Polska odwraca się od szkolnej religii, tak jak odwraca się od religii w ogóle? Nie do końca: odwraca się na „wyspach”, i to wcale nie tak licznych. Chodzi głównie o szkoły ponadpodstawowe, przede wszystkim o duże miasta i raczej zachód – ewentualnie centrum – Polski.
Gdyby więc skupić wzrok na wielkomiejskich liceach z wyłączeniem ściany wschodniej, można by odtrąbić przejście – przynajmniej w oświacie – katolickiej Polski z większości w mniejszość. I to wątłą. Np. w warszawskich i poznańskich szkołach ponadpodstawowych na religię chodzi nieco ponad 20 proc. uczniów, a we Wrocławiu 15 proc.
Ale ogłaszanie ogólnopolskiej rewolucji to – delikatnie mówiąc – przesada. Tak, frekwencja na tych lekcjach wyraźnie na przestrzeni lat spada, ale spada znacznie wolniej niż inne wskaźniki pokazujące odwrót Polaków od Kościoła, jak choćby odsetek uczestniczących regularnie w mszach (tzw. dominicantes), pikujący przecież od początku lat 90. z ok. 50 proc. do obecnych 28,3 proc.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02cQ...