14°C

16
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 7.38
PM25: 9.75 (23,29%)
PM10: 10.48 (65,02%)
Temperatura: 13.88°C
Ciśnienie: 1011.77 hPa
Wilgotność: 70.88%

Dane z 04.05.2024 02:15, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Fajtłapy z partii PO-KO czyli POKO !!!!

6631 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 6 lipca 2021 10:16:50
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Wie Pan, jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co bym zrobiła, gdyby na ulicy pokazał się człowiek wymachujący ostrym narzędziem, albo trzymający w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl, tam za moimi plecami jest mój dom i moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam się i opiekuje się moimi dziećmi. ”
Ewa Kopacz
Platforma Obywatelska
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 6 lipca 2021 10:17:39
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ten oklasek, gdy skończyłam mowę swoją płomienną, a tu cisza.”
Ewa Kopacz
Platforma Obywatelska
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 6 lipca 2021 16:53:06
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Tusk wrócił do Polski, żeby tworzyć współczesny odpowiednik Księstwa Warszawskiego lub Królestwa Polskiego



Kaczyński, w przeciwieństwie do Tuska, jest przekonany, że swego rodzaju insurekcja może ochronić Polskę przed wasalizacją i utratą suwerenności.

Powrót Donalda Tuska to forpoczta. To dobrze zgrana w czasie akcja przygotowania Polski do roli (do wyboru) Księstwa Warszawskiego lub Królestwa Polskiego. Nie chodzi nawet o to, że to pierwsze było terytorium zależnym Cesarstwa Francuskiego, a to drugie – Cesarstwa Rosyjskiego. Oba były zależne, choć miały pewną autonomię, a nawet własne konstytucje. Z tym, że mogły być one w dowolnej chwili podporządkowane prawu któregoś cesarstwa. Obecnie można mówić o procesie wciskania Polski w jakiś kąt Cesarstwa Europejskiego, czyli Unii Europejskiej w jej wersji będącej odpowiednikiem Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. To wciskanie w kąt jest sprowadzaniem Polski do współczesnej wersji Księstwa Warszawskiego lub Królestwa Polskiego.

Okres rządów PiS można nazwać insurekcją. Jej celem jest pełna niepodległość, suwerenność i stworzenie takich podstaw materialnych oraz instytucjonalnych, żeby albo uchronić się od losu tylko Księstwa Warszawskiego bądź Królestwa Polskiego bądź maksymalnie utrudnić sprowadzenie do tej roli. Przez wielu (nazywających siebie realistami) ten zamiar i ta insurekcja są uważane za nierealne czy niemożliwe do wygrania. Za niepotrzebne marnowanie sił i środków, gdyż nadrzędnego celu nie da się osiągnąć. Szczególnie nie da się go osiągnąć po wygranej w USA Joe Bidena, po woli ułożenia stosunków z Rosją zarówno przez Bidena, jak i przywódców największych państw Unii Europejskiej. I nie da się go osiągnąć po tym, jak Unia Europejska zmierza do tego, by stać się federacją, a tzw. unijne prawo ma mieć nadrzędny status nad prawami krajowymi, z krajowymi konstytucjami na czele.

Donald Tusk wrócił do Polski w momencie, gdy na zewnątrz mamy taki stan, jaki przypomina czas Kongresu Wiedeńskiego (wrzesień 1814 – czerwiec 1815). On ma właściwie przygotować Polskę na współczesną wersję Kongresu Wiedeńskiego, nawet gdy formalnie taki szczyt państw się nie odbędzie, choć w najważniejszych stolicach mogą zapaść podobne w skutkach decyzje. Gdyby to się udało, Tusk mógłby mieć podobny status jak w czasach Królestwa Polskiego miał książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki (skądinąd Tusk na drugie imię ma Franciszek). Tyle że Tusk nie ma nawet ułamka umiejętności i kompetencji księcia, więc to byłaby jednak gruba przesada, choć jemu zapewne takie porównanie bardzo by odpowiadało.

Generalnie chodzi o to, żeby się jak najlepiej urządzić jako państwo niesuwerenne i niemające nawet takich ambicji. Państwo pogodzone z losem i nastawione na to, że możni nie zostawią go poza głównym nurtem, także poza nurtem modernizacji. Ale to oznacza nie tylko bezwzględne uznanie prymatu tzw. prawa europejskiego i funkcjonowanie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w roli sądu boskiego, ale też zgodę na przemiany kulturowe oraz obyczajowe, ze specjalną rolą LGBT (i dowolnych kolejnych liter alfabetu), zlikwidowaniem podziału wedle kryteriów płciowych (biologicznych), zniszczeniem tradycyjnej rodziny oraz rewolucją w edukacji.

Jarosław Kaczyński jest, w przeciwieństwie do Donalda Tuska i tzw. realistów, przekonany, że swego rodzaju insurekcja może ochronić Polskę przed losem Księstwa Warszawskiego bądź Królestwa Polskiego, jeśli wraz z zachowaniem kanonu wartości i tradycji uda się Polskę na tyle zmodernizować i uczynić państwem względnie bogatym, żeby nie udał się nowy Kongres Wiedeński i żeby zachować suwerenność i podmiotowość, czyli stać się przynajmniej regionalnym graczem pierwszorzędnym (mówienie o regionalnym mocarstwie jest traktowane kpinami i obelgami). Za prezydentury Donalda Trumpa zewnętrzną osłoną i gwarancją odgrywania podmiotowej roli były Stany Zjednoczone. Ale już nie są, bo cele Joe Bidena są zbieżne z tym, czego chcą Niemcy i Francja. Dlatego tworzone są inne ramy, a początkiem tego procesu jest deklaracja 16 szefów partii konserwatywnych działających w państwach członkowskich UE.

Polityka Jarosława Kaczyńskiego i PiS w najlepszym razie jest uznawana za bezsensowny romantyzm, gdyż Polska, szczególnie w roku 2021, nie ma najmniejszych szans na suwerenne i podmiotowe funkcjonowanie. A uprawianie takiej polityki tylko nas skłóca ze wszystkimi, bo przecież wiadomo, że w Unii Europejskiej nie ma na to miejsca. Trzeba zatem pójść z duchem czasu i z większością, czyli uznać, że status Księstwa Warszawskiego czy Królestwa Polskiego jest dla nas optymalny. Kaczyńskiego i PiS należy odsunąć od władzy, a potem zniszczyć, żeby nurt insurekcyjny, romantyczny czy niepodległościowy na zawsze wyplenić z polskiej polityki i myślenia o państwie. To jest niepotrzebne, a wręcz szkodliwe.

Donald Tusk wrócił do Polski czy też został tu wysłany, żeby mieć wpływ na to, co się w kraju będzie działo w kilku kontekstach, które akurat teraz się zbiegają. Pierwszy kontekst to próba rzucenia Polski na kolana poprzez zastosowanie sankcji i kar finansowych związanych z tzw. mechanizmem warunkowości w kwestiach praworządności. To ma doprowadzić praktycznie do zablokowania nie tylko środków z Funduszu Odbudowy, ale też z „normalnego” wieloletniego budżetu UE. To ma bardzo zaszkodzić Polsce i wywołać jakąś rewoltę. Tusk jest całym sercem za takim sposobem rzucenia Polski na kolana, a nawet był jednym z najważniejszych adwokatów takiego rozwiązania.

