Pijaństwo wśród Młodzieży

Młodzież jest duchem Narodu, naszą przyszłością. Należy o nią dbać - Rodzice..

moje zauważonka z ostatnich dni. Młodzież pije piwko, Młodzież w godzinach lekcyjnych smęta się po Mieście

no rozumiem, bo może mają swoje sprawy, jakiś zespół, jakieś poetyckie wersy do obgadania, ale to co widziałem przez cztery dni wyglądało bez sensu. mogę nawet napisać - żeby ułatwić pracę Policji, gdzie zajechać i spisać

My Dorośli, jesteśmy zobowiązani do zapobiegania takim zachowaniom. Nawet jak ten dzieciak "pluje w twarz" i wyzywa

NIE MA ZGODY NA TAKIE ZACHOWANIA

Coś w tym jest. Dziś ok 6.30 widziałem idącą parkę, wiek na oko 15-18 lat, założone plecaki. Chłopak idąc popijał piwo. 6.30.

Zauważyłem, że obecnie jest moda na upijanie się.
Nikt nie jest święty - zawsze się piło, ale z jakimś umiarem. Teraz małolaty piją do upadłego i nie ma znaczenia chłopak, czy dziewczyna

w 8 klasie mieliśmy okienko i koledzy chodzili do piwnicy w bloku i popijali domowej roboty wino.Po okienku były jeszcze 2 lekcje i nigdy się nie wydało że paru kolegów jest w stanie "po spożyciu"Jakoś wszyscy skończyli szkoły średnie i niektórzy są po studiach a jeden jest chirurgiem.
przed oceną ludzi młodych zawsze proponuję powrócić do tych czasów.
Sam nigdy się nie upiłem i dla mnie gorzały może w ogóle nie być ale nie oznacza to że inni mają nie pić.Niech sobie piją tylko niech to ich picie nie uprzykrza życia innym.
Nie piszcie że pije tylko "element"-na jednej z wycieczek pogotowie zabrało pijaną piętnastolatkę córkę policjanta.
Pamiętacie "Borynę" tam w sobotnie noce była masa narąbanych małolatów a było to z 18lat temu

janek.perkoz coś w tym jest. i nie chodzi o wagary raz na jakiś czas i piwko za kinem. ostatnio jechałem autobusem. godzina 15-16, na dworcu wsiadło kilku uczniaków z mechana. wracali do domu - pssst! zimny browar w autobusie po lekcjach.
do tego można wspomnieć o jaraniu na potęgę skunów (jointy, które palą nie mają nic wspólnego z thc)...

* pardon - miało być marihuaną a nie thc.

kumak, pamiętam Borynę:D mordobicia czasem były ze "stojadlakami" hehe

Pamiętam jak zdarzało się, mnie i moim znajomym, zwiać z lekcji na winko do parku, na pompkę, czy do kogoś, kto miał na chacie sprzęt grający. Jeszcze aż tak bardzo nie zdziadziałem:) i też praktycznie wszyscy "wyszliśmy na ludzi"

Mówię o czymś innym. cshtq zakumał o co mi chodzi:) właśnie TO mi się nie podoba. Zwrócenie uwagi "młodzieżom", że głośno i wulgarnie się zachowuje (w miejscu publicznym, w godzinach lekcyjnych, nawet dziewczęta) - jest pewnym ryzykiem.

Wiele o sobie usłyszałem przy okazji takich relacji. Nie rusza mnie to, ale chciałbym, żeby wszyscy zaczęli REAGOWAĆ (nie bać się), a na początek ZAUWAŻAĆ.

młodość ma swoje prawa-muszą się wyszumieć.Nie chcę żeby ktoś znowu zarzucał że chwalę komunę ale moje pokolenie pomimo braku internetu miało wiele ciekawych zajęć od sportowych do modelarnido koła żeglarskiego , ja miałem radiowęzeł i kolegów zajmujących się elektroniką i łatwo rozwijało się wtedy swoje pasje.Dziś za wszystko kasa i jedni mają wszystko a innym wiatr w oczy.Na pewno młodym ludziom dziś w wielu sprawach trudniej co oczywiście nie usprawiedliwia chamstwa.
śnieg stopniał i widać jaki syf na mieście.żadne miejskie służby nic nie wskóra jeśli 50 000 ludzi będzie brudzić

a tak w ogóle to boryna jeszcze funkcjonuje??? fajnie tam było to fakt i na Okrzei blisko.... na boisko w Koperniku - tez sie tam działo ... piekne czasy
A teraz gdzie sie maja młodzież ruszyć, pod blokiem po cichaczu piwko albo winko strzelic i na tym koniec

"na winko do parku, na pompkę, czy do kogoś, kto miał na chacie sprzęt grający"

Wtedy przynajmniej łamiąc zasady czuło się do nich jakiś respekt. Dziś już tego respektu brakuje. Podczas któregoś festiwalu "4M" młodzież gimnazjalna piła na trybunach boiska przy "Budowlance". Nie kilka osób, ale kilkadziesiąt. Jedna małolata leżała nieprzytomna na murawie, aż ktoś wezwał karetkę.

