8°C

23
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 8.06
PM25: 13.67 (33,43%)
PM10: 15.04 (91,15%)
Temperatura: 7.95°C
Ciśnienie: 1004.23 hPa
Wilgotność: 78.06%

Dane z 25.04.2024 11:40, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

kumak ruski troll - czy warto z nim dyskutować ?

2579 postów
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Wtorek, 5 października 2021 19:46:16
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jak fejki z trollerskich kont stają się prawdą w TVP Info. Nieco dłuższy tekst, ale zostańcie z nim od początku do końca. Źródła w komentarzu.
Zacznijmy od tego co się stało. Otóż jak możecie pamiętać, że jakiś czas temu media obiegły zdjęcia i nagrania dzieci w strażnicy SG w Michałowie (poza stanikiem wyjątkowym, więc byli tam dziennikarze). Jak się później dowiedzieliśmy, dzieci - w tym dwu- i czteroletnie (let that sink in) - nasi dzielni mundurowi wywieźli potem do lasu, bo taki jest dzisiaj w chrześcijańskiej Polsce klimat. Ale zanim się to stało, Polacy mogli zobaczyć wychłodzone i wygłodzone kobiety i dzieci, a takie obrazki kolidują z przekazem Partii o inwazji muskularnych i groźnych zoofilów. Więc postanowiono odwrócić przekaz. W wyjątkowo paskudny sposób.
Będący na miejscu dziennikarze Onetu nagrali jak miejscowa kobieta próbuje dać dzieciom przez ogrodzenie jakieś przekąski. Gdy te próbują podejść do płotu, powstrzymują je przed tym pogranicznicy. Więc kobieta zwraca się do nich ze słowami: "Pozwólcie im odebrać, ludzie, przecież już podchodzili do płotu". A że nie chcieli dzieci dopuścić, to kobieta rzuciła im przez ogrodzenie jakiegoś batonika. I tyle. Stało się tylko to. A potem zrobiono z tego SPISEG wedle najlepszych kremlowskich wzorców. Prześledźmy go uważnie.
Najpierw sytuację opisało na Twitterze greckie konto @stavroforos_ ("krzyżowiec"). Na greckim Twitterze. Po grecku. Krzyżowiec załączył fragment onetowego reportażu (nawet nie usunął logo portalu) z komentarzem (tłumaczenie automatyczne): „Polska, na granicy z Białorusią (Michałowo). Solidarność w obecności kamer za ogrodzeniem, rzucanie czekoladkami, aby przyciągnąć dzieci i robienie zdjęć, których potrzebują, aby manipulować publicznością poprzez emocjonalny szantaż." Żeby była jasność, na miejscu było kilkunastu funkcjonariuszy SG i tłum dziennikarzy, więc świadków, że tak nie było, jest tak jakby wielu. I ta kobieta bynajmniej nie była jedyną, która niosła potrzebującym żywność, przed kamerami czy nie. O tym, że sytuacja trwała godzinami, a samozwańczy krzyżowiec użył do manipulacji minutowego nagrania - nie wspominam. Ale to dopiero początek, bo dalej dzieje się magia.
Mniej więcej dobę później, w sobotę po południu, tweeta podało dalej polskie konto @Jan34733995, dodając swój komentarz: "Czy ktoś wie, z jakiej agencji byli ci fotografowie, co rzucają dzieciom pralinki, by zrobić dobre ujęcie? Bo szukam i nie mogę znaleźć". Zwróćcie uwagę, że Jan dodatkowo zmanipulował przekaz, by go uwiarygodnić. On nie pyta czy to prawda, tylko pyta kto jest autorem nagrania (w domyśle: lewactwo), bo to że opisana przez Greka sytuacja jest prawdą, ma się rozumieć samo przez się.
W nocy z soboty na niedzielę tweet rozprzestrzenia się już w polskiej infosferze. W niedzielę o 5 rano podaje go znane propartyjne trollkonto @Wiktor Kos/5/, wzmacniając przekaz słowami: "Dziennikarze rzucają dzieciom słodycze jak zwierzętom w zoo, aby je przyciągnąć i zrobić zdjęcia, których potrzebują, aby manipulować społeczeństwem poprzez emocjonalny szantaż". Czyli raz, że utwierdza odbiorców, że to prawda. A dwa, że praktycznie przepisuje oryginalnego tweeta @stavroforos_. Magia trwa.
W ciągu raptem 40 minut tweeta jako prawdę podaje dalej 14 propartyjnych kont. Kolejne cztery godziny później, około 10 rano w niedzielę, tweet zyskuje prawdziwe zasięgi dzięki nieocenionemu wkładowi Żelazna logika (dla tych co nie wiedzą: taka strona co to udaje, że robi obiektywne i racjonalne analizy, a na koniec niezmiennie wychodzi, że Partia to najlepsze co mogło Polskę spotkać). Żelazna logika ma 200 tysięcy obserwujących, więc fejk zyskuje na popularności i - parafrazując Goebbelsa - staje się prawdą. Chwilę później fejka puszcza dalej niezastąpiony Marek Jakubiak (dawniej Kukiz 15, obecnie kanapowa partyjka narodowców) oraz niejaki Mateusz Magdziarz, dyrektor TVP3 Opole. Ten ostatni dodaje komentarz: "Jak zrobić lepsze zdjęcie dzieciom, które nie pchają się przed obiektyw? Rzucić im słodycze! Hipokryzja i cynizm na niebywałą skalę. Krzycz najgłośniej, że dzieciom dzieje się krzywda, a potem traktuj je jak dokarmiane kaczki w parku. Byle tylko walnąć w PiS". Dwie godziny później Magdziarz uderza znowu, błędnie "identyfikując" kobietę jako dziennikarkę Wyborczej: "Mam pytanie do @wyborcza_bstok: Czy Wasza fotoreporterka Agnieszka Sadowska zawsze chodzi na zdjęcia z torbą słodyczy i rzuca nimi w bohaterów swoich zdjęć?" Czemu akurat ona? Być może dlatego, że pracuje w białostockiej Wyborczej i jest autorką najpopularniejszych w sieci zdjęć z Michałowa. Więc Magdziarz chciał prewencyjnie przygotować wyborców, przepraszam: odbiorców, którzy mogliby się natknąć na te zdjęcia. Nie, to nie była Agnieszka Sadowska. Tak, Magdziarz uważa się za obiektywnego dziennikarza.
Jak zwraca uwagę nieoceniona Niech Cię widzą - Anna Mierzyńska: "Na tym etapie przekaz jest już ustalony. Nikt w prawicowej bańce nie zastanawia się, co to za film, czemu rozpowszechnia je greckie konto, co naprawdę na nim widać. Działa klasyczny efekt potwierdzenia (...)". . Nikt już nie wnika, że rzucającą batonika nie była dziennikarką, ani tym bardziej, że nie była to "ustawka", tylko realnie niesiona głodnym dzieciom pomoc tam, gdzie nie kwapiło się zrobić tego państwo.
Kolejne trzy godziny później, około 15 w niedzielę, fejka próbuje prostować Stowarzyszenie Reporterów, ale jest już za późno. Bowiem jeszcze przed południem, a więc gdy tweeta podawali tylko Magdziarz, Jakubiak i Żelazna Logika, fejk staje się tematem "debaty" w TV Republika. Prowadząca Katarzyna Gójska (prywatnie wybitnie związana zarówno z Partią jak i ze środowiskiem sakiewiczowskim) odpytywała z filmiku gości programu. Równolegle, bo o 11, macierewiczowy portal niezalezna.pl daje łamiący nagłówek pt.: ""Fotoreporterzy rzucali czekolady dzieciom jak psom". Gorąca dyskusja wokół skandalicznego nagrania z Michałowa." Jak się rzekło, fejk stał się prawdą, której już nikt nie kwestionuje. Debata nie obraca się wokół pytania "co się stało", tylko "jak lewaki to zrobiły". Znowu.
O 14 (ciągle w niedzielę), tweeta podaje dalej Wojciech Mucha, naczelny Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej, należących do - brak zaskoczenia - orlenowego Polska Press. Również uważąjący się za dziennikarza Mucha nawet nie udaje, że chce dojść do jakiejś prawdy, tylko rozkręca na całego machinę szczucia. Pisze, że "szmaciarze powinni mieć wilczy bilet z zawodu", oraz "ci łajdacy, zamiast przekazać słodycze opiekunom, to celowo rzucają je przez kratę, wystawiając dzieci na żer foto, które tylko czyha na obrazek malucha rzucającego się po batonik między nogami @Straz_Graniczna. Splunąć na was to max." Pół godziny później Mucha podaje drugiego tweeta Magdziarza, tego gdzie "zidentyfikowano" dziennikarkę Wyborczej z krótkim komentarzem: "O Wy dranie". Tak, ten rynsztokowy wysryw uchodzi dziś w pisowskiej Polsce za dziennikarstwo.
W poniedziałek rano Magdziarz (przypominam: dyrektor w TVP3) brnie dalej w tezę o Sadowskiej, za "dowód" dając jej wypowiedź, w której powiedziała, że pojechała z inną dziennikarką po rzeczy dla dzieci. Fakt, że na nagraniu batonika daje inna kobieta nie przeszkadza Magdziarzowi w dalszym szczuciu i manipulowaniu. Podobnie jak dementi Stowarzyszenia Reporterów.
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 3384
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3384
Środa, 6 października 2021 21:28:07
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Na lekcji