Tusk został do Polski wysłany akurat teraz także dlatego, żeby podburzać ludzi do buntu po kolejnych orzeczeniach TSUE nakazujących Polsce rezygnację z wielu reform i przedsięwzięć i dotkliwie karzących za każdy dzień zwłoki. Znalazł się w Polsce również dlatego, żeby podsycać zagrożenie zewnętrzne i umacniać przekonanie, że Polska jest całkowicie osamotniona i bezbronna wobec zewnętrznej agresji. Tym bardziej więc powinna jak najszybciej zgodzić się na status Księstwa Warszawskiego bądź Królestwa Polskiego, bo tylko wtedy inni rozwiną nad nami parasol bezpieczeństwa. A wreszcie, Polska nie powinna być tak ekspansywna w handlu zagranicznym, gdyż to może wywołać retorsje ze strony naszych partnerów. Lepiej być potulnym i dostać swoje z przydziału w międzynarodowym podziale zadań.

Donald Tusk ma bardzo konkretne cele do zrealizowania i dość poukładaną agendę, z zapewnieniem międzynarodowej koordynacji różnych akcji przeciwko Polsce z zewnątrz. Trudno powiedzieć, ilu Polaków uważa, że powinniśmy się zadowolić statusem Księstwa Warszawskiego czy Królestwa Polskiego, ale to może być spora grupa. Część Polaków może być neutralna, ale uważać, że insurekcyjna, romantyczna czy niepodległościowa strategia Jarosława Kaczyńskiego jest zbyt ambitna i praktycznie w Polsce niemożliwa do zrealizowania. Sam Kaczyński uważa, że mimo zewnętrznych trudności istnieje wielka szansa szybkiego przekroczenia granicy, za którą sprowadzenie Polski do roli Księstwa Warszawskiego czy Królestwa Polskiego będzie już niemożliwe albo bardzo trudne. Dlatego jest tak bardzo atakowany i zwalczany. A Polacy są przekonywani, że jego polityka jest szkodliwa i niebezpieczna.

Polska znalazła się w momencie przełomu. Albo powiedzie się Kaczyńskiemu, albo zrealizowany zostanie scenariusz, którego Tusk ma dopilnować. I po to wrócił do Polski (bądź został tu przysłany). Zwolennikom planu realizowanego przez Tuska warto przypomnieć, że od likwidacji Księstwa Warszawskiego do odzyskania niepodległości minęły 103 lata, zaś od likwidacji Królestwa Polskiego na niepodległość trzeba było czekać 86 lat. Te niesuwerenne i pod wieloma względami pokraczne twory istniały zaś odpowiednio tylko 8 i 17 lat.

https://wpolityce.pl/polityka/557625-po-co-tusk-wro...
Żabodukt Postów: 78425
kumak
Żabodukt, postów: 78425
Środa, 7 lipca 2021 05:30:41
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Wychodzi na to, że Francuzi, Brytyjczycy czy Holendrzy nie zdzierają tak z polskich kierowców jak Daniel Obajtek
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78425
kumak
Żabodukt, postów: 78425
Środa, 7 lipca 2021 05:31:30
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kolejna skrzynka Dworczyka w rękach przestępców? Nowe materiały https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/kolejn...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 7 lipca 2021 09:42:17
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Szydzili z ochrony prezesa PiS, teraz drżą o Tuska. Ziemkiewicz przypomina: "Może przez tę propagandę nie miał jej i Adamowicz?"

Onet poinformował, że otoczenie Donalda Tuska boi się o jego bezpieczeństwo. Również Tomasz Lis napisał, że „pierwszorzędnym zadaniem Platformy” jest zapewnienie bezpieczeństwa byłemu premierowi. Tyle że właśnie z tych kręgów płynęły szyderstwa pod adresem prezesa PiS, że ma… ochronę.
Strach o Tuska

Onet donosi, że koledzy Tuska już myślą o zapewnieniu mu ochrony.

Oczywiście trzeba to zrobić zręcznie. Nie może być tak, że wokół niego będzie krążyć chmara potężnych facetów w garniturach, którzy odgradzają wszystkich

— zapewnia jeden z nich w rozmowie z portalem.

Z kolei Tomasz Lis zaapelował:

Nieustanna propaganda nienawiści sprawiła, że Paweł Adamowicz został zamordowany. Pierwszorzędnym zadaniem Platformy jest dziś zapewnienie Donaldowi Tuskowi profesjonalnej, lojalnej ochrony. Licho nie śpi.

Tymczasem, jak przypomina Rafał Ziemkiewicz, właśnie z tych środowisk płynęła krytyka troski o bezpieczeństwo Jarosława Kaczyńskiego.
Co doprowadziło do tragedii?

Publicysta nawiązał również do śmierci Pawła Adamowicza.

Pamiętacie, jak PO i jej presstytutki z Lisem na czele szydziły, że Kaczyński ma ochronę (po zamordowaniu śp. Rosiaka!). Że „boi się Polaków”, „odgradza od społeczeństwa”, a Tusk taki cacy, bo bez ochrony? Może przez tę propagandę nie miał jej i Adamowicz?

— zapytał komentator.

Tylko czy polityków Platformy Obywatelskiej i ich akolitów będzie stać na jakąkolwiek refleksję?
https://wpolityce.pl/polityka/557730-szydzili-z-och...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 7 lipca 2021 09:45:23
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
To kluczowe słowa Tuska: "Co tu się dzieje, przepraszam?". "Król Europy" wyraźnie przecenił falę, którą wywoła jego powrót na scenę


109

Nagranie dialogu reportera TVP Miłosza Kłeczka z Donaldem Tuskiem to cenny zapis obecnej chwili w polskiej polityce. Oto były premier wraca po siedmiu latach nieobecności, i z pewnym zdumieniem konstatuje, że trafił do innej rzeczywistości, niż sobie wyobrażał. W pewnym momencie Tusk sugeruje reporterowi złe wychowanie. Ten odpowiada: „Bardzo słabe uwagi na niskim poziomie, myślałem, że pan wyższy poziom reprezentuje”. Zdumiony Tusk przystaje, cofa się, rozkłada ręce, i mówi:

Co tu się dzieje, przepraszam?

Rzeczywiście, Tusk wydaje się być zdumiony tym, co zastał. I chyba nieprzypadkowo pierwszym konfliktem, który obserwujemy, jest jego zderzenie z TVP. Bo były premier zdaje się sądzić, że wrócił do złotych czasów PO, gdy jego konferencje prasowe były rodzajem gawęd w przyjaznej atmosferze, a wszystkie wielkie media mówiły mniej więcej to samo. Realia pluralizmu medialnego - w którym każdy z głównych aktorów jest mocno atakowany, choć przez różne media - autentycznie go zdumiały. Co zresztą brzmi wręcz zabawnie na tle pierwszego przemówienia Tuska po powrocie do kraju, gdy wzywał do zaostrzenia wojny, mówiąc: „Dzisiaj zło rządzi w Polsce, wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem”.

Tusk wyraźnie przecenił falę, którą wywoła jego powrót. Zmobilizował twardy elektorat PO, który sądzi, że oto staje przed szansą powrotu do złotych czasów. Ale rzeczywistości nie zaczarował. Jest taka, jak była. I kto wie, czy ten cały powrót nie stanie się czymś w rodzaju zabawnego pastiszu. Tusk zresztą pracuje na rzecz takiego scenariusza, choćby zakłamując rzeczywistość w sprawie 500+, które rzekomo szykował rząd Ewy Kopacz. Pozostaje tajemnicą pytanie, po co sięga po tak tanie, grubymi nićmi szyte sztuczki. Naprawdę sądzi, że ktoś to kupi?
https://wpolityce.pl/polityka/557670-to-kluczowe-sl...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 7 lipca 2021 09:46:57
+2
+2 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Koc o kłamstwach Tuska nt. 500 Plus: "Polacy pamiętają, jak drwił z tego programu"; "To premier polskiej biedy i chaosu"

https://wpolityce.pl/polityka/557629-tylko-u-nas-ko...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 7 lipca 2021 09:49:59
+2
+2 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Służby specjalne

Podczas rządów Platformy Obywatelskiej służby specjalne były toczone wieloma patologiami. W 2007 roku zastępcą szefa ABW został były esbek Zdzisław Skorża, dobry znajomy Edwarda Mazura i Waldemara Pawlaka. Po odejściu z ABW Zbigniew Skorża znalazł zatrudnienie w kierowanej przez PSL Agencji Rezerw Materiałowych, na nowo utworzonym stanowisku doradcy Jacka Bąkowskiego, prezesa Agencji.

