Kontrakt z Gazpromem wygaśnie w 2022 r. Ekipa Pawlaka chciała, aby wygasł dopiero w 2037 r. (!)
Już za 3 lata wygaśnie słynny kontrakt jamalski na dostawy gazu z Rosji. Wygaśnie, bowiem kupowanie błękitnego paliwa z kierunku wschodniego przestało być opłacalne. Warto zauważyć, że pierwotnie umowa ta miała obowiązywać jeszcze przez 15 kolejnych lat, aż do 2037 roku. Taką możliwość akceptował zespół negocjatorów z Waldemarem Pawlakiem na czele. Ciekawe, że już kilka miesięcy później - kiedy w obronie polskich interesów wystąpiła Unia Europejska - Pawlak nie potrafił wyjaśnić, dlaczego w zaleceniach negocjacyjnych pojawił się rok 2037.
Kiedy na początku 2009 roku zespół negocjatorów pod wodzą ówczesnego ministra gospodarki Waldemara Pawlaka przystępował do negocjacji w/s przedłużenia kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu do Polski, obowiązująca instrukcja negocjacyjna zalecała podpisanie nowej umowy do 2014 roku. Dlaczego tylko do 2014? Uznano bowiem, iż wiązanie się długoletnim kontraktem z Rosjanami mogło być poczytane jako działanie sprzeczne z polską racją stanu. Szczególnie, że w ciągu raptem kilku kolejnych lat miała się pojawić perspektywa dywersyfikacji dostaw gazu (głównie poprzez terminal LNG w Świnoujściu),
Niestety w ciągu kilku kolejnych miesięcy do instrukcji negocjacyjnych przemycono zalecenie, aby kontrakt jamalski przedłużyć aż do 2037 roku, co miało być rzekomo "zgodne z interesem Polski". W rzeczywistości przedłużenie kontraktu aż do 2037 roku było w interesie strony rosyjskiej. Szczególnie jeśli spojrzymy przez pryzmat idei dywersyfikacji dostaw gazu do Polski oraz możliwości sprowadzania do naszego kraju błękitnego paliwa tańszego od tego sprzedawanego nam do tej pory przez Gazprom.
Minister Pawlak starał się robić dobrą minę do złej gry. Na posiedzeniu Zespołu ds. Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego 4 listopada 2009 r. stwierdził, że "nadmiar gazu będzie mniejszym problemem niż jego deficyt". Warto również odnotować, że przemycenie do instrukcji negocjacyjnych zalecenia o konieczności przedłużenia kontraktu jamalskiego aż do 2037 roku, zbiegło się z uznaniem przez rząd Tuska wspomnianych instrukcji za tajemnicę służbową opatrzoną klauzulą "zastrzeżone". Zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami dostęp do dokumentów z taką klauzulą był zastrzeżony jedynie przez przez dwa lata. W między czasie posłowie PO-PSL zmienili jednak prawo (nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych z 2011 roku). Wprowadzono wówczas regułę, zgodnie z którą dostęp do tego typu dokumentów "decyzją kierownika jednostki organizacyjnej" mógł być zastrzeżony na czas nieokreślony. Rząd Tuska skrzętnie to wykorzystał i utajnił treść instrukcji negocjacyjnych przed opinią publiczną na czas nieokreślony.
Komisja Europejska (KE) widząc, że lada chwila członek UE podpisze skrajnie niekorzystny i sprzeczny z prawem UE kontrakt na dostawy gazu, postanowiła zainterweniować. Włączenie się przedstawicieli KE w proces negocjacji w lutym 2010 roku pozwoliło wstrzymać podpisanie umów w kształcie wynegocjowanym przez Pawlaka i przyjętym przez Tuska, wyeliminować postanowienia sprzeczne z prawem unijnym oraz zniwelować ryzyka dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. W efekcie kontrakt jamalski został przedłużony nie o 25 lat (do 2037 r.) lecz tylko o 10 lat (do 2022 r.).
Co ciekawe - Waldemar Pawlak na posiedzeniu Rady Ministrów w 13 lipca 2010 r. (czyli już po interwencji przedstawicieli Komisji Europejskiej) nie był w stanie wyjaśnić, jakie były przyczyny określania terminu obowiązywania kontraktu na dostawę rosyjskiego gazu aż do 2037 roku...
Źródła informacji:
> NIK ujawnił raport o umowach gazowych. Poważne nieprawidłowości w działaniach ministra gospodarki (Money.pl)
> Pawlak podpisał umowę z Rosją, ale utajniono... instrukcje (Gazeta.pl)
> Jakub Wiech (Twitter.com)
> Wiktor Furman (Twitter.com)