https://niezalezna.pl/humor/7359-na-lekcji
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Czwartek, 7 października 2021 20:24:13
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Doniesienia z putinowskiej Polski
Robi się groźnie. Czyli jak Partia dochodzi do oficjalnego wniosku, że te całe unijne pieniądze to są nam zupełnie niepotrzebne. Ale spoko, oni nie chcą polexitu.
Okazuje się, że fiaskiem zakończyły się zakulisowe rozmowy tzw. rządu z Komisją Europejską, dotyczące odmrożenia funduszy na Krajowy Plan Odbudowy. Wbrew oczekiwaniom autokratów z Nowogrodzkiej Komisja nie zadowoli się tylko likwidacją Izby Dyscyplinarnej SN, tylko oczekuje daleko idącego wycofania się z ziobrowych patoreform wymiaru sprawiedliwości.
A to się przecież nie uda, bo Ziobro by wtedy mógł Prezesowi tzw. rząd zdemontować w jedno popołudnie i realna stałaby się groźba utracenia przez Prezesa władzy. A posiadanie władzy to jedyne co Prezesa jeszcze trzyma przy życiu. Więc ziobrowej krucjaty prawdopodobnie nie cofnie.
Najlepiej ujął to jeden z aparatczyków Partii, który powiedział Wyborczej: "Nie możemy zupełnie wywiesić białej flagi. To za daleko zaszło". Normalnie żodyn się tego nie spodziewał, żodyn. Wcale w ciągu ostatnich sześciu lat nie powstały na ten temat setki artykułów i analiz, w ogóle tak nie mówili wszyscy eksperci. W ogóle tak nie mówiła w zasadzie cała opozycja, od Razem po PSL. Wcale nie było tak, że wszyscy widzieliśmy conajmniej od dwóch lat, jak partyjna rewolucja zapędza Prezesa w kozi róg, z którego nie ma wyjścia.
Efekt jest taki, że warunkiem odmrożenia funduszy na KPO, tych które Pinokio wiosną przedstawiał jako swój epokowy sukces, jest odkręcenie poplątanej spirali aktów prawnych (i bezprawnych), czego Partia po prostu nie może zrobić, bo im się posypie tzw. koalicja. No to postanowili zmienić narrację.
Wizytujący Słowenię Pinokio, nagle oświadczył, że "on się nie niepokoi, bo bardzo stabilna sytuacja finansowa Polski daje nam przestrzeń do inwestycji samorządowych i publicznych". Że my tych miliardów euro niby nie potrzebujemy, tak jest u nas dobrze. Dalej poinformował, że KPO to raptem 120 mld złotych, rozłożone na 6 lat, czyli 20 mld rocznie, czyli drobne.
Wprawdzie jeszcze w lipcu zeszłego roku Pinokio chwalił się na lewo i prawo jak to wynegocjował 170 mld euro Funduszu Odbudowy (czyli sławne 770 mld złotych) i jak za te pieniądze manna nam spadnie z nieba, ale ok. Widocznie Polska jest już na etapie gdzie, jak w "Roku 1984", władza może niemal w środku przemówienia poinformować, że jednak nie walczymy z Eurazją, tylko ze Wschódazją, a suweren tego totalnie nie zauważa.
W sukurs Pinokiowi przyszedł zaraz naczelny ekonomista Partii, czyli prezes NBP Adam Glapiński, który na oficjalnej konferencji powiedział, że "jesteśmy w stanie doskonale sobie zapewnić ten dynamiczny rozwój bez środków unijnych, którymi teraz się nas szantażuje”. Oraz: „Tym bardziej, że duża część tych środków to jest pożyczka, a my sami możemy brać pożyczki jakie chcemy. My w tej chwili żadnej pożyczki nie bierzemy jako kraj, ani jako NBP. Żadnej.” I cebula na torcie: „To do nas przychodzi cały świat i chce pożyczać.”
Oczywiście jest to stek bzdur. Nawet na stronie tzw. rządu wisi czarno na białym, że pożyczki miały stanowić 34 mld euro ze 170mld, czyli tak jakby 20%, ale skoro Glapińskiemu udało się wymienić wart 2 mln dom na wartą 5-6 milionów rezydencję prokremlowskiego multimilionera, to nie oczekujmy od niego głębokiego zrozumienia arytmetyki. Tekst o tym, że świat jakoby ustawia się w kolejce, by pożyczać od nas pieniądze (może dlatego nie ma ich dla nauczycieli i medyków ), zostawiam bez komentarza.
Dobra, ale co to oznacza?
Po pierwsze: że, jak się rzekło wyżej, Partia sama się zapętliła w swojej rewolucji i znalazła się w sytuacji bez dobrego wyjścia. Nawet gdyby Prezesowi udało się poskromić Ziobrę (i jego pełne haków szafy), to i tak się nie cofnie, bo jest do tego mentalnie niezdolny. No bo powiedzcie szczerze: on miałby się przyznać, że forsowana od lat deforma to był błąd? On? Już pomijam jakby to wyjaśnił suwerenowi, bo to w sumie ma mniejsze znaczenie. Prezes po prostu nigdy nie przyznałby się do takiego błędu, nawet gdy jest on oczywisty dla wszystkich dookoła. Klasyczny umysł autokraty.
Po drugie: że rząd ustami premiera i prezesa NBP (wieloletniego przyjaciela Prezesa) oznajmił właśnie - oficjalnie - że te całe unijne środki to nam są w sumie... niepotrzebne. Radzimy sobie, hajs mamy i jeszcze go rozdajemy innym, tak jest dobrze. Wspominałem ostatnio, że najbardziej prawdopodobny wg mnie scenariusz polexitowy to ten, w którym Partia podgrzewa konflikt do granic możliwości, po czym przekonuje suwerena, że to zła Unia nie chce mu dać pieniędzy na drogi. Wygląda na to, że ten protokół właśnie uruchomiono (ew. testuje się go). Antyunijna narracja Partii przechodzi właśnie z pól światopoglądowych (LGBT, imigranci, aborcja, wolność słowa) na pole czysto ekonomiczne. I oni już nawet tutaj twierdzą, że Unia nie jest nam do niczego potrzebna.
Po trzecie: w międzyczasie TSUE wydał kolejny wyrok miażdżący ziobrowe patoreformy (więcej napiszę o tym w oddzielnym poście lub w podsumowaniu tygodnia). Zgodnie z oczekiwaniami Wielki Wezyr zorganizował konferencję, na której powielał swoje stare bzdury o szantażu, pałce praworządności, nielegalnych działaniach Unii, obronie suwerenności itp. itd. Do tego nas Zbyszek przyzwyczaił i wiemy, że on przynajmniej częściowo mówi za siebie, a nie za całą Partię. Tyle, że tym razem, niemal to samo mówi Glapiński, czyli człowiek Prezesa. Który raczej nie powiedziałby tego bez zgody przełożonego (tak, prezes NBP ma w Polsce przełożonego). No i sam Pinokio (uderzenie w nasz system, nie pozwolimy na to itd.) , który przecież Zbyszka nienawidzi i - o czym mówi się co najmniej od wiosny - próbuje łagodzić przekaz Partii, bo zależy mu na tych funduszach.
Narracja się odwróciła.
Po czwarte: jest możliwe, że to taka niby sprytna zagrywka negocjacyjna. Że my mówimy Unii "my sobie bez was damy radę", na co oni niby odpowiedzą "a to sorry, dzisiaj puszczamy przelew". Możliwe, że ci durnie tak rozumują. Cóż, historia ostatniego roku-dwóch pokazuje jednak, że ich Wielgie Sdradegie kończą się zwykle katastrofą i takimi właśnie sytuacjami, gdzie sami wpędzają się (i nas!) w bagno, z którego nie potrafią już wyjść.
No i tak się żyje powoli w tej Polsce. #RaptemKilkaLatTemu nie przyszłoby nam do głowy, że polski rząd może bez mrugnięcia okiem i na poważnie twierdzić, że unijne pieniądze są nam niepotrzebne. A tu w ciągu dwóch tygodni mamy "wyliczenia" jakichś dwóch profesorzyn, którzy nie odróżniają "netto" od "brutto" i traktują eksport jako stratę (fun fact: prezentujący te rewelacje Patryk Jaki twierdzi, że nawet tego "raportu" nie przeczytał ). Teraz mamy tzw. premiera i prezesa NBP, którzy zapewniają, że te setki miliardów to w sumie drobne i sobie bez nich poradzimy.
I słuchający tego suweren, który i tak od sześciu lat (albo i 15) jest bombardowany demonami dżęderu, tęczowymi zarazami, dyktatem poprawności politycznej, lewactwem, ateizacją i czym tam jeszcze, no więc ten suweren, który do tej pory przynajmniej wierzył, że co jak co, ale Unia daje hajs, teraz będzie siedział na kanapie przed TVP Info i sam sobie zada pytanie: po co nam ta Unia? https://wyborcza.pl/7,82983,27655160,rzad-poradzi-...
Jak im się to uda, to na Kremlu zamówią chyba wagon szampana.
Post edytowany 3 razy
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Czwartek, 7 października 2021 22:54:26
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,27660395,o...