LUDZIE SŁUŻB

– Szefem ABW został Krzysztof Bondaryk, CBA podejrzewało go o ukrytą pensję pobieraną od Polskiej Telefonii Cyfrowej. Bondaryk tłumaczył, że 1,5 mln złotych, wypłacanych przez byłego pracodawcę w ratach było odprawą przyznaną, gdy odchodził z dyrektorskiej funkcji. Natomiast bratu Krzysztofa Bondaryka, postawiono zarzuty nabycia złota pochodzącego z czynu zabronionego i zaniżenie przychodu firmy, w rezultacie czego naraził on państwo na straty w wysokości 397 tys. złotych. Złoto było przemycane z Belgii na Białoruś i do Obwodu Kaliningradzkiego za pośrednictwem spółki Sandra, której współwłaścicielem był brat szefa ABW. Operacja taka nie byłaby możliwa bez wsparcia służb specjalnych, a w połowie lat 90., gdy szmuglowano złoto, Krzysztof Bondaryk stał na czele białostockiego UOP.

W 2008 roku dawną sprawą przemytu zainteresował się prokurator apelacyjny z Białegostoku Sławomir Luks, który wkrótce został zwolniony. Jak podał dziennik Rzeczpospolita, informatorzy twierdzili, że to właśnie Krzysztof Bondaryk i adwokat jego brata przyczynili się do niespodziewanej dymisji tego bardzo dobrego prokuratora. Następcą Sławomira Luksa został Andrzej Tańcula, współpracownik adwokata broniącego brata Krzysztofa Bondaryka. Śledztwo w sprawie przemytu od 2006 roku było zawieszone.

– Mariusz Brochowski, szeregowy członek Platformy Obywatelskiej i adwokat Janusza Kaczmarka stał się jedną z najbardziej wpływowych osób w polskich tajnych służbach. W latach 90. był oficerem UOP. Jako oficer UOP Brochwicz wystąpił w obronie oficerów uczestniczących w rozpracowywaniu rzekomych związków premiera Józefa Oleksego z rosyjskimi służbami specjalnymi. Był jednym z ludzi, którzy w 2005 roku odnaleźli Annę Jarucką. Jego ludzie obejmują najważniejsze funkcje w polskich służbach specjalnych.

– Po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską nastąpiły zmiany kadrowe w ABW i pozbywano się oficerów, którzy awansowali w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jedna z funkcjonariuszek Barbara P. z tego powodu popełniła samobójstwo. W pozostawionym liście oskarżyła swoich szefów o nękanie. Miała być nękana w związku z tym, że w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości awansowała do centrali w Warszawie. Po przejęciu władzy przez Platformę, została cofnięta do poznańskiej delegatury. Podpułkownik Barbara P. odpowiadała w służbach za sprawy finansowe. Dlatego wielokrotnie miała być przesłuchiwana przez nowe kierownictwo służb, szukające dowodów na bezprawne działania szefów ABW w czasach rządów PiS.

– W październiku 2009 roku, nowym wiceszefem CBA został Janusz Czerwiński. Jego nominacja wzbudziła wiele wątpliwości, ponieważ w czasie, gdy był wicedyrektorem CBŚ w latach 2004-2006 nadzorował grupę zajmującą się sprawą porwania Krzysztofa Olewnika, która lansowała tezę, że Krzysztof Olewnik żyje, a porwanie było sfingowane przez niego samego.

Tezę tę opierano jedynie na notatkach służbowych policjantów i fałszywych tropach, że porwany był widziany w Bydgoszczy i Berlinie. Według Zbigniewa Wassermana, przewodniczącego komisji śledczej do zbadania okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, Janusz Czerwiński nie powinien otrzymać nominacji na tak wysoki stanowisko w CBA, przynajmniej do czasu wyjaśnienia jego roli w sprawie Olewnika.

– Poseł Ruchu Palikota Artur Dębski otrzymał od ABW certyfikat bezpieczeństwa, dzięki któremu miał wgląd w w informacje ściśle tajne i kontrolował służby specjalne, w pewnym zakresie też działania policji. Problem w tym, że policja wykryła w firmie posła towar z podrobionymi metkami znanych marek. W tej sytuacji ABW nie miała prawa wydać certyfikatu oskarżonemu posłowi.

– Jak podała „Gazeta Polska Codziennie”, w konsulacie RP w Łucku na Ukrainie działała siatka zajmująca się wydawaniem wiz do krajów strefy Schengen dla osób objętych zakazem wyjazdu do tych krajów. Siatka kierowana była przez byłych esbeków, a miały ją osłaniać polskie służby specjalne. Na trop siatki trafili w 2011 roku funkcjonariusze Straży Granicznej. Według gazety, w działalność zamieszani byli co najmniej jeden konsul, jeden z kierowców i funkcjonariusz BOR-u.

NIEUDOLNE ZARZĄDZANIE

– Nieudolnie zarządzana ABW narażała swoich agentów na dekonspirację. W 2010 roku ogłoszono przetarg na największe w dziejach ABW szkolenia specjalistyczno–językowe dla prawie tysiąca pracowników, które opłacane były z UE. W kursach mięli wziąć udział funkcjonariusze operacyjni, których wizerunek jest ściśle tajny. Szkolenia miały się odbywać w Centralnym Ośrodku Szkolenia ABW w Emowie a także 16 miastach Polski m.in. w Gdańsku, Katowicach, Krakowie i Wrocławiu, gdzie ABW ma swoje delegatury.

Ze specyfikacji zamówienia wynikało, że sale do szkoleń ma wynająć firma językowa. Warunkiem była bliskość od siedziby ABW oraz połączenie ze środkami komunikacji miejskiej. Zleceniodawca wymagał, aby sala była wyposażona w niezbędne pomoce dydaktyczne m.in. sprzęt audio i tablice. To były wszystkie wymagania, nie przedstawiono w przetargu warunków, które uchroniłyby tajnych agentów przed dekonspiracją.
– Szef CBA Mariusz Kamiński, powołany jeszcze w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości został odwołany przez Donalda Tuska w związku z aferą gruntową. Mariuszowi Kamińskiemu prokuratura postawiła zarzuty przekroczenia uprawnień w śledztwie dotyczącym afery gruntowej. Wiele wskazuje na to, że śledczy mogli postawić zarzuty szefowi CBA na polityczne zlecenie. Jak ujawnił dziennik Rzeczpospolita, zanim w prokuraturze w Rzeszowie postawiono zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu, przeprowadzono tam poważne zmiany kadrowe.

W ciągu pierwszych stu dni swoich rządów następca Mariusza Kamińskiego, Paweł Wojtunik, wymienił dwie trzecie kierownictwa. Większość nowych szefów pochodziło z CBŚ, skąd przyszedł sam Wojtunik. Wobec najbliższych współpracowników Mariusza Kamińskiego prowadzone też były badania wariograficzne oraz wszczynano postępowania dyscyplinarne. Komisja ds. nacisków miała zbadać nieprawidłowości we współpracy CBA i prokuratury w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak się okazało w samej komisji też miały miejsce nieprawidłowości i naciski. Były szef komisji naciskowej Sebastian Karpiniuk z Platformy Obywatelskiej monitował prokuraturę prywatnymi listami w sprawie ewentualnych zarzutów wobec Mariusza Kamińskiego.