A czyja to wina? Nas rodziców, bo albo sami dajemy im przykład, albo nie mamy dla nich czasu. Dzisiejsza młodzież rzadko upija się dla zaimponowania innym, raczej chcą zwrócić na siebie uwagę. Mój dorosły już potomek tylko raz spróbował. Nawet go nie musiałam ochrzaniać. Sam stwierdził, że ma lepsze rzeczy do roboty niż konanie na kacu.

Faktem jest, że w temacie picia zaczynają dominować panienki.
A buźki mają rozpuszczone jak nie przymierzając komunistyczne sprzedawczynie mięsa! Zero szacunku do siebie i zero szacunku do starszych.

xipototec- to pamiętasz grę w kapsle na szkolnym boisku-szkoda że wielu z nich już nie ma bo odeszli z przepicia(Tosiek.Małolat, Szpręga Krzyś,Wieczór i wielu innych)

Matko, jak to dobrze, że widzę wokół siebie całe mnóstwo fantastycznej i wartościowej młodzieży, a przy tym doskonale pamiętam jak "grzecznie" bywało kiedyś. Gadacie jak stare pryki obawiam się. Najpierw moi dziadkowe, potem moi rodzice, a teraz moje pokolenie tak gada. A mnie aż międli ;) Niedługo moja dziatwa będzie tak zrzędzić zapewne. Och jaka ta młodzież w dzisiejszych czasach.....no nie do pomyślenia jaka okropna. Sorki, nie mogłam się powstrzymać :))) Oczywiście wiem, że się ze mną nie zgodzicie, ale trudno ;)

Lollobrigida -> Nie załapałaś kontekstu. Tu nie chodzi o samo picie, ale sposób w jaki się to robi. Chodzi o zasady, które miał na myśli autor tematu.

kumak: grało sie grało i w kapsle i w karty na boju ... piękne czasy
a ostatnio sie jeszcze i Dzidek zabrał (brat Krzyśka) - a powiedz mi kumak Ty też z tych terenów jesteś?? Trza by sie kiedyś spotkac i powspominać gitowskie klimaty :)

taaa....bo za "naszych czasów" nie było łobuzerstwa, pijaństwa, niszczenia mienia, darcia ryja po nocach pod oknami, szczania po piwnicach, smętania się po mieście w trakce lekcji, jarania fajek w szkolnych kiblach i poza terenem, a każdemu "milusieńkiemu" młodzieńcowi można było podskoczyć, zwrócić uwagę i nie dostać w japę. Och jakie to były cudowne czasy. A teraz to kto by pomyślał, zdegenerowała się ta nasza młodzież. Sama patologia.

Lollobrigida: a gdzie tak napisane jest ze tak było ??? było ale mimo wszystko twierdzę, ze my mieliśmy fajniej z tego względu ze można było sobie wyskoczyć np na boisko na jedynkę i zawsze cos sie działo - ostatnio ( jesienią 2012) próbowałem wejsc z synem na boisko do 5 w sobotę i co ... i zostałem zjebutany przez ciecia ze zaraz zamyka i ze generalnie do widzenia sie z panem.... szkoda słów

Cyfry nie kłamią:

http://www.narkomania.org.pl/czytelnia/badania-mokotowskie-...

http://www.statystyka.policja.pl/portal/st/940/50853/Maloletni_...

Z opowiadań mojej mamy wynika że jednak kiedyś było znacznie lepiej i bezpieczniej, były zasady których sie przestrzegało szacunek do osoby starszej wiadomo że były wyjatki ale teraz wyjatkiem jest ten co ustapi miejsca staruszce w autobusie. I tez piła wino i grała w siatke w lesie na boisku chodziła na wagary słuchać płyt winylowych ale słowo matki i ojca bylo święte a teraz bezstresowe wychowywanie i programy typu"surowi rodzice" żeby ludzie wkońcu zaczeli reagować bo jest coraz gorzej

ile razy dostawało się bęcki od rodziców, za lobuzerke. jak byłeś młody to do starszych nie pyskowales, bo dostałeś w facjate. było upijanie się, owszem.
teraż młodzi szukają autorytetów w show biznesie. bezstresowe wychowanie. sam znam chłopaka jak dostał wpi****** od ojca, bo narozrabial w szkole to zgłosił to na Policję jako przemoc rodzinna. świat staje na głowie, rozpasanie moralne, młodzi mają wszystko w głębokim powazaniu.