Wstyd ;)
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Czwartek, 7 października 2021 22:56:09
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,27660395,o...

Wstyd, całe Zatorze potępia taka postawę ;)
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Czwartek, 7 października 2021 23:06:57
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
masz - uczciwie zarobiłeś
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Poniedziałek, 11 października 2021 10:14:03
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
#TydzieńWReżimie – odcinek 31

Znowu gdzieś koło środy byłem przekonany, że temat tygodnia jest już wybrany, a potem dwa razy musiałem go zmieniać. Serio, tęsknię za nudną polityką. Daję Wam to podsumowanie rano, żebyście mieli co czytać przed protestami.

Trybunał Polexitowy uznał, że wyroki TSUE są niezgodne z Konstytucją. Od teraz Partia będzie miała „prawną” podkładkę pod dalsze autokratyzowanie naszego ustroju, bez oglądania się na jakieś prawo międzynarodowe i na wyroki europejskiego (czyli także polskiego) sądu. Po prostu będą mogli robić co chcą, to raz. Dwa: taka decyzja de facto mówi, że Polska nie planuje rozciągać na swoich obywateli europejskiego prawa do uczciwego sądu, dlatego ponieważ że bo nie. W obu kwestiach będzie to generowało kolejne konflikty z UE i z pewnością zbliża nas do wyjścia ze wspólnoty i powrotu do rosyjskiej strefy wpływów. Skoro bowiem nie uznajemy unijnego prawa i nawet już nie chcemy unijnych pieniędzy (patrz niżej), to zaraz w Partii dojdą do logicznej konkluzji, że z tej obecności w UE to nic dobrego nie wynika. [13]

EDIT: dziś planowane są demonstracje przeciw wschodniemu kierunkowi Partii we wszystkich dużych i większości średnich miast w Polsce. Największa manifa ma być na warszawskim Placu Zamkowym, bo tam wszystkich zaprosił Tusk i tam zadeklarowała się prawie cała opozycja. Sprawa jest o tyle ciekawa, że Tuskowi odpowiedział samozwańczy obrońca wiary Robert Bąkiewicz, który także chce się pojawić na Placu Zamkowymw celu „obrony Polski przed V kolumną, którą formuje pan [Tusk] z oszukanych i zmanipulowanych Polaków”. Powtarza się scenariusz z zeszłego roku. Gdzie Prezes się boi, tam fazystowskich bojówkarzy posyła. [16]
No właśnie. Partii nie udaje się już dłużej mamić Komisji Europejskiej jakimiś pozorowanymi ruchami w celu odmrożenia funduszy. KE jasno mówi, że ziobrowe patoreformy mają być odkręcone, prawo (przypomnę, że wbrew temu co mówi Partia, chodzi tu o polskie prawo) ma być na powrót przestrzegane, albo pieniędzy nie dostaniemy. W związku z tym Partia – trzymana przez Ziobrę w skutecznym nelsonie – postanowiła ćwiczyć nową narrację, wedle której Polska sobie rzekomo doskonale poradzi bez unijnych środków. Narrację tę uruchomił Pinokio, za nim powtórzył Glapiński, potem dołączył niezastąpiony Caryc Suski. Tak, to się już dzieje. Partia nie tylko hejtuje Zachód za takie lewackie wymysły jak prawa człowieka czy praworządność, ale teraz już także za rzekomy wyzysk ekonomiczny. Pisałem o tym więcej raptem trzy dni temu, jak kogoś ominęło, to niech sobie znajdzie. O tym, że zabawa w taką narrację to jak żonglowanie odbezpieczonym granatem – nie dodaję, bo to się rozumie. [8] [12]

Trybunał Sprawiedliwości UE wydał kolejny wyrok miażdżący ziobrową patoreformę sądownictwa. Warto zrobić krótki recap całej sprawy. Otóż najpierw Partia niekoniecznie legalnie powołała nową Krajową Radę Sądownictwa, tzw. neo-KRS. Wprawdzie istniało graniczące z pewnością podejrzenie, że neo-KRS jest nielegalna, a jej decyzje nie mają mocy prawnej, Partia jak gdyby nigdy nic zaczęła rękami nowej rady wpychać na stanowiska posłusznych Nowogodzkiej sędziów. Do samego Sądu Najwyższego wciśnięto w ten sposób kilkadziesiąt osób, po prostu przejmując go tak, jak kilka lat wcześniej przejęto Trybunał Konstytucyjny. Jednym z wciśniętych był Aleksander Stępkowski, współzałożyciel Ordo Iuris, czyli człowiek wiadomo kogo. Wprawdzie od jego rekomendacji się odwoływano, a Naczelny Sąd Administracyjny wręcz wstrzymał wykonywanie rekomendacji, ale Adrian machnął na to ręką i – kompletnie nielegalnie – zrobił religijnego fundamentalistę sędzią SN. No i Stępkowski wydał potem orzeczenie degradujące niepokornego sędziego Waldemara Żurka, degradując go i przenosząc do sądu niższej instancji. Mamy więc co najmniej trzywarstwowe nielegalne działanie. Najpierw nielegalnie powołuje się neo-KRS, potem za jej pomocą prezydent nielegalnie mianuje sędziego SN, a ten na koniec nielegalnie represjonuje innego sędziego. Nie powinien więc dziwić wyrok TSUE, który orzekł, że mianowanie Stępkowskiego było – uwaga – nielegalne. Więc jego orzeczenie jest od dziś niebyłe. I nie może tego zablokować żaden przepis prawa krajowego, bo TSUE to instancja najwyższa.

W momencie, w którym kończę ten akapit, Ziobro nie wydał jeszcze oświadczenia, ale w ciemno obstawiam: eurorasizm, dyktatura, nielegalne działania UE, co tam jeszcze, może dżęder, wychodzenie poza kompetencje, neokolonializm, weganizm, co wolno Niemcom to Polakom nie i tak dalej. [1]

Oczywiście się nie pomyliłem.

Przyszła pora na wybór polskiego sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Partia musi przedstawić listę trzech kandydatów, z których ostatecznie Rada Europy wybierze jednego. De facto trzyosobową listę układa MSZ. Czyli ludzie Partii. Rok temu zespół wskazał np. wspomnianego wyżej Aleksandra Stępkowskiego, widocznie uznając, że lider fundamentalistycznej patokatolickiej organizacji dobrze będzie bronił praw człowieka. Lista ze Stępkowskim została w całości odrzucona, więc teraz wybieramy ponownie. I wprawdzie nazwiska kandydatów są utajnione, to znany jest skład wybierającego ich zespołu. Jest w nim m. in. Agnieszka Gracz, przedstawiciela pro-life’owej Fundacji Centrum Wspierania Inicjatyw dla Zycia i Rodziny (kolejna piękna nazwa). To taka fundacyjka co to organizuje Marsze dla Życia i Rodziny i mocno współpracuje z Ordo Iuris oraz pisze listy dziękczynne do posłów Partii, którzy rok temu skierowali do TP wniosek o zakaz aborcji, twierdząc, że to „tryumf cywilizacji troski nad barbarzyństwem hedonizmu”. Aha: pani Agnieszka nie ma nawet wykształcenia prawniczego, ukończyła bowiem politologię na rydzykowej patouczelni. A tak w ogóle to była „dziennikarką” Naszego Dziennika, rzekomo zna się na „tematyce watykańskiej i kościelnej”, jest współautorką szeregu książek o objawieniach i jakimś włoskim duchownym „którego ustami przemawiał sam Jezus” i tak dalej i tym podobne. Krótko mówiąc: ma może kwalifikacje do kierowania kółkiem różańcowym w przedwojennym gimnazjum, ale nie do wybierania sędziów do Trybunału Praw Człowieka. W komisji są także wiceminister Piotr Wawrzyk (poseł Partii, także politolog) oraz Paweł Sobczyk (profesor prawa wyznaniowego i kanonista oraz wicedyrektor ziobrowego Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości). [6]

