5°C

30
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 11.50
PM25: 17.97 (43,55%)
PM10: 19.60 (119,82%)
Temperatura: 4.89°C
Ciśnienie: 1009.19 hPa
Wilgotność: 85.75%

Dane z 26.04.2024 08:05, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Początek Roku Szkolnego

2637 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 16 grudnia 2019 13:45:25
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Nie potrzebujemy wojny z kimkolwiek. Nadmierne przywileje rozwalą nasz kraj od środka

Statystyczny polski nauczyciel spędza przy tablicy o 1/4 mniej czasu niż statystyczny nauczyciel w Europie. Efekt jest taki, że nasz system oświaty generuje potężne koszta związane z samym tylko utrzymaniem nieproporcjonalnie dużej liczby belfrów w stosunku do liczby uczniów. Przywilej pracy przy tablicy tylko przez 18 godz. w tygodniu to nie jedyny problem drenujący finanse naszego państwa. Mało kto zdaje sobie sprawę, że wszystkie obecne przywileje emerytalne kosztują nas rocznie 2,5 proc. PKB (ok. 50 mld zł), a to - zaraz po Grecji - najgorszy wynik w Europie!



Statystyczny polski nauczyciel pracujący w podstawówce prowadzi zajęcia przy tablicy przez 564 godzin rocznie. Statystyczny nauczyciel pracujący w szkole średniej godzin przy tablicy zalicza jeszcze mniej, bo tylko 473. Okazuje się, że na tle Europy nasi nauczyciele spędzają przy tablicy zdecydowanie najmniej czasu. Średnia europejska wynosi 762 godzin rocznie w przypadku nauczycieli podstawówek oraz 635 godzin w przypadku nauczycieli szkół średnich. Są jednak kraje (takie jak Niemcy), gdzie przeciętny nauczyciel spędza przy tablicy od 719 (szkoły średnie) do nawet 801 godzin (podstawówki)!





Efektem nieproporcjonalnie dużej liczby nauczycieli w naszym kraju w stosunku do liczby uczniów (która wynika głównie z 18-godzinnego tygodnia pracy) jest konieczność wydawania znacznie większych części PKB na funkcjonowanie systemu oświaty. Wydajemy na ten cel ok. 5,2 proc. PKB, kiedy Czesi mieszczą się w 4,8 proc. PKB, a Niemcy tylko w 4,2 proc. PKB. Wynik Niemiec nie powinien nas jednak dziwić. W tamtejszych szkołach zatrudnionych jest ok. 750 tys. nauczycieli. To niewiele mniej od całkowitej populacji nauczycieli zatrudnionych obecnie w Polsce, czyli kraju w którym żyje ponad dwa razy mniej ludzi od Niemiec.



Jeszcze gorzej sprawa się ma w przypadku tzw. przywilejów emerytalnych. W 2018 roku było w Polsce 6,829 mln osób pobierających emerytury, z czego 290,7 tys. osób (tj. 4,25 proc. z ogółu wszystkich emerytów) pobierało tzw. emerytury resortowe (wypłacane z budżetu kraju, a nie z ZUS). Na wszystkie emerytury w 2018 roku wydano łącznie 178,497 mld zł, z czego emerytury resortowe, tj. wypłacone przez MON, MSWiA oraz Min. Sprawiedliwości kosztowały budżet naszego kraju aż 12,529 mld zł. To oznacza, że na 4,25 proc. emerytów przypadło ponad 7,0 proc. świadczeń emerytalnych.

Ktoś zapyta - jak to możliwe? Dlaczego tak niewielka grupa otrzymywała nieproporcjonalnie dużą część emerytalnego tortu? Odpowiedź znajdziemy w danych statystycznych na temat przeciętnej wysokości emerytur resortowych oraz emerytur ZUS. W 2018 roku wyniosła ona: 3.925,74 zł w Min. Sprawiedliwości, 3.621,17 zł w MON oraz 3.517,80 zł w MSWiA. Dla porównania - przeciętna miesięczna emerytura wypłacana z ZUS w 2018 roku wynosiła 2.257,66 zł (z czego mediana - czyli dokładnie połowa wszystkich świadczeniobiorców - otrzymywała mniej niż 1.938,89 zł), natomiast przeciętna miesięczna emerytura z KRUS wynosiła 1.242,37 zł.

