Sąd chce dokumentów od abpa Gądeckiego. Jeśli ich nie dostanie, policja przeszuka kurię w Poznaniu
To wydarzenie bez precedensu. Sąd Rejonowy w Chodzieży w Wielkopolsce domaga się od poznańskiej kurii wydania dokumentów w sprawie księdza oskarżonego o wieloletnie gwałty na ministrancie. Jeśli sąd ich nie dostanie, policja przeszuka siedzibę kurii w Poznaniu. Adresatem pisma z sądu jest abp Stanisław Gądecki, poznański metropolita i przewodniczący episkopatu. O żądaniu sądu jako pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza".bp Stanisław Gądecki ma dwa tygodnie na wykonanie polecenia sądu. Jeśli się nie zastosuje, jak wynika z postanowienia sądu, będą konsekwencje
"W przypadku niewykonania postanowienia sąd zarządzi przeszukanie pomieszczeń Kurii Metropolitalnej w Poznaniu, a dodatkowo może nałożyć karę pieniężną do 3 tys. zł" – ostrzega arcybiskupa sędzia Katarzyna Orzeł, o czym informuje "Gazeta Wyborcza"
Postanowienie sądu dotyczy głośnej sprawy dotyczącej byłego już księdza Krzysztofa G. Został oskarżony o wieloletnie gwałty na ministrancie Szymonie z ChodzieżyHistoria Szymona jest podobna do losu innych ofiar księży. Ale ma też swoją specyfikę. Ministrant pochodził z niezamożnej rodziny, w której był alkohol. Poznał księdza Krzysztofa G., gdy ten objął parafię w Chodzieży. Duchowny zaczął zabierać Szymona na przejażdżki, na wycieczki i na zakupy. Jak później napiszą śledczy, gwałty zaczęły się w 2002 r., a zakończyły w 2013 r. Szymon był już wówczas dorosłym mężczyzną. Wciąż uzależnionym finansowo od księdza oraz od alkoholu, który wiele lat zaczął mu podawać właśnie ksiądz. Do wielu gwałtów dochodziło, gdy Szymon był nietrzeźwy. https://www.onet.pl/informacje/onetpoznan/ksiadz-o...