W Polsce ok. 2 mln ludzi korzysta z pomocy społecznej. Obsługuje ich niecałe 20 tys. pracowników socjalnych. Jeden pracownik powinien mieć pod opieką maksymalnie 50 środowisk (rodzin lub singli) lub 2 tys. mieszkańców. Bywa, że z powodu braków kadrowych ta liczba się podwaja
99 proc. pracowników deklaruje, że wynagrodzenie nie motywuje do lepszej pracy (oscyluje pomiędzy 2 a 3 tys. zł na rękę). W niektórych ośrodkach pracownicy nie mają komórki służbowej lub komputera, a notatki i raporty muszą sporządzać odręcznie
Ośrodki Pomocy Społecznej (OPS-y) prawdopodobnie staną się niebawem najdroższą instytucją, którą będą utrzymywały samorządy
Grzyb na ścianach, rozpadające się toalety, kraty w oknach, uniemożliwiające ewentualną ewakuację. W takich warunkach pracuje wielu pracowników socjalnych.
Z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli na temat organizacji i warunków pracy pracowników socjalnych wynika m.in., że pracownicy są przeciążeni pracą biurową, co nie pozwala na realizowanie pracy “w terenie” i realną pomoc.
Ze strony podopiecznych na co dzień spotykają się z agresją werbalną i fizyczną, są szczuci psami. Nie mogą się bronić, bo nikt ich tego nie uczy – na szkolenia z samoobrony w wielu ośrodkach wciąż brakuje pieniędzy.
Wśród ponad dwóch milionów ludzi, którzy korzystają z systemu pomocy społecznej są tacy, którym ta pomoc jest niezbędna. Ale pracownicy socjalni mówią wprost: system premiuje tych, którym po prostu nie chce się pracować.
- Coraz więcej jest osób, które nie tyle potrzebują pomocy z uwagi na własne ograniczenia czy deficyty, co wolą najzwyczajniej w świecie naciągać system pomocy na pieniądze. Wolą żyć z zasiłku niż iść do pracy – twierdzi Sławomir Kapałka, pracownik socjalny z 20-letnim doświadczeniem, który prowadzi fanpage "Propsy na MOPS-y". - A obecny system uczy bezradności, bo jak ktoś od lat dostaje pieniądze do ręki za nic, to nie wie, że można inaczej. Tak funkcjonują całe rodziny przez pokolenia.
Większość pracowników uważa, że ustawa o pomocy społecznej jest źle napisana. - Czasem absurdalny przepis stoi ponad sytuacją człowieka. Przekonałem się o tym, pracując w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, który otwarcie nazywam największą instytucją antyludzką jaką znam - mówi Onetowi Piotr Szymański, pracownik socjalny.
- Nasze państwo jest oparte na braku zaufania. Dlaczego jest tyle papierów wszędzie do wypełniania? Bo to sposób kontroli pracowników przez pracodawców. Pracodawcy z kolei raportują wyżej, a tak wymyśliło ministerstwo, że tyle tych papierów trzeba wypełnić. Bo w przeciwnym razie nie wiadomo, czy pracownik, zamiast pracować, nie leży do góry brzuchem - mówi Onetowi Barbara Imiołczyk, dyrektorka Centrum Projektów Społecznych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/system-pomocy-s...