Z przywilejami rolników (KRUS) w ogóle są niezłe jaja. Mało kto wie, że za rolników, którzy mają gospodarstwo mniejsze niż 6 hektarów przeliczeniowych, składkę zdrowotną płaci budżet państwa (tj. podatnicy). Z kolei rolnicy posiadający ponad 6 ha przeliczeniowych muszą płacić po 1 zł (!) za każdy hektar. Wszystkie te wyłomy, odstępstwa i przywileje kosztują nas rocznie 2,5 proc. PKB (ok. 50 mld zł), a to - zaraz po Grecji - najgorszy wynik w Europie!

Źródła informacji:
> Emerytury i renty w 2018 r. (Stat.gov.pl)
> Ile tak naprawdę pracują nauczyciele? Dane OECD (Konkret24.tvn24.pl)
> Wydatki na edukację. Dane Eurostatu palsują Polskę ponad średnią (Samorzad.PAP.pl)
> Nie ma rządu na rolnika. PiS też nie chce narażać się chłopom, więc KRUS zostaje (GazetaPrawna.pl)
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Nadmierne--przywileje...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 16 grudnia 2019 15:46:29
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Zajęcia z pierwszej pomocy w przedszkolu w Poznaniu połączone z opowieściami o homoseksualizmie

https://dzienniknarodowy.pl/zajecia-z-pierwszej-pomocy-w-p...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 17 grudnia 2019 08:30:44
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Zdaniem rodziców, wystawiania "jedynek" za nieodrobienie pracy domowej zabrania Konstytucja. "Nikogo nie można zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje" - tak brzmi jeden z artykułów, a według rodziców - ten przepis powinno się stosować też do prac domowych.

Z kolei jedna z fundacji twierdzi, że nauczyciel może ocenić tylko wiedzę, a brak zadania domowego nie pokazuje, czy uczeń umie, czy nie - wynika tak z systemu oceniania.

Rodzic, który nie zgadza się z oceną dziecka może złożyć zażalenie do kuratorium, a nawet zwrócić się w tej sprawie do sądu. W internecie dostępne są już gotowe wnioski.
Więcej: https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Jedynka-z-pracy-domowej...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 17 grudnia 2019 08:43:25
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Są w Polsce szkoły, które w ogóle nie prowadzą lekcji religii i wcale nie jest ich tak mało. https://finanse.wp.pl/religia-znika-ze-szkol-liczba-...
Reforma edukacji sprawiła, że szkoły są przepełnione, a dyrektorki i dyrektorzy rwą sobie włosy z głowy, jak skrócić plan zajęć, by dzieciaki nie uczyły się po nocach. Jednym z pomysłów jest ograniczenie lekcji religii, by w ich miejsce pojawiły się inne zajęcia. Jednak niektóre szkoły w Polsce mają ten problem z głowy i nie są to jednostkowe przypadki.

Czytaj też: "Bezpłatna edukacja". Matka pokazała paragon

Lekcji religii w ogóle nie ma w aż 1747 szkołach - ustalił portal tvn24.pl - z czego 808 szkół to placówki niepubliczne. Religia zniknęła, bo nie było chętnych. Mogło nie być, bo to zajęcia nieobowiązkowe. Religia, tak samo jak etyka, to przedmiot do wyboru, jeśli rodzice lub pełnoletni uczniowie nie zgłoszą chęci udziału, szkoła ich nie organizuje.
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 8438
Aron
Mińsk Mazowiecki , postów: 8438
Wtorek, 17 grudnia 2019 10:30:24
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Myśl, nie wklejaj.
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Piątek, 20 grudnia 2019 09:03:20
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Minister Edukacji Narodowej straszy dyrektorów i dyrektorki szkół, że stracą pracę, jeśli będą współpracować z organizacjami LGBT. https://queer.pl/news/203849/piontkowski-sa-nar...
Dyrektorzy i dyrektorki placówek mogą zostać ukarani
Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, przedstawił szczegółowy pomysł na odcięcie od szkół "ideologii, która ma całkowicie zburzyć dotychczasowy świat". Dyrektorzy i dyrektorki placówek oświatowych mogą zostać nawet zwolnieni dyscyplinarnie za umożliwienie aktywistom i aktywistkom przeprowadzania zajęć.

