Po co nam kolej, kiedy mamy S - Bahn w Berlinie ?
Lokomotywa " Czarna piątka "
Dziś w ramach cyklu " Po co nam... skoro mamy w ... " kolejna notka. Tym razem prześliźniemy się po brytyjskich, zachowanych do dziś, starych liniach kolejowych i postaramy się dociec fenomenu tego zjawiska, a być może zrozumieć dlaczego w pień wycięto w okresie " błędów i wypaczeń " większość linii kolejowych na terenie np. Warmii i Mazur, choć nie tylko tam. Bo dzięki " staraniom " ówczesnych macherów kolejowych mamy w Polsce europejski fenomen, blisko 100 tysięczne miasto - Jastrzębie Zdrój, pozbawione połączenia kolejowego z resztą kraju.
Oczywiście nie tylko tam, bo i dawna wojewódzka Łomża nie usłyszy już stukotu wagonów, a co powiecie na bardzo atrakcyjny turystycznie Zamość ? również dawne miasto wojewódzkie. Nasza " Padwa północy " jedno z piękniejszych miast w Polsce też utraciło niedawno połączenia kolejowe. Na szczęście obecnie przywrócone. Bełchatów, przemysłowy niegdyś Mielec, Turek, Czeladź, przemysłowe Police, Siemianowice Śląskie, Świecie n/ Wisłą z papiernią, uzdrowisko Świeradów, słynna z węgla brunatnego i pobliskiej elektrowni " Turów " - Bogatynia. To wszystko miasta pozbawione kolei. Miasta duże, takie które mogą wygenerować ruch pasażerski wystarczający do utrzymania linii.
British Railways. Mark 1, pierwszy w pełni standaryzowany wagon na brytyjskich kolejach
Jednak ktoś sprawił "... aby nie było niczego " Po co nam kolej, kiedy mamy busiki. Polskie statystyki ruchu kolejowego są najfatalniejsze w całej Unii, do której jednak - uczciwie biorąc - nie powinniśmy się porównywać. Niestety te statystyki są gorsze nawet jeśli porównamy je z dawnymi krajami demoludu, są nawet gorsze od staystyk wietnamskich i niektórych afrykańskich. Czy odpowiada nam taki stan rzeczy ? Czy dalej chcemy być peryferiami Europy, z których można jedynie wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszych połączeń kolejowych i lotnisk na które można dojechać w dwie, a nie 5 godzin ? Czy odpowiada nam sytuacja, w której kandydat na prezydenta mówi : po co nam lotnisko, kiedy mamy je w Berlinie ?
Polityka prezentowana przez Rafała - likwidatora, będącego de facto " reinkarnacją " MKB, zdefiniowana jako " Po co nam to... " nie jest jego pomysłem autorskim, jest kontynuacją myśli politycznej kandydata na prezydenta Białegostoku, pana Kononowicza, zawartej w słynnym haśle wyborczym " ... i nie będzie niczego "
Z tym, że wersja Trzaskowskiego jest opcją dla młodych, wykształconych z dużych miast. Wersją lepiej opakowaną, nowocześniejszą, bardziej europejską niż ta kononowiczowska, w sweterku w jodełkę.
Jak zaznaczyłem wyżej tę politykę i to hasło wymyślił oraz spopularyzował Kononowicz i to jest bez wątpienia jego oryginalna myśl. Jednak polityka " nie będzie niczego " była wynaleziona i wcielana w życie wcześniej i niezależnie od pana Kononowicza. Tak właśnie wyglądała prywatyzacja a la ministerstwo Janusza Lewandowskiego i " nowych socjaldemokratów " z łona PZPR. Ja od razu chcę zastrzec, że nie jestem wrogiem prywatyzacji, jak i nie jestem zwolennikiem nacjonalizacji wszystkiego. Dziś jednak wiemy, jesteśmy o to jedno doświadczenie mądrzejsi : cała ustrojowa tranzycja z socjalizmu w kapitalizm nie przebiegała prawidłowo ani uczciwie. Mówiąc kolokwialnie, zostaliśmy wycyckani jak fryzjer z Góry Kalwarii przez cinkciarza z Marszałkowskiej.