DEKONSPIRACJA

– Jak podał tygodnik Wprost w 2012 roku, pięciu agentów szpiegujących dla Polski trafiło do więzień w Rosji i Białorusi, a polskie władze zostawiły ich bez żadnej pomocy. Operacja, w której brali udział agenci miała na celu infiltrację białoruskich służb i dotarcie do tajników wojskowych Rosjan. Nasze służby były zainteresowane obroną przeciwlotniczą Białorusi i Rosji. Szczególnie rakietami S-400, dumą rosyjskiego przemysłu. W 2007 roku, w białoruskiej telewizji, nadano reportaż o rozbiciu polskiej siatki szpiegowskiej. Wpadł oficer rosyjskiej armii, któremu kierownictwo powstałych w miejsce WSI służb Wywiadu Wojskowego i Kontrwywiadu Wojskowego zleciły przeniknięcie do FSB, następczyni KGB.

Polska nigdy nie przyznała się do szpiegów. „Stanowisko rządu jest takie, że to nie była nasza ręka. I ja je podtrzymuję” – powiedział tygodnikowi Wprost ostatni szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Oficerowie pracujący przy operacji chcieli wymienić agentów na osoby podejrzewane o szpiegostwo w Polsce na rzecz Białorusi i Rosji. Jednak rząd Platformy Obywatelskiej nie był tym zainteresowany. Pojawiły się też podejrzenia, że agenci zostali podsunięci przez Rosjan, a polskie służby nie były w stanie ocenić, czy przekazywane informacje były prawdziwe.

– Jak informował dziennik Rzeczpospolita, dwa lata po katastrofie smoleńskiej gen. Janusz Nosek szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego podpisał umowę o współpracy z FSB, nie informując o jej podpisaniu premiera, ministrów obrony narodowej, ani spraw wewnętrznych. Według nieoficjalnych informacji FSB mogła dzięki tej umowie prowadzić szerokie i nie do końca kontrolowane działania w Polsce.

Gen. Janusz Nosek został odwołany ze stanowiska szefa SKW. Prokuratura badała też czy gen. Janusz Nosek ujawnił rosyjskim służbom tajne informacje, naraził podległego mu funkcjonariusza na dekonspirację oraz nie dopełnił obowiązków przy zabezpieczaniu lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska.
http://www.grzechy-platformy.org/sluzby-specjalne/
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 7 lipca 2021 09:55:36
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"Jako młody chłopak byłem typowym chuliganem. Włóczyliśmy się po ulicach szukając guza. http://cytatybaza.pl/autorzy/donald-tusk.html"

i tak zostało do dnia dzisiejszego
Żabodukt Postów: 78425
kumak
Żabodukt, postów: 78425
Środa, 7 lipca 2021 22:29:12
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
nikt nie podniósł ręki https://www.facebook.com/PlatformaNews/videos/594144862...
Żabodukt Postów: 78425
kumak
Żabodukt, postów: 78425
Środa, 7 lipca 2021 23:50:02
-2
+1 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Respiratory od handlarza bronią ratowały życie? Premier kłamie jak z nut

Premier bezczelnie kłamie, że jesienne manifestacje przyniosły wzrost liczby zgonów. I kłamie w sprawie respiratorów od handlarza bronią. Nie kupiono ich wcale po to, by ratowały życie. I wcale do tego nie posłużyły.

Łukasz Szumowski, Janusz Cieszyński, respiratory, Ministerstwo Zdrowia,Mateusz Morawiecki
W Ministerstwie Zdrowia odbyło się we wtorek posiedzenie „sztabu". Jak się okazało, „sztab" to głównie Rada Medyczna przy premierze. A zwołano ją, by z powagą ogłosić potem na konferencji prasowej, że rząd szykuje się do czwartej fali. Cel – zachęcić do szczepień.

Oczywiście zachęcanie do szczepień jest słuszne. Ale jeśli przy okazji premier kłamie jak z nut, to jak mamy mu wierzyć? https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,27301378,kan...
Żabodukt Postów: 78425
kumak
Żabodukt, postów: 78425
Czwartek, 8 lipca 2021 05:27:17
-3
0 -3
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
1ti2S ogoprdSoznncsoi.rcedim ·
Marian Banaś znów uderzy. Raport NIK obnaży, jak PiS ukrywa wydatki i zadłużenie .
Marian Banaś nie odpuszcza. Według doniesień mediów ma w czwartek zorganizować debatę na temat faktycznego stanu finansów publicznych.
Marian Banaś nie odpuszcza. W czwartek szef NIK ma zorganizować konferencję prasową, na której zamierza obnażyć wszystkie sztuczki księgowe rządu PiS, a w szczególności resortu finansów. Zdaniem Izby rządzący ukrywają prawdziwy obraz finansów publicznych.
Jak informuje RMF FM, na czwartek NIK zaplanowała nie tylko konferencję prasową, ale również debatę ekspertów ds. finansów publicznych.
Marian ... mordo Ty moja ... nie odpuszczaj
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 8 lipca 2021 09:02:14
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Jest zasadnicza różnica, gdy rząd podsłuchuje obywateli i gdy to członkowie rządu są nielegalnie podsłuchiwani.”
Donald Tusk
Platforma Obywatelska
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 8 lipca 2021 09:04:16
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Fiskus

Fiskus zajmował się kontrolami drobnych przedsiębiorców, robił kontrole na festiwalu sztuki ludowej, ale wielkie firmy były bezkarne. W 2008 roku Urząd Kontroli Skarbowej umorzył Rafinerii Trzebinia 900 mln zł akcyzy. Rafineria sprzedawała tzw. oleje technologiczne jako olej napędowy. Inspektorzy skarbowi z Krakowa wstępnie oszacowali straty Skarbu Państwa z tego tytułu na prawie 900 mln zł. Później uznali jednak, że Rafineria Trzebinia prawidłowo rozliczała podatek akcyzowy za lata 2003-2004.

Krakowska prokuratura wystąpiła do Głównego Inspektora Kontroli Skarbowej o przeprowadzenie postępowania wewnętrznego i podjęła działania zmierzające do wyjaśnienia, jak możliwy był taki wynik kontroli, sprzeczny z poprzednimi twierdzeniami skarbówki i zabezpieczonymi przez prokuraturę dowodami. Po zgromadzeniu materiałów wątek kontroli skarbowej przekazano prokuraturze w Katowicach, która uznała, że nie doszło w tej sprawie do przekroczenia uprawnień ani nacisków na urzędników aparatu skarbowego i umorzyła śledztwo.

– Ministerstwo Finansów nieprecyzyjnie informowało podatników, że mogą odliczać podatek VAT od paliwa między innymi do leasingowanych aut. Takie odliczenie w przepisach nowej ustawy o VAT-cie zostało wyłączone, mimo tego z wydanej przez resort broszury na temat noweli tego podatku wynikało, że osoba, która miała samochód z kratką w leasingu, a umowę zawarła przed 1 stycznia 2011 roku i zarejestruje go do 31 stycznia, będzie miała prawo do odliczenia VAT-u od paliwa. Ta nieprawdziwa informacja mogła doprowadzić do licznych korekt urzędu skarbowego, który miałby prawo egzekwować zaległość podatkową wraz z odsetkami.

– Przedsiębiorca, który prowadził firmę we własnym mieszkaniu, musiał liczyć się nie tylko ze wzrostem podatku od nieruchomości. Płacił też wyższy czynsz i opłaty komunalne, co wynikało z tego, że gmina w takim przypadku zaczynała stosować stawki dla nieruchomości zajętych pod działalność gospodarczą, a nie dla mieszkań.