Politycy, stojący na czele polskiego szkolnictwa, nie przestają zadziwić swoim brakiem znajomości zasad polskiej Konstytucji. Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, przekonuje, że małżeństwo wedle ustawy zasadniczej może zawierać jedynie kobieta i mężczyzna, i nie można wygłaszać w szkołach innych poglądów.
Wychodzi na to że w polskiej szkole można mówić i niepokalanym poczęciu pomimo że biologicznie jest to nie możliwe a śluby dwóch pań dopuszczalne w Europie u nas będzie tematem tabu.
Czemu konstytucja traktowana jest wyrywkowo?
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Piątek, 27 grudnia 2019 18:23:22
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
nie pozwalają oszczędzać- jedyny sposób to przestać chodzić na takie lekcje https://www.onet.pl/?utm_source=www.facebook.com_v...
Postów: 7439
Zolnierz
postów: 7439
Piątek, 27 grudnia 2019 18:30:18
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Szkoła musi realizować wszystkie dodatkowe zajęcia za zgodą rodziców. Program tych zajęć ma być przedstawiony na pierwszym spotkaniu w nowym roku szkolnym. Jeżeli dyrekcja, pochodząca zawsze z konkursu złamie te zasady, organ prowadzący placówkę ma obowiązek wyciągnąć konsekwencje. Nie jest to żadne straszenie , a poszanowanie istniejącego prawa. I koniec dyskusji. Te kity co POwyzej są dobre dla lewactwa.
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Niedziela, 29 grudnia 2019 09:44:53
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Absurd w Lisowie! Harry Potter usunięty ze szkoły bo uraził uczucia religijne… rodziców?! https://www.wiesci24.pl/2019/12/28/absurd-w-lisowie-ha...
Mroki Średniowiecza
1 godz. ·
"– W związku z naszymi przekonaniami religijnymi, wnosimy petycję o podjęcie działań w celu całkowitego zniesienia lektury “Harry Potter i Kamień Filozoficzny” J.K. Rowling z zajęć lekcyjnych języka polskiego w naszej szkole – napisali rodzice uczniów Zespołu Szkolno–Przedszkolnego w Lisowie do dyrekcji szkoły. Ta nie miała wyjścia i ugięła się. O sprawie poinformował portal lubliniecki.pl
Autorzy petycji pisali dalej: – Opisywane są praktyki okultystyczne, inicjacyjne, ezoteryczne a nawet satanistyczne. Są to opinie wielu hierarchów kościelnych, takich jak ks. egzorcysty Aleksandra Posackiego, papieża Benedykta XVI czy rzymskiego egzorcysty Ojca Gabriela Amorta – piszą rodzice."...
– W związku z naszymi przekonaniami religijnymi, wnosimy petycję o podjęcie działań w celu całkowitego zniesienia lektury “Harry Potter i Kamień Filozoficzny” J.K. Rowling z zajęć lekcyjnych języka polskiego w naszej szkole – napisali rodzice uczniów Zespołu Szkolno–Przedszkoln...
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 29 grudnia 2019 12:29:00
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Pawlik Morozow powraca. Donoszące na "babcię - starą ekologiczną świnię" niemieckie dzieci potwierdzają diagnozę abpa Jędraszewskiego

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/479708-pawlik-mo...
gdzieś indziej Postów: 11583
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11583
Niedziela, 29 grudnia 2019 16:25:33
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jako młody, dobrze zapowiadający się naukowiec stracił wiarę. Na fali popularności filozofii Wschodu zainteresował się jogą i medytacją. Uwiedziony wizją szczęścia, rozpoczynał od 20 minut medytacji dziennie, ale bardzo szybko przeszedł do całodziennych medytacji. Został gorliwym uczniem jogi i wyjechał do swojego guru do Indii, a później do ashramów w Himalajach. Tam zgłębiał filozofie wschodnie i tam również po kilku latach dokonało się jego nawrócenie.

Praktyki wywodzące się z Dalekiego Wschodu są, obok europejskich tradycji ezoterycznych, głównymi źródłami dzisiejszych zagrożeń duchowych. Osoby trafiające do egzorcystów dziwią się, że przyczyną ich kłopotów duchowych są ćwiczenia jogi, czy praktyka medytacji.

Zdziwienie to jest skutkiem manipulacji, jakiej poddawani są ludzie Zachodu od wielu lat. Środowiska ezoteryczne, okultystyczne, artystyczne i intelektualne od dawna głoszą teorie o przewadze dalekowschodniej duchowości nad chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo próbuje się zepchnąć na margines i powstały w ten sposób duchowy głód człowieka Zachodu proponuje się zaspokajać wschodnimi praktykami.

