Koń by się uśmiał na widok platformersów i komuchów, którzy po ostatnich wyborach zapałali nagle wielką miłością do Senatu
Nawet koń by się uśmiał na widok platformersów i komuchów, którzy po ostatnich wyborach zapałali nagle wielką miłością do Senatu. Izba wyższa parlamentu stała się dla nich arcyważna, a „obrońca konstytucji” Schetyna gotowy jest nawet tę konstytucję łamać.
No bo jak inaczej rozumieć te jego słowa: Senat powinien kontrolować rząd, być miejscem prawdziwej legislacji i respektowania praw opozycji. Przypominam dla porządku, że art. 95 Konstytucji RP mówi:
1. Władzę ustawodawczą w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sejm i Senat.
2. Sejm sprawuje kontrolę nad działalnością Rady Ministrów w zakresie określonym przepisami Konstytucji i ustaw. Wygląda na to, że ta czerwono-różowa banda chce z Senatu uczynić fortyfikację, która nie tyle będzie w stanie zatrzymać, ile przynajmniej spowolnić marsz pisowskiej armii. Dlatego warto przypomnieć, że ci wszyscy zakochani dzisiaj w Senacie obłudnicy i hipokryci od lat na swoich sztandarach nieśli hasła likwidacji Senatu lub zniesienia Senatu uważając tę izbę za zbędną, zupełnie niepotrzebną i zbyt kosztowną. Platforma Obywatelska miał ten postulat zapisany w programach wyborczych kampanii 2005 i 2007 r. Zaś komuchy pod wodzą towarzysza Czarzastego mają pod tym względem o wiele dłuższą tradycję.
W 1946 r. w sfałszowanym przez komunistów referendum „3 x Tak” pierwsze pytanie brzmiało: Czy jesteś za zniesieniem senatu? To wówczas na pomoc Bierutowi i Gomółce przybyła ekipa funkcjonariuszy-fałszerzy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR kierowanego przez Wsiewołoda Nikołajewicza Mierkułowa. Na czele funkcjonariuszy stanął płk Aron Pałkin, który także rok później, w 1947 r. organizował masowe fałszerstwa wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Delikatnie mówiąc komunistom chodziło o to, aby do parlamentu nie dostali się ludzie o „pewnych poglądach”. Przypominam tę historię zwłaszcza towarzyszowi Czarzastemu, który ostatnio goszcząc w RMF FM u Roberta Mazurka zarzucił Pawłowi Kukizowi, że:
– To, co zrobił złego, to wprowadził sporo ludzi, których poglądy nie powinny być reprezentowane w Sejmie.
Brawo, towariszcz Czarzasty. Gomółka, Bierut i płk Pałkin również byli zdania, że są ludzie, których poglądy nie powinny być reprezentowane. W tym samym wywiadzie towarzysz Czarzasty chciał przekonać słuchaczy, że komuniści nie mają nic wspólnego z bestialskim zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki. Pytany o mordercę stwierdził:
– A kto to był? Szef PZPR mordował Popiełuszkę? Czy po prostu bandyta?
Jak widać latka lecą, a w komuszych łbach ciągle to samo. Pewnie według Czarzastego winnymi fałszerstw podczas referendum z 1946 i wyborów w1947 r. byli po prostu fałszerze, no bo przecież nie osobiście Bierut i Gomółka? Nie dziwię się, że nie zdzierżył były poseł Kukiz’15, historyk Tomasz Jaskóła, pisząc na Twitterze:
– Takich krętaczy wprowadziliście do sejmu. Żenujące, idiotyczne i zwyczajnie ordynarnie kłamliwa propaganda. Spójrzcie, lemingi, kogo wybieraliście. Czarzasty, Rosati, Cimoszewicz, Miler. Za 10 lat się okaże, że Popiełuszko popełnił samobójstwo! Z jakiej matki jesteście, wy …syny.
Wracajmy do dzisiejszych miłośników i wielbicieli Senatu, który jeszcze do niedawna był dla nich „dziwolągiem ustrojowym”. Komuchy domagali się jego likwidacji już na początku lat 90. Donald Tusk, będąc wicemarszałkiem Senatu, wtórował im od 2001 r. Mało tego, Tusk będąc premierem dąsał się na opozycję i często powtarzał:
– Niech w Polsce rządzi ten, kto wygra wybory.
Z kolei pytany w „Sygnałach dnia” w 2008 r., czy jest za wprowadzeniem w Polsce systemu kanclerskiego czy prezydenckiego, mówił:
– Zaakceptuję propozycję klubów opozycyjnych pod jednym warunkiem, że umówimy się, że zdecydujemy razem, że ten, kto wygrywa wybory, rządzi.
Jak więc widzimy, wraz ze zmianą miejsca siedzenia zmienił się punkt widzenia tych wszystkich totalniaków. Dzisiaj już i senacik jest kochaniutki, i już niekoniecznie powinni rządzić ci, którzy wygrywają wybory.
Mam na koniec pewną propozycję dla Schetyny i jego przyjaciół komuchów od towarzysza Czarzastego. Niech to będzie wielki test waszej wiarygodności. Macie historyczną szansę na realizację swojego żelaznego postulatu o likwidacji Senatu. Zgłoście w Sejmie odpowiedni projekt, bo jest duża szansa, że i PiS go poprze, ponieważ wybory do Senatu wygrał, ale wynikiem nie jest do końca usatysfakcjonowany. Oczywiście składam te propozycje z przekąsem, ponieważ nagła i namiętna miłość do Senatu tego całego szemranego towarzystwa będzie trwała dopóty, dopóki może on być narzędziem umożliwiającym szkodzenie Polsce. Demokracja dla tego motłochu jest tylko synonimem słowa koryto. I tylko tak należy tłumaczyć powyborczy tytuł z „Gazety Wyborczej”: Na demokracje poczekamy cztery lata.
https://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/21588-kon-by-sie-u...