– Rząd planował nałożyć nowy podatek lokalny na przedsiębiorców, którzy mieliby dokładać się do transportu miejskiego. Podatek nie spodobał się przedsiębiorcom, uważali, że zwiększy to koszty pracy i pogorszy konkurencyjność polskiej gospodarki.

– Minister finansów Jacek Rostowski stwierdził, że osoba korzystająca z bezpłatnej pomocy prawnej uzyskuje przychód. Prawnik powinien go wycenić i wysłać do beneficjenta oraz urzędu skarbowego informację PIT-8C. Osoba korzystająca z usługi wykazuje ów przychód w zeznaniu rocznym i płaci podatek. Kancelarie działające pro bono przez wiele lat borykały się z problemem VAT. Organy skarbowe twierdziły, że bezpłatna porada prawna musi być opodatkowana. Podobnie było z firmami, które swoim pracownikom zapewniały bezpłatny dojazd do pracy. Według Urzędu Skarbowego zapewnienie pracownikom bezpłatnego transportu stanowi przysporzenie w ich majątku.

– Urząd Kontroli Skarbowej w Szczecinku wzywał pary młode, które w ostatnich latach w Szczecinku brały ślub, do rozliczenia kosztów organizacji wesela. Kontrola interesowała się też kto i za ile imprezę fotografował, filmował, czy ile wzięła orkiestra. Należało podać nazwy i adresy podmiotów świadczących usługi oprawy muzycznej, fotograficzne i wideofilmowania wraz z kwotami i formą zapłaty. Okazało się, że Urząd prowadził postępowanie wobec firmy świadczącej usługi organizacji przyjęć weselnych. Nie podano jednak wobec jakiej formy prowadzono dochodzenie.

– Wprowadzona przez Platformę Obywatelską akcyza na węgiel skomplikowała życie jego sprzedawcom. Przykładowo w marketach budowlanych węgiel nie mógł być dostępny na półce. Dopiero po wypełnieniu odpowiednich dokumentów w czterech kopiach, podaniu danych osobowych i odpowiedzeniu na pytanie co będzie ogrzewane węglem klient mógł nabyć opał.

Wszystko to dlatego, że część podmiotów, między innym gospodarstwa domowe, ośrodki szkolne i wychowawcze, czy niektóre firmy zwolnione zostały z akcyzy. Inne za tonę musiały zapłacić dodatkowo 40 zł więcej podatku. Sprzedawca węgla musiał co miesiąc złożyć raport do urzędu celnego, gdzie przedstawiał dokumenty potwierdzające ile węgla sprzedał z akcyzą, a ile bez.

– Ministerstwo Finansów chciało wprowadzić do Ordynacji podatkowej przepisy, które mogły naruszać interesy podatników i tajemnicę skarbową. Resort finansów chciał, aby urzędnik fiskusa i samorządowy, miał prawo przekazać wszelkie informacje w zakresie podatków stanowiących dochód budżetu państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego urzędom z innych państw. Proponowane zmiany miały umożliwić doręczanie pism Polakom przebywającym w innym kraju. Dotyczyło to również korespondencji z gmin, powiatów i miast. Projekt zmian nie określał precyzyjnie, jakie dane mogą być przekazywane za granicą. Według specjalistów łamało to europejską konwencję praw człowieka.

– Ministerstwo Finansów rozesłało też wytyczne do podległych mu urzędów kontroli skarbowej. Wytyczne te określały procentowo, ile z przeprowadzonych kontroli skarbowych ma zakończyć się ujawnieniem nadużyć. Okazało się, że aż 71% kontrolowanych firm miało otrzymać mandat karny skarbowy.
– Ministerstwo Finansów zaproponowało, by kontrolerzy mogli odwiedzać domy podatników. Według planów resortów na osoby, które nie wpuszczą pracowników fiskusa do mieszkania, mogą zostać nałożone kary.

– Od 1 kwietnia 2013 roku podniesiony został podatek VAT na rękodzieło z 8 do 23%. Rękodzieło oznacza drobny handel i niewielkie zyski, a więc podwyższenie podatku uderzało przede wszystkim w drobnych przedsiębiorców, takich jak wikliniarze czy producenci sztuki ludowej. Urząd Kontroli Skarbowej przeprowadził nawet kontrolę na Wystawie Twórców Ludowych i Rzemiosła Artystycznego Pogranicza Polsko-Czeskiego w Prudniku. Kontrolerzy nałożyli w sumie 5 mandatów o łącznej wartości 1,7 tys. zł. Kontrolerzy stwierdzili nieprawidłowości, które polegały na sprzedawaniu swoich towarów z pominięciem kasy fiskalnej.

– Urzędnicy skarbowi nakazali barowi mlecznemu Perełka zwrot ok. 100 tys. zł państwowej dotacji do posiłków. Bary mleczne z resortu finansów dostają dotacje do produktów, z których później przygotowują posiłki. Listę konkretnych produktów wyłącznie jarskich zawierało specjalne rozporządzenie. W zamian właściciele barów mlecznych ugotowane z dofinansowanych produktów dania sprzedawać mogą z maksymalnie 30% marżą. Ponieważ rozporządzenie w sprawie dofinansowania barów mlecznych zakłada dotacje do produktów jarskich, wszystkie lokale rozliczały kapustę, ziemniaki, warzywa czy przyprawy z bigosu, żurku, rosołu, pomidorowej czy krupniku.

W tego rodzaju zupach zawsze pojawiała się odrobina mięsa. Właściciel baru „Perełka” robił tak od 20 lat i żadna z kontroli nigdy nie miała zastrzeżeń. Dopiero ostatnia z kontroli nałożyła karę. Kontrolerzy fiskusa zaczęli kwestionować nie tylko dania z odrobiną mięsa, ale także część dofinansowywanych produktów. Chodziło głównie o przyprawy. Fiskus stwierdził, że muszą to być tylko i wyłącznie przyprawy świeże, czyli gotowy pieprz zmielony nie kwalifikował się do dotacji.

– Według warszawskiej Izby Skarbowej rodzice, którym sądownie odebrano dzieci z powodu złej sytuacji finansowej i przekazano do rodziny zastępczej winni są fiskusowi podatek. Rodzice, którym dzieci odebrano dlatego, że nie mieli pieniędzy na ich utrzymanie, muszą zgodnie z prawem płacić za ich wikt i opierunek. To czasem nawet ponad tysiąc złotych miesięcznie. Ludzie takich pieniędzy nie mają, więc gminy zazwyczaj tę opłatę umarzają. Skoro umarzają, podatnik odniósł korzyść – twierdził fiskus.

– Osoba prowadząca działalność gospodarczą ma prawo zaliczyć do kosztów wydatki związane z zakupem paliwa do samochodu, jeśli wydatek ten poniesiony został w celu osiągnięcia przychodu, jak również w celu zachowania albo zabezpieczenia źródła tego przychodu. Ustawa nie nakłada przy tym żadnych ograniczeń co do miejsca i czasu tankowania, jak również nie narzuca przedsiębiorcy, w jakim terminie powinien zatankowane paliwo wykorzystać.

Tymczasem, władze skarbowe zaczęły przeprowadzać intensywne kontrole u zmotoryzowanych przedsiębiorców, uważając, że weekendowe tankowanie firmowego samochodu jest oszustwem podatkowym. Wychodząc z założenia, iż sobota i niedziela są dniami wolnymi od pracy, skarbówka kwestionowała zaliczanie do kosztów zakupy paliwa dokonywane w weekendy. Według fiskusa takie weekendowe tankowanie służy prywatnym celom przedsiębiorcy i nie może stanowić kosztu firmy.Sprawdzane były w szczególności jednoosobowe działalności gospodarcze, ale również pracownicy większych firm, którzy korzystają z samochodów służbowych.