Jednak drogi duchowe Wschodu i Zachodu nie mają wspólnych punktów. Wynikają z zupełnie innych doświadczeń i dążą w zupełnie różnych kierunkach. Człowiek Zachodu intensywnie praktykując wschodnie techniki medytacyjne, może sobie tylko zaszkodzić. A osób takich niestety wciąż nam przybywa.

Pozorny relaks

Jedną z najpopularniejszych form „relaksu” są różnorodne zajęcia z jogi. Badania przeprowadzone przez Instytut Diagnoza Społeczna (2015) wykazują, że w Polsce jest ok. 300 tys. osób ćwiczących jogę; w ciągu ostatnich 10-ciu lat ich liczba zwiększyła się dziesięciokrotnie. Sposoby pozyskiwania adeptów są różne. Nie ograniczają się one już tylko, do coraz częściej powstających „szkół jogi”, ale również wkraczają w przestrzeń publiczną – jogę ćwiczy się w parkach. W okresie letnim popularne stały się zajęcia z jogi na zielonych skwerach polskich miast. Ćwiczą Warszawiacy, Poznaniacy, Krakowianie, Gdańszczanie na plaży, a także mieszkańcy małych miast i miasteczek, często bezpłatnie i za publiczne pieniądze. Uczestnicy letnich sesji przychodzą na wyznaczoną godzinę ze swoimi matami na zajęcia jogi. Przybywają dzieci z rodzicami, młodzież oraz seniorzy, którzy pod okiem instruktorów w skupieniu wykonują zalecane ćwiczenia. Praktykujący jogę nauczyciele wykorzystują ją na zajęciach w przedszkolu i w szkole, często bez wiedzy rodziców, w formie ćwiczeń wyciszających czy relaksujących wplecione w scenariusze zajęć, w szkołach rodzenia, w klubach seniora czy też w uzdrowiskach sanatoryjnych.

Te pozornie niewinne ćwiczenia niosą ze sobą jednak niebezpieczeństwo; szczególnie poważne dla osób, które o jodze mają niewielkie pojęcie. Utrwaliło się bowiem społeczne widzenie jogi jako jednego z rodzajów terapii będącej specyficznym lekarstwem na wiele cywilizacyjnych chorób; jak na coś, co człowieka ma wyciszyć, zrelaksować oraz przywrócić mu zdrowie. I prawdopodobnie po części tak jest, ale w ogólnym rozrachunku koszty mogą być bardzo wysokie. Joga bowiem nie jest tylko niewinną i obojętną technika relaksacyjną; to psychofizycznocielesna forma medytacji transcendentalnej o zupełnie niechrześcijańskim punkcie odniesienia.

Historia nawróconego jogina

Przekonał się o tym po wielu latach praktykowania medytacji i jogi francuski zakonnik ojciec Jacques’a Verlinde. Jako młody, dobrze zapowiadający się naukowiec stracił wiarę. Na fali popularności filozofii Wschodu zainteresował się jogą i medytacją. Uwiedziony wizją szczęścia, rozpoczynał od 20 minut medytacji dziennie, ale bardzo szybko przeszedł do całodziennych medytacji. Został gorliwym uczniem jogi i wyjechał do swojego guru do Indii, a później do ashramów w Himalajach. Tam zgłębiał filozofie wschodnie i tam również po kilku latach dokonało się jego nawrócenie.

W swoich świadectwach o. Verlinde tłumaczy, na czym dokładnie polegają ćwiczenia jogi. Główne zadanie jogi polega na tym, ażeby energię ziemską unieść w swoim ciele, od kręgosłupa aż po czubek głowy – bo jeśli energia ziemska połączy się z energia kosmiczną, wówczas zniknie „iluzja indywidualnej osoby”. Zakonnik podkreśla, że istnieją różne rodzaje jogi, ale wszystkie mają ten sam cel. I tak na przykład zadaniem hatha-jogi – opartej na ćwiczeniach fizycznych – jest to, aby przez pozycje ciała sprawić, by ta energia podniosła się wyżej w ciele.

Skąd ta energia?

