diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli pomiędzy nieruchomością a chodnikiem jest chociażby 5 cm trawnika to służby mogą właściciela cmoknąć w d.
W ustawie brzmi to tak: „uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości; właściciel nieruchomości nie jest obowiązany do uprzątnięcia chodnika, na którym jest dopuszczony płatny postój lub parkowanie pojazdów samochodowych”