać. Bez trudu to zrobią nawet przy drugim podejściu, gdzie wymagane jest mniejsze kworum, 3/5, czyli 72 sedziów. Jakby nie liczyć 37 „nowych sędziów” kworum nie zapewni. Pytanie, czy „kasta” zdecyduje się na zrywanie kworum, aby uniemożliwić wybór nowego prezesa? Najbardziej oczywista odpowiedź brzmi „tak”, ale to dałoby poważny pretekst PiS do nowelizacji ustawy. Łatwo „sprzedać narrację”, że nie może dojść do paraliżu w sądownictwie i tutaj „kasta” nie miałaby wielu argumentów. Opisana okoliczność daje nadzieję, że SN niekoniecznie się zdecyduje na tak ostry, ale na krótką metę skuteczny manewr. Znacznie bezpieczniejsze dla „kasty” jest wyeliminowanie „nowych sędziów” i dokładnie to, przy pomocy wyroku TSEU usiłują zrobić.

Podważanie istnienia Izby Dyscyplinarnej, gdzie jest 10 „nowych sędziów” i podważenie KRS odpowiadającej za nominacje sędziowskie, to cała toporna strategia ludzi Gersdrof. Jeśli PiS nie pęknie i nie pozwoli SN oraz pozostałym Juszczyszynom na robienie sobie żartów z prawa, to reszta potoczy się z górki. Według zapisów ustawy aktualny prezes SN zwołuje zgromadzenie, które wybiera 5 kandydatów na prezesa SN i przedstawia tych kandydatów prezydentowi. System głosowania jest taki, że wyklucza wybór 5 „starych sędziów”, ponieważ każdy sędzia ma tylko jeden głos. W piątce musi się pojawić sędzia z nowego naboru i naturalnie tego wybierze Andrzej Duda na następcę Gersdorf.

Matka Kurka

Kontrowersje.net
https://www.fronda.pl/a/matka-kurka-oto-dlaczego-kas...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:06:16
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Skandaliczne stanowisko sądu ws. obrażania policjantów w Polsce

https://www.fronda.pl/a/skandaliczne-stanowisko-sadu...
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:08:43
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
PILNE: Sędziowie z Krakowa wygrywają z „Gazetą Polską”. Będzie sprostowanie kłamstwa Morawieckiego
Sąd Apelacyjny w Warszawie ostatecznie nakazał „Gazecie Polskiej” wydrukować sprostowanie słów premiera Mateusza Morawieckiego, który oczerniał krakowskich sędziów. Premier mówił, że w ich sądzie działała grupa przestępcza. Ten wyrok to duży sukces krakowskich sędziów, którzy mocno angażują się w obronę niezależności sądów
Korzystny dla sędziów wyrok sąd apelacyjny wydał w poniedziałek 9 grudnia. Sąd nakazał w nim opublikowanie w najbliższym numerze prawicowego tygodnika „Gazeta Polska” sprostowanie: nieprawdą jest, że w Sądzie Okręgowym w Krakowie działała zorganizowana grupa przestępcza.

Sąd Apelacyjny uznał, że jest to nierzetelna wypowiedź Mateusza Morawieckiego o faktach, a nie jego opinia. Dlatego nakazał sprostowanie.

Wyrok jest ostateczny i podlega wykonaniu. Jest on sporym zaskoczeniem, bo ta sprawa ciągnie się już rok i dwa razy w sądzie pierwszej instancji sędziowie z Krakowa przegrywali.

Pozew za pomówienie o grupę przestępczą
Grupa 38 sędziów z Sądu Okręgowego w Krakowie pozwała redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza. Pod pozwem podpisali się m.in. znani z obrony niezależności wymiaru sprawiedliwości sędziowie Waldemar Żurek, były rzecznik legalnej KRS, sędzia Dariusz Mazur i Beata Morawiec, byłą prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, którą odwołał w trakcie kadencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Sędziowie zażądali sprostowania słów premiera Mateusza Morawieckiego z wywiadu dla „Gazety Polskiej” z czerwca 2018 r.

Premier wypowiadał się w nim bardzo krytycznie o krakowskich sędziach, którzy od początku 2018 roku są w sporze z Dagmarą Pawełczyk – Woicką, prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, nominatką ministra Ziobry. Sędziowie nie akceptują jej metod zarządzania sądem oraz ograniczeń, jakie wprowadziła dla nich i dla dziennikarzy. Ostro krytykują ją w swoich uchwałach i domagają się jej dymisji. I właśnie do tej sytuacji odniósł się premier Morawiecki w wywiadzie.

Dziennikarz „Gazety Polskiej” pytał go: „Panie Premierze, czy mamy pełzający bunt władzy sądowniczej? Stowarzyszenia sędziów apelują do zagranicznych instytucji o ingerencję w wewnętrzne sprawy RP. W Krakowie sędziowie wystąpili przeciwko prezes powołanej przez ministra sprawiedliwości”.
Morawiecki odpowiedział: „W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Wszystko wskazuje na to, że działa tam zorganizowana grupa przestępcza”.

I dodał: „Jest też taka grupa sędziów, którzy nie chcą się pogodzić z nową rzeczywistością, z losowym przydzielaniem spraw sądowych, z brakiem możliwości przesuwania sędziów pomiędzy wydziałami. A przecież te i wiele innych naszych działań diametralnie zwiększa niezawisłość sędziów i jakość wyroków”. Mówiąc o „zorganizowanej grupie przestępczej”, premier odnosił się do sprawy byłych dyrektorów małopolskich sądów. Prokuratura zarzuca im działania niegospodarne i korupcję. W sprawie oskarżony został m.in. prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Odpowiedzialnością za powstanie patologicznego układu Ministerstwo Sprawiedliwości usiłowało obciążyć m.in. byłą prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Beatę Morawiec. Tyle że dyrektorzy sądów podlegają resortowi sprawiedliwości, a nie prezesom sądów. Poza tym ta sprawa nie dotyczy sądu okręgowego, tylko apelacyjnego. I dlatego sędziowie chcieli sprostowania słów o zorganizowanej grupie przestępczej, bo mieli już dość kolejnych kłamstw o sądach.
Żabodukt Postów: 78395
kumak
Żabodukt, postów: 78395
Wtorek, 10 grudnia 2019 09:10:58
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Policja użyła siły wobec niewinnych ludzi. Spokojny obywatel nie powinien dostawać pałką w łeb - mówi adwokatka oskarżonych po proteście przed biurem PiS. Prokuratura domaga się ich skazania, a poseł PiS dziękuje policji za ofiarność. https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25493968,poznan... październiku 2016 r. poznaniacy wyszli na ulice, by w "czarnym proteście" sprzeciwiać się planom zaostrzenia prawa aborcyjnego. Już po zakończeniu demonstracji część osób przeszła przed poznańskie biuro PiS na Świętym Marcinie. Ktoś z tłumu rzucił w kierunku funkcjonariuszy świece dymne i petardy. Po chwili policja zaczęła bić na oślep zebranych pałkami.

Oskarżeni, bo poskarżyli się na policjantów

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK