"Może to był błąd pójście w Białymstoku na wesoło, po gejowemu. Może lepiej zostałby odebrany Pierwszy Marsz Pamięci.
W pierwszym szeregu nieślibyśmy portret Milo, którą zabiła polska procedura zmiany płci, co Milo tylko dopełniła, skacząc z mostu do Wisły. Milo była transkobietą. Jej śmierć moglibyśmy zadedykować prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
To on zawetował jako pierwszą ustawę przygotowaną m.in. przez posłankę Annę Grodzką, która miała wprowadzić cywilizowane standardy procedury zmiany płci. Andrzej Duda wyrzucił ją do kosza, pozostawiając osobom transpłciowym polską drogę: dehumanizującą i odbierającą godność osobom trans.
Zaraz po wecie Duda pojechał na sesję ONZ i czytał przemówienie, w którym ktoś mu napisał, że domaga się równego traktowania ludzi. Myśmy tego słuchali. Podczas lunchu Dudę posadzono przy stole prezydenta Obamy. I siedzieli tak razem jak obraz dobra i zła. Duda, który w kampanii prezydenckiej mówił, że nie wyobraża sobie zatrudnienia gejów w swojej kancelarii, bo by mu półnago po niej biegali, i prezydent Obama, który ewoluował w poparciu dla środowiska LGBTQ z przeciwnika małżeństw jednopłciowych do tego, który po decyzji Sądu Najwyższego USA legalizującego małżeństwa jednopłciowe, podświetlił Biały Dom tęczą.
My staliśmy w Waszyngtonie, patrzyliśmy na to i w większości płakaliśmy, bo to było za wiele jak na nasze gejowskie szczęście.
IV.
W dalszych szeregach nieślibyśmy portrety zamordowanych w masowych rzeziach. 49 portretów gejów z baru Pulse w Orlando na Florydzie byłoby chronologicznie pierwszych, bo było to tak niedawno, w 2016 roku.
http://wyborcza.pl/7,162657,25025557,marsz-rownyc...
V.
Symboliczne trumny pamięci o gejach upolowanych pojedynczo musiałyby iść bardzo szeroką ławą, żeby ten marsz mógł się kiedyś skończyć.
Poza Antarktydą byliśmy mordowani na wszystkich kontynentach i we wszystkich krajach świata. Do tej pory legalnie można nas skazać na śmierć za seks w kilkunastu krajach, głównie wyznaniowych państwach "