Warto zadać sobie pytanie: Co to za energia? Otóż nie jest to żadna ze znanych energii fizycznych, jest to energia okultystyczna, czyli taka, której nie da się zmierzyć, ani zważyć. Ta energia nazywa się „kundalini”, a przedstawia się ją jako małego węża. Ma ona przechodzić od podstawy kręgosłupa, aż do czubka głowy. Ponieważ początkiem jest podstawa kręgosłupa, dlatego jogę ćwiczy się na siedząco w pozycji kwiatu lotosu. Gdzie dokładnie ma przechodzić wspomniana energia? Ma się ona wznosić kanałami okultystycznymi, czyli takimi, które nie należą do naszego ciała fizycznego. Wg wierzeń wschodnich mamy trzy takie kanały, które przecinają się siedem razy. Właśnie te punkty przecięcia są interesujące, bo tam znajdują się czakry, które maja zasysać energię (kundalini) do góry. Aby to ułatwić, joga zaleca, oprócz ćwiczeń fizycznych, także ćwiczenia oddechowe – pranajama. Ich cel jest dokładnie taki sam – mają one pomóc unieść energię. Dokonuje się tego za pomocą precyzyjnych technik oddechowych, dzięki którym należy doprowadzić się do stanu, w którym energia zostanie przepchnięta do góry. W jodze bardzo ważne są techniki koncentracji. Polegają one na powtarzaniu w umyśle mantr, które są słowami specjalnie dobranymi w taki sposób, aby wywołać rezonans w czakrach. Jak widać, joga koncentruje się wokół czakr. Ruchy ciała, oddychanie, koncentracja – wszystko po to, żeby uruchomić czakry. Wszystko dąży do tego, aby energię kundalini doprowadzić do czubka głowy, bo kiedy tak się stanie, ”Ja” osobowe znika i pojawia się poczucie jedności ze wszystkim.

Ojciec Verlinde tak mówi o tamtym doświadczeniu: „Żyłem medytacją całymi miesiącami, dzień i noc, praktycznie bez snu i jedzenia. Drążyłem w sobie pustkę, będąc całkowicie wyczerpanym: ciało, dusza i duch”. W tej pustce doszedł on do bardzo głębokiego przeświadczenia bolesnej i bezosobowej samotności. Długotrwała medytacja otworzyła jego przestrzeń duchową na rzeczywistość nadprzyrodzoną, ale – niestety – nieprzychylną człowiekowi. Jako źródło swojego duchowego zagubienia, które doprowadziło go do nieświadomego powierzenia życia złym duchom, Verlinde wskazuje na jogę, jako technikę otwierającą człowieka na działanie rzeczywistości duchowej.

Groźba utraty wiary

Od wielu lat również w Polsce daje się zauważyć wzrost popularności propagowanej przez różne ośrodki tzw. „duchowości Wschodu”. Atrakcyjny sposób ukazywania może spowodować, że osoby nią zainteresowane nie zauważą jej destrukcyjnych elementów. Mnożą się kursy medytacji i jogi, bardzo często ukazuje się je jako atrakcyjną alternatywę w stosunku do duchowości chrześcijańskiej. W efekcie jednak alternatywa zaczyna być konkurencją, by w finale zamienić się we wrogość do wiary chrześcijańskiej. Skutki dla osób wchodzących na drogę „nowej duchowości” bywają dramatyczne.

O. Verlinde, który na własnej skórze przeżył czym jest czynne zaangażowanie w duchowość Wschodu, mówiąc o grożących niebezpieczeństwach i zagrożeniach duchowych, przytacza przykład pewnej bardzo niewinnej z pozoru grupy „terapeutycznej” opartej na technikach jogi. Instruktor na początku mówił wszystkim uczestnikom, że nie ma znaczenia to jaką religię wyznają uczestnicy „terapii”, każdy z nich niech pozostanie przy swoich praktykach duchowych, bo z jogą to nie ma nic wspólnego. W efekcie, pod koniec „terapii”, okazało się, ze wszyscy(!) jej uczestnicy odeszli od swojej wiary.

Joga jako jednostka chorobowa?