Prezes wziął się za bezpieczeństwo - którym ma się niby formalnie zajmować – i pojechał odwiedzić Straż Graniczną w Białymstoku. I zrobił konferencję. I czego tam nie było. Okazuje się, że „nie ma żadnego naporu ze strony uchodźców”, a na granicy powstanie „bardzo poważna zapora” (widoczne Płot Błaszczaka nie wypalił, żodyn się nie spodziewał) za skromny 1 mld złotych. Detali oczywiście nie podano, bo po co się ma suweren martwić. Dalej mówił, że Łukaszenka organizuje transport migrantów na granicę, co jest oczywiście prawdą. Tak samo jak prawdą jest, że ten transport to największy prezent jaki Łukaszenka dał naszym autokratom od początku tzw. Dobrej tzw. Zmiany. Co jest zabawne o tyle, że Prezes o współpracę z Łukaszenką oskarża właśnie opozycję. Śmiejecie się? Bo ja bardzo. A co z tragediami na granicy? „Mogą się niestety zdarzyć, bo idzie zima”. Rozumiecie. Jak wywozicie do lasu 2-letnie dziecko, to kto wie co się stanie, w końcu idzie zima. Ale spoko, bo Prezes chwilę później stwierdził, że „nie ma żadnego powodu do tego, by oskarżać państwo polskie i służby graniczne o niewłaściwy stosunek do dzieci. Polskie państwo postępuje w sposób zgodny z prawem, z zasadami moralnymi, w sposób humanitarny”. Wyjaśnione? Wyjaśnione. Nie wiem jak Wy, ale ja też co weekend biorę głodnego dwulatka i humanitarnie wywożę go do Kampinosu. Teraz cebulka na torciku: Prezes powielił fake newsa z rzucaniem cukierków (pisałem kilka dni temu). Rozumiecie? Fejk stworzony przez jakiegoś greckiego twitterowicza najpierw w 2 dni trafił do Wiadomości TVP, a teraz powtórzył go Prezes Tysiąclecia. To jest tak żałosne, że aż ciężko mi to pisać. [14]

„Żadnych porażek nie widzę, realizuję wszystkie punkty, które założyłem na początku urzędowania” – powiedział minister teologii Przemysław Czarnek o mijającym właśnie roku swojego urzędowania. Jak ten brak porażek wygląda w praktyce, niech pokaże przykład luceum z Giżycka, która właśnie odwołała spotkanie młodzieży z sędzią Żurkiem, w obawie przed represjami bezpieki, przepraszam: kuratorium. O tym, że w program nauczania wpycha się maksimum Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego przy minimum myślenia jak porządnie nauczać i przygotowywać do życia w wysoce techniczny świecie nie wspominam, bo przecież Czarnek jasno powiedział, że realizuje tylko te punkty, które założył na początku. [2] [3]

Monika Pawłowska, która ambitnie próbuje strącić Kukiza z podium pożytecznego idioty roku oznajmiła, że jej przejście z Lewicy do Partii (z pit-stopem u Gowina) jest spoko, bo jej głos „nie daje większości opozycji, więc co chwilę nie będzie wniosków o odwołanie kolejnych ministrów”. Rozumiecie, że to niby dobrze. W końcu przez ostatnie 6 lat nie przeszedł ani jeden wniosek o odwołanie jakiegokolwiek partyjnego ministra i wszyscy widzimy jak jest bajkowo. [4]

Pamiętacie dzieci z Michałowa? Te co to chłopcy pogranicznicy dzielnie wywieźli je do lasu, a potem sami przyznali się do tego w oficjalnym piśmie? Mimo, że się do tego przyznano, to rzeczniczka SG, pani Anna Michalska, ciągle odmawia poinformowania opinii publicznej jaki jest los (jeśli jest znany) tych kilkuletnich dzieci, zostawionych gdzieś w puszczy. W międzyczasie OKO.press ustaliło, że przynajmniej dwójka dzieci wraz z rodzicami ponownie przekroczyła granicę i z pomocą opłaconego człowieka dostała się do Niemiec. Jeśli ta granica jest tak szczelna, a Partia na serio próbuje nas przekonać, że czają się za nią hordy zoofilów-terrorystów, to może być jednak kiepsko. [7]

Skoro już przy SG jesteśmy, to nie mogę nie donieść Wam o manipulacji tak groteskowej, że prawie bym pomyślał, że suweren jej nie łyknie. Otóż mundurowi poinformowali, że znaleźli w lesie pod granicą bombę i że to niby prowokacja białoruskich służb. Po czym opublikowali zdjęcia bomby, przedstawiające reklamówkę z budzikiem i elektryczną golarką. „Tym razem na szczęście tylko atrapa” – dodało z ulgą twitterowe konto SG. Bo kto wie. Może za tydzień zostawią toster, a w nim trotyl (przypadeg?), zdetonują to suszarką i wykarczują kilka metrów kwadratowych leśnego poszycia. Sprawa jest poważna, wszak chodzi o głosy elektoratu. Jeśli coś tu jest atrapą, to stworzone przez tych durniów państwo polskie. [10]

EDIT: jak już to miałem napisane, to SG doniosła, że białoruscy pogranicznicy rzekomo strzelali do naszych ślepą amunicją. „Na szczęście niecelnie” – dodano, co kazało mi rozmyślać jak można niecelnie (lub celnie) strzelać ślepakami. Myk polega tu na tym, że możliwe, że taki incydent miał miejsce, służby Łukaszenki są do tego zdolne. Ale możliwe też, że SG to wymyśliła, tak jak Kamiński z Błaszczakiem wymyślili wcześniej faceta z krową. Ponieważ na obszarze staniku wyjątkowego nie ma mediów, nie wiemy co się tam dzieje i musimy wierzyć na słowo ludziom, którzy praktycznie codziennie kłamią.

„Nie wolno i nie ma potrzeby szukać innej definicji małżeństwa, czy wręcz redefiniować małżeństwa, ponad to, że jest to w zamiarze Boga związek mężczyzny i kobiety pobłogosławiony przez Stwórcę” – powiedział kardynał Kazimierz Nycz przy okazji – bo czemu nie – 70. rocznicy powstania szpitala klinicznego MSWiA w Warszawie. Czemu tak miałoby być – pozostaje widocznie tajemnicą wiary. Potem purpurat podziękował Bogu za „nierozerwalność związku mężczyzny i kobiety”. Tak, w kraju, w którym co roku jest więcej rozwodów niż ślubów. [9]

Myśleliście, że komunistyczna agentura to problem Europy Środkowej 30 lat temu. A tymczasem niestrudzony tropiciel komunistów Jan Parys (były wiceminister o Waszczykowskiego) wykrył ich obecność w brytyjskiej dyplomacji i służbach specjalnych. Chodzi oczywiście o niewpuszczenie do Wlk. Brytanii imperatora researchu Rafała Ziemkiewicza. O tym, że Ziemkiewiczowi już trzy lata temu wydano zakaz wjazdu do UK (bynajmniej nie za prawicowe poglądy tylko za negowanie Holokaustu, antysemityzm i szczucie na muzułmanów), Parys nie wspomniał, bo i po co. Przekaz z Polskiego Radia poszedł i suweren już wie, że tam na Zachodzie to panie, straszne rzeczy. [11]

Rozmowy z Czechami w sprawie Turowa – te co od 4 miesięcy mają się skończyć w tym tygodniu – właśnie zostały zerwane. W sumie to bez znaczenia, skoro Partia właśnie sobie uznała, że nie będzie respektować wyroków TSUE. Prawda, że proste rozwiązanie? Na ten moment nie wiadomo czy dojdzie do kolejnego – osiemnastego już – spotkania, ani czy sprawę nadal będzie nadzorował Jacek Organizator Sasin. [15]