– W związku z coraz większym deficytem Ministerstwo Finansów postanowiło ratować budżet „uszczelniając” system poboru podatków poprzez zwiększenie represyjności systemu. Wśród planów ministerstwa znalazły się:

– szerszy dostęp fiskusa do rachunków bankowych firm i uzyskanie wglądu w stan rachunków, wpływy i wypływy, nadawców i odbiorców, a także w uzyskane kredyty i pożyczki
– przyznanie kontroli skarbowej prawa do wydawania tzw. decyzji zabezpieczających np. na nieruchomościach czy też poprzez blokowanie kont bankowych
– zwiększenie uprawnień kontroli skarbowych i podatkowych, ograniczenie sytuacji, gdy organy muszą informować o kontrolach z siedmiodniowym wyprzedzeniem
– ograniczenie ochronnej roli wiążących indywidualnych interpretacji podatkowych: odmowa wydania interpretacji, gdy fiskus uzna, że stan faktyczny wskazany we wniosku wskazuje na chęć uniknięcia opodatkowania, minister finansów będzie mógł w każdym czasie, z urzędu, zmienić indywidualną interpretację, jeżeli stwierdzi jej nieprawidłowość, odmowa wydania interpretacji, gdy stan faktyczny będzie zbieżny z wydaną przez ministra finansów interpretacją ogólną, wygaśnięcie interpretacji indywidualnych sprzecznych z interpretacją ogólną

– Pracownicy Urzędów Skarbowych anonimowo przyznawali, że dostawali zlecenia z Ministerstwa Finansów, aby dokładnie prześwietlać zarobki wracających z emigracji Polaków. „To taki niepisany prikaz z góry. Emigrant to świetna zwierzyna łowna. Ma jakieś pieniądze do zabrania, nie jest pod nikogo podpięty, nie ma znajomości i przez kilka lat w normalnym kraju zdążył się odzwyczaić od naszego absurdu prawnego, więc w tym gąszczu przepisów poruszać się nie umie. A jak przypadkiem założy sobie jakąś firmę, to już jest nasz” – mówił portalowi Interia.pl anonimowy pracownik krakowskiej skarbówki.

– Ministerstwo Finansów planowało przeforsować nowelizację ordynacji podatkowej, a co za tym szło zwiększyć kompetencje urzędów kontroli skarbowej. W nowelizacji planowano nadać urzędnikom moc określania co jest normalną praktyką biznesową, a co jest działaniem nakierowanym na uniknięcie opodatkowania. Klauzula ta mogła doprowadzić do tego, że w kraju urzędy zaczną kwestionować wydatki przedsiębiorców.

Nagle mogło okazać się, że zakup drogiej maszyny do firmy zostanie poddany w wątpliwość przez urzędnika, gdyż na rynku istnieją jej tańsze zamienniki, również zdolne do realizacji danego celu biznesowego. Czyli podatnik kupując najlepsze i najdroższe urządzenie miał na celu nie tyle zwiększenie innowacyjności swojej firmy, co zmniejszenie obciążeń fiskalnych poprzez zwiększenie kosztów uzyskania przychodu i zmniejszenie VAT należnego. W takiej sytuacji mogło dochodzić do kuriozalnych sytuacji, w których to urzędnik decydować będzie, w jaki sposób przedsiębiorca ma prowadzić działalność.
http://www.grzechy-platformy.org/finanse/fiskus/
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 8 lipca 2021 09:04:43
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Czy dzisiaj ludzie naprawdę dysponują środkami, które odkładają w OFE? Jeśli sądzicie państwo, że nimi dysponujecie to spróbujcie nimi zadysponować! Więc chce wam powiedzieć, że nie dysponujecie tymi pieniędzmi, to nie są wasze pieniądze. To jest identycznie tak jak w ZUS-ie!”
Donald Tusk
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 8 lipca 2021 09:30:37
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kopacz chciała wprowadzić program 500 plus, a Tusk obniżył wiek emerytalny



1. Zaledwie Donald Tusk rozpoczął objazd po kraju jako nowy przewodniczący Platformy, a już wywołał gigantyczny skandal, twierdząc na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie, że premier Ewa Kopacz w 2015 roku miała przygotowany program podobny do 500 plus i chciała go wprowadzić, ale przegrała wybory i projekt zarzucono.
Donald Tusk bardzo często mija się z prawdą ale kłamstwa w tak fundamentalnej sprawie jak program 500 plus, w sprawie którego ani jego rząd ani rząd jego następczyni Ewy Kopacz, nie zrobił nic, rzeczywiście bulwersują.
To kłamstwo można by porównać tylko ze stwierdzeniem, że Donald Tusk chciał obniżyć wiek emerytalny ale niestety się pomylił i go podwyższył o 5 lat dla kobiet i o 2 lata dla mężczyzn, a dla rolniczek i rolników odpowiednio aż o 12 i 7 lat.

2. Tak się złożyło, że 3 miesiące temu minęło 5 lat od momentu wejścia w życie sztandarowego programu rządu Prawa i Sprawiedliwości Rodzina 500 plus, wpierającego finansowo rodziny wychowujące dzieci.
Jak poinformowała wtedy minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg od początku realizacji tego programu, a więc od 1 kwietnia 2016 roku do końca 2020 roku polskim rodzinom wychowującym dzieci przekazano z budżetu państwa wręcz astronomiczną kwotę ponad 144 mld zł, a programem obecnie jest objętych 6,6 mln dzieci.
Ponieważ świadczenie przysługuje każdemu dziecku od jego narodzin do ukończenia 18. roku życia, więc rodzina na każde dziecko otrzymuje rocznie 6 tys. zł, a przez cały okres, kwotę 108 tysięcy złotych.

3. W tej sytuacji program 500 plus poważnie ograniczył ubóstwo w rodzinach wychowujących dzieci (a w wielu rodzinach w ogóle je wyeliminował), a także wyraźnie powiększa liczbę urodzeń w stosunku do prognoz GUS z 2014 roku, a więc przygotowywanych jeszcze przed jego ogłoszeniem przez Prawo i Sprawiedliwość.
Liczba urodzeń w Polsce od roku 2016 jest wyraźnie wyższa niż ta wynikająca z prognozy demograficznej GUS z 2014 roku, a więc okresu kiedy nie zakładano wprowadzenia żadnego programu pronatalistycznego i to w stosunku do tzw. prognozy średniej.
Sumarycznie przez 5 lat realizacji programu urodziło się blisko 184 tysiące dzieci więcej niż wynikało z prognoz GUS z 2014 roku (jeżeli przyjąć pesymistyczny wariant tej prognozy, to liczba urodzin jest wyższa o blisko 250 tys. dzieci).
Jednocześnie wskaźnik dzietności wzrósł z 1,26 w 2014 roku do 1,45 w 2017 roku i 1,42 w 2019 roku, a więc w ciągu zaledwie 3 lat wzrósł o blisko 0,2 punktu procentowego, co jest rezultatem bez precedensu w historii współczesnej Europy.
Oczywiście na ten wzrost urodzeń miały wpływ także inne czynniki: wyraźny wzrost płac, wyraźne zmniejszenie poziomu bezrobocia, stabilizacja zatrudnienia, wyraźne zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach, oraz niewielka ale jednak poprawa sytuacji mieszkaniowej szczególnie młodych ludzi.