Warto w takim razie zadać sobie pytanie: Dlaczego praktyki medytacyjne są niebezpieczne dla ludzi Zachodu? Dlaczego joga, która dla hinduisty żyjącego w Indiach, nigdy nie słyszącego o Jezusie, może być drogą zbawienia, w Europie i Stanach Zjednoczonych jest dla wielu osób źródłem wielu cierpień psychicznych i duchowych? Jest kilka powodów. Ćwiczenia medytacyjne na Zachodzie najczęściej praktykowane są bez opieki kompetentnego guru. Można zostać instruktorem jogi nawet po miesięcznym korespondencyjnym kursie. Prawdziwy, hinduski guru świadom jest zagrożeń jakie niesie za sobą intensywne ćwiczenie psychoduchowe jakim jest joga, czy medytacja. Wie, w którym momencie pojawią się traumatyczne objawy, przygotowuje do nich adepta, radzi jak sobie z nimi poradzić.

W USA już kilkanaście lat temu powstała nowa jednostka chorobowa: rozpad osobowości w wyniku ćwiczeń medytacyjnych i jogi. To nie są żarty. Warto się uczyć na błędach innych.

Nie ma chrześcijańskiej jogi

Oprócz zagrożeń psychicznych mamy w jodze również kontekst religijny. Joga była przed tysiącami lat, i do dziś jest, praktyką religijną. Służy do osiągania celów religijnych, czyli duchowych, i je osiąga. Pytani o rolę jogi w zwalczaniu stresu wschodni guru śmieją się z tego, że komuś przychodzi do głowy w tym celu wykorzystywać „świętą technikę” i dają do zrozumienia, że niezależnie od subiektywnego nastawienia osoby praktykującej jogę, technika ta osiąga swój obiektywny efekt. Duchowy efekt. Nie ma chrześcijańskiej jogi, tak jak nie ma hinduistycznej modlitwy. W obrębie świata hinduistycznych pojęć, modlitwa jest po prostu niemożliwa.

Jednak silny już w XIX w. zachodni nurt kulturowy zacierał granice pomiędzy światem Zachodu i światem Wschodu. Człowiek Zachodu traktuje religijne medytacje czy jogę niepoważnie. Nie jest świadom przepaści pomiędzy kulturą łacińską, a kulturami Dalekiego Wschodu. Nie jest też świadom, że duchowe autorytety hinduizmu i buddyzmu negatywnie wypowiadają się o przeszczepianiu hinduizmu i buddyzmu do Europy: „Nie jestem zwolennikiem całkowitego nawracania się ludzi Zachodu na buddyzm, gdyż nie jest naturalne odcinanie się od swoich korzeni. Francuzi powinni raczej odkryć zapomniane, lecz prawdziwe skarby własnej religii” – powiedział Dalajlama tygodnikowi „Famille Chretienne” 24 kwietnia 1996 r., komentując konwersje Francuzów na buddyzm. Za tą wypowiedzią kryje się głęboka świadomość niebezpieczeństw wynikających z takich konwersji. Jeśli dokonuje jej chrześcijanin, porzucający Chrystusa dla Buddy czy Kryszny, musi być też świadom konsekwencji apostazji. Wielkie religie są równie godne, lecz nie równie dojrzałe. Mahomet i Budda nie kryli, że są tylko ludźmi. Chrystus był Bogiem. Potrzebna jest rozwaga i ostrożność.

Jednego możemy być jednak pewni. Wschodnia medytacja jest techniką duchową i niesie duchowe skutki. Częstokroć praktykujący katolicy dają się ponieść fali „dobroczynnej siły” jogi, twierdząc, że przecież dla nich to tylko relaksujące ćwiczenia fizyczne i nie wiążą ich one z określoną filozofią. Czy rzeczywiście jest to możliwe? O. Verlinde na własnym przykładzie dowodzi, że joga nie jest tylko zwykłą techniką relaksacyjną. Kiedy wchodzi się w praktykę hinduizmu – bo tym jest w istocie uprawianie jogi – przez odpowiednie ćwiczenia uruchamia się tym samym poszczególne centra energetyczne. Energie, które pobudza joga mają charakter naturalny, lecz od pewnego momentu nie można wykluczyć obecności sił nieczystych. Nawet jeśli nie dochodzi do iluminacji, to ćwiczenia te nie pozostają bez wpływu na metabolizm i równowagę psychiczną ćwiczącego. W jodze, w której powtarza się mantry, wywoływany jest rodzaj autohipnozy, która ma prowadzić zmysły i umysł do oderwania się od rzeczywistości, by doprowadzić do zjednoczenia z wielkim kosmicznym „Ja”. Wiele mantr polega na powtarzaniu imion lub oddawaniu czci różnym bóstwom hinduskim. Jej celem jest zatem oddawanie czci bóstwom, a nie osiągniecie powierzchownego „spokoju” lub „wyciszenia”, jak często reklamują się kursy jogi. Ojciec Jacques Verlinde twierdzi, że nawet gdy uprawia się jogę zaledwie dwie godziny tygodniowo, przy wielkich trudnościach w przyjmowaniu właściwych pozycji na początku, to jednak – chcąc czy nie chcąc – powoli posuwa się do uaktywniania „kundalini”, czyli energii i mocy duchowej występującej równorzędnie pod postaciami węża, bogini oraz „siły”, łączącej w sobie atrybuty wszystkich bogiń i bogów, a to z chrześcijaństwem nie ma już nic wspólnego.

