komuniści i złodzieje?
Były poseł ujawnił akta Pawłowicz
https://pol-news24.pl/byly-posel-ujawnil-akta-pawlow...
Krystyna Pawłowicz była członkinią Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. To komunistyczna młodzieżówka, która była de facto przybudówką PZPR. Posłanka PiS sprawowała funkcję sekretarza Uczelnianego Sądu Koleżeńskiego UW.
KRYSTYNA PAWŁOWICZ – cudowne dziecko socjalizmu
Kolejny poseł PIS funkcyjnym członkiem SZSP, przybudówki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, następnie w roku 1979 przynależała do Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej, organizacji działającej pod silną kontrolą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
nie lubię kiedy osądza się dzieci po tym co robili ich rodzice.Nie lubię ale skoro pisowsy często podnoszą temat przeszłości komunistycznej rodziców to coś o pani Krystynie
https://www.facebook.com/notes/zbigniew-nowak/krystyna-...
rystyna Pawłowicz vel Ulfik... owoc więziennego żywota TW UB - pseudo.. “Demokrata” i “Warta”, propagdzisty PZPR w Gdańsku.
ZBIGNIEW NOWAK·CZWARTEK, 10 STYCZNIA 2019·READING TIME: 6 MINUTES
Saga rodziny „Pawłowiczów”
Akt pierwszy - pobyt na Łotwie
Prawda o patriotycznym pochodzeniu Krystyny Pawłowicz wydaje się być inna niż ta, którą lansuje „główna propagandzistka” PIS. Niewiele z tego co już podała mediom posłanka się zgadza. Wprawdzie wiemy, ze miał być więźniem gestapo a później więźniem KL Stutthof, jednak co ciekawszych faktów z życia rodziców pani poseł nie ujawnia. A cała prawda jest bolesna a może być jeszcze bardziej bolesna. Ale do rzeczy. Tato pani poseł Pawłowicz miał się uradzić w grudniu 1911 roku w Dyneburgu na Łotwie. Niewątpliwie miał „polskie” korzenie bo płynnie pisał po polsku. Zapewne skoczył jakieś polskie szkoły na Łotwie Ale czy się faktycznie nazwał się Pawłowicz tego już nie można być pewnym. Ale o tym na koniec. Za młodu Pawłowicz był oficerem armii litewskiej, a przed wojną jeszcze ukończył szkolę policji. Co robi zaraz po rozpoczęciu działań wojennych, tego nie wiadomo, jednak po wkroczeniu armii czerwonej załapuje się na pracy w urzędzie miejskim Dynenburga. Zapewne chodzi i tu o przełom 1939/41. Zamiast deportacji na Sybir, „Pawłowicz” otrzymuje fuchę od „ruskich”. Trwa to pewnie do momentu wypowiedzenia wojny ZSRR w czerwcu 1941. Po zajęciu Inflant przez Niemców, Pawłowicz miał podjąć się działań wywiadowczych na rzecz Londynu a nawet zostać komendantem odcinka frontu Północnego (E7). Za zasługi Sikorski miał mu nadać order Virtuti Militari i range kapitana. W rożnych życiorysach pisanych już PRL podawał, że był też kierownikiem pociągów i ratował Żydów. Dwa razy miał tez być przez gestapo aresztowanym ale braku udowodnienia mu winny, został zwolniony. Trzecie „aresztowanie” w drugiej połowie 1944 roku skoczyło się deportacja do KL Stutthof. Tu trzeba dodać, że jest to czas kiedy z Łotwy mają miejsce duże fale ewakuacji rożnych elementów, zagrożonych nachodzącą Armią Czerwoną w tym Żydów do KL Stutthof. Na parę dni przed zajęciem Rygi do obozu wywieziono ich parę tysięcy. Ponieważ obóz był przepełniony transportami z KL Auschwitz i z Powstania Warszawskiego, więźniów rozprowadzano bo bauerach i zakładach pracy. Jaki los spotkał „Pawłowicza” po przybyciu do obozu tego póki co nie wiadomo. W kwietniu 1945 ucieka z tzw. marszu śmierci, ewakuującego z obozu więźniów.