CEBULA NA TORCIE
#DworczykLeaks – odcinek 12345. Do harcmistrza Dworczyka pisze niejaki Adam Borowski z Fundacji Obchodów 100. Rocznicy Odzyskania Przez Polskę Niepodległości (piękna nazwa i bardzo potrzebna inicjatywa, hejterzy cicho tam), który usilnie próbuje na nim wymóc zakup „chociaż 500 sztuk” rocznicowych albumów „Niepodległa 1918-2018”. Rzekomo ładnie wydanych, stąd i cena: 200zł za sztukę. Autor żali się, że wiele firm i „kolegów z fundacji” obiecało mu pomoc, a potem „jak to w naszym prawicowym środowisku jest w zwyczaju”, nikt mu nie pomógł. Dworczyk puścił maila dalej z prośbą o zakup chociaż 200 sztuk, ale parę dni później daje się namówić na 400 sztuk, za skromne 80 tysięcy. Cebulką na torcie niech będzie zapewnienie Borowskiego, że o angielską wersję albumu nie trzeba się martwić, bo „ma już kupców m. in. z MSZ i PFN”, ale mimo wszystko prosi Dworczyka, by wymógł na Pinokiu obietnicę realizacji i tego wielkiego projektu. Ja wiem, że 80 tysięcy to skromne 0,0011 sasina, but still. [5]