Ćwiczenia czy przywoływanie duchów?

Zaangażowanie się w szeroko propagowane duchowości wschodnie, obce chrześcijaństwu, może prowadzić do wielu niebezpieczeństw i destrukcji na podstawowych płaszczyznach człowieka jako osoby: religijnej – przez odrzucenie Chrystusa; duchowej – przez otwieranie się na okultyzm, zniewolenie, a nawet opętanie; psychicznej – przez uzależnienie od guru, psychomanipulacji; fizycznej – przez osłabienie, wyczerpanie, wyniszczenie i społecznej – przez doprowadzenie człowieka do bierności, wycofania, destrukcji więzi rodzinnych i międzyludzkich.

Wielu badaczy kultur wschodnich wyraźnie zaznacza, że joga z założenia zanurzona jest w świecie bogów i duchów, i polega na przywołaniu ich obecności, co może doprowadzić do opętania, a poszczególne pozycje jogiczne poświęcone są różnym bożkom. Indyjscy jogini kategorycznie stwierdzają, że filozofia i praktyka jogi są ze sobą nierozłączne. Gesty i ćwiczenia w jodze nie mogą być więc neutralne duchowo. Prowadzi to do tego, że ćwicząc ją, choć nie zawsze świadomie, otwieramy się na działanie złych duchów i zostajemy wciągnięci w swoisty rodzaj bałwochwalstwa.

Papież Jan Paweł II w książce „Przekroczyć próg nadziei”, wypowiedział znamienne słowa: Wypada chyba przestrzec chrześcijan, którzy z entuzjazmem otwierają się na rozmaite propozycje pochodzące z tradycji religijnych Dalekiego Wschodu, a dotyczące na przykład technik i metod medytacji oraz ascezy. W pewnych środowiskach stało się to wręcz rodzajem mody, którą przejmuje się bezkrytycznie. Trzeba, ażeby najpierw dobrze poznali własne dziedzictwo, żeby także zastanowili się czy mogą się tego dziedzictwa ze spokojnym sumieniem wyrzekać”. Te słowa św. Jana Pawła II są dzisiaj szczególnie aktualne.

Małgorzata Więczkowska

https://kjb24.pl/joga/
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 31 grudnia 2019 18:35:30
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Co, waszym zdaniem, powoduje taki stan rzeczy
750 tys. młodych nie pracuje ani się nie uczy. Leniwi i roszczeniowi? Nie, to państwo ich zawodzi
https://oko.press/750-tys-mlodych-nie-pracuje-an...
Liczba 750 tys. młodych osób, które ani nie pracują, ani nie podnoszą swoich kwalifikacji, może wydawać się wyjątkowo wysoka. Ale samo bezrobocie wśród młodych jest stosunkowo niskie. Ta grupa to przede wszystkim osoby bierne zawodowo.

„Osoby młode generalnie mają trudniej na rynku pracy – nie mają doświadczenia, ich kwalifikacje są często niedopasowane do rynku pracy” – tłumaczy Mateusz Smoter, autor artykułu IBS.

Warto zwrócić uwagę na ważne rozróżnienie. Bezrobotny to osoba, która pracy poszukuje, ale nie może w danej chwili znaleźć zatrudnienia.

