Lubnauer – posłanka na niby
Katarzyna Lubnauer, była przewodnicząca zadłużonej partii z kropką na początku weszła w buty oPOzycyjnej autorytetki. Tak przynajmniej wynikałoby z popołudniowej rozmowy, jaką w poniedziałek 11 listopada przeprowadziła z nią Blanka Mikołajewska (RMF FM).
Najwyraźniej pani dr matematyk zasiadając już drugą kadencję w Sejmie (pierwszy raz jako wicepetru, drugim razem wskutek oszustwa PiS, jak pośrednio twierdzi) uznała, że jest już na tyle obytą z polityką osobą, że pora już na PO-uczanie bliźnich.
Nie tylko. Pani Katarzyna bowiem dostrzec raczyła wszechobecny faszyzm.
...Nowoczesna złożyła wniosek o delegalizację organizacji Marsz Niepodległości oraz Straż Narodowa. Dzisiaj Adam Szłapka złożył odpowiednie dokumenty. Ale przede wszystkim (za to - przyp. red.) PiS odpowiada. To są bojówki PiS-u, to są tituszki PiS-u, które mają zrobić to, żeby zakłócić tego typu uroczystość, tego typu wiec, które mają doprowadzić do sytuacji, w której zagłusza się powstańczynię. Oni z jednej strony krzyczą - w momencie, w którym jest rocznica powstania - "Chwała bohaterom", "Pamiętamy", a potem, w momencie, w którym kobiety, które - jedna z nich była sanitariuszką i ratowała powstańców, druga walczyła z karabinem i była ranna (...), była żołnierzem Powstania Warszawskiego - to oni je zagłuszają swoimi jakimiś okrzykami i tekstami.
(…) to wszystko, co proponują nasi narodowcy, to jest faszyzm, to jest rzeczywiście działanie niezgodne z konstytucją, bo mamy przecież tego typu działania, jako niezgodne z polskim prawem.
Najwyraźniej pani Lubnauer to typowy Kali polityczny.
Jeśli komando geriatryczne PO (tzw. ubywatele) hałasuje i wyzywa obecnych podczas oficjalnych uroczystości państwowych nie oszczędzając nawet prezydenta, zakłóca pamięć Zmarłych to jest to demokracja.
Jeśli jednak manifa oPOzycji spotyka się z kontrmanifestacją patriotów to są to już tituszki PiS.
I tego nie rozumiem. Skoro tituszki, to znaczy, że za pieniądze. Lubnauer wyzywa ich jednak od faszystów, co z kolei zakłada ich ideowość. Oj, zalatuje Marksem i jego dialektyką. ;)
Dalej jest równie wesoło.
Oto jak pani doktor postrzega wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że 7 października - zresztą nieprzypadkowo w urodziny Putina - nastąpiło coś, co jeśli chodzi o stronę prawną, ma wartość mniej więcej taką samą, jak menu z kolacji Kaczyńskiego i Przyłębskiej. Natomiast jeśli chodzi o odbiór tego w Unii Europejskiej, to jest jawne wypowiedzenie wojny. Bo to jest...
I dalej.
Chodzi o wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok trybunału Julii Przyłębskiej - bo trudno nazwać tak naprawdę Trybunałem Konstytucyjnym - tak naprawdę jest decyzją, która mówi, że Polska nie będzie uznawać wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli będzie bojkotować prawo europejskie. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że te decyzje, które podejmuje TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej, w sprawie KRS, w sprawie sędziów, którzy są przez KRS mianowani, to tak naprawdę byłyby te same decyzje, które podjąłby Trybunał Konstytucyjny, gdybyśmy mieli niezależny TK, w ramach polskiej konstytucji. W związku z tym, w tej chwili pod pretekstem tego, że coś jest niezgodne z polską konstytucją, chociaż to nieprawda, trybunał Julii Przyłębskiej wypowiada wojnę Unii Europejskiej w imieniu państwa polskiego.
link:(link is external)
Najwyraźniej do pani PO-słanki nie dociera, że jeśli kwestionuje istnienie Izby Dyscyplinarnej SN oraz sędziów sądów powszechnych i wojskowych powołanych na wniosek (a nie mianowanych, jak jej się wydaje) przez KRS, to jednocześnie kwestionuje siebie jako posła Sejmu IX kadencji.
Otóż jak czytamy w komunikacie SN z 23 grudnia 2019 roku (I NSW 342/19):
W dniu 23 grudnia 2019 r. Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych podjął uchwałę o stwierdzeniu ważności wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadzonych w dniu 13 października 2019 r. (sygn. sprawy I NSW 342/19).
Uchwała została podjęta na posiedzeniu jawnym, podczas którego Przewodniczący Komisji Wyborczej oraz Przedstawiciel Prokuratora Generalnego wnieśli o stwierdzenie ważności wyborów do Sejmu RP i Senatu RP.
link:(link is external)
Tak więc wybór pani Lubnauer został zatwierdzony uchwałą Izby SN, której zasadność istnienia pani posłanka zawzięcie kwestionuje.
Jako matematyk z wykształcenia a także i pracy zawodowej winna posługiwać się logiką. I to kartezjańską, zatem dwuwartościową.
Skoro jej zdaniem Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest be i zgodnie z orzeczeniem hiszpańskiej urzędniczki zwanej „sędzią” powinno się ją zlikwidować jak najprędzej uchylając wszelkie wcześniejsze postanowienia, to powinna także uznać, że nie jest posłem.
Nikt bowiem nie zatwierdził wyników wyborów.
Zatem Lubnauer jest pseudo posłanką, przebierańcem, jedynie wskutek PiSowskich manipulacji chwilowo zasiadającą na Wiejskiej.
Trzeba sobie powiedzieć jasno i wyraźnie. Jeśli osoby przedstawione do nominacji sędziowskiej przez obecny KRS nie są sędziami, to pani Lubnauer (a także inni – Neumann, Budka, Jachira, Joński, Kidawa – Błońska, Kierwiński, Krzywonos-Strycharska itd.) posłem nie jest.
Nie jest również senatorem Tomasz Grodzki.
Zatem w ramach protestu przeciw pseudosędziom cała parlamentarna oPOzycja powinna rzucić mandaty.
Tak samo senatorowie, bo choć wybierani w okręgach jednomandatowych to wyniki wyborów zatwierdzone zostały przez niesędziów, a zatem był to błąd formalny tego rodzaju, że przekreśla efekt późniejszego ślubowania,
Oczywiście będzie to tylko formalność.
Tak więc dzięki aktywności TSUE POpieranej przez pożytecznych blondynów i pożyteczne blondynki wraca niczym jakiś monstrualny bumerang hasło, z którego Polacy byli dumni w czasach saskich.
Polska nierządem stoi!
12.10 2021
Ps. Bo tak po prawdzie to po co nam jakiś rząd, skoro jest w Berlinie? Po co Sejm, jeśli za miedzą jest Bundestag? Po co Senat, skoro jest, przepraszam za słowo, Bundesrat? ;)
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/lubnauer-po...