Akt drugi – praca na rzecz PRL, tajna współpraca z UB
Po wyzwoleniu Polski, Pawłowicz vel Aleksander Ulfik włącza się w odbudowę PRL, już nie jako opozycjonista ale beneficjent wczesnego PRL i władzy radzieckiej, uzyskując prawie zawsze kierownicze stanowiska w administracji państwowej i samorządzie, w Słupsku, w Gdańsku. Jako ceniony obywatel „radziecki”, mający kontakty do wojewody, zostaje dodatkowo instruktorem ds. propagandy Komitetu Wojewódzkiego w Gdańsku PPR a następnie PZPR. Jak by tego było mało, Leon Pawłowicz vel Aleksander Ulfik, podpisuje zobowiązanie do tajniej współpracy z UB, i co dziwne – podpasuje dwa rożne. Jedno na nazwisko - Leon Pawłowicz, drugie w tej samej dacie, w całości własnoręczne – na nazwisko Ulfik. Od tego momentu zaczyna sypać jak Niesiołowski w roku 1971. Na potrzeby UB sporządził ponad 30 stronicową monografie wojennej działalności Polaków na Łotwie, podając pełną listę osób działających na „rzecz Londynu”, z przypisaniem im funkcji. Miał taka wiedzę i pamięć, ze nawet po paru latach był w stanie rozrysować schemat organizacji. Ile osób z powodu tego donosu i gdzie poszło siedzieć i ale straciło życie zapewne się nigdy nie dowiemy. Zagadka też pozostaniem czy wiedzę tą posiadł jako Pawłowicz... bo nie da się wykluczyć ze ojciec Krystyny Pawłowicz to tzw. matrioszka a życiorys Leona Pawłowicz to legenda zdobyta w czasie wojny na potrzeby utajnienia swojej prawdziwej tożsamości. Wszystko możliwe... bo był – jak widać - człowiekiem światłym i sprytnym. Był na tyle mądrym, że po paru latach chciał zwolnienia z tajnej współpracy, bo jak twierdził przeszkadza mu to w działaniu w PZPR. Na koniec trzeba tez dodać, ze Leon Pawłowicz obywatelstwo PRL otrzymał dopiero w roku 1946. Z rożnych dokumentów wytworzonych przez UB wynika, że Leon Pawłowicz był spokrewnimy z estońskim rzeźnikiem Ariwdem Braunsem, którego rodzina otrzymała polskie obywatelstwo za kiełbasę
Akt trzeci - defraudacja, defraudacją pogania, wyrok i odsiadka
W roku 1950 Pawłowicz vel Ulfik ucieka do Wojcieszowa na Dolnym Sląski i zatrudnia się na w tamtejszym kamieniołomie. Tam namierza i dopada go UB i Milicja bo jest ścigany za przywłaszczenie 51 tys. zł na szkodę urzędu miejskiego w Gdańsku. Wyrok wydany 4 października 1950 roku brzmi - 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, który odsiaduje z zaliczeniem mu okresu aresztowania liczonego od 20 maja 1950 r. Wychodzi z wiezienia i płodzi panią poseł. Na koniec można powiedzieć, ze gdzie nie pracował tam miał zarzuty o rożne nadużycia. Próbował nawet pokątnie handlować częściami samochodowym do Stara, gdzie jak to to wynika z rożnych zeznań osób miał wejścia bo rodzina pochodziła ze Starachowic. Następnie rodzina Pawłowicza vel Elfika wraz małą Krysią przeniosła się do Warszawy.
Na tym ta część sagi Pawłowiczów vel Ulfików się kończy. W roku 1970 odzywa się do SB wojsko i bada życiorys Pawłowicza seniora bo syn chce do Wojskowej Służby Wewnętrznej. Czy został przyjęty - nie wiadomo, tak samo ja nić nie jest póki co wiadomo o działalności Krystyny Pawłowicz, bo jak podaje IPN, jej akta paszportowe zagniły. Myślę, ze nie bez powodu. Karierę jaka robiła pani poseł do 1989 r nakazuje... węszyć do końca... bo co jak co.. Kiszczak do Okrągłego Stolika nie dopuszczał byle kogo.