"MEGAWarszawa" bez MMz...

Wonsz wiem, że przekonywanie Ciebie do jakichkolwiek zmian w MMz to syzyfowa praca… Komunikacja miejska Ci nie potrzebna, rozwój miasta to fanaberia; idealnie pasuje mi do Ciebie postać Zenona Solskiego z jednej z polskich komedii, który wizje rozwoju swojego zięcia skwitował słowami „…Dziadek tak gospodarzył, ojciec i ja tak gospodarze. Różnica jest nie powiem światło a nawet łazienka…”.
Niestety w dłuższej perspektywie jest to droga do nikąd. Dlaczego mamy pogodzić się z rolą wiecznego prowincjusza?
Owszem nadal mamy dodatki wskaźnik migracji a że przybywają ludzie młodzi to i wskaźnik urodzeń jest korzystny. Ale czy zadałeś sobie trud weryfikacji kierunków migracji? Napływają do nas głównie ludzie z tzw. ściany wschodniej Mazowsza i Lubelszczyzny. Ludzie Ci nie mają żadnego emocjonalnego związku z MMz, decydują się na zamieszkanie tu ze względu na niższe od warszawskich ceny nieruchomości i względnie szybki dojazd. Są to czynniki które oferuje większość podwarszawskich miejscowości a teraz wszystkie one po za MMz są uwzględniane w OMW – ZIT czy teraz Ustawie Sasina. Jeżeli pozostałe miasta warszawskiego wianuszka będą rozwijać się w ścisłej symbiozie z Warszawą to one stworzą lepsze warunki do życia co według wszelkich teorii urbanistycznych zmieni bilans migracji na negatywny. Spójna sieć komunikacyjna i wspólne planowanie inwestycyjne podniesie konkurencyjność miast takich jak Otwock, Wołomin, czy Legionowo kosztem m.in. miasta Mińsk Mazowiecki. Spowodowany takim stanem rzeczy odpływ mieszkańców zmniejszy wpływy do budżetu i spowoduje załamanie na rynku nieruchomości co odczują wszyscy. W najczarniejszym scenariuszu może to doprowadzić do upadku miasta, ale to przecież populizm…