PYTANIA (retoryczne):
Czy kobiety niewierzące, innej wiary, lub mające inne zdanie mają (muszą) podlegać prawu kościelnemu, wprowadzanemu siłą w przestrzeń publiczną? Co z demokracją? Co z decydowaniem kobiety o sobie?
Dlaczego my Polacy nie zrobimy w tej sprawie referendum, w którym mogły by się wypowiedzieć TYLKO kobiety i TYLKO w wieku rozrodczym?
Dlaczego kościół nie używa już ambony dla motywowania swoich wiernych, tylko siłą wchodzi w politykę i wymusza zmiany prawne uderzające we wszystkich?
Co będzie z kobietą która poroni, a będzie zmuszona skorzystać z pomocy szpitala w celu oczyszczenia? Będzie ciągana przez policję i prokuraturę i będzie musiała się wytłumaczyć? Podwójna trauma! Utrata ciąży jest bardzo przykrym, ale nierzadkim doświadczeniem; więcej niż jedna na cztery ciąże kończy się poronieniem!
Czy będą badania prenatalne? Czy kobiety zdecydują się z nich korzystać? Co będzie jeżeli po nich podejmą decyzję aby wyjechać za granice? Czy będą zmuszone poprosić tam o azyl polityczno-religijny?
Czy kobieta z płodem genetycznie obciążonym będzie zmuszona donosić go do końca, nawet jak obumrze?
Co z pomocą (która obecnie w zasadzie nie istnieje) dla dzieci chorych i ułomnych. Czy cały czas będziemy się zbierać po kilka milionów na leczenie każdego z nich? Ilu rodziców się decyduje opiekować takimi dziećmi, poświęcając się na całe życie. Ilu z nich się nie decyduje? Co się dzieje po ich śmierci? Czy takie dzieci cierpią? Czy takie dzieci mają szansę na adopcję? Jaki jest stan ośrodków dla takich dzieci? Będzie ich coraz więcej! O tym się nie mówi!
Co z lekarzami? Zostaną siłą zmuszeni do przyjęcia klauzuli sumienia?
Problem ciąży z gwałtu nie jest tu najważniejszy!
Phi Beta - postaraj się nie obrażać. Trochę dyplomacji.
Post edytowany