4. To właśnie ze względu na te wszystkie osiągnięcia programu 500 plus, kłamstwo Tuska o tym, że rząd Ewy Kopacz przygotowywał się do jego wprowadzenia jest takie bulwersujące i wymaga zdecydowanej reakcji.
Przekazanie do rodzin wychowujących dzieci przez 5 lat realizacji programu aż 144 mld zł, rzeczywiście zrujnowałoby finanse publiczne, gdyby nie uszczelniono systemu podatkowego, w szczególności podatku VAT, który masowo wyłudzano podczas 8 lat rządów koalicji PO-PSL.
Mimo tak olbrzymich wypłat, relacja długu publicznego do PKB podczas rządów Zjednoczonej Prawicy zmniejszyła się aż o 8 punktów procentowych, co tylko pokazuje na jaką skalę „prywatyzowano podatki” zarówno podczas rządów Donalda Tuska jak jego następczyni Ewy Kopacz.
W świetle tych faktów Donalda Tuska należałoby pytać na jakie cele za jego rządów wydawano pieniądze budżetowe w sytuacji kiedy brakowało ich na takie programy jak 500 plus, a jednocześnie dług publiczny w relacji do PKB bardzo wyraźnie rósł?

Opublikowano: 8 lipca 2021, 07:19
https://www.salon24.pl/u/zbigniewkuzmiuk/1148848,kopa...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 8 lipca 2021 16:59:43
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku, na głębokości ponad jednego metra, i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.”
Ewa Kopacz
Platforma Obywatelska
Żabodukt Postów: 78425
kumak
Żabodukt, postów: 78425
Czwartek, 8 lipca 2021 17:49:17
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
peracja #DworczykLeaks ma znacznie bardziej skomplikowaną strukturę niż dotychczas opisywano. Nie chodzi o jeden czy dwa kanały, lecz o stojącą za nimi grupę, prawdopodobnie powiązaną ze służbami Białorusi lub Rosji, która dysponuje wykradzionymi dokumentami

Kolejne maile z poczty ministra Michała Dworczyka, ujawniające korespondencję premiera z jego współpracownikami na temat wsparcia białoruskiej opozycji, zostały opublikowane 6 lipca na kanale Telegram.

Od miesiąca tego rodzaju informacje są publikowane codziennie – jednak tym razem ujawnił je inny kanał niż dotychczas. Mamy do czynienia z całą siatką Telegramowych kanałów, współpracujących z nimi portali i mediów, przede wszystkim białoruskich, w niektórych sytuacjach także rosyjskich, które „karmione” są niepublicznymi materiałami z Polski.

Próba zdefiniowania tej struktury nie jest łatwa, opiera się bowiem o szczegółową analizę ujawnianych materiałów oraz sposobu ich rozchodzenia się w sieci. Ważny jest każdy szczegół, który pozwala powiązać kolejne kanały informacji. Najpierw jednak zarysujmy główny obraz.Kto dysponuje materiałami z Polski?
Na tym etapie #DworczykLeaks najbardziej prawdopodobne jest, że niepublicznymi dokumentami z Polski oraz mailową korespondencją Dworczyka dysponuje koordynująca operację grupa, białoruska lub rosyjska, mająca bieżący kontakt z administratorami przynajmniej kilkunastu kanałów na Telegramie.

Grupa ma dostęp nie tylko do prywatnej skrzynki ministra Dworczyka, ale też do jego skrzynki sejmowej, oraz do przejętych kont w mediach społecznościowych osób, głównie publicznych, związanych najczęściej ze Zjednoczoną Prawicą.

Materiały przekazywane są współpracownikom do publikacji w sposób chaotyczny, który nie daje się dziś ułożyć w żaden logiczny schemat.

Wydaje się, że cel tej operacji jest jasny: wycieki mają uderzyć w wiarygodność polskiego rządu wobec zachodnich partnerów.

Każdy, kto je przeczyta, musi dojść do wniosku, że nieoficjalne kontakty z polskimi władzami są obarczone wysokim ryzykiem ich upublicznienia. To utrudni utrzymanie międzynarodowych relacji, nie tylko w Unii Europejskiej czy ze Stanami Zjednoczonymi, ale także w NATO (jeden z opublikowanych maili dotyczył właśnie ustaleń z Sekretarzem Generalnym NATO).

Zwłaszcza że #DworczykLeaks trwa już miesiąc, wycieki publikowane są codziennie, a w czerwcu dodatkowo włamano się do skrzynki sejmowej ministra Dworczyka.

Bezsilność polskich władz i służb w tej sytuacji jest istotną informacją dla wszystkich partnerów zagranicznych.

Drugi cel to cel wewnętrzny białoruskich władz: przekonać własnych obywateli, że za protestami białoruskiej opozycji po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 r. stały inne państwa, w tym Polska, a nie sami Białorusini. Wycieki z polskiej korespondencji doskonale się do tego nadają.Spokojny początek
Aby zobaczyć, jak wygląda siatka wykorzystywana w tej operacji, musimy dokładnie przyjrzeć się kolejnym etapom #DworczykLeaks.

Zaczęło się 5 lutego, Wtedy na platformie Telegram powstaje kanał – nazwijmy go Kanałem A (nie ujawniamy nazwy, by nie powiększać jego popularności), który zaczyna publikować niejawne dokumenty, pochodzące z najwyższych polskich urzędów: Kancelarii Premiera, czasem z Ministerstwa Spraw Zagranicznych lub innych, związanych z polskim rządem.

Na kanale nie ma informacji, skąd pochodzą dokumenty, ani że jest to wyciek ze skrzynki ministra Dworczyka (czy jakiejkolwiek innej). Kanał działa do dziś i wciąż publikuje polskie materiały.

8 lutego zupełnie inny białoruski kanał, istniejący od dawna – @Ludazhor – zamieszcza zdjęcia maila, który ma pochodzić (nie wiadomo, czy to prawda) ze skrzynki pocztowej Karola Kotowicza, sekretarza dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu. To plik tekstowy z informacją na temat planów utworzenia Fundacji Dyplomacji Narodowej (miała powstać, by wspierać w Polsce białoruskich opozycjonistów).

W tym samym poście pojawia się informacja, że dokumentem miał się pochwalić sam Kotowicz, podczas mocno zakrapianej imprezy w mieszanym towarzystwie (nie ma dowodów, że to prawda).

Białoruski kanał @Ludazhor prowadzony jest przez Jurija Tierecha. To przedsiębiorca (przynajmniej oficjalnie), od kilku lat bloger, od niedawna publicysta głównej, białoruskiej państwowej gazety „Sovetskaya Belorus – Belarus Segodnya”, popierającej administrację Aleksandra Łukaszenki i atakującej opozycję.

Od 8 lutego do ostatniej dekady kwietnia w opisywanej operacji niewiele się dzieje, poza publikowaniem kolejnych dokumentów na Kanale A. Te jednak rozchodzą się w sieci bardzo słabo. Pod koniec kwietnia operacja przyspiesza. Nie wiadomo, czy ma to jakiś związek z sytuacją zewnętrzną, ale warto zauważyć, że 22 kwietnia Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka na spotkaniu ustalają, że dojdzie do zwiększenia współpracy między służbami białoruskimi i rosyjskimiPierwsze zarysy skoordynowanej siatki
Wróćmy do tego, co się dzieje w kwietniu. 30 kwietnia Kanał A publikuje dużą notatkę o tym, że polscy politycy krytykują finansowanie białoruskiej opozycji przez rząd. To dezinformacja, do której stworzenia wykorzystano dwa przejęte konta w mediach społecznościowych.

Najpierw na jednym z nich opublikowano spreparowany wpis o „pisowskim Mordorze na czele z Kaczyńskim” i dołączono do niego zdjęcia – uwaga! – dokumentu na temat planów powołania Fundacji Dyplomacji Narodowej. Tak, chodzi o ten sam dokument, który 8 lutego opublikował kanał Ludazhor – ten, który miał pochodzić z maila Karola Kotowicza.

