Obrońca pedofilów, krwawych dyktatorów i finansowych oszustów. Kto taki? Jan Paweł II. Jest wiele rzeczy, których nie wiemy lub nie chcemy wiedzieć o pontyfikacie papieża-Polaka - przekonuje Piotr Szumlewicz, autor książki "Ojciec Nieświęty".
"Chyba najpoważniejszym zarzutem wobec polskiego papieża jest ten dotyczący tolerowania przez niego pedofilii w Kościele. Fakt jej występowania jest niezaprzeczalny, jednak mówi się również, że papież mógł o niej po prostu nie wiedzieć.
To dla mnie dosyć śmieszny argument. Na tej samej zasadzie mieszkańcy Związku Radzieckiego pisali apele do Stalina, skarżąc się na okrucieństwo jego urzędników. W ustrojach autorytarnych ludzie często próbują idealizować wodza, przerzucając całą winę na jego podwładnych. Kościół katolicki jest instytucją bardzo hierarchiczną. Jan Paweł II musiał wiedzieć o przypadkach pedofilii, zresztą wielu księży oskarżanych o pedofilię po prostu znał.
Jak na przykład najczarniejszą chyba postać afer pedofilskich w Kościele, meksykańskiego duchownego Marciala Maciela Degollado, który ma na koncie defraudacje, łapówki, gwałty na podopiecznych, nadużycia władzy, kochanki i nieślubne dzieci?
Tak, zresztą znał go dobrze także arcybiskup Stanisław Dziwisz, o czym w ogóle się w Polsce nie mówi. W momencie, kiedy Jan Paweł II bronił Maciela, nazywając go "wzorem dla młodzieży", dobrze wiedziano o jego pedofilskich dokonaniach, ponieważ mówiła o tym opinia międzynarodowa. Wysyłano także listy do papieża w tej sprawie. Ale jeszcze bardziej szokująca niż sprawa Maciela była wewnątrzkościelna instrukcja Crimen sollicitationis, która de facto nakazywała ukrywać pedofilię w obrębie Kościoła. Obowiązywała ona przez prawie cały okres pontyfikatu Jana Pawła II.
Zawierała ona absolutny nakaz milczenia pod groźbą ekskomuniki, obowiązujący wszystkie strony kościelnych śledztw dotyczących pedofilii.
I to jest przerażające. Gdyby Bronisław Komorowski wydał instrukcję nakazującą ukrywanie pedofilów wśród swoich urzędników, to oprócz tego, że stanąłby przed sądem, byłby skompromitowany do końca życia. Tymczasem w odniesieniu do papieża w ogóle się o tym nie mówi. A przecież w kolejnych krajach Zachodu wychodzą na jaw kwestie związane z pedofilią i okazuje się, że nie chodzi tu o pojedynczych złych księży, ale o systemowe ukrywanie tego zjawiska przez Kościół. I był to Kościół Jana Pawła II. Dopiero teraz pod naciskiem opinii publicznej Benedykt XVI dokonuje pewnych zmian."
https://wiadomosci.onet.pl/religia/jan-pawel-ii-niewielki...