Pamiętamy jeszcze ministra Gabriela Janowskiego, jego walkę o polski cukier, zakończoną zrobieniem z niego wariata ? a pamiętamy rzecz tak niewyobrażalną jak polskie gospodynie jeżdżące do Berlina po cukier na przetwory ? To są te nauki, z których powinniśmy dziś czerpać i to były skutki tej polityki, którą dziś usiłują nam sprzedać, po raz drugi, w innych nieco okolicznościach macherzy z PO. A pamiętamy sprzedaż TPSA i tłumaczenia, że prywatne jest lepsze ? Sprzedaż nie dość, że w atmosferze przekrętu, to jeszcze z naruszeniem " balcerowiczowskiego sacrum " bo własność państwową TPSA, sprzedano państwowemu właścicielowi France Telecom... a niby prywatne miało być lepsze. Dawaliśmy się wkręcać, prawda ? Francja to chyba dobry przykład dla tych, którzy uważają że wszystko należy sprzedać, wszystko należy sprywatyzować, bo nie jest sprawą państwa zarządzanie czymkolwiek, organizowanie jakiejkolwiek aktywności gospodarczej, czy wreszcie udział w działalności biznesowej. Powinniśmy zapoznać się z raportami francuskiej, państwowej agencji kapitałowej, będącej w gestii francuskiego ministra przemysłu i finansów. Będziemy mocno zdziwieni jak aktywne w gospodarce jest państwo francuskie. Zrozumiemy dlaczego prezydent Macron wolał znacjonalizować niż sprzedać francuską stocznię w Saint Nazaire obcemu kapitałowi. Bo w tej kapitalistycznej Europie wyznającej idee kapitalizmu globalnego liczy się jednak strategiczny interes konkretnego kraju. Reszta jest kitem sprzedawanym przez media na usługach biznesu. Dlatego " pod górkę " w Niemczech miał nasz Orlen, jak i próbujące inwestować w niemiecki rynek kolejowy PKP Cargo.
Bo liberalizm, zjednoczona Europa, wolność gospodarcza, kapitalizm bez narodowości jest bardzo ważny... ale wiecie, rozumiecie, nie tak do końca i zależy przy czyim stoliku. Podobnie sytuacja wygląda w UK, kraju który uczył świat kapitalizmu. Tu pomimo intensywnej, thatcherowskiej prywatyzacji nie wszystko jest do kupienia. Nie do kupienia jest np. BBC i program 4 TV, to co z taką ochotą chce likwidować Rafałek. Likwidować czy sprzedać, komu ? Nie do sprzedania są brytyjskie porty i lotniska, ani linie przesyłowe energii elektrycznej i rurociągi. Narodowa służba zdrowia, w rękach państwa jest kilka banków, nie do sprzedania jest także sieć kolejowa, ani sieć autostrad, również firmy związane z energetyką jądrową. Nie do sprzedaży są również królewskie parki oraz Post Office. Nie próbujmy także kupować brytyjskich lotnisk. Są w większości własnością samorządów i raczej nie są do sprzedania. Podczas kryzysu w 2007 roku doradzono Manchesterowi, aby dla ratowania finansów sprzedał lotnisko, którego jest jednym z 7 samorządowych udziałowców. Propozycja skutkowała jedynie pytaniem : robicie z nas wariata ? Wszystko co ma decydujący wpływ na bezpieczeństwo państwa, na bieg spraw w państwie ( np. media, zatem i polityka informacyjna ) nie są na sprzedaż.
Do sprzedania była jedynie, całkiem niedawno East Lancashire Railway, o której warto wspomnieć. Bo to doskonały przykład jak zapobiegać sytuacjom, aby " nie było niczego " i jak ratować lokalną ekonomię z korzyścią dla siebie i ziomków...
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/1051848,po-co-n...