Fake news rozszedł się zarówno na Telegramie, jak i na platformie VK czy portalu blogowym livejournal.com, bardzo popularnej na Wschodzie. Na Telegramie rozpowszechniały ją (powołując się na Kanał A) m.in. kanały: Zheltye Slivy i Nevolf. Warto zapamiętać te nazwy, bo będą się powtarzać.

Kanał Zheltye Slivy prowadzony jest przez białoruskiego, prołukaszenkowskiego dziennikarza Aleksandra Bieńko, zatrudnionego w oficjalnej białoruskiej gazecie „Bialorus Siegodnia” i współpracującego przy wydawaniu gazety administracji Łukaszenki. Kanał Nevolf to kolejny kanał prołukaszenkowski. Zasłynął udostępnieniem na początku maja video, nagranego przez białoruskich funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.

Jeśli macie dość komplikacji, powiązań, kanałów i wpisów – warto na tym etapie zapamiętać tylko dwie rzeczy:

Już na pierwszym etapie całej operacji do rozpowszechniania informacji, pochodzących z wycieku z okolic polskiego rządu, użyto kilku różnych kanałów na Telegramie, przede wszystkim białoruskich, a do dalszego ich rozpowszechniania włączono kolejne kanały, blogi i portale, także rosyjskie.
Niespójność między publikowanymi dokumentami pozwala przypuszczać, że dysponował nimi ktoś jeszcze, poza autorami analizowanych wpisów i artykułów, i to właśnie on przekazywał materiały autorom.
#DworczykLeaks
Do początku czerwca operacja znowu zwalnia. Kanał A publikuje w maju tylko dwa dokumenty. Ale 4 czerwca rusza kanał, o którym wszyscy już chyba słyszeli – nazwijmy go Kanałem B, który od początku informuje, że publikuje materiały pochodzące ze skrzynki mailowej ministra Dworczyka.

Ciekawe, że rusza dokładnie dzień po tym, jak szefowie służb białoruskich i rosyjskich, a dokładniej Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Białorusi i Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (SWR) wydają komunikat, że „porozumieli się w sprawie prowadzenia wspólnych działań, mających na celu przeciwdziałanie destrukcyjnej działalności Zachodu, mającej na celu destabilizację sytuacji politycznej oraz społeczno-ekonomicznej na terenie państwa związkowego” (czyli Białorusi i Rosji).

Współpraca służb między Białorusią a Rosją staje się oficjalna.

Na Kanale B 8 czerwca pojawia się najszerszy wybór opisywanych wcześniej dokumentów płk. Krzysztofa Gaja. Tego samego dnia rusza też akcja informowania polskich mediów i polityków o tym, że kanał jest i działa.

Nieustalona dotąd osoba wchodzi na konto żony Michała Dworczyka na Facebooku, tam zamieszcza informację o zhakowaniu maila Dworczyka i załącza link do Telegramu. Podobną informację z tym samym linkiem udostępniono kilkadziesiąt razy na Twitterze, pod tweetami mediów i polityków.

Użyto do tego celu innego zhakowanego konta, należącego do Katarzyny K. – osoby prywatnej, która w 2020 roku była pracownikiem jednego z polskich think tanków, zajmujących się polityką międzynarodową, a kilka lat wcześniej odbywała staż w dwóch polskich ministerstwach.Wykorzystano konta posłanki PiS
Ale najciekawsze jest pierwsze konto, na którym opublikowano link do Telegramu oraz do wpisu na koncie żony Michała Dworczyka. Ten post szybko zniknął, jednak zachowały się jego ślady w narzędziach do monitoringu mediów społecznościowych.

Użyto konta należącego do posłanki PiS Ewy Szymańskiej. To ważny ślad, ponieważ osiem dni później, 16 czerwca, na Telegramie rozpowszechniano kolejnego fake newsa, z kolejnymi sfabrykowanymi „krytycznymi głosami” polskich polityków na temat finansowania przez rząd Morawieckiego białoruskiej opozycji.

Dezinformacja była bardzo podobna do tej z ostatnich dni kwietnia – znów były fabrykowane wpisy na kontach w mediach społecznościowych, a potem dorobiona do nich notatka. I tu jednym z wykorzystanych kont było ponownie konto posłanki Ewy Szymańskiej – tym razem z platformy Instagram.

Zaś do upublicznienia fake newsa użyto nieznanego dotychczas kanału „Як Мае Быць”. Czyli: osoby mające dostęp do konta posłanki Szymańskiej 8 czerwca rozpowszechniały informację o wycieku maili Dworczyka na Kanale B, a 16 czerwca szerzyły dezinformację, która była rozpowszechniana przez zupełnie inny kanał.

Ten szczegół znów pozwala nam zaobserwować, że mamy do czynienia nie z jedną osobą, która dostała się do skrzynki ministra Dworczyka, lecz z całą siatką współpracujących ze sobą cyberprzestępców, blogerów, mediów, którzy w sposób bardzo zróżnicowany szerzą treści uderzające w Polskę, przekazywane im prawdopodobnie przez kogoś koordynującego tę akcję.

Przełamany monopol
Konto Ewy Szymańskiej dotychczas było jedynym twardym powiązaniem (jeśli chodzi o dane dostępne publicznie) między Kanałem B, publikującym treści z maila Dworczyka, a resztą siatki. To jednak zmieniło się 6 lipca.

Tego dnia Kanał A po raz pierwszy opublikował screeny maili ze skrzynki pocztowej ministra Dworczyka – do tej pory monopol miał na nie Kanał B. Są to screeny, które na Kanale B nigdy się nie ukazały. Kolejny raz widać, że materiałami dysponuje ktoś inny – ktoś, kto rozdziela je różnym kanałom informacji według sobie tylko wiadomego klucza. Wszystko wskazuje na to, że tajemnicze ktosie to agenci białoruskich lub rosyjskich służb.

Skąd ta zmiana? Dotychczasowa aktywność obu kanałów pokazuje, że Kanał A jest wykorzystywany do użytku wewnętrznego (czyli na Białorusi, ewentualnie w Rosji), a Kanał B ma oddziaływać na Polskę (i zapewne jej zachodnich sojuszników).

Opublikowane 6 lipca maile odkrywają nieoficjalne ustalenia dotyczące wsparcia polskich polityków dla białoruskiej opozycji. To nie jest temat, który w Polsce i na Zachodzie kogokolwiek by poruszał – to wsparcie jest bowiem oczywiste. Natomiast na Białorusi od miesięcy budowany jest przekaz o tym, że protesty po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku inspirował i organizował Zachód, a nie Białorusini.

Pokazane maile pochodzą z gorącego okresu – to dni między 19 a 22 sierpnia 2020 r., świeżo po białoruskich wyborach, w trakcie trwania największych protestów. Dotyczą:

ustaleń na temat spotkania premiera Morawieckiego ze Stepianem Putiło, prowadzącym białoruski opozycyjny kanał Nexta, informujący o protestach,
rozmów Michała Dworczyka z politykami Koalicji Obywatelskiej w celu zbudowania „ponadpartyjnego zaplecza” dla działań rządu na rzecz białoruskiej opozycji,
ustaleń, z jakim podmiotem będzie współpracować polski rząd, by wspierać Białorusinów – wskazano Fundację Białoruski Dom. https://oko.press/wycieki-z-dworczykleaks-rozpro...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 9 lipca 2021 17:14:12
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Żabodukt Postów: 49713
kumak Czwartek, 8 lipca 2021 • 17:49:17
-1
+
-
peracja...

POśpiech jest wskazany przy tłuczeniu wszy w kufajce towarzyszu kumak

Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu.

Aktualności

OK