Tak nas oszukują. .
NOWE
19-latek, który znalazł błąd w oficjalnych statystykach zakażeń: instytucje państwowe mnie upokorzyły
KATARZYNA SZEWCZUK
wczoraj 16:47
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Koronawirus w Polsce. Michał Rogalski: instytucje państwowe mnie upokorzyłyNa zdjęciu Michał Rogalski i jego wpis z informacją o "zgubieniu" 22 tys. zakażeń - twitter.com/micalrg
22 tys. przypadków zakażenia COVID-19 w Polsce "zaginęło" i nie zostało na czas podanych w oficjalnych statystykach. Uwagę rządowi i ministerstwu zwrócił 19-latek, który od miesięcy hobbystycznie zajmuje się danymi dotyczącymi pandemii. - To dla mnie forma sprzeciwu wobec obecnego chaosu informacyjnego. Dziś jednak instytucje państwowe mnie upokorzyły - mówi Michał Rogalski w rozmowie z Onetem.
Okazuje się, że po 225 dniach codziennego zbierania danych powiatowych o zakażeniach koronawirusem, stacje sanitarne nagle zaprzestały aktualizowania publikowanych przez siebie informacji
Oznacza to, że takie osoby, jak Michał Rogalski, nie będą już miały dostępu do danych, które następnie same poddawały analizie, by móc publikować je niezależnie od Ministerstwa Zdrowia
- Żeby nie było kompromitacji, odcięli obywateli od danych, uniemożliwiając nam jakąkolwiek weryfikację - komentuje Rogalski. To jednak nie wszystko
- Kiedy zacząłem podliczać wczoraj wszystkie zebrane dane powiatowe, okazało się, że przekroczyliśmy próg kwarantanny narodowej. Wyznaczony wskaźnik dla tego progu to 70, a 11 listopada przekroczyliśmy 71,5 - wylicza
Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
19-letni Michał Rogalski pochodzi z Torunia. Od miesięcy tworzył bazę danych na temat pandemii koronawirusa w Polsce. Z informacji zebranych przez Rogalskiego i jego współpracowników korzysta m.in. w tworzonych prognozach Uniwersytet Warszawski, z prognoz UW z kolei polski rząd. Rogalski zebrane dane udostępnia jednak wszystkim za pośrednictwem swojego konta na Twitterze. Z tego też konta dowiedzieliśmy się, ile zakażeń "zgubiono" w dobowych zestawieniach podawanych przez Ministerstwo Zdrowia.
REKLAMA
Drobniejsze potknięcia, niż wspomniane brakujące 22 tys., zdarzały się wcześniej. Michał Rogalski od kwietnia zbierał rozproszone dane powiatowe, publikowane w różnej formie.
- Zbierając te dane przez różne źródła, wykrywaliśmy pewne nieprawidłowości. Usprawiedliwialiśmy je jednak w międzyczasie, bo nie były to wielkie błędy, duże różnice między tym, co podaje Ministerstwo Zdrowia, a tym, co wynika z naszych zestawień. Do czasu - opowiada.
Polska o krok od zejścia do strefy czerwonej. Spada średnia liczba zachorowań
- Pierwszy raz zauważyłem jednak różnicę 100 zakażeń między oficjalnie podanymi danymi a naszymi wyliczeniami - to było jeszcze w czasie wakacji i chodziło o liczbę zakażeń w woj. śląskim. Wtedy 100 zakażeń więcej robiło wrażenie o wiele większe, niż przy obecnej liczbie dobowych zarażeń - przypomina. - Wtedy te brakujące przypadki później dopisano do oficjalnego zestawienia, więc wszystko rozeszło się po kościach - dodaje.
REKLAMA
Uciekające dane o zakażeniach w Polsce. "11 listopada przekroczyliśmy próg kwarantanny narodowej"
Jednak listopad przyniósł kolejne rozbieżności - zresztą coraz większe. Najpierw było to 200 zakażeń, następnie różnica wzrosła do 500, dalej do 1000.
- I to nagle, z dnia na dzień. Było jasne, że oficjalnie podawano mniej zakażeń, niż my mieliśmy w rzeczywistości. I nagle 2 tys. różnicy - zaczęliśmy więc intensywnie weryfikować. Różnica dalej rosła i doszła w okolicach 14-15 listopada do 14 tys. Po nagłośnieniu tematu okazało się, że rzeczywiście mamy do czynienia z ogromnymi nieprawidłowościami - relacjonuje Rogalski.
Koronawirus w Polsce. Najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia
- To była już poważna sprawa, bo byliśmy w tym momencie na progu kwarantanny narodowej, a jednocześnie widzimy, że "uciekają nam" w oficjalnym zestawieniach faktyczne liczby zakażeń. Kiedy zacząłem podliczać wczoraj wszystkie zebrane przez ostatnie miesiące dane powiatowe - z uwzględnieniem "zgubionych" przypadków, okazało się, że przekroczyliśmy próg kwarantanny narodowej i nic o tym nam oficjalnie nie powiedziano. Wyznaczony wskaźnik dla tego progu to 70, a my 11 listopada przekroczyliśmy 71,5 - wylicza Rogalski.