#TymczasemPozaGrajdołem
Amerykańscy naukowcy odkryli metodę wprowadzania fotonów światła w nowy stan, za pomocą kwantów drgań mechanicznych (fononów). [1] Nowe symulacje sugerują, że poza orbitą Neptuna może krążyć planeta o rozmiarze Ziemi lub Marsa. [2] Matematycy rozwiązali 70-letnią zagadkę linii równokątnych w wielowymiarowych przestrzeniach.[3] Inżynierowie z USA uruchomili pierwszą działającą kwantową sieć LAN. [4] Obserwacje łazika Perserverance potwierdzają, że marsjański krater Jezero, 3,7 miliarda lat temu był faktycznie jeziorem. [5] Naukowcy odkryli nowy gatunek niesporczaka zatopiony w bursztynie i liczący sobie 16 mln lat. [6] Międzynarodowy zespół naukowców odkrył, że kwitnące mikroorganizmy były zasadniczym czynnikiem napędzającym wielkie wymieranie permskie 252 mln lat temu.
[7] Po raz pierwszy udało się wyleczyć ciężką depresję stymulacją elektryczną. [8] WHO zaakceptowało pierwszą szczepionkę na malarię. [9] Sztuczna inteligencja ukończyła X Symfonię Beethovena, której kompozytor nie zdążył dokończyć przed śmiercią. [10]
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Środa, 13 października 2021 05:26:00
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Doniesienia z putinowskiej Polski
·
Dzisiaj z nieco innej beczki. Popatrzymy jak autokracja jest realnym zagrożeniem nie tylko w Polsce, ale także w Stanach Zjednoczonych, gdzie na jaw wyszły właśnie plany - inaczej chyba nie da się tego nazwać - zamachu stanu. Niniejszy post jest zainspirowany ostatnim odcinkiem Podkast amerykański (który nieustająco poleca się). W komentarzu znajdziecie źródło, które polecam przeczytać spokojnie przy kubku herbaty.
Lecimy. Najpierw background.
Możecie pamiętać, że gdy jesienią zeszłego roku zaczęły spływać wyniki wyborów prezydenckich w USA, z których wynikało, że wygrał Joe Biden, znany filantrop i obrońca zachodniej cywilizacji Donald Trump, zaczął te wyniki kwestionować. O ile samo twierdzenie (zdaje się, że zaraz po zamknięciu lokali), że wybory sfałszowano, można uznać za klasyczny trumpizm, wynikający z głupoty i narcyzmu byłego prezydenta, o tyle to co stało się później, było już działaniem planowanym i zorganizowanym.
Najpierw Trump ogłosił wszem i wobec, że wybory sfałszowano. Dowodów oczywiście nie przedstawił, jak to on, więc wszyscy mieli mu uwierzyć na słowo. Potem wyciekły rozmowy telefoniczne, w których Trump naciskał na urzędników ze stanów, w których różnica w wynikach wyborów była nieznaczna, by "znaleźli mu głosy". Serio, dokładnie tak powiedział urzędnikowi wyborczemu z Georgii, że ma mu "znaleźć" kilkanaście tysięcy głosów.
No a potem zdarzył się 6 stycznia i atak na Kapitol. Wszyscy pamiętamy kuriozalne zdjęcia faceta w bizoniej czapce, ale nie wszyscy może pamiętamy inne zdjęcia i nagrania. Np. te przedstawiające uzbrojonych typów z samozwańczych milicji, szukających po Kapitolu parlamentarzystów z Partii Demokratycznej. Typów, którzy wiedzieli czego chcą i gdzie należy iść, choć teoretycznie nie powinni, bo gabinety w Kapitolu są nieoznakowane, właśnie po to. Albo kapitolińskiej policji, jawnie i świadomie wpuszczającej tłum do środka.
Możecie nie wiedzieć, ale kilka miesięcy temu w USA uruchomiono komisję, która ma za zadanie zbadać co się właściwie stało 6 stycznie w Waszyngtonie. No i teraz robi się ciekawie.
Bowiem niedawno w wyniku śledztwa światło dzienne ujrzała tzw. notatka Eastmana, która - jak się okazało - krążyła po trumpowej administracji w okresie między wyborami, a 6 stycznia. I ta notatka, sporządzona przez skrajnie cynicznego, konserwatywnego prawnika Johna Eastmana - powiedziałbym, że to amerykański odpowiednik któregoś z "prawników" Ordo Iuris - opisuje w 6 krokach, jak 6 stycznia planowano odwrócić wynik wyborów. Czyli przeprowadzić zamach stanu. W USA. Tak.
W punktach pierwszym do trzeciego Eastman pisze, że w trakcie - czysto formalnego - odczytywania alfabetycznie wyników z każdego stanu i - równie czysto formalnego - zliczania głosów elektorskich, wiceprezydent Pence miał ogłosić, że w przypadku Arizony "istnieją różne wyniki elektorskie". Ten sam myk, ma potem powtórzyć przy kolejnych 6 stanach, w których rzekomo doszło do fałszerstw (przypomnę: brak na to skrawka dowodu). W związku z tym "nie ma głosów, które mogą być poprawnie zliczone z tych stanów". Czyli po prostu miałby ich nie policzyć. Myk polega na tym, że gdyby nie policzyć tych 7 stanów, to łączna liczba głosów elektorskich spada do 454, z czego Trump miałby 232, a Biden 222. Czyli Trump wygrywa, co Pence miał ogłosić. Proste? Proste. Legalne, uzasadnione i demokratyczne? Totalnie nie.
W punkcie czwartym (który Eastman zaczyna od słów o "skowycie Demokratów"), sugeruje się, że jeśli to nie przejdzie - bo legalnie potrzeba 270 głosów, by wygrać - Pence ma iść na "ustępstwo" i skoro "żaden kandydat nie uzyskał odpowiedniej liczby głosów", sprawa trafia do Izby Reprezentantów, gdzie głosy zlicza się na zasadzie "jeden stan - jeden głos". A arytmetyka w styczniu była taka, że Republikanie mieli 26 z 50 stanów. Proste? A jakże!
Dalej Eastman mówi, że kluczowe jest niedopuszczenie do debaty w obu Izbach. W tym celu proponuje używanie znanego patologicznego mechanizmu tzw. filibustera (z nazwiska wymienia, kto miałby to robić), żeby, uwaga: "stworzyć pat, który da legislaturom stanowym więcej czasu na formalne poparcie - uwaga w uwadze - ALTERNATYWNYCH WYNIKÓW ELEKTORSKICH, jeśli nadal takich nie zdobyli". Rozumiecie? Facet świadomie proponuje zablokowanie debaty i kupienie czasu na - bądźmy dorośli - sfałszowanie wyników z 7 "spornych" stanów. Normalnie Putin style level milion.
W ostatnim punkcie Eastman zaznacza, że kluczowe jest, by "Pence zrobił to bez pytania o zgodę". I dalej: "niech druga strona rzuci wyzwanie w sądzie". I na koniec zapewnia, że "jest faktem, że Konstytucja daje taką władzę wiceprezydentowi, jako ostatecznemu arbitrowi".
I ostatnie zdanie-perełka: "Musimy podejmować wszystkie nasze działania, mając to w pamięci".
W świetle tej notatki nieco inaczej brzmią słowa Trumpa, który 6 stycznia mówił do tłumu, że "Pence musi zrobić to co należy", prawda? A wiecie co jest najzabawniejsze? Że podobno Pence na serio rozważał wykonanie tego zadania, ale miał wątpliwości - bynajmniej nie moralne, po prostu bał się konsekwencji - i ostatecznie podjął decyzję o odrzuceniu planu, przekonany przez byłego wiceprezydenta Dana Quayle'a. Było tak blisko.
Pomyślmy chwilę co to znaczy. Ludzie w administracji ustępującego prezydenta, z samym prezydentem i jego wice włącznie, stworzyli plan - nie bójmy się tego słowa - zamachu stanu, który wbrew woli wyborców i wbrew systemowi wyborczemu, miał zapewnić prezydentowi reelekcję. I to wszystko w najpotężniejszym kraju świata, który aspiruje do roli światowego promotora demokracji. I wszystko to rozbiło się tylko o to, że Pence'owi zabrakło zimnej krwi, by ten plan wprowadzić w życie, bo w ostatniej chwili odwiódł go od tego inny polityk. Czyli proces wyborczy odbył się tak jak powinien, bo w kluczowym momencie jeden typ przekonał do tego drugiego. Niespecjalnie bezpiecznie, prawda? W końcu za 3 lata może się okazać, że nie znajdzie się na czas żadnej Dan Quayle.
Co prowadzi mnie do ostatniego punktu. Otóż okazuje się, że Republikanie bynajmniej nie składają broni, tylko szykują się już na następne wybory. Od kilku miesięcy w kontrolowanych przez nich stanach trwa zmasowana ofensywa, która ma na celu przejęcie jak największej kontroli nad procesem wyborczym. Z jednej strony będzie się ograniczało prawo do głosowania (np. korespondencyjnego), z drugiej próbuje się przekazać nadzór nad głosowaniem posłusznym legislaturom stanowym, a z trzeciej wywiera się naciski na niezależnych urzędników w komisjach wyborczych. Krótko mówiąc: zamach stanu się nie udał, więc się powoli organizuje kolejny, a przynajmniej stwarza się środowisko, w którym jego przeprowadzenie będzie prostsze. A wszystko to robi Partia, która mieni się konserwatywną, czyli rzekomo bezkompromisowo przestrzegającą prawa i stojącą na straży Konstytucji.
Czemu powinno nas to interesować? Po pierwsze: to po prostu ciekawe i przerażające zarazem. Kropka. Po drugie jednak: w Polsce pokutuje przekonanie, że "nam autorytaryzm nie grozi", prawda? Nawet w szeroko pojętym anty-PiSie lubimy się zapewniać, że "Prezes nie będzie majstrował przy wyborach" (fun fact: majstrował już w 2007 roku), że co jak co, ale TEGO nie zrobi. Bo jesteśmy w UE, w NATO, bo ludzie się na to nie zgodzą, bo za bardzo czujemy się Europejczykami, bo to, bo tamto. Ale powiedzcie: skoro takie coś prawie się udało w USA, to niby czemu nie miałoby się udać w Polsce? Jaką mamy gwarancję, że przy wyborach - kiedykolwiek by się nie miały odbyć - ktoś w Partii nie będzie próbował czegoś podobnego? Przypomnę, 14 lat temu Prezes chciał naliczać głosy zostających pod progiem partii koalicjantowi, czyli sobie. Wtedy na przeszkodzie stanął mu Trybunał Konstytucyjny, którego jak wiemy już dzisiaj w Polsce nie ma.
Macie jakąś gwarancję, że Prezes czy Ziobro nie spróbują zrobić czegoś podobnego? Bo ja nie.
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Środa, 13 października 2021 14:29:12
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
PiS zadłuża Polskę w Chinach! Duda pod nadzorem chińskich kamer! Zdrajcy czy głupcy?!
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Sobota, 16 października 2021 23:35:47
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Aleksiej Owierczuk wicepremier Rosji- i nasz wicepremier
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Niedziela, 17 października 2021 09:10:26
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Oligarcha Kaczyński najbogatszy w Polsce, jak Putin w Rosji - Jan Piński
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 17 października 2021 09:40:26
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
bełkot komuchu, bełkot
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Niedziela, 17 października 2021 09:46:16
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kogo to obchodzi pacanie
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 17 października 2021 09:51:48
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
uważaj bo ci coś spadnie na stary, tępy, pusty kumaczy łeb
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Niedziela, 17 października 2021 09:52:23
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
nie strasz faszysto
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 17 października 2021 09:56:36
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
schowaj się w krzaczorach albo idź do kibla , bezpieczeństwo najważniejsze gnido z mazgułowa
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Niedziela, 17 października 2021 20:34:59
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
#TydzieńWReżimie – odcinek 32
Jak wiadomo, w zeszłą niedzielę w całej Polsce odbyły się wielkie manifestacje przeciwko „wyrokowi” Trybunału Polexitowego. Do historii przejdzie prawdopodobnie zachowanie naczelnego bojówkarza, którym Partia lubi się wysługiwać w takich sytuacjach, czyli Roberta Bąkiewicza. Ten kto był w Warszawie, widział jak Bąkiewicz i jego ludzie w prostacki i bezczelny sposób zagłuszali przemówienia od Tuska po Hołdysa i od Grocholi po Owsiaka. Oraz – co przejdzie do historii najbardziej – Wandy Traczyk-Stawskiej, jednej z ostatnich weteranek Powstania Warszawskiego. Możecie myśleć o tym zrywie co chcecie, ale człowiek spodziewałby się, że taki wielki patriota jak Bąkiewicz, przynajmniej ten jeden raz zamknie paszczę i da się wypowiedzieć kobiecie, która w odróżnieniu od niego walczyła z realnym i potężnym wrogiem, a nie tylko broniła kościołów, których nikt nie atakuje. Niestety, w bąkiewiczowym kręgu kulturowym takich wyjątków się nie robi. A żeby utwierdzić Was w przekonaniu, że to nie był przypadek, Bąkiewicz zatweetował po fakcie, że chętnie z Traczyk-Stawską porozmawia, bo „PO wykorzystuje weteranów do promowania idei, które są sprzeczne z ideami, o które ta pani walczyła”. Bo on wie lepiej, nie? W świetle powyższego nie powinno oburzać (choć niektórych lewicowych komentatorów oburzyło), że weteranka odpowiedziała temu troglodycie słowami: „Milcz głupi chłopie! Milcz! Milcz chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu: nigdy nikt nie wyprowadzi nas z mojej ojczyzny, która jest Polską, ale także nikt (nie wyprowadzi) z Europy, bo Europa to moja matka także.” Oczywiście szambo wylało także w TVP, gdzie poza zwykłą propagandą z serii „Tusk obala wszystko co święte”, wypowiedział się niezastąpiony Samuel Pereira, któremu udało się wcisnąć w ten wątek aborcję, oraz niejaki Krzysztof Wyszkowski, który porównał Traczyk-Stawską do... Oskara Dirlewangera. Tak, tego nazisty, który w trakcie Powstania dokonał rzezi warszawskiej Woli. Tak, Wandę Traczyk-Stawską, która była wtedy po drugiej stronie barykady. [2] [3] [6]
I żeby mi nikt nie mówił, że Bąkiewicz jest niezależny od Partii, albo wręcz Partię zwalcza, bo jego organizacje-widma rutynowo dostają wypłaty z Ministerstwa Kultury, a lada moment dostaną kolejne 4 mln na – uwaga – Centrum Niepodległości, w którym będzie się „konsolidować organizacje patriotyczne”. Bo właśnie tego nam brakowało, prawda?[11]
Wobec zamrożenia unijnych środków na pocovidową odbudowę, Kronika Protokołu Polexitowego pisze się w najlepsze, a wiodącą narracją pozostaje „nam pieniądze z UE nie są potrzebne, tak jest bogato, a co”. Prezes ogłosił na partyjnym kongresie w Przysusze, że „Dopłaty dla pewnych gospodarstw będą wyższe niż w Unii Europejskiej”. Czemu zatem nie dało się takich dopłat wprowadzić przez ostatnie 6 lat, zapytacie, a Prezes Wam nie odpowie, bo by mu słupki spadły. Dalej obiecywał możliwość bezpośredniego sprzedawania płodów rolnych bezpośrednio w gospodarstwie, cokolwiek by to miało znaczyć, ale także w samochodzie oraz „w internecie, co można było dotąd robić w sposób ograniczony”. Co ograniczało sprzedaż w sieci – nie wiadomo, pewnie lewactwo. Aha, no i w każdej gminie ma powstać targowisko, jakby samorządy miały za tzw. Dobrej tzw. Zmiany za mało wydatków. Więc jeśli myśleliście, że Pinokiowi i Glapińskiemu wyrwało się z tym „poradzimy sobie”, to nie. To jest teraz oficjalna narracja Partii. [9]
Ponieważ walka o polexit nasila się w miarę postępów partyjnej rewolucji, ziobryści konsekwentnie dokręcają propagandową śrubę, w czym przoduje niezastąpiony Janusz Kowalski. W ciągu raptem dwóch dni, Kowalski ogłosił na Twitterze, że UE prowadzi wobec Polski otwartą wojnę, że odpowiedzią powinno być zrywanie każdego szczytu i „blokowanie każdej decyzji na każdym szczeblu do czasu przywrócenia praworządności w UE”, że Polska musi wnioskować o rewizję polityki klimatycznej, że finansowanie bez środków UE jest nie tylko możliwe, ale nawet konieczne (tu poleca jakąś „analizę” z karnowskiego portaliku), że „zielona inflacja” (nie, nie wiem) jest „konsekwencją irracjonalnych i ideologicznych decyzji w UE”, a Polska „słono płaci za decyzje Brukseli”, że trzeba „przywrócić symetrię w traktowaniu mniejszości narodowych, w tym zniesienie niezależnego przywileju wyborczego dla Mniejszości Niemieckiej”, oraz że przez rosnące ceny uprawnień do CO2 Polska traci miliardy (wg Kowalskiego w najbliższej perspektywie budżetowej będzie to 1/5 dotacji). I tak dalej i tym podobne, karnawał trwa. [16]
W kierunku wschodnim działa też ostatnio niezastąpione Ordo Iuris, finansowane przez wiadomo kogo. Ustami mecenasa Nikodema Bernaciaka, na łamach często-gęsto powielającego prokremlowskie narracje portalu kresy.pl, OI grzeje dalej ziobrową narrację o „pozatraktatowych działaniach UE”. Ponieważ mówimy o religijnych fundamentalistach, zamiast kwestii praworządności, mówią raczej o aborcji i definicji małżeństwa (która może być „naturalna lub biologiczna”, nie też tego nie rozumiem). Na koniec mecenas stwierdza, że „Jeżeli teraz coś nie zostanie z tym zrobione, być może już nie jest to możliwe, to niestety trzeba będzie odpowiedzieć na to w sposób bardziej zdecydowany.” Jaki, odpowiedzcie sobie sami. [10]
Pomimo tego, Pinokio stwierdził, że „polexit to fake news”. Rozumiecie, UE to wyimaginowana wspólnota, przejęta przez podstępnych lewaków, którzy bezprawnie próbują nas pouczać i narzucać nam swoje porządki, w tym różne dżędery i uchodźców, a nawet więcej, UE to taki drugi Związek Radziecki, albo druga Trzecia Rzesza, no i próbują nas tymi pieniędzmi szantażować, ale my tych srebrników nie potrzebujemy, bo my to serce Europy i obrona chrześcijańskich korzeni, więc jakby co to sobie bez nich poradzimy i w sumie to będzie nam wtedy lepiej, bo dokładamy do tego biznesu, ale polexit to fejk news. I ja mu wierzę. [17]
Jak wygląda ziobrowa patoreforma sprawiedliwości w praktyce – odcinek 12345. Dwaj sędziowie – Adam Synakiewicz i Marta Pilśnik – zostali właśnie odsunięci od czynności służbowych osobistym zarządzeniem Zbyszka Ziobry, który jak pamiętamy stoi na straży niezawisłości sędziów. No widocznie akurat nie tych. Sędziowie zostali odsunięci za kwestionowanie orzeczeń wybranych nielegalnie przez neo-KRS sędziów, a teraz ich sprawami zajmie się równie nielegalna Izba Dyscyplinarna SN. O tym, że ta ostatnia jest nielegalna, wiemy z wyroku TSUE, który Partia sobie – nielegalnie – uznała za nielegalny. Witamy w kraju porządku prawnego i przestrzegania procedur.
EDIT: zarzuty dyscyplinarne dostała właśnie sędzia z Gorzowa Wielkopolskiego, pani Olimpia Barańska-Małuszek. Powód? Wykonała wyrok TSUE i pominęła orzeczenie TP, wydane w składzie z sędzią dublerem. [7] [20]
Kaja Godek znów atakuje. Projekt „Stop LGBT” właśnie przeszedł kolejny etap legislacji. Wprawdzie projekt przewiduje zakaz zgromadzeń społeczności LGBT na iście kremlowską modłę, co wpost ogranicza konstytucyjną wolność zgromadzeń, ale upartyjniony Sąd Najwyższy nie znalazł dla niego zastrzeżeń. Oznacza to, że Sejm jest teraz prawnie zobligowany zająć się ustawą. Czy Partia ją przepchnie – nie wiadomo. Raz, że może brakować jej do tego większości, a dwa, że może bać się społecznej reakcji i zatrzymać sobie projekt na później. Ale sam fakt, że godkowy projekt zaszedł tak daleko, jest patologią. [14]
Prezes zapowiedział w wywiadzie dla RMF FM, że nie zamierza obniżać akcyzy na paliwo (tej, której obniżenie przedstawiał kilka lat temu jako złoty środek na wszystko), by „nie pozbawiać państwa dochodów”. Następnie poinformował, że na Polskim Ładzie „zyskają prawie wszyscy”, a „stracą ci, którzy żyją z cwaniactwa”. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem przekonany. Na koniec zaś zapowiedział wielką reformę sądownictwa, wiecie, tego, które z takim powodzeniem jest reformowane już od 6 lat. Szczegółów nie zdradził, bo po co, ale zapewnił, że „pakiet ustaw jest gotowy od miesięcy”. Jak dla mnie, jest to sygnał, że z unijnymi pieniędzmi Prezes już się pożegnał i domykanie systemu ruszy na całego. Tak by tez wynikało ze szczątkowych informacji o reformie, z których wynika, że Sąd Najwyższy zostanie praktycznie zmarginalizowany, a w całym wymiarze sprawiedliwości szykuje się wielka czystka kadrowa. [21] [22]
Partia wreszcie zauważyła, że sama propaganda nie zatrzyma inflacji i postanowiła rękami NBP podnieść stopy procentowe. Prawdopodobnie za mało i za późno, ale lepsze to niż nic. Kuriozum jest natomiast tłumaczenie Glapińskiego, że to Duch Święty stał za decyzją o podniesieniu stóp. Jaki jest cel inflacyjny Ducha – nie wyjaśniono, więc nie wiemy jaki jest boski plan wobec polskiej gospodarki. Tak, to się dzieje naprawdę. [1]
Zapowiadana od miesięcy wielka rekonstrukcja rządu, zmieniła się w średnią rekonstrukcję, by ostatecznie wyewoluować w – że tak powiem – Drobną Zmianę, gdzie wymienionych będzie raptem paru ministrów, a nowopowołani będą ci, którzy zgodzili się ratować swoimi głosami partyjną większość. I tak na przykład dwaj politycy Partii Republikańskiej (tak, jest takie coś), czyli bielaniści Kamil Bortniczuk i Michał Cieślak, mają dostać teki odpowiednio ministra sportu i niczego. Znaczy: tak było mówione w poniedziałek, bo już w środę okazało się, że Prezes próbuje Bielanistów wycyckać z umowy i nie dawać im wszystkich obiecanych stanowisk. Więc bielaniści w akcie szantażu postanowili dwukrotnie nie zagłosować w Sejmie razem z Partią, zmniejszając jej stan posiadania o kolejne sześć głosów oraz zwiększając o jeden liczbę podmiotów politycznych, które będą od teraz szantażowały Prezesa swoimi głosami. W taki oto sposób Polską jak ogon psem mogą merdać dwie partyjki, z których jedna mieści się na dużej kanapie, a druga w Multipli. [4] [5]
Jak może pamiętacie, w marcu 2020 roku podający się za prezydenta RP Adrian podpisał ustawę, przekazującą 2 mld złotych rocznie TVP zamiast na onkologię. Więc żeby uciszyć hejterów, 2 dni później ogłosił, że stworzy specjalny Fundusz Medyczny, z budżetem 3 mld złotych, że niby to nie jest tak, że Partia stawia propagandę ponad zdrowiem obywateli. Już w czerwcu 2020, w trakcie kampanii prezydenckiej, Adrian przedstawił projekt ustawy, z którego wynikało, że te 3 mld nie trafią do służby zdrowia jako dodatkowe fundusze, tylko zostaną przełożone z jednego konta na drugie. Czyli realnie: żadne dodatkowe pieniądze do służby zdrowia nie trafią. Ale nie zrobiono nawet tego, bo ustawę przyjęto dopiero jesienią 2020, więc zamiast obiecanych 3 mld, na konto przelano (z drugiego konta w MZ) tylko nieco ponad 100 mln złotych. W roku 2021 miliardy niby już są, ale niespecjalnie wiadomo na co są wydawane. Teraz okazuje się, że wydano około 10% planowanych funduszy. Np. na obiecywane nowoczesne leczenie ciężko chorych nie wydano jeszcze ani grosza. Jak to wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia? Zgadliście, nie wyjaśnia. [8]
Prezes zapowiedział, że z początkiem przyszłego roku odejdzie z rządu, by zająć się sprawami partyjnymi. Oczywiście Prezes zajmuje się sprawami partyjnymi przez cały czas, jednocześnie nic nie robiąc w rządzie, więc taki ruch realnie nic nie zmienia. [15]
W poprzednim tygodniu pod krakowską siedzibą Partii zebrał się niewielki tłumek, protestujący przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu uchodźców na tym czymś, co Partia uparcie nazywa „szczelną granicą”. Wśród protestujących były dzieci, który zaczęły pisać na chodniku hasłą typu „gdzie są dzieci” i „umierają ludzie”. Sami rozumiecie, że reżimowa policja nie mogła nie interweniować. Panowie bagieciarze przyjechali aż dwoma radiowozami, zarekwirowali kredę, a ściągnięci w tym celu technicy kryminalistyki oznaczali rysunki jakby doszło tam do potrójnego morderstwa. Tak, zdjęcia z tego wiekopomnego wydarzenia obiegły świat, widziałem je nawet na 9gagu. Polska znów sławna. [18]
Na sejmowej komisji kultury i środków przekazu chciano uczcić 45. Rocznicę utworzenia Komitetu Obrony Robotników. Wszystkie partie zgodziły się na typowy przy takich sytuacjach projekt uchwały, po czym na scenę, cały na brązowo, wjechał Caryc Suski z własnym projektem, który różnił się w zasadzie tylko tym, że z historii KOR-u usunięto postaci Jacka Kuronia i Jana Józefa Lipskiego (czyli współzałożycieli KOR-u), a dodano Karola Wojtyłę. [19]
CEBULA NA TORCIE
Pamiętacie jak Matka Boska z tęczową aureolą obraziła według Partii uczuć religijny katolików? No to zachęcam do wygooglowania „Matki Boskiej Bokserskiej”. Tak, pielgrzymka sportowców (dokładnie: Katolickiego Stowarzyszenia Sportowego RP – więc nie wszystkich sportowców) przyniosła na Jasną Górę płaskorzeźbę, przedstawiającą umiarkowanie dobrze oddaną Matkę Boską, z małym Jezusem oraz kompletem rękawic bokserskich. „Te rękawice mają strzec Maryję przed złymi ludźmi” – powiedział zupełnie serio prezes stowarzyszenia, niejaki Jerzy Drynda. Trzy osoby złożyły zawiadomienie o obrazie uczuć religijnych, w tym aktywista LGBT, który uznał, że skoro obraża Maryja z tęczą, to chyba z rękawicami też. No więc nie. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, a sąd w Częstochowie właśnie tę decyzję podtrzymał. Cebulą na torcie jest uzasadnienie prokuratury, że wotum jest „przejawem kultury katolickiej”. Jak uważacie się za katolików, to może mi bezbożnikowi wyjaśnicie, w jaki sposób to działa, bo naprawdę nie rozumiem. [12]
#TymczasemPozaGrajdołem
NASA wystzeliła sondę Lucy, która jako pierwsza w historii zbada planetoidy trojańskie w okolicy Jowisza. [1]
Airbus przedstawił nowy model drona stratosferycznego Zephir, który może latać na wysokości 21 km przez tygodnie. [2]
Kanadyjscy naukowcy odkryli, że badając osocze można wykryć Alzheimera z 5-letnim wyprzedeniem. [3]
Teleskop Hubble’a ujawnił, że na księżyciu Jowisza – Europie – występuje para wodna. [4]
Badacze z Australii odkryli pierwszą egzoplanetę, która przetrwała śmierć swojej macierzystej gwiazdy [5]
Na Krecie odkryto ślady hominidów sprzed 6 mln lat [6].
Amerykańscy naukowcy, po dekadach badań, niezwykle prezycyjnie zmierzyli długość życia neutronu, wynik to 14,629 minuty [7].
Holenderscy inżynierowie po raz pierwszy w historii przeteleportowali stan kwantowy pojedynczego fotonu na urządzenie optomechatroniczne, co prawdopodobnie zrewolucjonizuje kwantowy internet [8].
Naukowcy z Niemiec i Fancji osiągnęli rekordowo niską temperaturę: 38 pik
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 3384
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3384
Niedziela, 17 października 2021 20:44:14
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Coś o Kumaku

https://niezalezna.pl/humor/7552-leming-glosuje
Mińsk Mazowiecki Postów: 3384
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3384
Niedziela, 17 października 2021 20:46:31
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
https://niezalezna.pl/humor/7544-polexity
Żabodukt Postów: 78389
kumak
Żabodukt, postów: 78389
Wtorek, 19 października 2021 05:15:30
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jacek i Michał Karnowscy usłużnie podrzucają Kaczyńskiemu kolejne wątki, a prezes PiS łaskawie je rozwija - mówi o Europie swoich marzeń tworzonej przez admiratorów Putina i daje znak, że PiS chwilowo planuje okopać się na z góry upatrzonych pozycjach,Wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla „Sieci” w warstwie opowieści zawiera kilka punktów nieodzownych w wystąpieniach lidera obozu władzy: mamy więc kilka insynuacji, nawiązania do historii IIIRP, atakowanie Niemiec i przedstawienie rządzącego od sześciu lat PiS jako niewinnej ofiary bezprzykładnych napaści i nacisków.

Jednak generalnie motywem przewodnim rozmowy jest „obrona” (to słowo w różnych wariacjach pada 16 razy) przed „atakiem” (słowo użyte 10 razy).

Posługując się metaforą piłkarską, można powiedzieć, że szef PiS wyłożył w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi meandry politycznego catenaccio – strategii polegającej na zmasowanej obronie i wyczekiwaniu okazji na zdobycie zwycięskiej bramki.

Czego więc bronimy?

polskiej suwerenności,
polskich praw,
polskiej granicy,
spokoju i suwerenności.
Kto nas atakuje?

Łukaszenka,
Putin,
Niemcy,
Unia Europejska.
Na czym będzie polegać zwycięstwo? Na cierpliwości i trwaniu przy władzy. W kontekście europejskim (bo z wywiadu wynika, że to dla Kaczyńskiego główne pole walki) PiS chce doczekać, aż zmieni się polityczny układ sił w Europie, a do głosu we Francji, Hiszpanii, Włoszech dojdzie skrajna prawica. Wtedy Prawo i Sprawiedliwość rozpocznie kontratak:

„Proszę pamiętać, że to jest jednak kwestia pewnego układu sił w Unii, który może się zmieniać wraz ze zmianami politycznymi w poszczególnych krajach UE. Nie mówię, że to proces szybki i pewny, ale widać, że prawdopodobny, możliwy we Włoszech, Hiszpanii, może we Francji”

– mówi w „Sieciom” Kaczyński.Wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla „Sieci” w warstwie opowieści zawiera kilka punktów nieodzownych w wystąpieniach lidera obozu władzy: mamy więc kilka insynuacji, nawiązania do historii IIIRP, atakowanie Niemiec i przedstawienie rządzącego od sześciu lat PiS jako niewinnej ofiary bezprzykładnych napaści i nacisków.

Jednak generalnie motywem przewodnim rozmowy jest „obrona” (to słowo w różnych wariacjach pada 16 razy) przed „atakiem” (słowo użyte 10 razy).

Posługując się metaforą piłkarską, można powiedzieć, że szef PiS wyłożył w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi meandry politycznego catenaccio – strategii polegającej na zmasowanej obronie i wyczekiwaniu okazji na zdobycie zwycięskiej bramki.

Czego więc bronimy?

polskiej suwerenności,
polskich praw,
polskiej granicy,
spokoju i suwerenności.
Kto nas atakuje?

Łukaszenka,
Putin,
Niemcy,
Unia Europejska.
Na czym będzie polegać zwycięstwo? Na cierpliwości i trwaniu przy władzy. W kontekście europejskim (bo z wywiadu wynika, że to dla Kaczyńskiego główne pole walki) PiS chce doczekać, aż zmieni się polityczny układ sił w Europie, a do głosu we Francji, Hiszpanii, Włoszech dojdzie skrajna prawica. Wtedy Prawo i Sprawiedliwość rozpocznie kontratak:

„Proszę pamiętać, że to jest jednak kwestia pewnego układu sił w Unii, który może się zmieniać wraz ze zmianami politycznymi w poszczególnych krajach UE. Nie mówię, że to proces szybki i pewny, ale widać, że prawdopodobny, możliwy we Włoszech, Hiszpanii, może we Francji”

– mówi w „Sieciom” Kaczyński.

Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu.

Aktualności

OK