Natomiast bierni zawodowo to wg definicji GUS to osoby, które skończyły 15 lat i:

nie pracowały, nie miały pracy i jej nie poszukiwały,
nie pracowały, poszukiwały pracy, ale nie były gotowe do jej podjęcia w ciągu dwóch tygodni następujących po tygodniu badanym,
nie pracowały i nie poszukiwały pracy, ponieważ miały pracę załatwioną i oczekiwały na jej rozpoczęcie w okresie:
– dłuższym niż 3 miesiące,
– do 3 miesięcy, ale nie były gotowe tej pracy podjąć.
Wśród niepracujących młodych zdecydowanie więcej jest tych drugich. Razem, w naukowym języku tworzą grupę NEET (not in employment, education or training – osób, które nie pracują, nie uczą się i nie podnoszą kwalifikacji)

Ilość bezrobotnych młodych regularnie spada od 2013 roku – tak samo jak w całej Polsce (w 2013 osiągnęło szczyt po małym kryzysie przełomu dekad – 13,4 proc., w 2018 wyniosło 5,8 proc.).
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 31 grudnia 2019 18:38:11
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Żabodukt Postów: 29095
kumak Dziś, 1 min. temu
-1
+
-
Co, waszym zdaniem, powoduje taki stan rzeczy

kod, obywatele ub, lgiebete i wszelakie wynaturzenia
Florencja Postów: 1477
platformapapa
Florencja , postów: 1477
Wtorek, 31 grudnia 2019 18:59:22
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
na spotkaniu z burmistrzem dużo miejsca zostało poświęconych zagadnieniom oświatowym. największa część budżetowego tortu, ok. 90 000 000 000 złotych to wydatki na miejską oświatę. będzie też przebudowywane przedszkole nr 2.
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Czwartek, 2 stycznia 2020 19:10:24
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
W wygłoszonej w środę homilii metropolita katowicki abp Wiktor Skworc zaapelował do Ministerstwa Edukacji Narodowej, by wprowadziło regulacje prawne nakładające na uczniów obowiązek uczestniczenia w lekcji religii lub etyki. Jak stwierdził duchowny, brak kształcenia etycznego prowadzi do powstania "pokolenia nihilistów".

Arcybiskup metropolita katowicki Wiktor Skworc w wygłoszonej w środę homilii nawiązał do tego, że wielu uczniów szkół ponadpodstawowych wypisuje się z lekcji religii.

– Młodzi nie uświadamiają sobie jeszcze w pełni, czym są lekcje religii i jakim dobrem owocują teraz i przyszłości – stwierdził, cytowany przez stronę internetową Archidiecezji Katowickiej.

Według abp. Skworca, przyczyną, dla której uczniowie rezygnują z zajęć, są m.in. sytuacje kryzysowe w Kościele i niesprzyjający plan lekcji, w którym "nauczanie religii odbywa się na pierwszej, bądź na ostatniej godzinie zajęć". Duchowny zaapelował do rodziców, by nie wycofywali deklaracji uczestnictwa w lekcjach religii pod presją swoich dzieci.

Abp Wiktor Skworc: Religia lub etyka obowiązkowe

Metropolita katowicki zwrócił uwagę, że często religia nie ma w szkole żadnej alternatywy. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25560500,a...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Czwartek, 2 stycznia 2020 19:11:19
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Mińsk Mazowiecki
Postów: 31761
sailor Wtorek, 31 grudnia 2019 • 18:38:11
0
+
-
Żabodukt Postów: 29095
kumak Dziś, 1 min. temu
-1
+
-
Co, waszym zdaniem, powoduje taki stan rzeczy

kod, obywatele ub, lgiebete i wszelakie wynaturzenia
nie prawda- powoduje wiara w Wodzu prowadź!
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 2 stycznia 2020 20:26:43
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"wiara w Wodzu prowadź!"

a co to takiego ?
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Czwartek, 2 stycznia 2020 20:29:16
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Wodzu prowadź -to metafora wpływu jednego posła na Polskie PAŃSTWO-NAWT NA L4 PRZYSZEDŁ DO PRACY WBREW PRAWU
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 2 stycznia 2020 20:33:27
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"metafora" POwiadacie @kumaczu, jakie to POetyckie , proza życia POwoduje że jak trzeba to chodzi się do pracy , wbrew prawu i na l4, ja tak mam ale zapewne wy na tzw "śmieciówce" zaPOmnieliście już jak owe l4 wygląda
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Piątek, 3 stycznia 2020 17:46:29
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
kumak ma już nową pracę i ma umowę o prace oraz jak zawsze podwyżkę.Miałem dosyć pisiorów i muzyki disco polo- w nowej pracy mam pisiorów ale bez disco polo.kumak nie choruje/Na L-4- to potoczna nazwa chorobowego
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1935394...

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK